samotność? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » SAMOTNOŚĆ » samotność?

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 9 ]

Temat: samotność?

Mam 18 lat, jestem otoczona ludźmi. Na każdym kroku ktoś gdzieś ze mną pogada, pośmieje się, powie cześć czy coś. Znajomi idąc ze mną przez miasto często się denerwują wręcz jak co druga osoba mówi mi cześć. Ale co z tego jeżeli nie mam się do kogo odezwać w momentach jak ten? Może zaczne od początku. Jestem gruba, nie będe siebie ani nikogo oszukiwała. Bo jestem. Ale dla mnie nie ma wygląd znaczenia. Oczywiście, czasem skomentuje kogoś, ale staram się bardziej w ten pozytywny sposób. Jest mi dobrze jak jest, oczywiście czasami chciałabym być chuda, piękna ale po co? Czy wygląd jest miarą inteligencji? Czasem wydaje mi się, że wręcz przeciwnie, że Ci inteligentni i serio fajni faceci oglądają się za dziewczynami które jedyne co umieją powiedzieć to jaki odcień szminki, czy kolor butów jest "sweetaśny". Mam przyjaciółki. Są, a w sumie były przy mnie kiedy mogły. Czasem dają mi mocnego kopa w dupe, a ja zawsze wybaczam. Kocham je. Mogę przy nich płakać, śmiać się, powiedzieć coś głupiego. Kiedy coś im jest nie tak to biegną do mnie - STOP! Może to tu właśnie jest problem, każdy do mnie biegnie kiedy coś jest nie tak. Jak trzeba się wyżyć to wybierają właśnie mnie. Czy ja kurczę mam napisane na czole " Jestem gruba, nawina, i przestań nie mam serca, kop mnie, bij, wyzywaj, olewaj. Nie czuje nic przez warstwę tłuszczu." ? Bo często tak się czuję. A ja im pomagam...A później ide do domu, i płaczę, bo gdzieś to muszę wylać, a jak im powiem to często są tylko słowa - " Będzie dobrze. " JAK MNIE TO W#%^$%^! Nie umiem sobie pomóc, a innym pomagam czasem wręcz perfekcyjnie. A jak nie pomogę to jest złość, że olewam problemy itp. a nikt nie pomyśli, że jestem normalnie zmęczona tym wszystkim? Dobra dalej. - Czasem nie rozmawiamy o niczym innym jak o ich nie +/- szczęściu. Wiecie jak czasem drażni mnie, kiedy moja przyjaciółka opowiada mi codziennie, 10 razy to samo, że kocha swojego chłopaka, że jest super, a ja takiego mam doła ale musze odp, że się ciesze z nią i wgl. Wiem, nie jest to szczere ale co mam zrobić? Mam znajomych. Bardzo dużo. Odchodzą - przychodzą, na zmiane. Jestem często wredna. Bo nie lubie chamstwa i głupoty, a czasem sprawdzam tak ludzi. Jeżeli chcą ze mną się trzymać, to zniosą czasem moje wredne odzywki. W sumie stosuje je wtedy gdy trzeba. Często widnieje u mnie grupa znajomych którzy ze mnie się lubią pośmiać, ale jak ja powiem coś w formie żartu typu " idź gejku" czy "głupi jesteś" i przy tym się śmieje, i każdy inny wie że to żart to osoba do której to kieruje strzela focha.  Nie koniecznie się tym przejmuje. Kto ma być to będzie przy mnie. Bo jak ktoś ze mną zostaje, i jest za mną oddam mu całe serce. Eh..jakie to jest zdradliwe. Ale kto ma miękkie serce ten ma twardą dupę! smile Nieznajomi bardzo mnie lubią. Bo na ogół jestem miła. Oczywiście dla tych którzy są mili dla mnie. smile Moja mama zawsze mówi że nie dam sobie w kasze dmuchać, i to chyba dobrze. Jak pisze z kimś w internecie i nie widzi mojego zdj, to wręcz się we mnie zakochuje. - Zabawne, często znajome dziewczyny proszą zebym za nie pisała z chłopakami, zrywała z nimi czy coś. Robie podobno to subtelnie. I umiem z nimi rozmawiać. Heh, od dziecka wolałam zabawe z płcią przeciwną bo uważam, że dziewczyny gadają tylko o chłopakach, ciuchach itp. A z chłopakami się mogłam wyszaleć, pośmiać. Oczywiście z tymi którzy mnie akceptowali.- Może teraz rodzina. Mam cudownych rodziców. Kupują mi zazwszyczaj to co chcę, i to nie jest tak że mnie rozpieszczają, na to na co nas stać to mi kupią. Np. co roku dają mi 200/300 zł na jakieś buty na wiosne, czy kurtkę. To chyba normalne. Jestem im wdzięczna za wszystko co dla mnie robią. Za każdy dzień. Mam do nich duży żal, oczywiście, że mam. Czuję się troche gorzej traktowana niż pozostałe 2 siostry. Ale jakoś żyje. Nie mówie im tego bo nie chce kłótni, a jest ich troche w moim domu. Siostry..jedna jest mała, więc jeszcze nie wie za bardzo nic o życiu. A z drugą nigdy nie miałam takiego kontaktu jakbym chciała. Chociaż cholernie ją kocham. Nie umiem jej tego powiedzieć. - STOP! Znowu...I tu kolejny problem. Nie umiem mówić ludziom o swoich uczuciach. Co rani obie strony.- Właśnie dziś mi się śniło, że ona nie żyje. Jak się obudziłam nie wiedziałam co mam myśleć. W tym śnie strasznie za nią płakałam, i chciałam jechać na jej pogrzeb a nie mogłam. I to było straszne.- Moja siostra już nie mieszka w domu rodzinnym.-Reszta rodziny?  Uwielbiają mnie bo jestem zabawna, umiem śmiać się sama z siebie, pożartować, pogadać z nimi. Jest taka jedna ciocia, którą ciągle mi niby żartem przypomina o tym, że jestem gorsza bo jestem gruba...A sama wygląda tak samo. Ale tak to już jest że ludzie nie widzą siebie, tylko innych. I teraz najtrudniejszy dział. Miłość. Nie wiem w sumie czy prawdziwie tego doświadczyłam. Miałam chłopaka, przez internet. Ale kochałam go tak bardzo, jak nikogo na świecie. Mijają już chyba 4 lata, od kiedy nie gadamy ze sobą, a ja nadal czuję, że jest częścią mnie. Szukam w każdej osobie jego. Doskonałego przyjaciela, doskonałego chłopaka. On był moim ideałem. Tym księciem z bajki którego każda kobieta szuka. I czarł prysł. Ostatnio czuje się cholernie samotna. Mam tyle ludzi przy sobie, ale bym chciała tego jednego człowieka. Który przytuli mnie przy wszystkich, przytuli, czule szepnie, że kocha, że jestem najpiękniejsza dla niego. Nie zależy mi na wyglądzie, zalezy mi na charakterze. Pewnie większość napisze mi " schudnij to znajdziesz kogoś smile", ale czemu mam się zmieniać? To tak samo jakby ktoś powiedział oderwij sobie rękę to ktoś się pokocha, bo taka moda, na dziewczyny bez jednej ręki. Chcę żeby ktoś pokochał mnie taką jaką jestem. Wydaje mi się że nie wyglądam jak potwór, staram się ubierać, tak jak każdy, nie wyróżniać się, ale też nie ubierać się babciowo. Nie jestem chyba aż taka głupia, więc to chyba nie chodzi o inteligencję. Często widze na facebooku, czy nawe w realu osoby grubsze, które idą za rękę ze swoją miłością. Też tak chce sad
Wiem, że dużo napisałam, ale musiałam to z siebie wylać. Już nie mogę w sobie tego dusić. Może tu ktoś mi pomoże.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: samotność?

Hej! Wysłałam Ci maila smile

3

Odp: samotność?

Hej:) Wiem, że rozmawianie z ludźmi o swoich uczuciach nie jest łatwe. Ale można się tego nauczyć:) Ja np uważałam kiedyś, że jeżeli mój przyjaciel/przyjaciółka sam nie rozumie tego, że zrobił coś wobec mnie nie fair, albo że w danym momencie potrzebuję wsparcia, to ja mu/jej tego nie powiem. W rezultacie wszystkie te żale gromadziły się między mną, a nimi do tego stopnia, że w pewnym momencie nie wytrzymywałam i nie było już powrotu. Absolutnie w każdym związku, w każdej bliższej relacji z drugim człowiekiem, trzeba rozmawiać szczerze, także o tych przykrych sprawach. Czasami się okazuje, że coś nosiliśmy w sobie przez długi czas, a wystarczyła chwila rozmowy żeby to wyjaśnić:) Jeżeli Twoje przyjaciółki są Twoimi przyjaciółkami tak naprawdę, to szczera rozmowa z nimi wzmocni Wasze relacje i Ty poczujesz się lepiej. Jeśli się obrażą czy nie zrozumieją, to będzie znaczyło, że tych prawdziwych przyjaciół dopiero masz poznać.

ciapciek napisał/a:

Czuję się troche gorzej traktowana niż pozostałe 2 siostry. Ale jakoś żyje. Nie mówie im tego bo nie chce kłótni, a jest ich troche w moim domu.

Dlaczego z góry zakładasz, że powiedzenie rodzicom o tym co czujesz, musiałoby zakończyć się kłótnią?

ciapciek napisał/a:

ale czemu mam się zmieniać? To tak samo jakby ktoś powiedział oderwij sobie rękę to ktoś się pokocha, bo taka moda, na dziewczyny bez jednej ręki. Chcę żeby ktoś pokochał mnie taką jaką jestem.

Bardzo mi się podoba Twoje podejście:) To prawda, że w pełni zasługujesz na to, żeby ktoś Cię pokochał już w tym momencie, taką jaka jesteś i niczego nie musisz w sobie zmieniać na siłę. Pozdrawiam:)

4 Ostatnio edytowany przez natchniona (2014-03-17 12:52:47)

Odp: samotność?

?Mieć bliskich i czuć się samotnym to najgorszy rodzaj samotności..."
I właśnie paradoksalnie tak często samotność dotyczy osób, które uznawane są za dusze towarzystwa- zawsze uśmiechnięte, skore do żartów, pomocne...
Grają i grają tą swoją rolę i przyzwyczajają ludzi do myślenia o sobie jak o silnej osobowości, która zawsze da sobie radę.
Może twoi rodzice, przyjaciółki po prostu nie zdają sobie sprawy z tego, że  potrzebujesz więcej  uwagi z ich strony...? Jeśli im nie powiesz, to nadal nie będą tego wiedzieć. Odpuszczasz rozmowę z rodzicami, wiec zapewne uznają, ze wszystko jest ok. Często to, co dla nas jest oczywiste dla innych już niekoniecznie.

A ogólnie fajna babka z Ciebie. Znasz swoją wartość i tego się trzymaj.

5

Odp: samotność?

Tamara90
Ja akurat co do przyjaciół to im jeszcze powiem co czuje, ale rodzinie, już nie bardzo. chociaż w sumie powinno być odwrotnie. ;/
Moja mama ma taki charakter, że nawet jak jej to powiem spokojnie, to ona uzna to za powód do kłótni ;/ Taki ciężki charakter niestety ma... A ja tych kłótni mam serdecznie dość.
I dziękuję bardzo smile

6

Odp: samotność?

Dosłownie tak jest! Codziennie budzę się z myślą " Kolejny dzień ciężkiej pracy, znowu trzeba się uśmiechać, bo przeciez każdy ma gdzieś co czujesz". Z czasem się przyzwyczaiłam, i to uśmiechanie się jest bezwarunkowym odruchem. Chociaż często mam taki dzień, że najchętniej zostałabym w domu, pod kołdrą, z serialami, herbatą i jakimiś lodami. Zamknięta przed światem. Nie lubie o sobie przypominać, może inaczej, nie lubie czuć, że się narzucam. I tak jak pisałam wcześniej nie chce prowokować nowych kłótni. Już wole wypłakać się będąc sama w domu, niż powiedzieć, i płakać bo się pokłóciłam z rodzicami. Mam prawie 18 lat, a nadal płaczę z takich powodów...Jestem cholernie wrażliwa ;/
Dziękuję, nigdy nie zmienie zdania co do siebie. Nie jestem złym człowiekiem, może nie jestem jakoś super dobra, ale kocham pomagać, rozmawiać, śmiać się, i mam to kończyć bo jakaś dumna jak paw panienka, która ma przyjaciół bo ma hajsik jest zazdrosna o to że mam znajomych? NIGDY. Jestem cudem Boga, i wiem że brzmi to płytko. Ale dla mnie każdy człowiek to cud Boga, każdy jest piękny, i każdy ma prawo do życia takiego jakie pragnie.
PS. Może piszę troche jak jakaś 18-letnia zakonnica, ale takie mam zdanie big_smile A do zakonnicy mi dużo brakuje heh smile
Pozdrawiam!

7

Odp: samotność?

ciapciek...
napisałaś: Nie lubie o sobie przypominać, może inaczej, nie lubie czuć, że się narzucam.
To są twoi przyjaciele i rodzina, nie powinnaś czuć, że się narzucasz , gdy potrzebujesz pomocy -to jedno musisz sobie uświadomić.   Dajesz, dajesz a nic nie bierzesz- dlatego czujesz tą pustkę, bo tak się po prosu nie da. Człowiek się powoli wypala. TY TEŻ JESTEŚ WAŻNA! Tak samo jak oni. Twoje sprawy są na równi z ich sprawami, uczucia z uczuciami...etc

8

Odp: samotność?

Natchniona. ja wiem, i wiem, że masz racje. Ale sama w sobie tego nie umiem zmienić sad

Posty [ 9 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » SAMOTNOŚĆ » samotność?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024