Witam wszystkie Netkobiety
Pisze tutaj gdyz nie wiem jak postapic, nie chcialabym wyjsc zle przed narzeczonym.
Duzo myslalam nad tym jak to rozegrac aby wyszlo to delikatnie, oczywiscie do zadnych sensownych wnioskow nie doszlam
Sprawa tyczy sie pracy, przez jakis czas pomagalam mojemu narzeczonemu w pracach biurowych i w magazynie przy towarach on dopiero rozkreca biznes, oczywiscie nie ciagnelam od niego kasy, bo nie zalezy mi na kasie tylko na nim, on oczywiscie obiecal mi, ze jak bedzie mial jakies zyski to wyplaci mi nalezne pieniazki.
Poczatkowo wyplacal wynagrodzenie, ostatnio przez caly listopad i grudzien u niego charowalam myslalam, ze jak przejda w styczniu przelewy to wyplaci mi czesc naleznej kasy.
Oczywiscie do dzisiaj nie zobaczylam ani grosza On wogole na ten temat milczy, ja sama nie wiem jak zaczac ten temat ;/ nie chce wyjsc na jakas pazerna laske ;/
Wiem , ze kase dostal bo przelewy doszly juz pod koniec stycznia.
Innym ludziom na biezaco placi za prace, niektorym wrecz dorzuca na swieta do pensji a ja pracowalam i dawalam z siebie wiecej niz tamte osoby i nic
Uwazacie, ze powinnam odpuscic to wynagrodzenie za prace z racji tego , ze jestesmy razem czy domagac sie swojego?
Teraz mu nie pomagam bo wogole nie prosi mnie o pomoc.
Kilka tygodni temu prosil mnie abym przyszla na 1 dzien do pracy , obiecal, ze zaplaci i oczywiscie lipa ;/
Teraz mnie namawia abym poszukala sobie pracy na wlasna reke , oczywiscie jej szukam i mam nadzieje , ze niebawem ja dostane bo juz kasa mi sie powoli konczy.
Nie wiem jak to rozegrac On poczatkowo mowil abym liczyla to co zrobilam i obiecywal rozliczenie.
Nie potrafie zaczac z nim rozmowy na ten temat bo nie chcialabym go urazic, bo nie chodzi mi o kase , tylko o to czy w takim razie jest fair wobec mnie ??