Mam romans... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MOJA NIESAMOWITA HISTORIA » Mam romans...

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 100 ]

Temat: Mam romans...

Witam, mam 25 lat. Od roku spotykam się z żonatym facetem, ma 43 lata. Od samego początku nie ukrywał tego że ma żonę i szesnastoletniego syna. Na początku naszej znajomości nie chciałam się angażować, to On ciągle o mnie zabiegał, cały czas starł się być dla mnie dobrym przyjacielem,  wspierał w najgorszych chwilach- w tedy dużo złego działo się w moim życiu. Pomógł wyjść mi na prostą. Z czasem zrozumiałam że go bardzo kocham i chce żeby zawsze był przymnie . Powiedział że nigdy nie rozwiedzie się z żoną, ale gdy bardziej zaczęło mi przeszkadzać to że mieszkają razem, choć jak zawsze twierdził od dawna im się nie układ, wyprowadził się. Dzieli nas 400 km, spotykamy się co 2-3 tygodnie. W większości to ja do niego przyjeżdżam na tydzień lub dwa. Będąc u niego nie możemy nigdzie razem się pokazywać, jest to małe miasteczko a on nie chce by żona się dowiedziała, mieszka niedaleko. Chce żeby się rozwiódł, jak zawsze powtarza bym była cierpliwa i nie naciskała. Jego żona podejrzewa ze ma kogoś, ale nie ma dowodów, , kilka razy pytała kiedy wróci do domu- tylko tyle wiem, bo nigdy nie chce rozmawiać o ich relacjach. Powtarza , że rozwód to kwestia czasu, czeka aż żona w końcu złoży pozew, powiedział że nie zostawi wszystkiego jej, dlatego trzeba czekać. Czasami mam wątpliwości czy kiedykolwiek się rozwiedzie. Mam wrażenie że się zmienił, za każdym razem gdy jestem jest mniej czuły, najczęściej przytula mnie w tedy gdy chce się kochać. Ciągle powtarza ze ma dużo na głowie, żebym była bardziej wyrozumiała. Czasami mam wrażenie że kilka dni spotkania ze mną mu wystarcza i chce bym już jechała. Tkwię w tym związku, choć powoli zaczynam wątpić czy kiedykolwiek będzie dobrze. Bardzo go kocham i jestem pewna że chce być z nim. Czy rzeczywiście to ja w zbyt szybkim czasie za dużo od niego oczekuje?? Nie wiem co mam robić, czasami po prostu mam już wszystkiego dosyć, a z drugiej strony nie potrafiła bym go zostawić.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Mam romans...

Oj Monika, Monika. Jesteś jak 99,9% naiwnych kobiet, które sądzą, że:
- facet rzuci żonę OFICJALNIE tzn. poniesie ryzyko i weźmie rozwód na klatę
- .... a następnie Tobie będzie wierny jak pies do końca swoich dni smile

3

Odp: Mam romans...

nie zostawiaj go, spokojnie się starzej, spotykając się z nim raz na  miesiąc. jak zaczniesz mieć pierwsze zmarszczki zostawi |Cię dla kolejnej głupiej małolaty, jaką obecnie jesteś. Poza tym jestem przekonana, że albo jemu w domu się dobrze układa i czasami tylko chcę seksu z kimś innym, albo mu się nie układa i ma kilka jeszcze takich idiotek pod "ręką"- bo wiadomo, że nie o rękę tu chodzi

4

Odp: Mam romans...

Monia, chcesz seksu, to znajdź sobie faceta w Twoim wieku; jest ich na pęczki, nie mają jeszcze problemów z prostatą no i co najważniejsze: nie będziesz suką, która odbija faceta innej kobiecie.

5 Ostatnio edytowany przez Margolinka (2013-08-07 12:53:50)

Odp: Mam romans...

Moniko, nie Ty pierwsza i nie ostatnia, która wierzy "że będzie dobrze". Otóż...nie będzie dobrze. Znudzeni żonaci faceci potrafią na prawdę dobrze "zaopiekować się" młodymi, naiwnymi, a jeszcze najlepiej zranionymi dziewczynkami, które pragną bliskości i uczucia. Tak samo i Tobie zaimponowało to, że "żonaty, dojrzały facet się Tobą zainteresował". On już ma spore doświadczenie, wie jak podejść kobietę, kiedyś pewnie te same "chwyty" stosował na żonie, żeby ta się uspokoiła, żeby uwierzyła, żeby nie drążyła tematu. Dopóki nie przeszkadzało Ci nic, dopóki byłaś "ślepa" na wszystko, to jemu to pasowało. Seks z młodą dziewczyną, która niczego innego od niego nie chce. Teraz, gdy coś zaczynasz chcieć, wymagać, to niestety "żonkosiowi" zaczęło się to nie podobać. Skończyła się miła rozrywka bez zobowiązań.
Pomyśl przez chwilkę logicznie...czy którykolwiek żonaty facet, chcący znaleźć kochankę, powiedziałby jej że nadal sypia z zoną, że nadal coś do niej czuje, albo że to on jest winny i po prostu ma gdzieś swoją rodzinę, bo zachciało mu się "świeżości"?
Nie...nie powiedziałby, bo na tym polega cała "taktyka"...pokazać jakim to się jest nieszczęśliwym w związku, zona wredna jędza, seksu nie chce uprawiać, a łączy ich jedynie kredyt i dziecko... jak świat światem, wciąż te same teksty...
Nie marnuj sobie dziewczyno życia, jesteś młoda i stać Cię na więcej, niż "używany" facet, na dodatek kłamca i oszust ...
Jak sądzisz...jak długo wytrzyma u Twojego boku, zanim zdradzi Cie z kolejna? Nie łódź się, że "tym razem będzie inaczej". Sam powiedział, że nie zamierza się rozwodzić.
Miej do siebie samej szacunek...a i warto czasami mieć szacunek do innych, na przykład do tamtej kobiety...
Chciałabyś, aby Twój przyszły mąż, któregoś pięknego dnia znalazł sobie młodziutką dziewuszkę na boku, bo Ty "stara żona, to jedynie do prania gaci i gotowania, ewentualnie wychowywania jego dzieci się nadajesz"...?
Jeśli ten dupek nie szanuje swojej żony i rodziny, Ciebie tez nie będzie szanować... wiesz tylko to co on Ci mówi, ja bym mu nie wierzyła w ani jedno słowo i uciekała jak najszybciej, zanim zmarnujesz przez niego pół życia...
Pamiętaj, nikt nie młodnieje, Ty tez z roku na rok młodsza nie będziesz... ułóż sobie życie z kimś, kto na to zasługuje, kto nie kłamie i nie oszukuje...nie zdradza...

6

Odp: Mam romans...

ps. Nie za bardzo rozumiem też, czemu ten wątek umieściłaś w "Moja niesamowita historia" - bardziej pasuje do "ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD"

7

Odp: Mam romans...

Dla historii takich jak ta powinien powstac nowy dzial "WSTYD i HANBA".

8

Odp: Mam romans...

Gdyby facet miał koło 30 to jeszcze mogłabym to jakoś zrozumieć. Chociaż wchodzenie z butami w cudze życie nie mieści się w granicach moralności. Ja mam tyle lat co Ty ale nie wyobrażam sobie związku z mężczyzną po 40 w dodatku on ma dziecko. Nie wiem jak nisko trzeba siebie cenić, żeby nie próbować znaleźć kogoś lepszego a przede wszytskim wolnego.

9

Odp: Mam romans...

Ja bym nie mogła zrozumieć, nawet gdyby miał 25 lat i dziecko. Bo przede wszystkim: ON KOMUŚ ŚLUBOWAŁ UCZCIWOŚĆ.

10

Odp: Mam romans...
Catwoman napisał/a:

Ja bym nie mogła zrozumieć, nawet gdyby miał 25 lat i dziecko. Bo przede wszystkim: ON KOMUŚ ŚLUBOWAŁ UCZCIWOŚĆ.

A ja nie mogę zrozumieć, jak można łudzić się, być tak naiwną...żeby wierzyć że ktoś kto nie jest uczciwy wobec "kiedyś ponoć najważniejszej kobiety w swoim życiu", będzie uczciwy wobec nas... Niby dlaczego? W czym jesteś lepsza Moniko od jego żony? Jesteś młodsza, to fakt...ale żona tez kiedyś była młoda, pamiętaj o tym... więc co niby się stanie, gdy Ty okażesz się już dla niego "za stara"...? Jak myślisz...?

11

Odp: Mam romans...

ja kiedyś przeczytałam bardzo odpowiednią odpowiedź jednej z dziewczyn, otóż napisała ona takiej dziewczynie jak Ty, że marnujesz sobie życie, bo taki facet zawsze będzie związany z żoną, będzie łączyło ich dziecko będą się widywać nawet po rozwodzie bardzo często i Ty nie będziesz miała na to wpływy żadnego, i będziesz siedziała i się zastanawiała co oni robią? pomyśl skoro się ożenili to się kochali, a miłość tak poprostu nie umiera, oni będą już związani całe życie choćby nie wiem co, a Ty zawsze będziesz tą trzecią, jak dla mnie to była jedna z najmądrzejszych porad jakie w życiu usłyszałam i pamiętam ją do dziś, a usłyszałam ją 6 lat temu kiedy byłam właśnie głupią gówniarą i dałam się tak omotać takiemu jednemu, czułam się jak szmata zresztą do dziś mam wyrzuty sumienia i dobrze dziewczyny wyżej piszą wstyd i hańba, teraz jestem od roku mężatką i spodziewam się dziecka i dopiero teraz rozumiem jak bardzo by to bolało gdyby mąż znalazł sobie kochankę i nigdy nie chciałabym być osobą przez którą ktoś cierpi...

12

Odp: Mam romans...

.... ale jednak całkiem możliwe, że ów wątek to scenariusz lub zaczątek powieści.  Taką mam nadzieję; w świecie fikcji wszystko jest dopuszczalne.

13

Odp: Mam romans...

Dla facetów to wygodnie mieć stałą kochankę
Nie trzeba zabiegać o nową
Wiem bo jestem facetem

14

Odp: Mam romans...
Margolinka napisał/a:

A ja nie mogę zrozumieć, jak można łudzić się, być tak naiwną...żeby wierzyć że ktoś kto nie jest uczciwy wobec "kiedyś ponoć najważniejszej kobiety w swoim życiu", będzie uczciwy wobec nas... Niby dlaczego? W czym jesteś lepsza Moniko od jego żony? Jesteś młodsza, to fakt...ale żona tez kiedyś była młoda, pamiętaj o tym... więc co niby się stanie, gdy Ty okażesz się już dla niego "za stara"...? Jak myślisz...?

Też nie jestem w stanie pojąć tego fenomenu

Nie jestem też w stanie pojąć jak dziewczyna w moim wieku jest tak potwornie naiwna, żeby wierzyć w najbardziej oklepane teksty zdradzacza jakie tylko są. Nie sądziłam, że ktoś jeszcze wierzy w teksty "z żoną łączy mnie tylko kredyt i dziecko, ona jest wredną zołzą a seks ostatnio był trzy lata temu", "tak,tak odejdę od żony, ale w tej chwili nie mogę bo stracę pieniądze/ona jest chora/dziecko ma problemy/najpierw muszę spłacić kredyt/wstaw dowolne"

Jak niskie poczucie własnej wartości trzeba mieć, żeby uznać żonatego, dwa razy starszego faceta za najlepsze co mogło spotkać w życiu. Nie ogarniam.

15

Odp: Mam romans...

Wiesz Bastat...ja nie tak dawno byłam w "waszym wieku" wink i serio...w życiu nie pomyślałabym o tym aby skusić się na romans z żonatym facetem. Nie chodzi mi już nawet o wszelkie moje wartości moralne, o szacunek do żony tego faceta, do siebie samej, czy cokolwiek innego... ja po prostu najpierw pomyślałabym "po jakiego grzyba mi problem?", "po co mi żonaty facet, który nigdy nie będzie w 100% mój?", "po co włazić w relacje, która i tak nie ma racji bytu na dłuższa metę, z uwagi na jeden drobny szczegół, że ON MA ŻONĘ?".

16

Odp: Mam romans...
Margolinka napisał/a:

Wiesz Bastat...ja nie tak dawno byłam w "waszym wieku" wink i serio...w życiu nie pomyślałabym o tym aby skusić się na romans z żonatym facetem.

Żeby nie było wątpliwości o co chodzi mi z tym "naszym wiekiem" wink Takie myślenie jak autorki jestem w stanie zrozumieć u naiwnej nastolaty. Wydawało i się, że w okolicy dwódziestki piątki ma się już jakieś pojęcie o życiu i jaki taki rozsądek. Wystarczający choćby na to, żeby nie pchać palców między drzwi bo można je kiedyś stracić. Chyba jednak się myliłam. I pomijam zasady moralne, bo niektórzy widocznie ich nie mają i do takich osobników ten argument zwyczajnie nie trafi.

17

Odp: Mam romans...

On się nie rozwiedzie w najbliższych latach. Może nigdy się nie rozwiedzie.

Wasz romans się wypalił.

Znajdź sobie chlopaka, a romansu nie kasuj.

18 Ostatnio edytowany przez AdrianDąbrowski (2013-08-07 16:38:42)

Odp: Mam romans...

Romans dwudziestoparolatki z 40 latkiem dla mnie jedzie moralną pedofilią .
Wiele dziewczyn leci na starszych a uwierz mi to największy błąd!!!
Powinny być pary równoletnie to są najzdrowsze, najszczęśliwsze oraz najdłuższe małżeństwa.

19

Odp: Mam romans...
kenobi napisał/a:

On się nie rozwiedzie w najbliższych latach. Może nigdy się nie rozwiedzie.

Wasz romans się wypalił.

Znajdź sobie chlopaka, a romansu nie kasuj.

Kenobi, na prawdę tak myślisz?
Autorka ma znaleźć sobie chłopaka, ale nadal tkwić w romansie?
Po co?
Żeby zniżyć się do poziomu tego żonatego faceta i też zacząć zdradzac?

20

Odp: Mam romans...
AdrianDąbrowski napisał/a:

Romans dwudziestoparolatki z 40 latkiem dla mnie jedzie moralną pedofilią .
Wiele dziewczyn leci na starszych a uwierz mi to największy błąd!!!
Powinny być pary równoletnie to są najzdrowsze, najszczęśliwsze oraz najdłuższe małżeństwa.

Może więc powalczysz o stosowną ustawę zabraniającą kontaktów powyżej określonej różnicy wieku.
Proponuję +-1.
"Moralna pedofilia" - kurcze moralizatornia bez siódmej klepki.
Masz chłopie pewność, że za lat 15 nie zakochasz się w 20 latce.
Jeśli odpowiesz tak, jesteś najzwyczajniej głupi i bez wyobraźni.
Jeśli odpowiesz nie, jesteś pokrętnym hipokrytą.
Wybieraj.

21

Odp: Mam romans...
N4VV napisał/a:
AdrianDąbrowski napisał/a:

Romans dwudziestoparolatki z 40 latkiem dla mnie jedzie moralną pedofilią .
Wiele dziewczyn leci na starszych a uwierz mi to największy błąd!!!
Powinny być pary równoletnie to są najzdrowsze, najszczęśliwsze oraz najdłuższe małżeństwa.

Może więc powalczysz o stosowną ustawę zabraniającą kontaktów powyżej określonej różnicy wieku.
Proponuję +-1.
"Moralna pedofilia" - kurcze moralizatornia bez siódmej klepki.
Masz chłopie pewność, że za lat 15 nie zakochasz się w 20 latce.
Jeśli odpowiesz tak, jesteś najzwyczajniej głupi i bez wyobraźni.
Jeśli odpowiesz nie, jesteś pokrętnym hipokrytą.
Wybieraj.

Punkt dla ciebie.

Jezu widzisz i nie grzmisz.
Po dziewczynie kazdy pojechal ale facet czysty jak lza.

22

Odp: Mam romans...

Jaguar nikt tu nie mówi, że facet czysty jak łza. Wręcz przeciwnie!

Pora by wypowiedziała się Autorka smile

23

Odp: Mam romans...

Jeśli chodzi o faceta,to-"druga młodość,trzecie zęby"
No a dziewczyna to:"głupich nie sieją,sami się rodzą"
Tak mi przyszły na myśl te przysłowia.
Całkiem adekwatne.

24

Odp: Mam romans...
Margolinka napisał/a:
kenobi napisał/a:

On się nie rozwiedzie w najbliższych latach. Może nigdy się nie rozwiedzie.

Wasz romans się wypalił.

Znajdź sobie chlopaka, a romansu nie kasuj.

Kenobi, na prawdę tak myślisz?
Autorka ma znaleźć sobie chłopaka, ale nadal tkwić w romansie?
Po co?
Żeby zniżyć się do poziomu tego żonatego faceta i też zacząć zdradzac?

Bo jak znajdzie chłopaka to romans się sam skasuje. A jak ona teraz zakończy romans, to wpadnie w dół psychiczny. Innymi słowy -- jak tylko umówi się z chłopakiem i on się jej spodoba, to natychmiast powie temu żonatemu, że na razie nie spotykają się, potem emocje opadną, ona powie że to koniec. I tak łagodnie dla niej wszystko się ułoży.

25

Odp: Mam romans...
AdrianDąbrowski napisał/a:

Romans dwudziestoparolatki z 40 latkiem dla mnie jedzie moralną pedofilią .
Wiele dziewczyn leci na starszych a uwierz mi to największy błąd!!!
Powinny być pary równoletnie to są najzdrowsze, najszczęśliwsze oraz najdłuższe małżeństwa.

Dziękuję za poprawienie mi humoru z rana big_smile Idę powiedzieć mężowi, że jest MORALNYM PEDOFILEM i że zostawiam go po 8 latach szczęśliwego małżeństwa, bo Adrianek walnął na forumie babskim, że to NAJWIĘKSZY BŁĄD żem wzięła i popełniła big_smile Nie za bardzo wiem, jak to trójce dzieci oznajmić, ale cośtam wydumam, albo... Adrian pomożesz?

Adrian, czy mógłbyś mi przytoczyć statystyki tych najzdrowszych małżeństw równolatków? Badania jakieś? Czy po prostu wkurza Cię, że Ci rynek równolatek topnieje wink

Facet autorki - ma wygodę. Ona - ma głupotę. Żona - będzie mieć alimenty. Chociaż osobiście stawiam na kolejną podpuchę, bo co to za "niesamowita historia"? Jeszcze żeby kosmici, swingersi, coś moze ze zwierzętami, albo chociaż z kozą. A tu "nudnawa historia".

Chociaż ta "moralna pedofilia" jes po prostu BOSKA. Dzięki, Adrian smile

26

Odp: Mam romans...
AdrianDąbrowski napisał/a:

Romans dwudziestoparolatki z 40 latkiem dla mnie jedzie moralną pedofilią .
Wiele dziewczyn leci na starszych a uwierz mi to największy błąd!!!
Powinny być pary równoletnie to są najzdrowsze, najszczęśliwsze oraz najdłuższe małżeństwa.

Cholipa no...to czemu moje małżeństwo sie rozpadło?
Byliśmy równolatkami....chociaż nie, sorry eks jest dwa lata starszy....aha!
Teraz rozumiem smile

27

Odp: Mam romans...
franz napisał/a:

Dla facetów to wygodnie mieć stałą kochankę
Nie trzeba zabiegać o nową
Wiem bo jestem facetem

I co?
Oczekujesz owacji na stojąco?
Żenada!

28

Odp: Mam romans...
moniaCo napisał/a:
franz napisał/a:

Dla facetów to wygodnie mieć stałą kochankę
Nie trzeba zabiegać o nową
Wiem bo jestem facetem

I co?
Oczekujesz owacji na stojąco?
Żenada!

Mogą być oklaski w tle

http://www.pomorska.pl/apps/pbcsi.dll/bilde?Site=PO&Date=20100620&Category=BYDGOSZCZ01&ArtNo=687302631&Ref=AR&border=0&MaxW=666

Chodzi mi o to że ona jest naiwna, jak się decydujesz na związek to razem, a nie że poczekaj i poczekaj i poczekaj
Tak można czekać latami i dupa

29

Odp: Mam romans...

Spodziewałam się tego , że większość osób będzie uważać mnie za głupią i naiwna, że to ja jestem ta zła bo rozbijam małżeństwo. Nie, mam zamiaru się bronić, każdy zawsze będzie miał na ten temat swoje zdanie.  A jeśli chodzi o to że uważacie mnie za głupią i naiwną to się grubo mylicie. Wierzcie mi że choć mam 25 lat, to wiele już złego doświadczyłam na własnej skórze. Napisałam, bo od kiedy jestem z nim cały czas mam wyrzuty sumienia, bije się z myślami czy postępuje słusznie. Chciałam wysłuchać waszej opinii.  ALE BARDZO GO KOCHAM I NIE POTRAFIE OD NIEGO ODEJŚC. W zeszłym tygodniu byliśmy u jego znajomych na kolacji- tylko oni i jego matka o nas wiedzą. Bedac sam na sam z żoną znajomego powiedziała mi-  '' nie skrzywdz go bo to dobry człowiek''. Nie rozumiem dlaczego część z was uważa że jeśli miałabym partnera w swoim wieku to w tedy zyła bym długo i szczęśliwie. Bedac w związku nigdy nie mamy 100% pewności ze będziemy ze saba do końca zycia. A skoro już życie z facetem młodszym, bez zobowiązań ma być lepsze, to powiedzcie mi dlaczego mój wcześniejszy partner- dwa lata starszy, dwa tygodnie przed naszym ślubem przespał się z moją najlepsza kolezanką. Najlepsze w tym wszystkim jest to, ze ja teraz postępuje podobnie. Buduje swoje szczęście na czyims nieszczęściu.

30

Odp: Mam romans...

Gdyby on chciał z tobą być i tworzyć razem związek to by tak było
Z żoną można się rozwieść
Kto jest ważniejszy znajomi czy ty?

31

Odp: Mam romans...
Monika121 napisał/a:

Buduje swoje szczęście na czyims nieszczęściu.

W tym zdaniu ujełaś całe clou sytuacji, w jakiej się znalazłas z własnej woli.
Wiedziałaś od początku, że jest żonaty i ma rodzinę, a mimo wszystko w to weszłaś.
Nie mam szacunku dla takich jak ty...

A poza tym....Ciebie również może wymienić na kolejny model. W końcu już ma w tej kwestii doświadczenie prawda?
Nie możesz oczekiwać, że będzie uczciwy wobec Ciebie, nigdy nie możesz uśpić czujności, nigdy nie możesz być pewna, że jesteś ta jedyną...

Dziwię sie kochankom, że wierzą ślepo swoim zonatym kochasiom...
Naiwne dziewczątka!

32

Odp: Mam romans...

nie ciągnij tego. tzn. domyslam sie jak trudno jest zakonczyc cos takiego, zwlaszcza, ze go kochasz. ale pomyśl o sobie. jeśli zdradza obecną żonę, to jaką masz pewność, że nie będzie zdradzał Ciebie ? 'ciało puszczone raz, będzie się puszczać cały czas'.

33

Odp: Mam romans...

Ona go kocha i nie widzi świata poza nim
Zobaczy ten świat jak on pozna następną dziewczynę

34

Odp: Mam romans...

On ją przecież kocha, na spotkaniu u jego znajomych przecież jakaś obca osoba powiedziała jej, żeby go nie skrzywdziła bo taki z niego dobry człowiek. <szok> Niesamowity dowód!

35

Odp: Mam romans...

skoro to dobry człowiek, to dobro jest cholernie relatywne.

36

Odp: Mam romans...
Catwoman napisał/a:

skoro to dobry człowiek, to dobro jest cholernie relatywne.

?To dobry chłopak był i mało pił?

37 Ostatnio edytowany przez żyworódka (2013-08-08 14:54:15)

Odp: Mam romans...
Monika121 napisał/a:

Spodziewałam się tego , że większość osób będzie uważać mnie za głupią i naiwna,(...)

(...) W zeszłym tygodniu byliśmy u jego znajomych na kolacji- tylko oni i jego matka o nas wiedzą.(...)

Mówią: "naiwność jest matką głupich"....
Nawet w tym wykazujesz naiwność, wierząc, że tylko oni o tym wiedzą i że nie 'puszczą pary z ust'.
Poza tym, nie żyjecie na pustkowiu, zawsze ktoś widział Was razem.
Wiesz na czym polega tajemnica poliszynela?
Takie wieści szybko się rozchodzą tzw. pocztą pantoflową?

38

Odp: Mam romans...

Poczytaj sobie forum jak koncza sie takie historie, jestes mloda , chcesz obudzic sie za kilka lat sama?
Czy warto?.

39

Odp: Mam romans...
pati31 napisał/a:

Poczytaj sobie forum jak koncza sie takie historie, jestes mloda , chcesz obudzic sie za kilka lat sama?
Czy warto?.

Pati od kiedy Ty się zmieniłaś? smile

40

Odp: Mam romans...
Catwoman napisał/a:

skoro to dobry człowiek, to dobro jest cholernie relatywne.

Wszystko jest relatywne - niestety.

41

Odp: Mam romans...

Znam to... czuły, kochany... a ma Ciebie gdzieś... Jesteś tylko i wyłącznie zabawką

42

Odp: Mam romans...

Jego namiętność i zainteresowanie równie szybko wygasły jak się zaczęły. Zabawił się, zdobył Twoją miłość, oddanie, wierność i zaangażowanie. Najpierw świetnie się bawił, w końcu młoda dupeczka, świeże mięsko, ale teraz żar wygasa. Jeszcze chwila i będzie po wszystkim, wierz mi. Albo znajdzie sobie drugą, albo wróci do żony, albo stwierdzi, że ma okres bycia egoistą i zostawi Was obie w cholerę.

Moja rada? Zrezygnuj z niego już teraz i nie rań sama siebie wiecznym na niego czekaniem.

43

Odp: Mam romans...
adamajkis napisał/a:
pati31 napisał/a:

Poczytaj sobie forum jak koncza sie takie historie, jestes mloda , chcesz obudzic sie za kilka lat sama?
Czy warto?.

Pati od kiedy Ty się zmieniłaś? smile

slucham?

44 Ostatnio edytowany przez pati31 (2013-08-14 07:53:31)

Odp: Mam romans...

Adasiu - to ze napisalam , ze nie zwiarze sie z mezczyzna na powaznie , ani nie zamieszkam z mezczyzna , nie oznacza , ze kiedykolwiek bylam , bede czy pochwalam dawanie dooopy zonkosiom , bo widzisz w moim swecie nie ma problemu z singlami nawet po 40 -tce. Dla mnie bycie odskocznia oszusta to najwieksza obelga !
Za malo wiesz za   , duzo kadzisz.
Skoro udzielasz sie na forum publicznym to moze wieksza swiadomosc zycia by sie przydala ? .
Bo jestes tu krotko , nie znasz historii nie ktorych uzytkownikow , a bardzo oceniasz , wiem ze w pl. prawie za takie oblegi jest paragraf.

45

Odp: Mam romans...
pati31 napisał/a:

Za malo wiesz za   , duzo kadzisz.
Skoro udzielasz sie na forum publicznym to moze wieksza swiadomosc zycia by sie przydala ? .
Bo jestes tu krotko

pati zawsze wie wszystko najlepiej hihihihi
świadomość życia zależy od ilości postów na tym forum. hihihihi im więcej postów nastukasz na forum tym bardziej jesteś świadomy życia w realu. hihihihi
dziecino ogarnij się wreszcie. w tym wieku najwyższy czas zacząć myśleć.

46

Odp: Mam romans...

No cóż piszesz,że już przeszłaś troche ,chłopak zostawił cię przed ślubem,to myślisz,że wiążac się z żonatym facetem,który ma dziecko będzie ci lepiej????zawsze wolny facet to wolny facet,nawet jak między wami nie jest najlepiej,to to jest twój facet i nikt cię nie będzie osądziać,że niszczysz czyjąś rodzinę.Natomiast w tej sytuacji nie jest to ani twój facet ani tak naprawde żaden związek,bo on już z kims stworzył związek,i ma rodzinę ale nie jesteś nią z pewnoscią ty niestety i pora to zrozumieć.

47

Odp: Mam romans...

Nie bierz tego do siebie , ale mam nadzieję , że żadnych pieniędzy ci nie daje.

48 Ostatnio edytowany przez daria1968 (2013-08-22 11:18:23)

Odp: Mam romans...

Sama piszesz źe okazuje ci czułość kiedy chce się kochać - i tylko tym dla niego jesteś.
Odskocznią od rzeczywistości.
I jeszcze podajesz mu siebie na tacy...

Musisz zrozumieć jak bardzo się krzywdzisz.
Masz 25 lat i marnujesz swoja młodość,przemykasz do mieszkania kochanka z duszą na ramieniu bo przeciaź ludzie nie mogą cie zobaczyć.
Dziewczyno,nawiąź romans z źyciem!!!
25 lat ma się tylko raz w źyciu.A więc bierz to co najepsze-radość z towarzystwa innych ludzi.On mówił ci źe  nie odejdzie od źony więc czas skończyć z fantazjami o wspólnym źyciu.To nie jest łatwe ale jest to do zrobienia.

Pierwsza fanrazja- dobry człowiek nie oszukuje swojej rodziny!!!

Odp: Mam romans...

Przerabiałam to i wiem jedno - Facet kótry ma żone nigdy , przenigdy nie zerwie z nia kontaktu choćby mieszkała tysiąc kilometrów od niego. Zawsze historia kończy się jednakowo, facet trafia do żony;)

50

Odp: Mam romans...

Gdyby dziewczyna zadała sobie pytanie dlaczego wiąźe się z facetami z którymi tak naprawdę nie moźe być to byłoby jej łatwiej zakończyč ten romans.

51

Odp: Mam romans...

Jest to zwiazek bez przyszlosci. Kropka.

Autorka powinna wziasc sie za swoje wlasne dorastanie, bo w tej chwili przypomina zaswiergolona pietnastolatke, a nie dorosla kobiete.

52

Odp: Mam romans...

Choć zawsze powtarzałam sobie że nigdy prze nigdy nie zwiążę się z żonatym facetem i  kiedy kol wiek nadarzała się taka okazja od razu posyłałam takich facetów do diabła... lecz tym razem nie potrafiłam .. po porostu się zakochałam sad Od połowy czerwca przychodził do nas do baru ale nie rozmawiałam z nim tylko tyle co podać i to było na tyle... ale miał coś takiego w sobie ze gdy przychodził serce biło mi mocniej, jego oczy... No po prostu czułam się tak jakbym miała podejść pocałować.. Nie nosił i nadal nie nosi obrączki...

W lipcu jakoś tak się stało że zaczął mnie jednego dnia obserwować ale tak perfidnie i żebym też ja to widziała wtedy pomyślałam co za koleś dziewczyny nie widział czy co. Jego wzrok czułam na sobie  nawet będąc za zamkniętymi drzwiami na zapleczu czy za  barem,a kiedy wychodziłam na sale aż mi ręce sie trzęsły ze skrępowania... Tylko kiedy nasze spojrzenia się spotkały pomyślałam co za oczy warto byłoby się z nim umówić.. Wcześniej byłam dwa lata sama po trudnym związku dla mnie który przypłaciłam zdrowiem po mimo mojego młodego wieku mam 22 lata. Myślałam więc, że jest wolny... Niestety następnego dnia zagadaliśmy oboje do siebie... w trakcie rozmowy okazało się że ma żonę i dwoje dzieci:(((( Po mimo tego przyjęłam jego zaproszenie na spotkanie następnego dnia. Tym razem nie potrafiłam odmówić nie wiem dla czego przynajmniej w tamtej chwili nie wiedziałam teraz wiem ze pokochałam go kiedy tylko zobaczyłam po raz pierwszy.

Poczekał do końca mojej pracy poczekał razem na taksówkę i zapytał czy może mnie przytulić wtedy poczułam się najbezpieczniejsza kobieta na świecie. Był z kolegą, moja zmienniczka też była bo ona akurat tego dnie miała wolne więc wcześniej posiedzieliśmy sobie trochę na tarasie.

W nocy biłam się z myślami ze tak nie powinno być że powinnam mu powiedzieć że nie spotkamy się ale nie potrafiłam odmówić przez dzień było to samo ale i tak wieczorem pojechałam  i tak wzięłam spędziłam z nim cudowny wieczór szampan my we dwoje piękna pogoda i długi spacer który trwał do 4 nad ranem. Od tamtej pory jesteśmy razem do dzisiejszego dnia. Nie postawiłam mu ultimatum ani nie dałam żadnego wyboru wręcz przeciwnie powiedziałam że gdyby przyszło mu do głowy zostawić dzieci to o mnie może zapomnieć. Nie chce rozbijać rodziny ale chcę tylko tyle żeby on był do puki obojgu nam starczy sił.

Teraz jest jeszcze ciężej bo on jest we Wrocławiu w delegacji a tutaj był w Katowicach ale mieszkali w Chorzowie. Kiedy był tutaj widywaliśmy się codziennie i po mojej pracy i on przyjeżdżał do mnie bo ja mieszkam w innej części Chorzowa niż jest moja  praca. Tu was rozczaruje to nie było oparte na seksie do późnych porannych godzin chodziliśmy na spacery. przychodził do mnie do pracy czekał na mnie. Jeśli pogoda nie dopisywała odprowadzał mnie na przystanek ale potem rozmawialiśmy przez telefon do rana. Pewnie każdy myśli że mu zależy tylko na jednym ale tak nie jest...Wiem że nie szuka innej dziewczyny tam bo kiedy kończy prace o 19 to my od 21 rozmawiamy ze sobą przez telefon do 3 nad ranem kilka razy zdarzyło się nie spać nam cała noc.

Jego żona się nie dowie ponieważ on nie pochodzi z sąd i wtedy kiedy zjeżdża do domu...jest to co drugi weekend ja sie nie odzywam do niego ale on wtedy kiedy tylko może zadzwoni ale robi to każdego dnia kiedy tam jest jak zjeżdżają we czwartek a w niedziele wracają tak nawet wtedy znajdzie czas na to żeby się odezwać.
Pojechałam do niego na początku miesiąca do Wrocławia widziałam że go to cieszyło spędziłyśmy ze sobą cudowne 5 dni które pozostaną w naszych sercach do końca. Teraz planujemy jego przyjazd tutaj a później znów mój do niego i też na tak długo.

Mówimy sobie zawsze że dla czego on się tak wcześnie urodził a ja tak późno. Kochamy się do szaleństwa oboje.
oboje chcemy żeby to trwało do puki się da. Szczerze najchętniej bym chciała żeby zostawił swoją żonę ale wiem że sa dzieci i nie dopuszczę do tego NIE ODBIORĘ IM OJCA.

Dla tego jest mi ciężko nie wiem już co mam robić proszę pomóżcie mi sad((

53 Ostatnio edytowany przez ona_91_:( (2013-09-25 15:29:22)

Odp: Mam romans...

Bardzo was prosze doradzcie mi cos bo ja zwaruje nie wiem juz co mam robic:(

54

Odp: Mam romans...
ona_91_:( napisał/a:

Bardzo was prosze doradzcie mi cos bo ja zwaruje nie wiem juz co mam robic:(

Oj zdesperowana jesteś.

Jakiej oczekujesz porady?
Właściwa jest - zerwij.
To, że wydaje Ci się, że jest drógą połową Ciebie. To tylko chwilowe odczucie wynikające z tego że jesteś teraz w euforii.
Ty zerwać nie chcesz, nawet teraz nie czujesz się na siłach. Bycie razem niby fajnie, ale nie czujesz się komfortowo.
Jakiej więc rady oczekujesz?
Jesteś młoda, szkoda czasu na żonatego faceta.

55

Odp: Mam romans...
ona_91_:( napisał/a:

Bardzo was prosze doradzcie mi cos bo ja zwaruje nie wiem juz co mam robic:(

Wyjście jest jedno...
Jeśli on nie zamierza się rozwieść i wyprowadzić z domu, musisz z nim zerwać wszelkie kontakty.
Z takiego "związku" nic nie będzie, jedynie łzy i nieszczęście... Twoje i jego rodziny.

56

Odp: Mam romans...

Tylko ja nie potrafie odejsc od niego sad(( Wiem ze to on jest pierwsza miłościa taka na prawde. Byłam w kilku ziązkach ale do żadnego nie czułam tego co czuje do niego sad

57 Ostatnio edytowany przez Margolinka (2013-09-25 17:10:07)

Odp: Mam romans...

Potrafisz, tylko nie chcesz, a to różnica. Pomyśl, że być może jest on JEDYNĄ miłością jego żony, a ona o niczym nie wie. Chciałabyś być teraz w jej sytuacji? Ocknij się dziewczyno... On nie jest Twoja miłością, jest oszustem i kłamcą...który teraz powinien wrócić do rodziny i nią się zająć, zamiast mamić pięknymi słówkami młode dziewczyny. Ty jesteś młoda i znajdziesz jeszcze niejedną "pierwszą miłość".

58 Ostatnio edytowany przez ona_91_:( (2013-09-25 17:19:33)

Odp: Mam romans...

On przecież z nimi jest pracuje we Wrocławiu bo ktos musi ich utrzymac skoro ona nie pracuje... on ich nie zostawi ja o tym wiem i nawet bym mu nie pozwoliła... Niech mi Pani wierzy że nie pozwoliłabym mu na to. Wiem nie chcialabym być na jej miejscu... tylko z drugiej strony dla czego on związał sie w takim razie ze mna po co dla seksu nie to wiem na pewno. Mysle ze cos jest na rzeczy..
przecież kobiety tez zdradzaja swoich mężów bo coś jest nie tak

59 Ostatnio edytowany przez Margolinka (2013-09-25 17:28:39)

Odp: Mam romans...

Coś jest na rzeczy? Powiedzieć Ci co? To... że jesteś młodą dziewczyną, a starszych facetów to kręci... mieć na boku młodą kochankę, gdy w domu "stara" żona gotuje, pilnuje dzieci i pierze gacie. Jak myślisz, co będzie za parę lat, gdy Ty już będziesz "starą" kochanką? Sądzisz, że Cię nie zostawi? Niby dlaczego, skoro "zostawił" już swoją żonę, której przysięgał miłość i wierność?
Nie pozwoliłabyś mu zostawić rodziny? Na prawdę? Dlaczego?
Nie chcesz mieć nigdy kogoś "tylko dla siebie", tak na stałe, na poważnie... kogoś kto by Cię kochał i szanował?
Zresztą, gdyby on zostawił rodzinę, byłby przynajmniej szczery wobec nich. Teraz obydwoje "okłamujecie i oszukujecie".

60

Odp: Mam romans...

wiem ze nie powinno tak być i wcale nie próbuje siebie usprawiedliwiać. No ok zgodzę się tylko jesli facet jest ze mną szczery do bólu sam powiedział ze w domu niczego mu nie brakuje i pod względem łózka wiec jak to wszystko zrozumieć... On ma 32 lata z żona jest więc aż taki stary to on nie jest i jest na czym oko zawiesić a nie wygląda na tyle bo na początku dawałam ma 26 27 lat. Nie rozumiem juz nic z tego.

Tak niech mi Pani wierze chce poznać kogoś takiego.. tylko obawiam się że teraz to on jest taka osoba tylko ze jego nie moge miec na zawsze sad(

61 Ostatnio edytowany przez Margolinka (2013-09-25 17:48:52)

Odp: Mam romans...

On nie jest "taką osobą"... krótko mówiąc... ON NIE JEST tą TWOJĄ OSOBĄ. On już do kogoś "należy", więc Twój nigdy nie będzie. Oczywiście dopóki od żony nie odejdzie. Jeśli "w domu mu niczego nie brakuje", to znaczy że jest zwykłym kobieciarzem, któremu jedna to za mało. Powiedz mu krótko "albo ja albo żona"... zobaczysz co on wtedy zrobi. Są dwa wyjścia, albo podkuli ogon i pobiegnie do żony, albo będzie kręcił...jak to on "nie może tego zrobić dzieciom", "bo kredyt", "bo żona nie pracuje", "bo to", "bo tamto"...

Napiszę Ci krótko...
Miej dziewczyno szacunek sama do siebie, skoro on tego szacunku nie ma...
Pomyśl logicznie... co on Tobie chce dać? Miłość? Jaką miłość? W delegacji i parę dni, gdy żona pozwoli wyrwać się z domu pod jakimś pretekstem? To szacunek i miłość? On nie ma szacunku ani do Ciebie, ani do żony, ani do dzieci...

Odp: Mam romans...

Coś Wam powiem.Ja kiedyś mogłam być z mężczyzną, który miał kiedyś żonę. Bardzo mi na nim zależało, ale związanie się z rozwodnikiem było dla mnie zbyt trudne. Bardzo to przeżyłam, bo to był świetny facet, nie mniej jednak posłuchałam swojego wewnętrznego głosu. Teraz dalej jestem sama i czekam, chcę kiedyś wziąść ślub kościelny..... A wy, nie dość że rozbijacie małżeństwo, to jeszcze żyjecie w ciężkim grzechu.

63

Odp: Mam romans...
Niekonwencjonalna napisał/a:

Przerabiałam to i wiem jedno - Facet kótry ma żone nigdy , przenigdy nie zerwie z nia kontaktu choćby mieszkała tysiąc kilometrów od niego. Zawsze historia kończy się jednakowo, facet trafia do żony;)

Albo wylatuje bo na całe szczęście jest równouprawnienie

64

Odp: Mam romans...

przecież ja nie mam prawa czegoś takiego powiedzieć... tu muszę go obronić gdyby był kobieciarzem kiedy dostał to co chciał mógłby juz wtedy powiedzieć dobra fajnie było ale to koniec a ciągniemy to dalej. Co prawda mi zaczyna brakować siły na to wszystko ale wiem ze warto. przecież w ten weekend to on przyjeżdża do mnie czy gdyby mu nie zależało na mnie przyjechałby sadze ze nie..
Mógł przecież znaleźć sobie inna tam ale tego nie zrobił. Nie musiałby jezdzic na śląsk...

65

Odp: Mam romans...
Margolinka napisał/a:

On nie jest "taką osobą"... krótko mówiąc... ON NIE JEST tą TWOJĄ OSOBĄ. On już do kogoś "należy", więc Twój nigdy nie będzie. Oczywiście dopóki od żony nie odejdzie. Jeśli "w domu mu niczego nie brakuje", to znaczy że jest zwykłym kobieciarzem, któremu jedna to za mało. Powiedz mu krótko "albo ja albo żona"... zobaczysz co on wtedy zrobi. Są dwa wyjścia, albo podkuli ogon i pobiegnie do żony, albo będzie kręcił...jak to on "nie może tego zrobić dzieciom", "bo kredyt", "bo żona nie pracuje", "bo to", "bo tamto"...

Napiszę Ci krótko...
Miej dziewczyno szacunek sama do siebie, skoro on tego szacunku nie ma...
Pomyśl logicznie... co on Tobie chce dać? Miłość? Jaką miłość? W delegacji i parę dni, gdy żona pozwoli wyrwać się z domu pod jakimś pretekstem? To szacunek i miłość? On nie ma szacunku ani do Ciebie, ani do żony, ani do dzieci...

Pamiętaj jedno należy za sobą palić mosty jak odejdziesz to niech żona się o tym dowie,a le jak go wywali to nie licz że jak z nim zamieszkasz to będzie ci wierny.

Posty [ 1 do 65 z 100 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MOJA NIESAMOWITA HISTORIA » Mam romans...

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024