Czy flirt czysto bezdotykowy to zdrada? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Czy flirt czysto bezdotykowy to zdrada?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 42 ]

1

Temat: Czy flirt czysto bezdotykowy to zdrada?

Jest co prawda dział z flirtem, ale wydaje mi się ze to pytanie pasuje bardziej tutaj.

Jak w temacie czy flirtowanie przez internet, mam na myśli same pisane uważa się za zdradę?

Teoretycznie chyba tak bo robimy coś za plecami kogoś z kim jesteśmy ale z drugiej strony nie ma fizycznego zbliżenia.

Zastanawiam się czy można taki flirt traktować jako mniejsze zło?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Czy flirt czysto bezdotykowy to zdrada?

Żeby na to pytanie odpowiedzieć należałoby najpierw ustalić definicję flirtu o którym piszemy, bo sporo osób rozumie to inaczej.
Ale tak. Część osób uważa to za zdradę emocjonalną.

3

Odp: Czy flirt czysto bezdotykowy to zdrada?
serce1 napisał/a:

flirtowanie przez internet, mam na myśli same pisane uważa się za zdradę?

W moim odczuciu tak. Związek opiera się na komunikacji, jeżeli jest jej brak ( z różnych przyczyn) i ktoś szuka "emocji" u 3ciej osoby to już zaczyna pogrywać na fair względem swojej połówki.

4

Odp: Czy flirt czysto bezdotykowy to zdrada?

Pisanie pisaniu nierowne

5 Ostatnio edytowany przez maniek_z_maniek (2015-05-13 14:09:56)

Odp: Czy flirt czysto bezdotykowy to zdrada?
serce1 napisał/a:

Jest co prawda dział z flirtem, ale wydaje mi się ze to pytanie pasuje bardziej tutaj.

Jak w temacie czy flirtowanie przez internet, mam na myśli same pisane uważa się za zdradę?

Teoretycznie chyba tak bo robimy coś za plecami kogoś z kim jesteśmy ale z drugiej strony nie ma fizycznego zbliżenia.

Zastanawiam się czy można taki flirt traktować jako mniejsze zło?

Oczywiscie jest to zdrada, jest to twz. zdrada emocjonalna. Ma ona taka sama wage jak zdrada fizyczna i zwykle jest wrecz bardziej bolesna dla kobiety. Oczywiscie liczy sie intencja ale ta moze byc nieuswiadomiona. Niebezpieczenstwo tkwi w tym ze dochodzi do nawiazania sie wiezi emocjonalnej z kims innym i czesto nie mozna tego kontrolowac. W rezultacie dochodzi do zdrady w postaci skupienia czesci uwagi na kims innym czego kolejne skutki moga byc rozne, poczawszy do wprowadzenia nieuswiadomionego chlodu uczuciowego czy innego zaburzenia relacji, konczac na zdradzie fizycznej. Na pewno zaburza to prawidlowe relacje w zwiazku co jest juz dzialaniem przeciwko zwiazkowi tworzonemu z kims innym. Definicja tego jest w internecie, czasami wystarczy sama sytuacja uzsadnionego podejrzenia zeby mowic o zyciu w sytuacji zdrady emocjonalnej. Co wazne, skutki dla zwiazku sa takie same jak dla zdrady fizycznej (no moze zalezy to tez od plci). Dyskutujecie wiec o czyms co jest znane. Google widac boli.

Flirt z innym to zdrada, nie ma bowiem niewinnego flirtu tak samo jak nie ma niewinnego kieliszka kiedy sie wsiada za kierownice samochodu. W kazdym razie, dla mnie jest to oczywiste.

Nie mylmy tez flirtu z fantazjami erotycznymi, ktore ma wiele kobiet. Flirt to swiadome dzialanie, lub swiadome pozwalanie na dzialanie osoby trzeciej.

Natomiast z postu autorki wynika, ze sa problemy w relacjach z partnerem. To trzeba rozwiazywac. Postepowanie w kierunku nawiazywanai relacji z kims innym, nie naprawi relacji z partnerem, poglebi problem i najczesciej doprowadzi co rozpadu lub do powaznego kryzysu w zwiazku.

6

Odp: Czy flirt czysto bezdotykowy to zdrada?

Zgoda palwrotki, ale wiadomo że tam jak flirt to nie pisze się "czy rozwiesiłaś już pranie" tylko na inne tematy.
Celowo dałem ten post tu a nie w dziale flit bo tu wszystko zachodzi w głowie.

Z drugiej strony jeśli nasz druga połówka nie chce rozmawiać nie chce nic zmieniać, czy też nie powinniśmy czuć się oszukani? W pewnym sensie zdradzeni? Bo chyba raczej takie osoby tego szukają.

Jeszcze inaczej, czy tłumaczenie tego jako mniejsze zło jest nadużyciem?
Teoretycznie jest ok. Teoretycznie.

Całe zmiany (zdrada) zachodzi tylko w głowie, marzeniach. A skoro tak to przecież też mamy różne fantazje łóżkowe, czasami takie co same przychodzą do głowy więc znów teoretycznie to też powinna być zdrada.

No i jeszcze gdzie jest granica. Bo przy np. pisaniu nikt się nigdy nie widzi a już flirt przy spotkaniu to jednak ja bym traktował inaczej poważniej bo jakieś podteksty, oczka, uśmieszki, itp. To od którego momentu jest krok za daleko w takim razie?

7

Odp: Czy flirt czysto bezdotykowy to zdrada?

do maniek z maniek, - jestem facetem smile

i nie zgodzę się chyba z tym że zdrada fizyczna i psychiczna to to samo.

Moim zdaniem fizyczna boli bardziej bo jest zbliżenie, namiętność, pocałunki, fizyczny kontakt, adrenalina i w ogóle wszystko.

W tym drugim przypadku jest fantazja. Ktoś Ci tam odpowiada ale nie wiesz jak wygląda, działa tylko wyobraźnia, oraz sama adrenalina, nie ma kontaktu ciał, namiętności zbliżeń pocałunków.
Mi się wydaje ze jednak jest różnica.

8

Odp: Czy flirt czysto bezdotykowy to zdrada?

Flirtowanie przez internet to nie dla mnie, ale na zywo flirtuje prawie ciagle. Taki sposob bycia mam po prostu.

9 Ostatnio edytowany przez lukasz1 (2015-05-14 14:15:21)

Odp: Czy flirt czysto bezdotykowy to zdrada?

Każdy z nas jest inny. ja doświadczyłem zdrady emocjonalnej na kilka miesięcy przed ślubem i boli bardzo, nie wiem jak po fizycznej ale nie dałbym drugiej szansy. Zwierzanie się komuś przez Internet, mówienie o szczegółach życia, pozwalanie mówienia do siebie Ktoku, Kochanie boli bardzo bo tkwi w głowie i powoduje wiele niedomówień co byłoby gdyby trwało to dalej..... Ja bylem nieświadomy kryzysu, a może byłem ale z racji braku komunikacji nie miałem możliwości zmiany pewnych rzeczy, a po dowiedzeniu się w tajemnicy przewartościowałem życie, zacząłem walczyć, czasami obijałem się od ściany aż druga osoba nie zrozumiała, że bardzo rani. Słyszałem wiele razy, przecież Ciebie nie zdradziłam i tego nie zrobie, a chodzi o lojalność i szczerość. Niewinna rozmowa na necie będzie zwiększać apaetyt na poznanie się w realu i wyjścia o krok do przodu więc zaangazowanie emocjonalne, poświecanie drugiej osoby uwagi, później pewnie myślenie, tęsknota za bezkrytycznymi rozmowami przez Neta doprowadzi do poważnego kryzysu i tak było u mnie. Związek był na wymarciu właśnie przez osobę trzecią (pluskwę), która pisała, ale w trudnych momentach sprzeczek gów.... robiła i zostawiała osobę z która pisała na lodzie.
Zawsze ktoś w takiej relacji cierpi będąc w związku: partner, którego dotyczy zdrada, drugą osobę co robiła sobie nadzieje na związek oraz samą osobą która jest w centrum i rozdaje karty cierpi w stosunku do partnera po zrozumieniu swoich czynów i musi żyć z tym co robiła w stosunku do osoby, którą kocha.
Flirtować można jak się jest singlem a nie w związkach, bo wtedy po co partner???dla jaj czy nudy w domu??Szukasz wrażeń wsadź jajka na rozgrzany olej lub kobieta piersi i przytrzaśnie drzwiami od lodówki.
Nie ma czegoś takiego jak mniejsze zło, tak tłumaczy się osoba, która flirtuje lub w inny sposób rani osobę. Ja słyszalem, nie mówiłam, bo wiedziałem jak zareagujesz, że nie jesteś w stanie zaakceptować koleżeńskiej reakcji. Bujda na resorach, w kogoś głowie to nie rani, a w drugiej może być raną na długi okres w życiu. Ja tak miałem- mnie bolało, a partnerka uważała to za coś normlanego. Hm już pomijam fakt, że zaufanie traci się na długo i odbudować je ponownie jest 2 razy trudniej niż uzyskać jak na samym początku. Jedno niewinne kłamstwo wywołuję lawinę myśli i proces naprawy trwa nawet latami.
Niepewność w życiu wpływa na wszystkie płaszczyzny życia i zanim doszedłem w miarę do siebie, abym mógł pracować, nie ciągle myśleć trwało 3 miesiące.

10 Ostatnio edytowany przez maniek_z_maniek (2015-05-14 17:38:47)

Odp: Czy flirt czysto bezdotykowy to zdrada?
serce1 napisał/a:

do maniek z maniek, - jestem facetem smile

i nie zgodzę się chyba z tym że zdrada fizyczna i psychiczna to to samo.

Moim zdaniem fizyczna boli bardziej bo jest zbliżenie, namiętność, pocałunki, fizyczny kontakt, adrenalina i w ogóle wszystko.

W tym drugim przypadku jest fantazja. Ktoś Ci tam odpowiada ale nie wiesz jak wygląda, działa tylko wyobraźnia, oraz sama adrenalina, nie ma kontaktu ciał, namiętności zbliżeń pocałunków.
Mi się wydaje ze jednak jest różnica.

Hmm, coz możesz polemizować z psychologami, możesz nawet polemizować z sedzia i lawnikami w sadzie.

Z drugiej strony to niesamowite jak ktoś potrafi "bronic" swojego zdania.

Tak na marginesie, w sumie może ida nowe czasy gdzie wzorem szczęśliwego związku będzie utrzymywanie i flirtowanie z innymi. Jedni będą szli z innymi do lozka, inny wymieniali smsy, jeszcze inny będą pisali przez internet, czaty, emaile, jeszcze inni będą się umawiali na kawki. NIECH ZYJE WOLNOSC, WOLNOSC I SWOBODA, NIECH ZYJE ZABAWA I...DZIEWCZYNA MLODA...

lukasz1 napisał/a:

Każdy z nas jest inny. ja doświadczyłem zdrady emocjonalnej na kilka miesięcy przed ślubem i boli bardzo, nie wiem jak po fizycznej ale nie dałbym drugiej szansy. Zwierzanie się komuś przez Internet, mówienie o szczegółach życia, pozwalanie mówienia do siebie Ktoku, Kochanie boli bardzo bo tkwi w głowie i powoduje wiele niedomówień co byłoby gdyby trwało to dalej..... Ja bylem nieświadomy kryzysu, a może byłem ale z racji braku komunikacji nie miałem możliwości zmiany pewnych rzeczy, a po dowiedzeniu się w tajemnicy przewartościowałem życie, zacząłem walczyć, czasami obijałem się od ściany aż druga osoba nie zrozumiała, że bardzo rani. Słyszałem wiele razy, przecież Ciebie nie zdradziłam i tego nie zrobie, a chodzi o lojalność i szczerość. Niewinna rozmowa na necie będzie zwiększać apaetyt na poznanie się w realu i wyjścia o krok do przodu więc zaangazowanie emocjonalne, poświecanie drugiej osoby uwagi, później pewnie myślenie, tęsknota za bezkrytycznymi rozmowami przez Neta doprowadzi do poważnego kryzysu i tak było u mnie. Związek był na wymarciu właśnie przez osobę trzecią (pluskwę), która pisała, ale w trudnych momentach sprzeczek gów.... robiła i zostawiała osobę z która pisała na lodzie.
Zawsze ktoś w takiej relacji cierpi będąc w związku: partner, którego dotyczy zdrada, drugą osobę co robiła sobie nadzieje na związek oraz samą osobą która jest w centrum i rozdaje karty cierpi w stosunku do partnera po zrozumieniu swoich czynów i musi żyć z tym co robiła w stosunku do osoby, którą kocha.
Flirtować można jak się jest singlem a nie w związkach, bo wtedy po co partner???dla jaj czy nudy w domu??Szukasz wrażeń wsadź jajka na rozgrzany olej lub kobieta piersi i przytrzaśnie drzwiami od lodówki.
Nie ma czegoś takiego jak mniejsze zło, tak tłumaczy się osoba, która flirtuje lub w inny sposób rani osobę. Ja słyszalem, nie mówiłam, bo wiedziałem jak zareagujesz, że nie jesteś w stanie zaakceptować koleżeńskiej reakcji. Bujda na resorach, w kogoś głowie to nie rani, a w drugiej może być raną na długi okres w życiu. Ja tak miałem- mnie bolało, a partnerka uważała to za coś normlanego. Hm już pomijam fakt, że zaufanie traci się na długo i odbudować je ponownie jest 2 razy trudniej niż uzyskać jak na samym początku. Jedno niewinne kłamstwo wywołuję lawinę myśli i proces naprawy trwa nawet latami.
Niepewność w życiu wpływa na wszystkie płaszczyzny życia i zanim doszedłem w miarę do siebie, abym mógł pracować, nie ciągle myśleć trwało 3 miesiące.

Bo widzisz... Ty doswiadczyles ale jak ktoś koniecznie chce zrobić to co robi to w dupie ma czyjes odczucia i uczucia. Liczy się tylko co on myśli. Gdzies ma fakty, opinie psychologow, samopoczucie partnera, prawde, lojalność, itp. Liczy się tylko wlasna dupa. Myslisz ze taka osobe czegos nauczysz? Taka osoba będzie lawirować, argumentowa i udowadniać ze kurestwo które robi, albo które chce zrobić to nic nie znaczaca, niewinna zabawa. Niestety mentalność kurwy/kurwiarza jest rozpowszechniona. Z tym ze ktoś uczciwy to raczej by ukrywal to, nie stawial na swieczniku i nie twierdzil ze to jest ok. Niestety ale mam jedna wade i wyczuwam to na odleglosc. Ostatnio w jednym watku to wyczulem ale dopiero teraz zdałem sobie sprawde ze to tak wlasnie się nazywa. W sumie niby nic tam takiego "ostrego" nie było ale wyzierała dokładnie ta sama mentalność. Po prostu zygac się czasami chce jak się czyta...

11

Odp: Czy flirt czysto bezdotykowy to zdrada?

"Hmm, coz możesz polemizować z psychologami, możesz nawet polemizować z sedzia i lawnikami w sadzie.

Z drugiej strony to niesamowite jak ktoś potrafi "bronic" swojego zdania."

A dlaczego nie mam bronić, uważasz że masz rację i ja mam się zgodzić z tym co piszesz?
Mam na ten temat własne zdanie. Nie zdradziłem nikogo.
Ale uważam że mimo wszystko zdrada fizyczna boli bardziej.
Po za tym zdrada netowa jest do zatrzymania (jest szansa) bo nie spotyka się z kimś tylko pisze.
Zdrada fizyczna jest nie do cofnięcia - ktoś dotykał pieścił Twoją wybrankę.
Nie popieram ani jednego ale drugiego ale z dwojga złego uważam że zdrada fizyczna jest gorsza.

Łukasz1 z Tobą się zgodzę że na pewno po takim numerze nie jest łatwo się pozbierać i zaufać na nowo.
To już jest inna sprawa, brak lojalności i szczerości, dialogu a tłumaczenie jego czy jej że byś nie zrozumiał ze to tylko kolega i do mnie nie przemawia.

12 Ostatnio edytowany przez Nektarynka53 (2015-05-14 18:31:53)

Odp: Czy flirt czysto bezdotykowy to zdrada?
serce1 napisał/a:

Zgoda palwrotki, ale wiadomo że tam jak flirt to nie pisze się "czy rozwiesiłaś już pranie" tylko na inne tematy.
Celowo dałem ten post tu a nie w dziale flit bo tu wszystko zachodzi w głowie.

Z drugiej strony jeśli nasz druga połówka nie chce rozmawiać nie chce nic zmieniać, czy też nie powinniśmy czuć się oszukani? W pewnym sensie zdradzeni? Bo chyba raczej takie osoby tego szukają.

A to upoważnia kogoś do szukania "emocji" poza związkiem? Chyba w takim wypadku trzeba DZIAŁAĆ, a jak to nie przynosi rezultatów to odejść? Dla mnie szukanie na siłę argumentów na obronę tego typu zachowań jest słabe, bo my zawsze mamy wybór, a którakolwiek zdrada jest pójściem na skróty.

serce1 napisał/a:

Jeszcze inaczej, czy tłumaczenie tego jako mniejsze zło jest nadużyciem?
Teoretycznie jest ok. Teoretycznie.

Ja nie tłumaczyłabym tego jako mniejsze zło - tylko czysty egoizm poparty tak naprawdę brakiem zaangażowania w realną poprawę związku tylko "załatanie" potrzeby. Ucieczka przed odpowiedzialnością za poważne wybory. O wiele łatwiej jest zrobić coś za plecami, niż poświęcić się w celu polepszenia czegoś w związku i nie ryzykując jego rozpadu jeśli się nie uda.

serce1 napisał/a:

Całe zmiany (zdrada) zachodzi tylko w głowie, marzeniach. A skoro tak to przecież też mamy różne fantazje łóżkowe, czasami takie co same przychodzą do głowy więc znów teoretycznie to też powinna być zdrada.

No i jeszcze gdzie jest granica. Bo przy np. pisaniu nikt się nigdy nie widzi a już flirt przy spotkaniu to jednak ja bym traktował inaczej poważniej bo jakieś podteksty, oczka, uśmieszki, itp. To od którego momentu jest krok za daleko w takim razie?

A kobieta chyba też zaczyna Ci się podobać w głowie wink? Czyli jeśli podoba Ci się dziewczyna to tak naprawdę nic nie znaczy? To po co w ogóle zaczynasz podrywać taką dziewczynę? WSZYSTKO NAJPIERW powstaje w głowie (o matko)... Zdrada fizyczna (pożądanie powstaje w głowie), zdrada emocjonalna (emocje powstają w głowie).

Przecież to logiczne. Zanim powstanie samolot musi powstać prototyp w umyśle inżyniera?

13

Odp: Czy flirt czysto bezdotykowy to zdrada?

Zgodzę się że wszystko zaczyna się w mózgu.
Odejść ok, ale wydaje mi się że gdy ktoś się decyduje na taki krok to z desperacji.
Nie chce odejść, druga osoba nie chce rozmawiać, jest rodzina dzieci.

Tak jak pisałem nie popieram ani jednej ani drugiej, ale czy wolałabyś by Twój wybranek gdyby Cię zdradził to lepiej fizycznie czy psychicznie?
Chyba mimo wszystko łatwiej ratować związek gdzie nie było spotkania, osoby te się jeszcze nie widziały w rzeczywistości. Choć i to nie łatwe bo zostaję pewnie myśli np. będąc w pracy (a w głowie co on/one teraz robi czy nie pisze).

14 Ostatnio edytowany przez Paweło (2015-05-14 19:18:56)

Odp: Czy flirt czysto bezdotykowy to zdrada?

tchórz i tyle zasłania się dziećmi. Dzieci wszystko czują. To że dla ciebie nie jest zdrada świadczy tylko o twoim egoizmie. Ważne co dla drugiego jest zdradą. Równie dobrze twoja żona mogła by się przespać z kimś i powiedzieć iż dla niej nie jest to zdrada bo był to seks bez uczuć i co ?
Nas mężczyzn częściej boli zdrada fizyczna, kobiety emocjonalna na równi z fizyczną. A co śmieszne  cześć mężczyzn uważa seks z prostytutką nie za zdradę. Powiedz swojej żonie żeby poflirtowała z kimś jeśli nie uważasz tego za zdradę smile

15

Odp: Czy flirt czysto bezdotykowy to zdrada?
serce1 napisał/a:

"Hmm, coz możesz polemizować z psychologami, możesz nawet polemizować z sedzia i lawnikami w sadzie.

Z drugiej strony to niesamowite jak ktoś potrafi "bronic" swojego zdania."

A dlaczego nie mam bronić, uważasz że masz rację i ja mam się zgodzić z tym co piszesz?
Mam na ten temat własne zdanie. Nie zdradziłem nikogo.
Ale uważam że mimo wszystko zdrada fizyczna boli bardziej.
Po za tym zdrada netowa jest do zatrzymania (jest szansa) bo nie spotyka się z kimś tylko pisze.
Zdrada fizyczna jest nie do cofnięcia - ktoś dotykał pieścił Twoją wybrankę.
Nie popieram ani jednego ale drugiego ale z dwojga złego uważam że zdrada fizyczna jest gorsza.

Łukasz1 z Tobą się zgodzę że na pewno po takim numerze nie jest łatwo się pozbierać i zaufać na nowo.
To już jest inna sprawa, brak lojalności i szczerości, dialogu a tłumaczenie jego czy jej że byś nie zrozumiał ze to tylko kolega i do mnie nie przemawia.

Zdrad emocjonalna rodzi te same skutki i te same przezycia co zdrad fizyczna. Kobiety bardziej odczuwają zdrade emocjonalna, mezczyzni odwrotnie. Odwrotnie tez wybaczają. Czasami wystarczy samo  niewyjaśnione podejrzenie.

To sa def. obowiazujace a co jest zdrada emocjonalna?

Twój opis dokladnie wyczerpuje zakres zdrady emocjonalnej. Ale żeby nie być goloslownym to był albo i jest tutaj taki Twój kolega forumowy, który przez x stron dyskusji w swoim watku gdzie zdradzila go zona, nie widział powodow sytuacji w swojej wcześniejszej zdradzie emocjonalnej i swojej zony, również.

A skoro ta sytuacja Ciebie nie dotyczy to po co o tym piszesz i zawracasz innym glowe, przez co tylko tracimy czas?

16

Odp: Czy flirt czysto bezdotykowy to zdrada?

Prawda jest taka, że każda osoba lubi podobać się płci przeciwnej. Jeśli jest komplementowana i potrafi zachować dystans do całej sytuacji
wówczas nie ma nic złego w tym, że sobie poflirtuje...
Takich przypadków jest tysiące najważniejsze, żeby zdać sobie sprawę w którym momencie nie przeciągnąć struny.

17 Ostatnio edytowany przez Nektarynka53 (2015-05-14 22:18:04)

Odp: Czy flirt czysto bezdotykowy to zdrada?
serce1 napisał/a:

Zgodzę się że wszystko zaczyna się w mózgu.
Odejść ok, ale wydaje mi się że gdy ktoś się decyduje na taki krok to z desperacji.

Tak samo można powiedzieć o drugiej stronie. Brak zaangażowania w związku = wypalenie się z jakiegoś powodu (on zawsze jest) = desperacja, która okazuje się "olaniem" drugiej strony i życiem na własny rachunek. Po prostu ktoś już nie chce "władowywać" więcej pracy w związek, bo tego nie chce - mogą być tego naprawdę różne powody.

serce1 napisał/a:

Nie chce odejść, druga osoba nie chce rozmawiać, jest rodzina dzieci.

No niestety za własne decyzje bierze się odpowiedzialność. A myślisz, że dzieci głupie i nie zauważą, iż coś jest nie tak pomiędzy tatusiem i mamusią?

serce1 napisał/a:

Tak jak pisałem nie popieram ani jednej ani drugiej, ale czy wolałabyś by Twój wybranek gdyby Cię zdradził to lepiej fizycznie czy psychicznie?

Wcale. Co to ma znaczyć lepiej (wolałabym)!? Zdrada to zdrada - tu i tu występują emocje. Nie lubię jak ktoś, aby poczuć się lepiej próbuje się/kogoś wybielać. Zrobiło się źle to należy uderzyć się w pierś, a nie szukać winy u innych, bądź dawać sobie przyzwolenie na tego typu zachowania. Ludzie w tych czasach są bardzo wygodni.

serce1 napisał/a:

Chyba mimo wszystko łatwiej ratować związek gdzie nie było spotkania, osoby te się jeszcze nie widziały w rzeczywistości. Choć i to nie łatwe bo zostaję pewnie myśli np. będąc w pracy (a w głowie co on/one teraz robi czy nie pisze).

No właśnie mi się wydaje, że Ty rozróżniasz dwa rodzaje rzeczywistości. Pomimo, iż nawet z kimś na poziomie intymnym rozmawiasz przez internet itp. to w Twoim mózgu powstają RZECZYWISTE emocje, które będziesz wiązał z osobą z danym nickiem, numerem gg itp.
Gdyby było inaczej i ludzie podchodzili do znajomości wirtualnej na zasadzie "a to jest świat wirtualny, wyobrażam sobie go/ją" to nie mieliby wywodów podczas spotkania face to face gdyby kłamstwa drugiej strony wyszły na jaw i nie czuli rozczarowania.

18 Ostatnio edytowany przez serce1 (2015-05-14 22:38:02)

Odp: Czy flirt czysto bezdotykowy to zdrada?

Paweło,
przeczytaj dokładnie wszystko od początku, bo chyba nie czytałeś i po prostu napisałeś coś do ostatniego wpisu.
Albo w skrócie Ci powtórzę:
Ja nikogo nie zdradziłem, i nie jest to moim zamiarem.
Pytanie zadałem z ciekawości, bo od czegoś tyle tu tych duszyczek na forum jest.
Od czegoś się te związki posypały i często od zdrady. Dlatego z ciekawości zadałem pytanie.

Maniek,
powyższe myślę że też odpowiada na Twoje pytanie. To jest forum. Zadałem pytanie nie napisałem że zdradzam czy że mnie ktoś zdradza. Masz ochotę to się wypowiadaj nie masz nie pisz. Masz inne zdanie ok, masz prawo, szanuję Twoje zdanie ale mam prawo myśleć inaczej.

Ja nie chcę nikogo przekonywać że mam rację. Po prostu napisałem to co myślę na ten temat.
W życiu różnie się układa i trzeba walczyć a nie iść na łatwiznę, ale niestety jak widać po całym forum bardzo często jest inaczej co widać po zrozpaczonych tu osobach zdradzonych.

Jusiaaba,
tak jak piszesz, każdy lubi się podobać tylko takie zainteresowanie lepiej przelewać na osobę z którą się jest.
Czasem kilka ciepłych, miłych słów przed wyjściem czy po powrocie z pracy potrafi czynić cuda i to się raczej nie powinno znudzić. Gorzej jeśli te słowa padają wiecznie z jednej strony a ta druga nie potrafi tego odwzajemnić.
Wtedy chyba następuje zwrot i szukanie tego czego brakuje.

Nektarynko54,
tak dzieci na pewno zauważą, ale są rodziny co żyją ze sobą po zdradach. Pytanie takie pary potrafią zachować jeszcze po tym do siebie szacunek.
Widzisz nikt nie chce być zdradzany, Ty też. Tyle że często (a chyba nawet zawsze) niestety osoba zainteresowana dowiaduje się ostatnia dlatego z ciekawości zapytałem co myślicie o takim flircie.
No i druga sprawa, kiedy jest ta granica. Tak jak przez net piszesz ze będzie się kojarzył nick itd., to samo we flircie wizualnym. Powiedzmy na imprezie ktoś obcy zauroczony Tobą puszcza Ci oczko, prawi komplementy, może mimowolnie gdzieś tam niechcący Cię dotknie. Ta granica jest bardzo śliska. Tu chyba łatwiej się zauroczyć i wpaść w sidła bo się widzicie.
A o netowym flircie pisałem ze lepiej bo tam to wszystko trwa dłużej i jest jeszcze szansa na opamiętanie się.

19 Ostatnio edytowany przez piroman1981 (2015-05-14 22:50:29)

Odp: Czy flirt czysto bezdotykowy to zdrada?

Od kiedy pisanie z kimś uważane jest za flirt? wink

Uważam że każdy potrzebuje się poczuć czasem seksualnie atrakcyjny dla drugiej płci, nie ma w tym nic złego o ile nie flirtujesz i nie widujesz się z tą osobą regularnie bo to może się na związku trochę odbić, wywołuje to pewnego rodzaju fascynacje. Jeżeli nie ma tego co powyżej flirt nie ma nic wspólnego ze zdradą.

20 Ostatnio edytowany przez maniek_z_maniek (2015-05-15 10:06:33)

Odp: Czy flirt czysto bezdotykowy to zdrada?

Google nie boli

"Kiedy wyciągała bluzkę z dekoltem, uświadomiła sobie, że coraz staranniej przygotowuje się do wyjścia i coraz więcej uwagi poświęca na ubiór i makijaż. Poniekąd wiedziała, dlaczego to robi - szef lubi zadbane, eleganckie i atrakcyjne kobiety, a ona jako jego asystentka musi wszelkimi sposobami podnosić wizerunek firmy. A ponadto... czuła się tak przyjemnie, kiedy w czasie narad szef śledził każdy jej gest, a przy porannym pocałunku w dłoń tak głęboko patrzył jej w oczy...

Nie, między nimi nic nie było, na żaden flirt nigdy by sobie nie pozwoliła, gdyż była przekonana, że Jacek będzie na zawsze jedynym mężczyzną jej życia! Co prawda pozwoliła się tydzień temu zaprosić szefowi na kolację w czasie wspólnego szkolenia, ale poza tym, że czuła się z nim cudownie, kiedy ją adorował, to do niczego między nimi ?nie doszło". Wydawało jej się nawet, że chce ją pocałować na pożegnanie, ale zgrabnym ruchem w porę odwróciła się, by podnieść z krzesła torebkę i wywinęła się z tej niedwuznacznej sytuacji. Czy tego żałowała? Zastanawiała się, co powiedziałby Jacek, gdyby się dowiedział, że zdradziła go z innym mężczyzną? Co czułyby dzieci? Jak zareagowaliby bliscy i znajomi?"

"Czy można nazwać zdradą delikatny dreszczyk emocji wywołany przeszywającym wzrokiem mężczyzny, który nie jest jej mężem? Czy Ania zachowywała się prowokacyjnie, ubierając się w sposób, który podoba się szefowi?

"Spójrzmy na sytuację, w której się znalazła. Mąż po dwunastu latach nie patrzy jej już tak głęboko w oczy, kiedy się z nią wita, nie mówi już tak często, że ślicznie wygląda albo, że ma czarujący uśmiech. Nie śledzi każdego jej gestu, nie proponuje z taką determinacją wspólnej kolacji w romantycznej restauracji. Ale kiedy spotyka ją to wszystko ze strony innego mężczyzny, nagle uświadamia sobie, że jako kobieta bardzo za tym tęskni i bardzo tego pragnie."

"Tęsknota za namiętnymi uczuciami, które z czasem ostygają w małżeństwie, jest stanem bardzo niebezpiecznym. Nie tylko ze względu na stopniowe, pozornie niewinne lokowanie uczuć ?po niewłaściwej stronie", ale przede wszystkim na zagrożenie zdradą faktyczną i całkowitym zerwaniem więzi.

Okazuje się, że zdrada wcale nie ma wymiaru tylko i wyłącznie fizycznego, gdyż zaczyna się ona właśnie w sferze emocji, na poziomie umysłu. Biblia jest w tej kwestii bardzo precyzyjna i cudzołóstwem nazywa nawet (czy aż) uwodzicielski wzrok: ?Każdy, kto patrzy na niewiastę (na mężczyznę) i pożąda jej (go), już popełnił cudzołóstwo w sercu swoim"


"Zdrada psychiczna ma bardziej złożony charakter; często jej źródłem są długotrwałe, nierozwiązane problemy w relacjach pomiędzy partnerami pozostającymi w związku. Najczęściej równoznaczna jest ona z nawiązaniem długotrwałej więzi emocjonalnej z nowym partnerem, której towarzyszy stopniowy zanik więzi psychicznej z dotychczasowym partnerem. Charakterystyczny dla tego rodzaju zdrady jest brak więzi fizycznej (cielesnej) z nowym ?partnerem?, pozostającym w sferze zainteresowania osoby dokonującej zdrady. Bardzo często osoby dopuszczające się zdrady psychicznej deprecjonują jej znaczenie; szukają samousprawiedliwienia, twierdząc, że zdrada psychiczna nie jest zdradą, że jest tylko formą miłości platonicznej, która nie ma szans przekształcić się w coś realnego, w trwałe uczucie. Wraz z upowszechnieniem się nowoczesnych form i narzędzi komunikacji (przede wszystkim Internetu), pojawiły się nowe możliwości (kanały) ułatwiające dokonanie tego typu zdrady. To właśnie w Internecie występują różnego rodzaju chaty, portale internetowe ułatwiające nawiązywanie relacji międzyludzkich, flirtowanie, randkowanie itp. Oznacza to, że nie trzeba już wychodzić z domu aby zdradzić partnera. Teraz wystarczy już tylko komputer z dostępem do Interentu."

KOLEGO, TO NIE JEST MOJE ZDANIE ALE DEFINICJA NA PODSTAWIE SAMEGO ZJAWISKA PODANE PRZEZ OSOBY O WIELE MADRZEJSZE ODE MNIE W TYM TEMACIE.

I NIE MA CZEGOS TAKIEGO JAK NIEWINNY FLIRT JAK SIE JEST W ZWIAZKU, TAK SAMO JAK NIE MA ZEGOS TAKIEGO JAK NIEWINNY KIELISZEK JAK SIE PROWADZI SAMOCHOD.

21

Odp: Czy flirt czysto bezdotykowy to zdrada?

Ogólnie uważam, że rozwój komunikacji internetowej itp bardzo zaciera granice pewnych odczuć. Zaczynają się dylematy czy to już zdrada czy jeszcze nie.. i faktycznie każdy z was ma trochę racji z tym co pisze ale nie ma chyba jednej definicji.
Według mnie w związku jak i w życiu bardzo dobrze sprawdza się reguła : Nie rób drugiemu co Tobie nie miłe. Może to banalne ale często sama muszę sobie ją powtarzać żeby zrozumieć pewne zachowania. Jak każda kobieta na miłe słowo czy gest od jakieś osoby płci przeciwnej reaguję uśmiechem i w jakiś sposób mnie to cieszy, jak zacznie się rozmowa to schodzi ona na różne tematy. Jako, że człowiek lubi usprawiedliwiać sam siebie lubię sobie wyobrażać co bym czuła gdyby taką rozmowę prowadził mój chłopak z jakąś inną dziewczyną - wtedy dużo wyraźniej widać granice.

W zdradzie internetowej jak to było wcześniej tłumaczone wszystko zaczyna się bardziej emocjonalnie, duży wpływ ma wyobraźnia. Nie widzimy osoby, często posiłkujemy się tylko dobrze uchwyconymi zdjęciami, ludzie przez neta są inni. bardziej gadatliwi, śmiali.. Popatrzcie ile na tym forum jest wątków: zakochałam się w gościu z neta mój mąż mnie nie interesuje.. a dlaczego? Bo mąż jest na co dzień, w gorszych i lepszych chwilach a znajomości internetowe są zawsze wybielane, wyidealizowane. Uważam że tu już nawet nie chodzi o zdradę.. ale o zamęt jaki to wprowadza w związku.

22

Odp: Czy flirt czysto bezdotykowy to zdrada?

Maniek,

google ? no proszę cię. Wiesz ja dużo czytam ale nie we wszystko wierzę.
Człowiek ma swój własny rozum. I gogle nie jest dla mnie jakimś autorytetem żeby wierzyć we wszystko co tam piszą (tam czy w prasie). Tamto też napisał ktoś kto ma jakieś tam poglądy na różne sprawy.

Mnie osobiście bardziej by bolała zdrada fizyczna bo tu się nic już nie da ratować a pogaduchy przez net to chyba łatwiej bym przełknął choć jak pisał ktoś wcześniej pozostała by zadra i trudno byłoby zaufać.

Dlaczego uważasz że ktoś kto to napisał jest mądrzejszy od Ciebie w tym temacie znasz te osoby?
Jestem pewien że w necie znajdziesz też opisy innych tematów których wcale nie popierasz.

Proszę tu też z netu poniżej. Kobiety jak i mężczyźni lubią być zauważeni przez płeć przeciwną. I na pewno lepiej jest prowadzić flirt z własną żoną czy dziewczyną gorzej jak robimy to z obcą osobą. Pytanie kiedy właśnie mijamy granicę bezpieczeństwa i umieć się zatrzymać.

"Na pewno nie raz zdarzyło ci się flirtować i dokładnie wiedziałaś, jak się zachować, a także jaki charakter ma tego typu zachowanie. Sztuka flirtowania jest niejako wpisana w naszą kulturę i nie wymaga zbyt wielu tłumaczeń. Problem pojawia się wówczas, gdy nie mamy pojęcia, jak dobrze flirtować, by wzbudzić zainteresowanie u przedstawicieli płci przeciwnej. Wówczas dobrze jest na początku dowiedzieć się,czym jest flirt. Po pierwsze wskazać trzeba dwa słowa oddające w pełni jego charakter. Są nimi kokieteryjność i zalotność. To właśnie te cechy są często nieodzownym elementem flirtu. Może on mieć bardzo różną postać. Niekiedy spotykamy się z flirtowaniem poprzez słowa, innym razem prowadzimy flirt w oparciu o gesty. Poza tym odmienne mogą być nośniki naszych zamiarów. Wraz z rozwojem technologii i przemianami zachodzącymi w związku z nim w społeczeństwie nierzadko mamy do czynienia zflirtowaniem przez internetalbo flirtowaniem przez SMS. Warto zaznaczyć, że z reguły postać kokieteryjności zależy od indywidualnych cech charakteru, osobowości, a także sytuacji życiowej, w jakiej się znajdujemy. Czasem mamy do czynienia z niewinnym flirtem opartym wyłącznie na prowadzeniu pewnej gry towarzyskiej, podczas gdy kiedy indziej zastanawiamy się, czy nadal prowadzimy flirt, czy to już jest romans."

I te granice najczęściej widzimy w innym miejscu u siebie a w innym u naszej połówki.

Z Tobą Mikada się zgodzę. To nie rób drugiemu co tobie nie miłe może być dobrym przykładem pomocnym w zauważeniu tej granicy czy już ją przekraczamy czy nie.

23

Odp: Czy flirt czysto bezdotykowy to zdrada?

Najgorzej jeśli zabrniemy za daleko. Wtedy nie ma już odwrotu. Już nic się wówczas nie da naprawić...
Oczywiście tak jak pisałam wcześniej flirt, ale z UMIAREM jest dla każdego z nas miłą i przyjemną sprawą - tutaj nie ma się czemu
dziwić. Musimy tylko zawsze pamiętać o wszelkich jego konsekwencjach...

24 Ostatnio edytowany przez Nektarynka53 (2015-05-17 15:36:14)

Odp: Czy flirt czysto bezdotykowy to zdrada?
serce1 napisał/a:

Nektarynko53,
tak dzieci na pewno zauważą, ale są rodziny co żyją ze sobą po zdradach. Pytanie takie pary potrafią zachować jeszcze po tym do siebie szacunek.

To już zależy od "pokuty" zadanej przez zdradzonego oraz intencji "pozwolenia" na powrót. Różni są ludzie niektórzy chcą wybaczyć ze względu na miłość inni chcą zemsty.

serce1 napisał/a:

Widzisz nikt nie chce być zdradzany, Ty też. Tyle że często (a chyba nawet zawsze) niestety osoba zainteresowana dowiaduje się ostatnia dlatego z ciekawości zapytałem co myślicie o takim flircie.
No i druga sprawa, kiedy jest ta granica. Tak jak przez net piszesz ze będzie się kojarzył nick itd., to samo we flircie wizualnym. Powiedzmy na imprezie ktoś obcy zauroczony Tobą puszcza Ci oczko, prawi komplementy, może mimowolnie gdzieś tam niechcący Cię dotknie. Ta granica jest bardzo śliska. Tu chyba łatwiej się zauroczyć i wpaść w sidła bo się widzicie.
A o netowym flircie pisałem ze lepiej bo tam to wszystko trwa dłużej i jest jeszcze szansa na opamiętanie się.

Tutaj napisałeś o czyś ciekawym. Flirt prowadzony jest przez dwie strony, nigdy przez jedną. Jedna daje znaki zainteresowania, a druga musi je odwzajemnić. Dlaczego to piszę? Całkiem często można napotkać Panów (nad czym wiele kobiet ubolewa), którzy gdy otrzymują od kobiety znaki braku zainteresowania stają się napastliwi i uważają to za flirt. A to raczej jest "zawracanie..." na imprezie. Więc gdy ktoś obcy mruga do mnie okiem, a ja mam to w poważaniu to w ogóle nie czuję się, abym prowadziła podryw.
To tak jak z pukaniem do drzwi przez akwizytora. Nie wystarczy zapukać do drzwi domu, jeszcze ktoś musi je nam otworzyć i chcieć porozmawiać, aby można było uznać jako próbę sprzedaży danego produktu.

Właśnie przez internet ludzie pozwalają Sobie na więcej - relacje o wiele szybciej się rozwijają. Powód jest jeden - żyjemy tak naprawdę wyobrażeniami na temat owej osoby i dlatego "szybciej" zaczynami żywić do niej uczucia, bo powoli zaczyna wydawać się nam ideałem. Do tego odbiór tekstu pisanego bez możliwości doświadczenia komunikacji niewerbalnej ze strony drugiej osoby ułatwia nadinterpretację tekstu i co dopiero zaczyna się smile. Bynajmniej ja tak uważam.

Widzę, że lwia część ludzi nie odróżnia flirtu/podrywu od zwykłego komplementu czy pochwałę za coś. No i część osób powinna zastanowić się PO CO szukają/są w związku jeśli własną samoocenę opierają na "osądach" innych, a szczególnie płci przeciwnej hmm?

25

Odp: Czy flirt czysto bezdotykowy to zdrada?
maniek_z_maniek napisał/a:

nie ma bowiem niewinnego flirtu

E tam nie ma,ja często flirtuję z koleżanką z pracy,ona mężatka,ja singiel,lubimy tego typu żarty,tak jest prawie od początku kiedy zaczęła u nas pracować,ale nigdy nie dojdzie do niczego więcej,nie umawiam się z nią poza pracą,ani nic z tych rzeczy i tyle.Trzeba umieć się zdystansować do tego i tyle.

26

Odp: Czy flirt czysto bezdotykowy to zdrada?

Po prostu jak widać każdy flirt jednak rozumie inaczej stąd te nieporozumienia:)

27

Odp: Czy flirt czysto bezdotykowy to zdrada?

Przecież jest definicja,więc co tu można rozumiec inaczej,co prawda z wikipedi,ale zawsze coś :

"Flirt ? zachowanie społeczne polegające zazwyczaj na prowadzeniu zalotnych rozmów i czynieniu kokieteryjnych gestów[1].

Na flirt składają się specyficzne gesty, język, mowa ciała i pozy, niektóre z nich stanowią również część gry wstępnej. Pośród nich w zachodnich społeczeństwach znajdują się:[potrzebne źródło]:

    kontakt wzrokowy
    okazjonalny dotyk
    sygnały takie jak dotykanie swych włosów
    przekazywanie i odbieranie liścików, wierszy, wybranych utworów muzycznych lub ich słów
    droczenie się (tj. przyjacielskie drażnienie drugiej osoby)
    mruczenie
    mruganie oczyma

Słowo flirt pochodzi od starofrancuskiego conter fleurette, co znaczy "(próbować) kusić" przez upuszczanie płatków kwiatów. Ale "conter fleurette" pojawia w języku francuskim dopiero w XVII wieku, a słowo flirt w j. angielskim jest już w XVI wieku."

28

Odp: Czy flirt czysto bezdotykowy to zdrada?

No definicja jest, ale jak widać sporo osób rozumie to inaczej. Ja takiego flirtu jak w definicji, który nie jest "grą wstępną" nie uważam za zdradę, ani nic złego. Bo z definicji wynika, że często flirtuję.

29

Odp: Czy flirt czysto bezdotykowy to zdrada?
serce1 napisał/a:

No i jeszcze gdzie jest granica. Bo przy np. pisaniu nikt się nigdy nie widzi a już flirt przy spotkaniu to jednak ja bym traktował inaczej poważniej bo jakieś podteksty, oczka, uśmieszki, itp. To od którego momentu jest krok za daleko w takim razie?

A ja nie rozumiem, po co teoretyzować, tworzyć pojęcia (zreszta nieostre) i rozważać, co jest zdradą, co prawie-zdradą i do którego ułamka sekundy jeszcze można, a "od ktorego" juz nie. Takie kalkulowanie, z czego by tu jeszcze wycisnąć możliwość "poużywania sobie" z kimś innym (czy to w formie flirtu dotykowego, bezdotykowego i innych "wynalazków"), ale żeby jeszcze być bezpiecznym i "w razie czego" żeby partner nie mógł nic zarzucić.
Jesli kocham męza, to po prostu nie robię rzeczy, które mogłyby urazić jego uczucia i vice versa - nie po to, żeby się nie dowiedział, tylko nie mam takiej potrzeby, bo potrzeby damsko-męskie zaspokajam z nim, fizyczne i psychiczne. Oczywiście mogę być miła czy z kimś sobie pożartować, podziękować za komplement itp., ale z mężczyzną na tej samej zasadzie, co z kobietą.

serce1 napisał/a:

Zastanawiam się czy można taki flirt traktować jako mniejsze zło?

Gdybym miała być w związku, w którym muszę wybierać "mniejsze zło", to bym w nim nie była. Szkoda mi życia na g... warte relacje.

serce1 napisał/a:

i nie zgodzę się chyba z tym że zdrada fizyczna i psychiczna to to samo.
Moim zdaniem fizyczna boli bardziej bo jest zbliżenie, namiętność, pocałunki, fizyczny kontakt, adrenalina i w ogóle wszystko.
W tym drugim przypadku jest fantazja. Ktoś Ci tam odpowiada ale nie wiesz jak wygląda, działa tylko wyobraźnia, oraz sama adrenalina, nie ma kontaktu ciał, namiętności zbliżeń pocałunków.
Mi się wydaje ze jednak jest różnica.

Nie zgadzam się. Jakoś nie chciałabym, żeby inna kobieta samym pisaniem wzbudzała u mojego męza "wyobraźnie, adrenalinę i fantazję" i żeby poświęcał czas i energię takiej "relacji". Bolałoby mnie to dokladnie tak samo, albo bardziej.

Paweło napisał/a:

tchórz i tyle zasłania się dziećmi. Dzieci wszystko czują. To że dla ciebie nie jest zdrada świadczy tylko o twoim egoizmie. Ważne co dla drugiego jest zdradą. Równie dobrze twoja żona mogła by się przespać z kimś i powiedzieć iż dla niej nie jest to zdrada bo był to seks bez uczuć i co ?
Nas mężczyzn częściej boli zdrada fizyczna, kobiety emocjonalna na równi z fizyczną. A co śmieszne  cześć mężczyzn uważa seks z prostytutką nie za zdradę. Powiedz swojej żonie żeby poflirtowała z kimś jeśli nie uważasz tego za zdradę smile

I tu się podpisuję rękami i nogami smile

30

Odp: Czy flirt czysto bezdotykowy to zdrada?

Nie chcę mi się czytać wszystkich postów, bo mi się ciśnienie podnosi za bardzo. Flirt to też zdrada, bo rani drugą osobę, z którą jesteśmy w związku! Autorze nie ma czegoś takiego jak mniejsze zło! Mniejszym złem w takim razie jest po alkoholu wsiąść na rower niż do samochodu? I tu może dojść do wypadku i tu. Tak samo ze zdradą: i tu się krzywdzi drugą osobę i tu... Tłumacz sobie dalej, że nic złego nie robisz i że to wina Twojej dziewczyny, że nie daje Ci wsparcia i musisz iść do innej. Jak Ci brakuje bliskości z Twoją partnerką to się rozstań i idź do innej wtedy. A nie jedną nogą jesteś w jednym związku, drugą w drugim i czekasz tylko w którym Ci będzie lepiej. To egoistyczne bardzo i współczuję Twojej dziewczynie.

31

Odp: Czy flirt czysto bezdotykowy to zdrada?

A jeśli ktoś lubi się tylko powygłupiać i nie ma zamiaru wykonywać żadnego innego kroku i druga strona zdaje sobie z tego sprawę. To jest to zdradza, czy tylko wygłupy Myszeczko?

32

Odp: Czy flirt czysto bezdotykowy to zdrada?

Kobiety,to się potrafią nakręcać,wszędzie widzą zdradę tongue
"Nie znalazłam włosów na ubraniu-zdradzasz mnie z łysą ? lol

33

Odp: Czy flirt czysto bezdotykowy to zdrada?
M?rtainn napisał/a:

A jeśli ktoś lubi się tylko powygłupiać i nie ma zamiaru wykonywać żadnego innego kroku i druga strona zdaje sobie z tego sprawę. To jest to zdradza, czy tylko wygłupy Myszeczko?

Pewnie, że tak! Bo Ty w tej chwili czujesz się lepszy od jej męża, bo masz ją obok, bo Twoje żarty ją śmieszą, bo może po pracy myśleć o Tobie. To na pewno raniło by jej męża, który na pewno nie chciał by patrzeć jak jego żona sobie intymnie żartuje z kolegą z pracy i to jeszcze wolnym, który nie ma zobowiązań. Dla Ciebie to nic znaczącego, ale dla osób trzecich tak. I czas byś to zrozumiał. Czemu w takim razie nie żartujesz w ten sposób z całkowicie wolną dziewczyną, tylko z czyjąś żoną?

34

Odp: Czy flirt czysto bezdotykowy to zdrada?

Sprawa nr 1 ja jestem żonaty i swojej żony bym nigdy nie zdradził.
Sprawa nr 2 żartuję tak przy jej narzeczonym również, którego zresztą bardzo lubię i on lubi mnie. I dlatego też w życiu nie zdecydowałbym się na jakiś większy krok.
Sprawa nr 3 z całkowicie wolnymi też tak rozmawiam. Dlatego właśnie może jestem bardzo lubianą osobą, a każdy wie, że to są wygłupy i nie ma w tym żadnych podtekstów.
Sprawa nr 4 z żoną flirtuję "mocniej".

35

Odp: Czy flirt czysto bezdotykowy to zdrada?

Myszeczko,
ja zadałem pytanie, nie napisałem że ja flirtuję. Ale nie Ty pierwsza to w ten sposób odebrałaś więc jeśli łatwiej jest Wam pisać ze tak robię to ok niech tak zostanie. Nie boli mnie to bo tego nie robię.

Dawno temu moja Żona pisywała z kimś (były kolega) smsy o czym się przypadkowo dowiedziałem. Była poważna rozmowa. A i po tym długo, długo jeszcze obserwowałem zachowania Żony. I tylko dlatego uważam że łatwiej jest wybaczyć taki "flirt" coś niż fizyczną zdradę. Każdy jest inny ale ja fizycznej chyba bym nie wybaczył. Chyba bo jakbym się zachował gdyby taka sytuacja miała miejsce nie wiem na 100% bo kto tak naprawdę wie. Ale sama świadomość że dotyka Ją ktoś inny ..... brrrr... Chyba bym nie zniósł tego.

Martainn,
co innego gdy jest przy tym mąż i Cię zna i ufa, a co innego gdy sobie flirtujemy a jak mąż/żona w pracy odwiedzi to kleimy głupa że tylko oficjalnie rozmawiamy. Wiec trochę śliskie to jest jednak. Ta druga strona zawsze może trochę inaczej odebrać Twoje zamiary i może się zrobić kłopot.

Myszeczko,
masz prawo się ze mną nie zgadać ale ja tak właśnie myślę, że z dwojga złego cieszę się ze nie zostałem zdradzony fizycznie. Co do przykładu z rowerem to chyba nie najlepszy przykład. Oczywiście najlepiej nie pić ale mniejsze zło po pijanemu rowerem. Np. ten w Kamieniu Pomorskim gdyby jechał rowerem takiej tragedii by nie było, a samochodem owszem więc jest coś takiego jak mniejsze zło.

36 Ostatnio edytowany przez Myszeczka23 (2015-05-18 11:38:57)

Odp: Czy flirt czysto bezdotykowy to zdrada?

No to w takim razie nie zdradzasz, bo wie o tym jej narzeczony, nie przeszkadza mu to i jesteś wierny swojej żonie i żonie poświęcasz dużo więcej uwagi i nie czuje się przez Ciebie ignorowana. Ale serce1 nie mówi żonie o tej dziewczynie, robi to za jej plecami i buduje sobie z inną dziewczyną więź, która powinna być tylko i wyłącznie budowana z żoną.

EDIT: Dobra doczytałam, że autor tematu nikogo nie zdradza i nie ma innej na oku, nawet wirtualne!

37

Odp: Czy flirt czysto bezdotykowy to zdrada?

Serce no nie nigdy głupa nie kleiłem i niczego nie udawałem. Żona mnie raz pytała, że chyba coś za bardzo lubię tę dziewczynę. Przyznałem jej rację i spuściłem trochę z tonu. Ale moja żona mi ufa bezgranicznie.

38 Ostatnio edytowany przez serce1 (2015-05-18 11:46:31)

Odp: Czy flirt czysto bezdotykowy to zdrada?

pozwolę sobie jeszcze wkleić:

Forum Kobiet
? MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO
?  Mąż koleżanki z pracy

http://www.netkobiety.pl/t84829.html

o czymś takim właśnie pisałem, tu zaczyna powoli z flirtu zacierać się granica.
Ta druga strona może interpretować wszystko inaczej.

Myszeczko nie mówię Żonie bo nie ma innej dziewczyny wink

Martain,
ale widzisz jednak coś tam Twoją małżonkę zabolało skoro zwróciła Ci uwagę.
Myślę z gdzieś tam w głębi nikt z nas nie lubi gdy nasz partner/partnerka okazuje zainteresowanie innym/ną.

39

Odp: Czy flirt czysto bezdotykowy to zdrada?

W tamtym wątku to zdecydowanie flirtuje jedna osoba. Ta dziewczyna który wątek założyła. A z dość skąpego opisu faceta wnioskuję tylko, że on stara się być miły.

40

Odp: Czy flirt czysto bezdotykowy to zdrada?

Pewnie, że nikt nie lubi, bo od razu wtedy pojawia się zazdrość i strach.
Serce dla Ciebie mniejszym złem jest taki flirt, bo jesteś facetem. Facet jest wzrokowcem i zwraca uwagę na kształty kobiety, podziwia je, myśli o nich i dla niego fizyczność kobiety jest bardzo ważna. Facet myśli o tym, że inny ją kiedyś dotykał, pieścił, całował itd, bo to są dla niego pewnego rodzaju "skarby". A dla kobiety ważniejsza jest więź emocjonalna i czuje się czasem nawet bardziej skrzywdzona, że inna dziewczyna była jego przyjaciółką, partnerką do intymnych rozmów i siedziała mu w głowie bardziej niż żona. Dla niej to straszny cios, bo to ona chce być tą najważniejszą, kimś kto jest wsparciem, przyjaciółką i jedyną kochanką, którą mąż podziwia i o której fantazjuje.
Dlatego kobieta dużo łatwiej potrafi pogodzić się z tym, że facet miał dużo dziewczyn przed nią, niż facetowi, że ona miała innych.

41

Odp: Czy flirt czysto bezdotykowy to zdrada?

To chyba dobrze, że jest trochę zazdrosna. Ja też jestem;)
Ale ja jej wtedy wytłumaczyłem, że to po prostu są wygłupy, a zresztą ona ma narzeczonego którego lubię (żona nie wiedziała, że ona nie jest sama) no i temat się uciął wiele miesięcy temu.
Bardziej to ja powinienem być zazdrosny po tym co odwaliła kilka lat temu;)

42

Odp: Czy flirt czysto bezdotykowy to zdrada?

Nie to nie zdrada:)

Posty [ 42 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Czy flirt czysto bezdotykowy to zdrada?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024