Witam
Od 3 tygodni mam dziwny problem. Mam przyjaciółkę z którą przyjaźnię się od 18 lat i narzeczonego z którym jestem od 6 lat. Ostatnio w moim związku było dużo kłótni i problemów, które jeszcze nie zostały do końca rozwiązane. Jak zwykle ja zwierzałam się jej o problemach w związku, a ona mi o problemach z byłym. W pewnym momencie moja przyjaciółka powiedziała, że może wykonać na moim narzeczonym test wierności, powiedziała, że chce to zrobić tylko po to by mi pomóc. Byłam w szoku gdy to usłyszałam, ale nie zgodziłam się. Ona zapytała dlaczego? Ja na to, że uważam, że to nie jest dobry pomysł, że nie chcę go sprawdzać. Ona stwierdziła, że powinnam wiedzieć to czy jest w stanie mnie zdradzić, ale jak nie to nie. Od tamtego czasu stwierdziłam, że muszę być ostrożna. Przestałam się zwierzać ale zastanawia mnie to, że często pyta o narzeczonego co teraz robi i w ogóle. Zaskoczona jestem tym, że wczoraj do niego napisała, a nigdy tego nie robiła. Zawsze mówiła mi i mojej siostrze, że go nie lubi. Z kolei mój narzeczony twierdzi, że nie lubi jej. Przeczytałam ich rozmowę (wiem, że nie powinnam tego robić, ale na co dzień nie czytam jego wiadomości). W tej rozmowie nie było nic dwuznacznego, ale zdziwiło mnie to, że rozmawiają ze sobą jak dobrzy znajomi. Mój narzeczony był zły, że czytałam tę wiadomość. Nie wytrzymałam i powiedziałam mu o propozycji mojej przyjaciółki (choć nie wiem czy dobrze zrobiłam). Zaśmiał się i powiedział, że to głupie z jej strony, że jest idiotką. A po jakimś czasie stwierdził, że mogłaby jej napisać o tym, że zgadzam się na ten test i on wtedy mógłby jej utrzeć nosa. Uważał, że ona będzie myślała, że go wkręca, a w rzeczywistości to on wkręcałby ją i uznał, że później mogłabym się dowiedzieć czy powiedziałaby mi prawdę że nic się nie udało czy by skłamała. Narzeczony powiedział, że on by z nią pisał a później mogłabym przeczytać te wiadomości. On bardzo na to naciska, że można się z niej pośmiać. Jednak ja się na to nie zgodziłam. Nie chcę jej tak potraktować, a także boję się, że ona zaangażowałaby się w to albo narzeczony. Dodam, że zanim padła ta propozycja ze strony mojej przyjaciółki mój narzeczony rzucił dwuznaczny żart w jej stronę. Powiedziałam, że nie życzę sobie by wypowiadał takie żarty w jej kierunku. On stwierdził, że przecież moja przyjaciółka zrozumiała, że to jest żart a ja nie mam poczucia humoru. To była jednorazowa sytuacja. Kilka dni temu przyjaciółka wróciła do swojego byłego i mówi, że go kocha. Nie wiem co o tym myśleć. Chciałabym spojrzeć na tę sytuację trzeźwym okiem. Nie chcę snuć domysłów ani wyolbrzymiać. Powiedzcie, jaka byłaby Wasza reakcja w takiej sytuacji? Co o tym myślicie?
Pozdrawiam
2 2014-10-29 10:18:45 Ostatnio edytowany przez iLoveMyLambs (2014-10-29 10:19:03)
Gdybyś nie napisała, że masz narzeczonego to pomyślałabym, że pisze to laska w wieku 15 lat.
To jakaś zabawa w dom/narzeczeństwo czy jak?
3 2014-10-29 10:23:00 Ostatnio edytowany przez stenia_white (2014-10-29 10:32:54)
Oboje mają na siebie ochotę i pod pretekstem jakiegoś testu chcą zalegalizować w Twoich oczach to, że się ze sobą prześpią. Współczuję, że najbliższe Tobie osoby to intryganci, którzy knują za Twoimi plecami. Dla mnie to już Cię zdradzili, ja nie toleruję braku lojalności. Wyrzuciłabym oboje na zbity pysk z mojego życia i to natychmiast.
Chcesz swój związek budować z osobą, która ma skłonności do intryg? Oj czerwona lampka powinna Ci się zapalić kochana, bo nie wiadomo, kto kogo tutaj chce wkręcić Skoro już teraz Twoi "przyjaciele" robią takie intrygi to aż strach pomyśleć, do czego jeszcze są zdolni. Nie zdziwiłabym się wcale, gdyby się okazało, że Twój facet wali Cię w rogi.
iLoveMyLambs Nie, nie mam 15 lat. Wiem, że to jest dziwna sytuacja.
stenia_white Właśnie myślałam o tym by zakończyć tę przyjaźń, ale ze związkiem to nie będzie takie proste ponieważ mieszkamy ze sobą a tu gdzie mieszkam nie mam żadnej rodziny. Ciągle myślę o tym, że on nie byłby w stanie mnie skrzywdzić (chyba za bardzo go kocham), ale jednak osoba trzecia widzi to wyraźniej niż ja. Mam ogromny mętlik w głowie ..
A czyje jest mieszkanie?
Jeśli jest tak jak opisujesz to kwestia czasu aż wylądują razem w łóżku.
miyoko-sama założyłaś inny wątek, z którego wynika, że Twój narzeczony flirtuje z jakąś kolejną panną. Moja droga to chyba sprawa jest oczywista już? Natychmiast kopnij go w d....
Mieszkanie jest narzeczonego.
Dziewczyny macie sporo racji . Dziękuję za Wasze odpowiedzi.
Czas się wyprowadzić. Wynajmij sobie coś i zerwij z nim. Lepiej nie będzie. Zmarnujesz sobie życie.
Witam
Od 3 tygodni mam dziwny problem. Mam przyjaciółkę z którą przyjaźnię się od 18 lat i narzeczonego z którym jestem od 6 lat. Ostatnio w moim związku było dużo kłótni i problemów, które jeszcze nie zostały do końca rozwiązane. Jak zwykle ja zwierzałam się jej o problemach w związku, a ona mi o problemach z byłym. W pewnym momencie moja przyjaciółka powiedziała, że może wykonać na moim narzeczonym test wierności, powiedziała, że chce to zrobić tylko po to by mi pomóc. Byłam w szoku gdy to usłyszałam, ale nie zgodziłam się. Ona zapytała dlaczego? Ja na to, że uważam, że to nie jest dobry pomysł, że nie chcę go sprawdzać. Ona stwierdziła, że powinnam wiedzieć to czy jest w stanie mnie zdradzić, ale jak nie to nie. Od tamtego czasu stwierdziłam, że muszę być ostrożna. Przestałam się zwierzać ale zastanawia mnie to, że często pyta o narzeczonego co teraz robi i w ogóle. Zaskoczona jestem tym, że wczoraj do niego napisała, a nigdy tego nie robiła. Zawsze mówiła mi i mojej siostrze, że go nie lubi. Z kolei mój narzeczony twierdzi, że nie lubi jej. Przeczytałam ich rozmowę (wiem, że nie powinnam tego robić, ale na co dzień nie czytam jego wiadomości). W tej rozmowie nie było nic dwuznacznego, ale zdziwiło mnie to, że rozmawiają ze sobą jak dobrzy znajomi. Mój narzeczony był zły, że czytałam tę wiadomość. Nie wytrzymałam i powiedziałam mu o propozycji mojej przyjaciółki (choć nie wiem czy dobrze zrobiłam). Zaśmiał się i powiedział, że to głupie z jej strony, że jest idiotką. A po jakimś czasie stwierdził, że mogłaby jej napisać o tym, że zgadzam się na ten test i on wtedy mógłby jej utrzeć nosa. Uważał, że ona będzie myślała, że go wkręca, a w rzeczywistości to on wkręcałby ją i uznał, że później mogłabym się dowiedzieć czy powiedziałaby mi prawdę że nic się nie udało czy by skłamała. Narzeczony powiedział, że on by z nią pisał a później mogłabym przeczytać te wiadomości. On bardzo na to naciska, że można się z niej pośmiać. Jednak ja się na to nie zgodziłam. Nie chcę jej tak potraktować, a także boję się, że ona zaangażowałaby się w to albo narzeczony. Dodam, że zanim padła ta propozycja ze strony mojej przyjaciółki mój narzeczony rzucił dwuznaczny żart w jej stronę. Powiedziałam, że nie życzę sobie by wypowiadał takie żarty w jej kierunku. On stwierdził, że przecież moja przyjaciółka zrozumiała, że to jest żart a ja nie mam poczucia humoru. To była jednorazowa sytuacja. Kilka dni temu przyjaciółka wróciła do swojego byłego i mówi, że go kocha. Nie wiem co o tym myśleć. Chciałabym spojrzeć na tę sytuację trzeźwym okiem. Nie chcę snuć domysłów ani wyolbrzymiać. Powiedzcie, jaka byłaby Wasza reakcja w takiej sytuacji? Co o tym myślicie?
Pozdrawiam
straszny dzieciniec... no ,straszny.....
alez ci się kompania trafila,jedno warte drugiego,gon towarzycho bo sama zwariujesz w tym bajzlu ,jakas parodia telenoweli robi się z tego twojego narzeczenstwa