Moja niezdrowa relacja z partnerem - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Moja niezdrowa relacja z partnerem

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 35 ]

1 Ostatnio edytowany przez Emmusia (2011-06-16 21:32:00)

Temat: Moja niezdrowa relacja z partnerem

Witam. Mam 26 lat
Postanowiłam tutaj napisać ponieważ nie mam nikogo z kim mogłabym o tym porozmawiać
Problem polega na tym ze ja i mój partner mieszkamy  w domu z jego rodzicami w domku jednorodzinnym, my zajmujemy dół a oni górę (wspólna łazienka). Tyran czyli ojciec mojego chłopaka strasznie piję, awanturuje się, bije żonę, nie raz usłyszałam od niego przykre słowa.
Mój chłopak miał tak od małego, codziennie widział przemoc ojca wobec matki.
Od razu napisze że nie mamy możliwości wyprowadzki jeszcze przez długi czas.
Mój partner ciągle chodzi zestresowany i napięty jest DDD i DDA oraz sam jest alkoholikiem. Denerwują go drobne  rzeczy, typu że
musiał czekać na zupę 30 min dłużej ponieważ jakbym myślała to mogłabym wstawić kości do gotowania dzień wcześniej a przecież on taki głodny jest, przy czym słucham przez godzinę jaka ja to nie jestem niezorganizowana, leniwa i bez  mózgowa..
Wczoraj była sytuacja kiedy zrobiłam obiad dokładnie mielone które nie wyszły mi zbyt dobre i przez godzinę musiałam słuchać że lepiej karmią w więzieniu, że jest ohydne że on gówna jeść nie będzie. Taką krytykę słyszę na każdym kroku jeżeli zrobię coś co mu się nie spodoba, oczywiście jest pełno krzyku i wyzwisk  (tywulgaryzm, wulgaryzm, jesteś leniwa, możesz mi się przydać tylko do uprasowania mi czegoś, masz trochę większą świadomość niż pies, ty tępaku, wulgaryzm) to jest mały przykład tego co słyszę  od niego. Chociaż i tak jest lepiej niż wcześniej teraz  nie piję on już prawie pól roku , był na terapii kilka lat temu. Jeżeli mi się coś nie spodoba np.. jak mu ciągle powtarzam ze zlew to nie popielniczka to słyszę od niego żebym się wulgaryzm i dała mu spokój że  się rzucam, przy czym mowie to na spokojnie i że on ma i tak dużo stresu a ja żebym nieoczekiwana od niego bo jak będzie chciał to sam o to zadba żeby nie śmiecić, tak jest za każdym razem kiedy mu zwrócę na cos uwagę. Ciężko mi jest się skupić na szukaniu pracy w takich relacjach, moje poczucie wartości spadło poniżej zera. To już trwa rok. Mieszkam daleko od domu i nie mam tu nikogo, jestem sama jak palec. Są sytuacje kiedy on wyzywa matkę, wrzeszczy na nią (ona jak i ojciec jest chora) dostaję wręcz białej gorączki, boje się go wówczas, boje się odezwać. Nie będę pisać co było rok temu bo  za dużo było by pisania ale to ma wpływ na moja reakcje kiedy on tak agresywnie się zachowuje(nie uderzył mnie nigdy)było to raczej znęcanie psychiczne ale staram się z tym pogodzić, nie wypominam mu tego nigdy co zrobił aczkolwiek często słyszę od niego że, to że się go boje to go to prowokuje do tego żeby mi coś zrobić, nie rozumiem tego do końca to ma na myśli tak mówiąc. Ostatnio znalazł pracę, ja lepiej się czuje jak go nie ma w domu, jak jest to uciekam do komputera żeby tylko nie mieć z nim konfliktu, nie powiedziałam mu tego ponieważ bałam się jego reakcji na to, nie chciałam znów słyszeć jaka to jestem beznadziejna, nudna , tępa itp?aż do dziś i nie myliłam się , reakcja była taka jak zawszę. Wiem że zle zrobiłam bo nie powiedziałam co mnie gryzie tylko uciekałam do świata iluzji i marzeń ale ja naprawdę nie wiem jak z nim rozmawiać, odpiera każde moje argumenty, to on ma zawsze rację a ja gadam głupoty.
z żadnym innym partnerem nie miałam tyle stresu, nie byłam tak poniżana (wylewanie wody w twarz) tak wyzywana i tak zastraszona, słyszałam że ma problemy, że jest chory psychicznie, agresywny, ale on mówi że taki nie chcę być że to rodzice go zniszczyli, ja go rozumiem ale nie wiem ile jeszcze wytrzymam.
Nie wiem co w tej sytuacji zrobić boje się zostać  i boje się odejść, nie wiem czy zadzwonić na niebieską linie i tam szukać pomocy czy isc do psychologa.



Jest to mój chłopak a nie maż
a ja boje się odejść od niego, ostatnio jak chciałam skoczyło się na zastraszaniu, wyrzucił mi wszystkie ubrania przez okno, zniszczył biżuterie i przetrzymywał silą w domu bo chciałam uciec na komendę to nie jest takie proste....
Na naszym forum obowiazuje zakaz umieszczania wulgaryzmow w postach.
moderatorka apoteoza

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Moja niezdrowa relacja z partnerem

Kobieto, dlaczego Ty z nim jesteś?
Dlaczego w ogóle za niego wyszłaś?
Dlaczego mówisz o Waszej potencjalnej wyprowadzce?
Dlaczego planujesz z nim dalsze życie?

On jest chory, ale dlaczego Ty masz poświęcać swoje życie, aby w tej chorobie być przy nim? Czy chcesz, aby Twoje dzieci wychowywały się w takiej rodzinie w jakiej on się wychowywał? Dlaczego jesteś z kimś kogo się boisz i dlaczego nie zostawisz go, skoro lepiej się czujesz kiedy go nie ma?

Wiem, że w mojej odpowiedzi są same pytania, ale w głowie mi się nie mieści, dlaczego sama skazujesz się na taki los...

3

Odp: Moja niezdrowa relacja z partnerem

Kobieto, biegiem na długoterminową własną terapię.

Napisałaś, że Twój partner jest DDD i DDA, a ja zastanawiam się czemu Ty jesteś DOROSŁĄ MASOCHISTKĄ.

Żyjesz z alkoholikiem, psychopatą w domu kolejnego alkoholika i psychopaty.


To, co robi względem Ciebie ten "partner" to przemoc psychiczna i fizyczna pod każdym względem.
Możesz zgłosić sprawę znęcania się nad Tobą i matką "partnera" na policję.
Możesz odejść. Odejść (a nie próbować to zrobić) z tego domu, zostawiając wszystkie rzeczy i znikając z miasta.

Czemu godzisz się na takie traktowanie?

4 Ostatnio edytowany przez sandra.sandra (2011-06-16 21:53:33)

Odp: Moja niezdrowa relacja z partnerem

Skończ z nim. Nie wiem w jaki sposób, chyba lepiej psycholog, ale skończ jak najszybciej.
Ty piszesz, że to tylko cześć tego co słyszysz.
Ja w swoim życiu nie słyszałam tylu wyzwisk wszystkich razem do kupy wziętych.

Moja szwagierka ma takiego męża, jednak została z nim. Chyba będzie około 10 lat (zaczęło się przed ślubem).  Potem dziecko w kołderkę i w nogi o 2 w nocy. Połamane różne części ciała - żyją razem dalej. Minęło sporo lat - on się nie zmienił.
Ty jesteś zastraszona i wcale Ci się nie dziwię.

Odejdź. Masz tylko to jedno rozsądne wyjście. oczywiście możesz skorzystać z niebieskiej linii. Ale tam raczej usłyszysz to samo.

Spróbuj odejść podczas jego nieobecności. Nie bierz ciuchów, wyjdź na spacer i tyle (no chyba, że chcesz to załatwić inaczej).

TAK MOŻE BYĆ, ALE NIE MUSI. To zależy od Ciebie.

5

Odp: Moja niezdrowa relacja z partnerem

Trudno by mi było zostawić wszystkie rzeczy i wrócić do domu bez niczego, zobowiązałam się również  płacić za internet przez rok na pół z moim partnerem, wiem że bym musiała ponieść koszta ok 600zł a obecnie nie mam pracy. I co bym mogła zrobić w przypadku kiedy odejdę od niego i mnie on wyrzuci z domu oraz moje rzeczy? gdzie pójdę bez pieniędzy 150 km od domu? Co jeżeli mnie pobije albo swoją matkę zwalając na nią winę jak to już zrobił jak uciekłam raz do domu ale wróciłam później. Ale masz rację chyba będę musiała  to zrobić. Znają życie jutro mnie przeprosi powie że kocha a za 2 dni będzie tak samo. A ja głupia ciągle mam nadzieję że coś się zmieni, że jak się wyprowadzimy i będziemy z dala od jego rodziny to będzie dobrze

6

Odp: Moja niezdrowa relacja z partnerem

Emmusia - czy Ty swoje życie wyceniasz na 600 zł? Co to za odległość 150 km? Czym to wszystko jest w porównaniu z latami z oprawcą pod jednym dachem?

Nie będzie dobrze jak się wyprowadzicie. Przecież to nie jego rodzina tak Cię traktuje tylko on sam. Dlaczego miałby się zmienić, kiedy zamieszkacie osobno?

Jego matką się nie przejmuj. Ona się zgodziła na taki los. Przejmuj się tylko tym, żeby jej losu nie powtórzyć.

7

Odp: Moja niezdrowa relacja z partnerem

Nic nie musisz robić.

Nikt z nas tutaj na forum do niczego Cię nie zmusza.

Możesz, jeśli taka Twa decyzja, żyć ze swym "partnerem", wysłuchiwać jego wyzwisk pod Twoim adresem, być gnojoną, być poniżaną, być zastraszaną.

Możesz, jeśli taka Twa decyzja, dorabiać do swego dalszego związku z tym partnerem ideologię: że się zmieni, że to kwestia czasu, że będzie nosił Cię na rękach gdy tylko przestaniecie mieszkać z jego rodzicami.

To wszystko możesz, tylko... po co?

8 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2011-06-16 22:23:42)

Odp: Moja niezdrowa relacja z partnerem

Twój chłopak nie ma łatwo w domu, ale ... Ty nie mozęsz na to pozwalać. Pogadaj z nim, powiedz, że jeśli chce z Tobą być, to musi rozpocząć terapię, bo inaczej pewnie się nie zmieni i inaczej odejdziesz. To trwa już długo, musisz go otrzeźwić. Jeśli nic się nie zmieni, on nie będzie leczył się, to uciekaj stamtąd, bo naprawdę szkoda życia.
Od terroru psychicznego może w końcu dojść do fizycznego i np może stać Ci się krzywda.. a co dopiero jakbyście np mieli dzieci. Nikt nie jest aniołem, ale to nie jest sprawiedliwe, że Twój facet przerzuca wszystko na karb dzieciństwa, zamiast robić wszystko, by się zmienić. Ja też swego czasu miałam duże problemy ze sobą, lecz doszłam do ładu. Każdy może - jak chce.. chociaż wiesz co po tym co piszesz to wątpie ze sie zmieni, za dużo wody uplynelo
Pozdrawiam.

9 Ostatnio edytowany przez Emmusia (2011-06-16 22:39:00)

Odp: Moja niezdrowa relacja z partnerem

Proponowałam mu wspólna terapię żeby naprawić nasze relacje ale powiedział mi że jeżeli będzie chciał iść na terapię to tylko dla siebie a nie dla "nas", rozumiem go po części bo terapię odbywa się dla siebie ale jak ja to mówię "prędzej kontynenty się połączą niż on pójdzie się leczyć" a był na terapii w Morawicy ale go wyrzucono, to było po tym jak był w areszcie 3 miesiące za znęcanie się nad rodziną. Tyle razy wspominałam mu że ma problemy z nerwami i żeby poszedł do terapeuty ale to jest na takiej zasadzie, że im ja częściej o czymś wspominam to on  na złość robi inaczej. Jutro z nim porozmawiam o tym że chcę odejść(teraz jest w pracy) Boje się tego ale nie mam innego wyjścia, wszystko mi chyba jedno czy mnie uderzy, czy wyrzuci bo później będzie już spokojnie....



Jego matką się nie przejmuj. Ona się zgodziła na taki los. Przejmuj się tylko tym, żeby jej losu nie powtórzyć.
Vinnga dziękuje za te słowa, naprawdę dały  mi dużo do myślenia.

10

Odp: Moja niezdrowa relacja z partnerem

Emmusia,  poszukaj na forum wątku    "Grupa Wsparcia dla KOBIET kochających za bardzo"  i poczytaj.
  Nie daj sie tak traktować, będziesz całe życie uczyć go jak ma się zachowywać? To nie jest Twoja wina że on miał takie dzieciństwo, że taki ma obraz rodziny.   Pamiętaj, życie jest jedno i od Ciebie zależy jak je przeżyjesz.  A wydaje mi się , że z nim będziesz miała ciężko.  Przykro mi, że tak potrafi się do Ciebie odezwać, że nie szanuje, ale raczej nic się nie zmieni, jak zamieszkacie sami.  Jego "obraz" rodziny nie  zmieni się szybko, a zastanawiałabym się czy wogóle się zmieni.   

A nie możesz po prostu wrócić do domu? do rodziny swojej? Nie wiem jakie są relacje między Tobą a Twoją rodziną ale na pewno nie byliby zadowoleni z tego jak jesteś traktowana.

Nie mniej jednak bądź silna i pewna w swych działaniach, a to Ci popłaci.

Życzę powodzenia

11

Odp: Moja niezdrowa relacja z partnerem

Oto link do wątku o którym mówi i słusznie _TATRA_ :

http://www.netkobiety.pl/t17705.html

Powodzenia!

12

Odp: Moja niezdrowa relacja z partnerem
Emmusia napisał/a:

Proponowałam mu wspólna terapię żeby naprawić nasze relacje ale powiedział mi że jeżeli będzie chciał iść na terapię to tylko dla siebie a nie dla "nas", rozumiem go po części bo terapię odbywa się dla siebie ale jak ja to mówię "prędzej kontynenty się połączą niż on pójdzie się leczyć" a był na terapii w Morawicy ale go wyrzucono, to było po tym jak był w areszcie 3 miesiące za znęcanie się nad rodziną. Tyle razy wspominałam mu że ma problemy z nerwami i żeby poszedł do terapeuty ale to jest na takiej zasadzie, że im ja częściej o czymś wspominam to on  na złość robi inaczej. Jutro z nim porozmawiam o tym że chcę odejść(teraz jest w pracy) Boje się tego ale nie mam innego wyjścia, wszystko mi chyba jedno czy mnie uderzy, czy wyrzuci bo później będzie już spokojnie....



Jego matką się nie przejmuj. Ona się zgodziła na taki los. Przejmuj się tylko tym, żeby jej losu nie powtórzyć.
Vinnga dziękuje za te słowa, naprawdę dały  mi dużo do myślenia.

A jak go poznałaś to od razu był taki..? Ciężko uwierzyć, że ktoś godzi się na taki los...
Czemu go wyrzucili z tej terapii?
To prawda, że leczy się człowiek głównie dla siebie, ale skoro jego zachowanie przynosi więcej szkody niż pożytku, on pewnie też cierpi, Ty cierpisz, to powinien to zrobić i dla siebie i dla Was, bo przecież kochająca osoba nie chce , by partner cierpiał, tym bardziej z jego powodu.

13

Odp: Moja niezdrowa relacja z partnerem

Na początku znajomości było dobrze ale po tym jak już się wprowadziłam to pokazał mi się od tej zlej strony. A z terapii wyrzucili go za używanie telefonu z tego co mi mówił.
Zapomniałam wspomnieć że on pali regularnie marihuanę co myślę że to ma duży wpływ na jego zachowanie. Ze swoja rodzina mam bardzo dobre relacje i zawsze jestem mile widziana w domu. Mama nawet ma dla mnie prace na wypadek jakbym wróciła, handlowałabym na targu. A tak zapytam , proszę o odpowiedz, czy mój partner ma racje mówiąc mi że powinnam ograniczyć kontakt z rodziną do przynajmniej jednej rozmowy na trzy miesiące? Bo go to bardzo denerwuje jeżeli rozmawiam z mamą raz na tydzień o jak to się mówi "dupie marynie". Mowi mi że te rozmowy nic nie wnoszą w moje życie i powinnam zając się swoim życiem. Tak wiem o tym że powinnam ale jeżeli mam dobre relacje z rodziną to czego miałabym nie rozmawiać z nimi? Niestety on tego nie rozumie.

14

Odp: Moja niezdrowa relacja z partnerem

To na terapii nie wolno używać telefonu ? Powiem szczerze, że to mnie zaskoczyło.
Nie sądzę, by tak duży wpływ na to miała marihuana. To oczywiste, że najlepiej być człowiekiem wolnym od nałogów, lecz marihuana raczej nie jest przyczynkiem do takich zachować jak opisujesz. Najwyżej powoduje ( z tego co wiem) nadmierną wesołość, może głupkowate zachowanie, ale bez przesady..:) To nie jest dobre, że tak go usprawiedliwiasz, bo przez to możesz zanim się obejrzysz zmarnować sobie życie. A potem nikt nie zwróci Ci tych lat, które zamiast spędzić z nim w terrorze mogłaś spędzić z cudownym mężczyzną, który by Cię szanował i z którym czułabyś się szczęśliwa, spełniona i nie martwiła się o jutro. Obecnie Twój związek, to relacja ofiara- kat, gdzie on zastrasza Cię, nie szanuje, obraża itp. Traktuje Cię jak gorszą, jak popychadło, a nie jak partnerkę. Jak zabawkę, nad która lubi się znęcać i widzieć jej ból. Na ile to wynika z tego z jakiego jest domu , a na ile z tego co do Ciebie czuje - tego nie wiem. Może Cię kocha i uda się coś z tym  zrobić, ale obawiam się, że bardziej prawdopodobna opcja, że on już się nie zmieni, bo może nie chce, bo może od początku Cię nie szanował i tego się już nie zmieni. No, ale jak widzisz  on musi podjąć kroki , jeżeli macie być razem, jeżeli coś ma się zmienić. On sam nie dostrzega swoich błędów, które notorycznie powiela.
Co do rozmów z mamą, to naprawdę chore. Pewnie kontaktów jakichkolwiek z płcią przeciwną też Ci zabrania i robi wszystko, byś tylko siedziała w domu i nikt mu Cię nie zabrał ? To naprawdę chore, on chce Cię chyba odizolować od świata. Tym bardziej, że rozmowy raz na tydzień z mamą, gdy ona jest daleko to żadna przesada. Powiedziałabym nawet, że to nie jest często, to jest normalne ! A on nie powinien w to ingerować, a tym bardziej nie w to o czym gadacie i ile gadacie. To Wasze sprawy, każdy chce mieć dobry kontakt z rodziną, a Ty go masz i może tu go boli? Niemniej to jest chore i to bardzo . Jeżeli twierdzi, że te rozmowy nic nie wnoszą do Twojego życia, to powiedz, że wnoszą, bo Twoja mama też jest częścią Twojego życia i nie ma prawa zabraniać Ci kontaktów z nią.
Zbulwersowało też mnie to jak wcześniej pisałaś, że narzekał, że kotlet niedobry itp. Nie powiem, tu to miał facet tupet. Dlatego pamiętaj dziewczyno nie bądź bierna i pokaż, że nie dasz sobą pomiatać. To dorosły facet i najwyższa pora, żeby uporał się z traumą z dzieciństwa i zaczął zachowywać się jak dojrzały facet, a nie dziecko, które nie wie co jest dobre , a co złe i błądzi jak we mgle.

15

Odp: Moja niezdrowa relacja z partnerem

Chłopak pali trawę, jest alkoholikiem, znęca się nad Tobą, za znęcanie się nad rodzina siedział już w więzieniu, nalega byś ograniczyła do 4 telefonów rocznie Twoje kontakty z rodziną. To w skrócie opis jego zachowania.

Wobec takich faktów Ty chcesz:

Emmusia napisał/a:

Jutro z nim porozmawiam o tym że chcę odejść(teraz jest w pracy)

O czym chcesz z nim rozmawiać?
Poprosisz o to, by pozwolił Tobie odejść?
Przecież to bez sensu. Obawiasz się jego reakcji i chcesz go uprzedzić o swej decyzji?
Zastanów się nad tym.

16

Odp: Moja niezdrowa relacja z partnerem
Emmusia napisał/a:

Trudno by mi było zostawić wszystkie rzeczy i wrócić do domu bez niczego, zobowiązałam się również  płacić za internet przez rok na pół z moim partnerem, wiem że bym musiała ponieść koszta ok 600zł a obecnie nie mam pracy. I co bym mogła zrobić w przypadku kiedy odejdę od niego i mnie on wyrzuci z domu oraz moje rzeczy? gdzie pójdę bez pieniędzy 150 km od domu? Co jeżeli mnie pobije albo swoją matkę zwalając na nią winę jak to już zrobił jak uciekłam raz do domu ale wróciłam później. Ale masz rację chyba będę musiała  to zrobić. Znają życie jutro mnie przeprosi powie że kocha a za 2 dni będzie tak samo. A ja głupia ciągle mam nadzieję że coś się zmieni, że jak się wyprowadzimy i będziemy z dala od jego rodziny to będzie dobrze

Emmusia moim zdaniem niszczysz siebie ( o ile już nie zniszczyłaś). im dłużej będziesz to ciągnąć, tym będzie gorzej. teraz nie macie dzieci, ale co będzie jak się pojawią?? chciałabyś, aby wychowywały sie w takim domu? w ciągłym strachu? z wyzwiskami?
bardzo Ci współczuje i rozumiem, że teraz nie masz pomysłu na działanie. Twój partner zrobił z Ciebie niewolnika.
mam nadzieję, że posłuchasz kobietek z tego forum (to bardzo mądre istoty smile ), które patrzą na to obiektywnie i to będzie dla Ciebie impulsem do zmian. wyrwij się z tego chorego otoczenia!

co ja zrobiłabym na Twoim miejscu?
- poczekała, aż on wyjdzie z domu
- spakowała swoje najpotrzebniejsze rzeczy
- uciekła jak najdalej od niego
- zmieniła numer telefonu
- w ogóle bym się z nim nie kontaktowała
- jeśli w swoim mieście rodzinnym nie masz perspektyw na pracę, to wyjedź do większego. (uwierz, że w dużym mieście w ciągu 1-2 dni można znaleźć taką pracę, aby przeżyć)
- i najważniejsze - pomoc specjalisty. dla Ciebie oczywiście. może być niebieska linia, albo ośrodek AA, tam na pewno ktoś Cię pokieruje i pokaże z jakiej terapii należy skorzystać.

trzymam za Ciebie kciuki.

17

Odp: Moja niezdrowa relacja z partnerem

Emmusiu, on jest tyranem.
To przykre, ale tak to wygląda z Twoich opisów. Widzisz sama, że na każdym kroku w życiu on ma problemy. Nie chce zrobić nic "dla was", a le za to Ty "dla was" masz zrezygnować z kontaktów z mamą i rozmawiać z nią wg grafiku wytyczonego przez niego.
Nie wiem, czy to dobra decyzja, żebyś mu powiedziała o tym, że chcesz odejść. Martwię Cię, że może Ci zrobić krzywdę.
Czy rodzice "bez uprzedzenia" nie mogą po Ciebie przyjechać? Tak "ni stąd ni zowąd".

Nie żałuj rzeczy, ubrań, które musiałabyś ewentualnie tam zostawić. To nie może być miarą Twojego szczęścia.
To zobowiązanie za internet miej w nosie. (rozumiem, że to słowna umowa między Tobą a nim). Owszem, z obietnic trzeba się wywiązywać. Ale nie w takim przypadku, gdy ktoś, mimo całego Twojego wkładu zarówno uczuciowego jak i materialnego ubliża Ci.
Nie masz czego żałować.
Wracaj w rodzinne strony, masz "szczęście i spokój" podane na talerzu. Jakby to było super gdybym miała mamę, która czeka na mnie z otwartymi ramionami i do tego z pracą. Daj mi tę pracę i opiekę Twojej mamy tongue a nie pogardzę (żartuję troszkę).

Nie masz z nim jeszcze dzieci, w zasadzie oprócz wyzwisk nic was nie łączy. Czy Twoja mama wie o takich sytuacjach?

18

Odp: Moja niezdrowa relacja z partnerem

Moja droga przeczytałam Twoje posty i jestem w szoku. To co przechodzisz jest czystym piekłem a Ty jeszcze z niego nie uciekłaś... Wiesz mając takie akcje w domu, ja spakowałabym najpotrzebniejsze rzeczy (po co mi reszta) i wsiadłabym w pierwszy lepszy pociąg/autobus do domu. Nie masz kasy mówisz, ale za net płącisz, więc zamiast teraz zapłacić weź tą kase i uciekaj w momencie gdy on jest w pracy! Twoje rozmowy z matką nic do Twojego życia nie wnoszą - ładne słowa, ale jego odzywki wnoszą... On Tobą gardzi i poniża... Uciekaj póki czas, póki nie podniósł na Ciebie jeszcze ręki, a jedynie gnębi psychicznie. Nie warto poświęcać życia dla takiego kogoś. Co chcesz mieć takie same życie jak jego matka? Jej to współczuje - krzyż pański z mężem i synem, ale gdyby była mądrą kobietą zostawiłaby to wszystko. W dzisiejszych czasach to, że kobieta ucieka nie jest czymś strasznym czy wstydliwym. Udowadnia, że kobieta potrafiła na czas zrozumieć wszystko i postanowiła zakończyć tyranie... A on na dodatek nie jest Twoim mężem więc wobec niego zobowiązań nie masz... Uciekaj do domu, tam pójdź sama na terapię, zacznij stawiać małe kroczki i wrócić do równowagi psychicznej oraz do życia na jakie zasługujesz

19

Odp: Moja niezdrowa relacja z partnerem

On jest alkoholikiem. Był na terapii kilka lat temu. Nie pije od pół roku
Emmusia,  on jest tak zwanym SUCHYM ALKOHOLIKIEM, a to nie ma nic wspólnego z TRZEŹWOŚCIĄ. Tym bardziej nie ma, że jak piszesz pali marihuanę. Różnicę między SUCHOŚCIĄ a TRZEŹWOŚCIĄ opisałam bardzo szczegółowo w wątku "Mój mąż alkoholik" i jeśli chcesz to możesz tam wejść i przeczytać.

Dla Ciebie mam jedną radę, pakuj się i wracaj do domu. Tam czeka na Ciebie spokój, mama i praca. Tutaj nic po Tobie. Szkoda Ciebie i Twojego życia na walkę z wiatrakami. Jeszcze nie wzięliście slubu, jeszcze nie macie dzieci, możesz zacząć życie zupełnie od nowa, bez konsekwencji, tylko ODEJDŹ!!!!!!
Jeśli nie posłuchasz naszych rad, czeka Cię koszmar nie życie. Już tego doświadczasz, a będzie jeszcze gorzej, bo opisujesz faceta z potężnymi problemami i z zerową chęcią zmian. A nie da się wyleczyć uzależnionego wbrew niemu.
Nie daj się wciągnąć w to bagno!

20

Odp: Moja niezdrowa relacja z partnerem

Podobnie jak poprzedniczki, jestem w szoku i nie mogę uwierzyć, że pozwalasz na takie traktowanie siebie, że pozwoliłaś przejąć twojemu (pozal się Boże ) chłopakowi kontrolę nad swoim życiem. Nie mogę uwierzyć, że ktoś może mieć tak niskie zdanie o sobie, żeby trwać w takiej sytuacji.

Ale - to twoje życie, czy zdecydujesz się na trudne zmiany i uratujesz siebie, bo nikt oprócz ciebie nie zatroszczy się o twoje szczęście, czy wybierzesz dalsze życie w tym piekle, tylko dlatego że to jest znajome piekło i boisz się zmian. Widzę, że nieźle udało się twojemu chłopakowi cię zmanipulowac, dziewczyno, czy ty nie masz swojego zdania? Co to za pytanie, czy on ma racje, że masz ograniczyć kontakt ze swoją rodziną? Czemu bierzesz odpowiedzialność za to, że źle traktuje swoją matkę?

Mam nadzieję, że nasze posty choć trochę dadzą ci do myślenia. Uciekaj stamtąd, jeśli nie dziś, to wkrótce, nie rozmawiaj z nim, a jak koniecznie chcesz mu powiedzieć, czemu odchodzisz, to napisz list i zostaw go, niech sobie poczyta.

21

Odp: Moja niezdrowa relacja z partnerem

TY  Z NIM NIE ROZMAWIAJ!!! Po prostu jak jest w pracy weź swoje rzeczy i wyjeżdżaj  OD RAZU do domu rodzinnego.

22

Odp: Moja niezdrowa relacja z partnerem

Kobieto... Uciekaj stamtąd czym prędzej.

23

Odp: Moja niezdrowa relacja z partnerem

Nic nie zrobisz i nic nie zmienisz...masz faceta alkoholika i narkomana, który jeśli sam nie zrobi z sobą porządku to nikt nie pomoże..przeczytaj książkę pt: Małżeństwo na lodzie.
Uciekaj jak najdalej od Niego i rodzinki w przeciwnym wypadku nic dobrego Ciebie nie spotka i tylko zmarnujesz swoje życie. A chyba nie tego oczekujesz....

24

Odp: Moja niezdrowa relacja z partnerem
Emmusia napisał/a:

Witam. Mam 26 lat

Mój partner ciągle chodzi zestresowany i napięty jest DDD i DDA oraz sam jest alkoholikiem. Denerwują go drobne  rzeczy, typu że
musiał czekać na zupę 30 min dłużej ponieważ jakbym myślała to mogłabym wstawić kości do gotowania dzień wcześniej a przecież on taki głodny jest, przy czym słucham przez godzinę jaka ja to nie jestem niezorganizowana, leniwa i bez  mózgowa..
Wczoraj była sytuacja kiedy zrobiłam obiad dokładnie mielone które nie wyszły mi zbyt dobre i przez godzinę musiałam słuchać że lepiej karmią w więzieniu, że jest ohydne że on gówna jeść nie będzie. Taką krytykę słyszę na każdym kroku jeżeli zrobię coś co mu się nie spodoba, oczywiście jest pełno krzyku i wyzwisk  (ty pizdo, kurwo, jesteś leniwa, możesz mi się przydać tylko do uprasowania mi czegoś, masz trochę większą świadomość niż pies, ty tępaku, spierdalaj) to jest mały przykład tego co słyszę  od niego. Chociaż i tak jest lepiej niż wcześniej teraz  nie piję on już prawie pól roku , był na terapii kilka lat temu. Jeżeli mi się coś nie spodoba np.. jak mu ciągle powtarzam ze zlew to nie popielniczka to słyszę od niego żebym się odpierdoliła i dała mu spokój że  się rzucam, przy czym mowie to na spokojnie i że on ma i tak dużo stresu a ja żebym nieoczekiwana od niego bo jak będzie chciał to sam o to zadba żeby nie śmiecić, tak jest za każdym razem kiedy mu zwrócę na cos uwagę. ....

niestety zawsze sobie (my kobiety) tłumaczymy:
* że jest zestresowany,
* że ma gorszy dzien,
* SPROWOKOWAŁAM
* a wkońcu poprostu MOJA WINA.....

niestety za dużo im dałysmy, wszystko pod nos, kotku to kotku tamto... nigdy sie nie odwdzięcza, jakby wszystko mu sie nalezalo, zasłużył.... wulgaryzm niepamietam kiedy ostatni raz było coś robione z myślą o mnie.

to jest strasznie smutne kiedy dookoła widze szczescie u innych, zero stresu, bo nie maja o co sie martwić... ja nie mam czasu sie nie martwic:(
Na naszym forum obowiazuje zakaz umieszczania wulgaryzmow w postach.
moderatorka apoteoza

25 Ostatnio edytowany przez Volver (2011-07-04 21:42:54)

Odp: Moja niezdrowa relacja z partnerem

Emmusia...domyślam się, że choćby z powodów ambicjonalnych, trudno jest Tobie wrócić do domu rodzinnego. Nie widzę jednak innego wyjścia, jak przyznanie się przed bliskimi do uczuciowej porażki. To nie koniec świata. W mojej ocenie jesteś dla swojego partnera tylko służącą i workiem trenigowym. Nie masz jakiś przyjaciół którzy mogliby po Ciebie przyjechać ? Najlepiej jakiś dobrze zbudowany kolega.... wink

26

Odp: Moja niezdrowa relacja z partnerem

Emmusia dziewczyny już wszystko napisaly więc nie będe ich powtarzać...zmykaj z tamtąd jak najszybciej!!! Dla przykladu powiem Ci, ze moja mama też mieszka daleko i praktycznie nie ma dnia, zebyśmy nie rozmawialy. Dla normalnego faceta to tak nieistotna sprawa , ze poprostu nie zwraca na takie rzeczy uwagi a już napewno nie uważa , ze jest w tym coś zlego. O reszcie jego zachowania w stosunku do Ciebie nawet nie wspomnę, bo to jest tak straszne, ze aż niewiarygodne, ze Ty tam jeszcze jesteś.... Jesteś mloda, masz szanse jeszcze wszystko zmienić...czuć się jak księżniczka przy wspanialym facecie a nie marnować życie przy tym dupku.

27

Odp: Moja niezdrowa relacja z partnerem

powiedzmy że pomagam też takiej koleżance jak ty , jest cięzko ale daje radę jak coś chcesz wiedzieć daj znać pomogę ci jakoś

28

Odp: Moja niezdrowa relacja z partnerem

Witam. ja przeczytałam tylko dwa posty. pierwszy Emmusia
Niewinne początki i drugi tak w połowie  odpowiedz na ten post. Wszyscy jesteście mądrzy bo macie gdzie iść. Ja mam 28 lat pochodze z patologicznej rodziny mam z moim partnerem 4 letnią córeczke. Moje oczko w głowie tylko ona daje mi odczuć że ktoś mnie kocha. Z jej ojcem od  dawna układa nam sie żle.Pije wyciąga łapy ale żuciłam go 2.5 roku temu i nie dałam sobie rady z córką. Biła kopała w nocy nie mogłam jej uspokoić. Wróciłam. I znowu to samo. Teraz jestem bezrobotna.1200 opłat i co??? wyrzuciłam go 5 dni temu bo mieszkanie jest na mnie. Tylko co dalej??? wiem że musze go przyjąć bo nie stać mnie na wychowanie dziecka,sama moge nie jeść a ona???

29

Odp: Moja niezdrowa relacja z partnerem

biała1, mam świadomość, że kobietom które nie mają wsparcia w rodzinie, nie jest lekko wyrwać się z toksycznego zwiazku. Tyle tylko, że tkwienie w toksycznym układzie, problemu nie rozwiąże. To trochę tak, jak z bolącym zębem...im dłużej zwlekasz z leczeniem, tym konsekwencje większe...

30

Odp: Moja niezdrowa relacja z partnerem

Emmusia    dziewczyno a jak nic nie zmienisz i przyjda na świat dzieci? w taki koszmar? Zastanów się TERAZ czy tego chcesz dla własnych dzieci.. skoro nie znajdziesz siły na odejście z tego bagna..

biała1

zawsze jest jakies wyjście z sytuacji.. błagam... jest opieka społeczna, stowarzyszenia, fundacje, PCPRy... jesli chodzi o kase... zasądzic alimenty od gościa... różne różniste rozwiązania.. ja wiem,że trudno, że strach itd.. wiem... ale trwać i brnąć w koszmar.. z dzieckiem...  NIE

31

Odp: Moja niezdrowa relacja z partnerem

Z jakiego jesteś województwa ??
Jak z Opolskiego to Ci pomogę  zawiozę Cie do domu jak nie masz środków...
Spakuj torbę jak będzie w pracy, a jak przyjedzie do Ciebie do domu to dzwoń od razu na policje
Jak Ci zagrozi że "Cie zabije" czy coś w tym stylu to już łamie prawo i to jest przestępstwo i policja tu działa natychmiast.
Ty go już nie kochasz tak mi się wydaje nie napisałaś nic  na ten temat tylko te złe rzeczy !!!
Rodzice Ci pomogą tak mi się wydaje, tylko szczera rozmowa !!!

32

Odp: Moja niezdrowa relacja z partnerem

..... i dziewczyny znikły... ;-(

33

Odp: Moja niezdrowa relacja z partnerem

Emmusiu, załóżmy, że z nim zostaniesz. Urodzi Wam się córeczka. Śliczna, niewinna, będzie kochała tatusia. Dziewczynka będzie dorastać i patrzeć jak jej tatuś poniża mamusię. Jak trochę podrośnie, prawdopodobnie tatuś zacznie poniżać także ją. Dziewczynka zacznie się spotykać z chłopakami i będzie myślała, że właśnie tak ma być i jej przyszły mąż/chłopak także będzie ją poniżał, może bił. Nie dziewczynka? Dobrze.
Załóżmy że urodzi się uroczy chłopiec. Będzie dorastał w domu, gdzie kobiety są poniżane. Będzie myślał, że tak ma być. W wieku 15 lat także zacznie wyzywać mamusię od wulgaryzm i szmat, bo przecież można, bo tata tak robi. Znajdzie sobie dziewczynę, rozkocha ją w sobie, może poślubi. I także będzie ją poniżał, może bił, bo kobieta po to jest.

Masz kochającą mamę. Jeśli nie chcesz do niej pojechać dla siebie, zrób to dla swoich przyszłych dzieci. Nie dawaj im takiego ojca...
Na naszym forum obowiazuje zakaz umieszczania wulgaryzmow w postach.
moderatorka apoteoza

34

Odp: Moja niezdrowa relacja z partnerem

UCIEKAJ!!!!!!!!!!UCIEKAJ DZIEWCZYNO STAMTĄD!!!!!!!!!
nie widzisz że on tak manipuluje twoim życiem?od kiedy to ma się ograniczone kontakty ze swoja rodziną???????w więzieniu jesteś??ja też żyje z nałogowcem...ciężko jest,ale mam jeszcze dziecko.nie życzę ci żebyś ty miała je z TYM FACETEM.MOŻESZ ZACZĄ NOWE ŻYCIE.....ON TERAZ NISZCZY CIEBIE, A POTEM TWOJE DZIECKO BĘDZIE NISZCZYŁ...UCIEKAJ STAMTĄD PÓKI JESZCZE NIE ZWARIOWAŁAŚ,BO POTEM BĘDZIE ZA PÓŻNO!

Posty [ 35 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Moja niezdrowa relacja z partnerem

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024