Witam, kilka lat temu poznałem cudowną kobietę, to była taka miłość od pierwszego spojrzenia , zamieszkalismy razem i było cudownie.Od kilku miesięcy poprzez mój konflikt z jej rodzicami zaczęliśmy się od siebie oddalać. Była rozmowa o rozstaniu ze ona musi wszystko przemyśleć czy mnie kocha itp. Teraz odkryłem ze spotyka się z kimś. Mówi ze chyba miłość do mnie wygasła a ja nie chcę jej stracić. Co robić walczyć czy odpuścić. Wiem ze ona tez chyba do końca nie jest pewna co zrobić czy zostać ze mną czy z tamtym. Proszę poradźcie...
Eh, kolejny podobny temat.
O co Ty chcesz walczyć? Znalazła sobie zastępstwo za Ciebie. Chciałbyś żeby wróciła tylko dlatego, że z tamtym jej nie wyszło?
Trochę szacunku do siebie..
Chciałbym żeby wróciła bo nadal ją kocham. Nie ma chwili żebym o niej nie myślał, nie mogę spać spokojnie, żarcie mi nie wchodzi normalnie w jakąś depresję chyba popadłem
Jeśli pod pojęciem "walka" rozumiesz męczenie jej i błaganie żeby wróciła to daj sobie spokój. Ona sama ma poczuć, że chce wrócić.
Daj jej za sobą zatęsknić. Czy naprawdę zatęskni? Tego nie wie nikt ale nic więcej zrobić nie możesz.
Tylko że boję się że jak sobie odpuszczę to ją stracę i będę miał wyrzuty sumienia że nie walczyłem o nią żeby ją zatrzymać
No to walcz. Efekt będzie taki, że na sama myśl o Tobie będzie miała odruch wymiotny.
Postaw się w jej sytuacji. Nie chcesz jakieś laski ale ona mimo to Ci ciągle zawraca gitarę. Co o niej pomyślisz? Jej męczenie sprawi, że się w niej zakochasz? No chyba nie bardzo.
Jak ja lubię to słowo "walka". Pojawia się prawie w każdym wątku o rozstaniu. Ale ludzie, żeby walczyć to trzeba mieć z kim.. a jednostronna walka o związek przynosi zawsze odwrotne efekty od zamierzonych.
Wiesz tylko że my cały czas razem mieszkamy i śpimy w jednym łóżku...
czasami odpuścić znaczy walczyć... daj jej szansę poukładac sobie w głowie i w sercu wszystko. Jesli wróci znaczy,że kocha... jeśli nie nie warto rozpaczać
Wiesz tylko że my cały czas razem mieszkamy i śpimy w jednym łóżku...
A ona jednocześnie spotyka się z innym?
Nie pozwalają się tak szmacić, nikt nie jest tego wart...
Wiesz tylko sytuacja wygląda tak że ja mieszkam u niej i ona nie potrafila by mi powiedzieć tak z dnia na dzień wypieprzaj lub śpij na podłodze dlatego taka sytuacja jest i to trochę się różni od innych podobnych tematów czy warto walczyć bo przeważnie inne byle pary mieszkają osobno i dlatego jestem taki zagubiony i nie wiem co robić
Wiesz tylko że my cały czas razem mieszkamy i śpimy w jednym łóżku...
Nie ma jak szacunek do partnera
Matko jedyna gdzie tu miłość?
Wiesz tylko sytuacja wygląda tak że ja mieszkam u niej i ona nie potrafila by mi powiedzieć tak z dnia na dzień wypieprzaj lub śpij na podłodze dlatego taka sytuacja jest i to trochę się różni od innych podobnych tematów czy warto walczyć bo przeważnie inne byle pary mieszkają osobno i dlatego jestem taki zagubiony i nie wiem co robić
Bredzisz.
Tym bardziej, że mieszkacie razem to tak nie powinno być a Ty świadomie się na to godzisz, poniżasz się.
Nad czym się tu w ogóle zastanawiać.
A może ten drugi do was dołączy i razem sobie będziecie mieszkać?
Wiesz tylko sytuacja wygląda tak że ja mieszkam u niej i ona nie potrafila by mi powiedzieć tak z dnia na dzień wypieprzaj lub śpij na podłodze
a Ty nie masz jaj żeby to zrobić?
O co chcesz walczyć? Przecież ona się jasno okresliła
14 2015-01-18 13:24:06 Ostatnio edytowany przez zawiedziony13 (2015-01-18 13:30:30)
No to pojechalyscie po mnie kobietki
Może faktycznie ją sobie odpuszczę bo widzę że nikt tu nie jest za tym żeby o nią walczyć
ale o co chcesz walczyć? Powiedziała wprost, ze nie wie czy Cię kocha, a to oznacza, ze nie kocha. Dodatkowo się z kimś spotyka. No sorry to są fakty.
16 2015-01-18 13:29:34 Ostatnio edytowany przez maniek_z_maniek (2015-01-18 13:30:07)
Wiesz tylko że my cały czas razem mieszkamy i śpimy w jednym łóżku...
To oznacza ze Cie zdradza a TY się na te zdrade godzisz. Nie szanujesz siebie jako partner i jako mezczyzna. Nie wiem wiec co niby mozna Ci tu odpowiedzieć. Gdybys watek zatytulowac bardziej adekwatnie np. jak zatrzymać szmate, z która mieszkam a która spotyka się z innym to wtedy może i odpowiedzi bylby bardziej adekwatne. Jeśli tak postawisz pytanie to chętnie Ci odpowiem bo na sile można. Ale moim zdaniem ważniejszy jest szacunek. Piszesz o milosci ale to co opisujesz nie jest miloscia. Może to wlasnie czeste bledne pojecie o milosci wynika z braku przykladow milosci, przede wszystkim wyniesionych z domu.
17 2015-01-18 13:34:00 Ostatnio edytowany przez kinderDELICE (2015-01-18 13:35:46)
hej. No jasne ze nikt nie jest za tym żebyś byl z nia , nie walcz , odejdz , miej jaja. Szukaj innej , wartosciowej. Kwestia czasu jak tamta zacznie za tobą latac , tylko wtedy sie nie daj. Olecj ja po calosci.Twardym bądz
Naparawde wez sobie do serca to co napisala reszta w twoim temacie. Siedze tu chwile i tez swoje przeszedlem i powiem ci ze to co pisza to swieta prawda to stare wygi na tym forum i mają 100% racji.
Szok... Odpuść , nikt nie zasługuje na takie traktowanie.
Zobaczysz , że jak odpuścisz, ona będzie żałować. Na razie ma was dwóch, czego jej więcej brakuje?
19 2015-01-18 13:42:08 Ostatnio edytowany przez zawiedziony13 (2015-01-18 13:44:38)
No to mam teraz mętlik w głowie. Rozum podpowiada "odpuść" a serce "walcz". Nikt z czytających nie miał takiej historii że wbrew wszystkim zawalczyl i odzyskał straconą miłość?
to ona ma byc z tobą z łaski ? z litosci ? Obie strony mają wlaczyc o zwiazek a nie jedna , ocknij sie .
Chłopie
poczytaj tu watki zdradzonych kobiet i facetów, mężów, żon. Wiesz do czego prowadzi takie bezjajeczne zachowanie, do tego ze po pewnym czasie stajesz się podnóżkiem, ta druga osoba traktuje Cię jak szmatę, traci do Ciebie szacunek i nie dość ze nic nie zyskujesz, to zaczynasz tracić szacunek do samego siebie.
No to mam teraz mętlik w głowie. Rozum podpowiada "odpuść" a serce "walcz". Nikt z czytających nie miał takiej historii że wbrew wszystkim zawalczyl i odzyskał straconą miłość?
Ja zawsze odzyskiwalam eksow jak odpuscilam i zawsze to ja juz nie chcialam wracac mimo ze wczesniej plakalam blagalam i sie ponizalam. Chłopak mnie zdradził ja blagadam go o powrot potem poznalam kolejnego faceta który niestety juz jest moim eks :-( ale właśnie w momencie jak poznalam i odpuscilam z tamtym oj zaczął błagać mnie o powrót grozić ze sie zabije itp a laskę z która mnie zdradzał kopnął w tylek. Juz miałam dwa razy taka sytuacje ze jak ja odpuscilam oni chcieli powrotu.
Zrozum to w końcu. TUTAJ NIE MA ŻADNEJ WALKI. Żeby mówić o walce o związek to potrzebne są do tego chęci OBU STRON.
No to mam teraz mętlik w głowie. Rozum podpowiada "odpuść" a serce "walcz". Nikt z czytających nie miał takiej historii że wbrew wszystkim zawalczyl i odzyskał straconą miłość?
Skoro serce Tobie tak podpowiada, to walcz... Moim skromnym zdaniem (mając na uwadze przedstawione fakty ) niepotrzebny wysiłek ale... najważniejsze, żebyś dokonywał wyborów zgodnych z własnymi przekonaniami Pamiętaj też, żeby ewentualną porażkę przyjąć na klatę z godnością i w przyszłości nie obwiniać za nią nikogo innego... Czujesz, że musisz ? Próbuj
Jeśli masz trochę pierwiastka męskiego to czym prędzej się wyprowadzzisz i zamkniesz wszelkie relacje z tą kobietą.
Hmmm, pewnie macie rację że nie warto ale to że tak wyszło to chyba głównie moja wina. Ona twierdziła ze ją odtrącilem pierwszy i później ona dala sobie na luz.Do tego to wspaniała dziewczyna i czuję że drugiej takiej nie znajdę. Kuźwa nie mogę przez tę sytuację normalnie funkcjonować. Wiem że napiszecie że to minie i że z czasem zapomnę o niej ale problem w tym że razem pracujemy w jednej firmie...