Ojciec syn i żona syna. Reakcje. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Ojciec syn i żona syna. Reakcje.

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 9 ]

Temat: Ojciec syn i żona syna. Reakcje.

Hej. Potrzbuję niezależnej opinii w temacie.
Mój teść zachowuje sie w sposób dwuznaczny, a czasem jednoznaczy w stosunku do mnie. Na przywitanie tak czułe buziaczki, że mało się nie poślini. Rzuca teksty na tematy seksualne, do mnie w otoczeniu innych osób mówi, żebym zdjęła sukienkę. Ostatnio wymyślił, że dam mu korepetycje z seksuologii stosowanej. A mój partner obecny przy tym wszystkim nie robi żadnego gestu, nie reaguje.
Oczekuję, że stanie obok mnie jak mój mężczyna i powie ojcu, żeby przyhamował.
Ja się umiem obronić przed tym, powiedziałam kulturalnie, że jestem damą i proszę sobie darować teksty o seksualnym zabarwieniu, bo nie jest mi przyjemnie je słyszeć, uważam ze są nie na miejscu. Uspokoiło się na resztę dnia. Ale kolejne spotkanie to kolejne teksty.
Nie chcę być niemiła i jemu jako jedynemu z rodziny potawać rękę zamiast ucałować policzki. Miedzy mną a całą rodziną mojego męża są bardzo życzliwe i serdeczne relacje.
Czy mój facet powinien zareagować na zachowanie swojego ojca czy to rzeczywiście tylko moja broszka, jak twierdzi?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Ojciec syn i żona syna. Reakcje.

O mateńko!! To jest obżydliwe jak teść zwraca sie w ten sposób do synowej hmm  Oczywiście że Twój facet powinien zareagować na zachowanie swojego ojca!! I powinnaś swojemu mężczyźnie powiedzieć że nie życzysz sobie takich tekstów ze strony jego ojca i ma coś z tym zrobić natychmiast, to na prawdę przesada, gdyby mój teść się do mnie zwracał w ten sposób na pewno nie siedziałabym cicho, wygarnęła bym mu wszystko, że albo przestanie się zwracać do mnie w ten sposób albo nasze relacje zmienią się na gorsze.

3

Odp: Ojciec syn i żona syna. Reakcje.

Potwierdzasz moj punkt widzenia. Mój mąż twierdzi, ze to moja broszka. Ze kazdy sobie znim radzi tylko ja nie moge. I ze jedyną osobą do której mógłby miec preensję to ja, bo najwyrazniej sprawia mi przyjemnosc zachowanie jego ojca.... Nie mam wsparcia w tej kwestii u mojego męża.
Powiedziałam mu w ogromnej złości, że skoro nie umie stanąć w mojej obronie to jest cipa a nie facet. Czy wyobrazasz sobie, ze w tym momencie nasz zwiazek sie rozlatuje na drobne kawałki?
Brak mi słów.

4

Odp: Ojciec syn i żona syna. Reakcje.

Jak to może być Twoja broszka skoro skoro on jest Twoim mężem (a mąż powinien stawać w obronie żony) a jego ojciec zwraca się do Ciebie bez szacunku zupełnie hmm hmm. Wyobrażam sobie co musisz czuć w tej sytuacji, postaraj się przetłumaczyć mężowi że teksty rzucane przez jego ojca wcale nie sprawiają Ci przyjemności bo gdyby tak było to nie reagowała byś na to i nie mówiła byś mu żeby zwrócił mu uwagę i przestał się tak do Ciebie odzywać. Tylko już tym razem porozmawiaj z mężem na spokojnie.. a jak nie będzie chciał to nalegaj.

5

Odp: Ojciec syn i żona syna. Reakcje.

Nie jest ****, tylko jakiś głąb tępy, skoro nie rozumie sytuacji... Wytłumacz mu więc, że faktycznie możesz się sama obronić, tylko Twoja obrona na zawsze i nieodwracalnie zepsuje Twoje kontakty z jego rodziną. Więc niech przemyśli czy na pewno tego chce. Powinien stanąć w Twojej obronie nie dlatego, że jest facetem i powinien bronić swojej kobiety, ale dlatego, że to jest jego ojciec i powinien przywołać ojca do porządku. Ty oczywiście też masz do tego prawo, ale Twoje słowa czy zachowania zostaną inaczej odebrane i mogą doprowadzić do trwałej urazy.

6 Ostatnio edytowany przez mirabi (2010-07-27 10:50:19)

Odp: Ojciec syn i żona syna. Reakcje.

Matbaza mi się wydaje, że Twój mąż
albo nie chce dopuścić do siebie myśli, że jego ojciec się tak zachowuje,
albo za tym jego asekuracyjnym zachowaniem kryje się bezradność, nie radzi sobie z myślą, że ojciec tak się do Ciebie zwraca, więc zwala wszystko na Ciebie, żebyś sobie sama radziła i mówi, że to tylko Twój problem.
Strach i bezradność potwierdza jago atak na Ciebie w słowach, że zachowanie ojca sprawia Ci przyjemność, niedługo powie, że pewnie specjalnie prowokujesz teścia do takich tekstów.

On się chyba broni przed myślą, że ojciec może się tak zachowywać, próbuje w sobie zagłuszyć tą niewygodną sytuację, więc dlatego nie słucha tego co do niego mówisz i obwinia Ciebie. Trochę w tej sytuacji zachowuje się jak mały chłopiec, który nie dopuszcza do siebie myśli, że ojciec źle się zachowuje, a żona jest poszkodowana i broni się atakując Ciebie. Bo tak musiałby do siebie dopuścić tą niewygodną prawdę, dostrzec problem, a on jak widać nie chce tego zrobić.
Twój teść niestety nie jest specjalnie dojrzały skoro nie widzi w swoim zachowaniu nic niewłaściwego. Do tego jemu chyba sprawia radość, satysfakcję takie zachowanie wobec Ciebie i celowo, jak dzieciak nie reaguje na to, że Tobie to nie pasuje.

Może tu pomoże spokojna rozmowa z mężem, bez krytykowania, spróbuj go trochę przycisnąć, wtedy może się dowiesz dokładnie dlaczego tak się zachowuje i może znajdziecie wspólne rozwiązanie tej sytuacji.

7

Odp: Ojciec syn i żona syna. Reakcje.

Własnie miałam napisać to co post wyżej, ale mirabi mnie ubiegła wink Faktycznie Twój mąż może zaprzeczać, by nie musieć się samemu zmierzyć z ojcem. Ja bym próbowała przedstawić sprawę w sposób obrazowy, do niektórych lepiej dociera. Zadałabym parę ostrych pytań, czy gdyby tak się zachowywał względem Ciebie jakiś obcy Wam obojgu mężczyzna, to czy też zostawiłby Cię samą sobie. Gdyby odpowiedział, że nie, to zapytałabym, czym w takim razie różni się jego ojciec. Zwłaszcza, że nie reaguje na Twoje "nie". Kiedy jakiś mężczyzna nie reaguje na Twoje nie, mąż ma obowiązek interweniować.
Oczywiście, jeśli Twój mąż silnie zaprzecza, może się o to pytanie bardzo zezłościć i stwierdzić, że nic nie rozumiesz z kontaktów rodzinnych, że to co innego itd. Ale mimo wszystko myślę, że warto próbować postawić sprawę bardzo ostro, ale nie w formie oskarżeń, tylko takich właśnie pytań. Ludzie oporni na argumenty typu "rani mnie to" czasami załamują się pod wpływem pytań docierajacych do sedna. Tylko trzeba zachować absolutny spokój podczas takiej serii.

8 Ostatnio edytowany przez Matbaza (2010-07-27 07:00:28)

Odp: Ojciec syn i żona syna. Reakcje.

Chyba jest już po wszystkim, w sensie nie ma już czego tłumaczyć, naprawiać, związek z dzieciakiem to katorga.
Rozmawiałam z nim na temat innych facetów, gdyby to był ktoś obcy, też nie byłoby żadnej reakcji z jego strony? Nie, nie byłoby. To jest sprawa między mną i tym obcym mężczyzną i to ja powinnam wiedzieć gdzie jest moje miejsce, dlatego to jest mój problem, a nie jego. On chyba nie rozumie różnicy między chętnym flirtowaniem z mojej strony, a obraźliwym zachowaniem w stosunku do mnie. Dużo razy mówiłam mu, że tekst typu "panienka jak hart" nie jest dla mnie komplementem. "Miło popatrzec na takie panienki" tez nie.
Po tym co powiedziałam do niego w totalnych nerwach i z głębi duszy po 4 latach wspólnego bycia razem (mamy dziecko) powiedział, że nie robią na nim wrażenia moje słowa, ale obraził się na amen. Powiedziałam, że jeśli nie reaguje, to czy mu w ogóle na mnie zależy. On powiedział, że już nie.
No, rzeczywiście, moje słowa nie zrobiły na nim wrażenia....absolutnie.
Obronię się przed jego ojcem, nie ma problemu, przy następnej okazji podam mu tylko rękę i wyjaśnię, że relacje między nami ulegną zmianie, bo  nie podoba mi się jak się do  mnie odnosi. Wcale nie jest to dla mnie zabawne. Co sobie pomyśli to jego sprawa.
A co z moim facetem, pojęcia nie mam. Dokładnie rzecz biorąc już się absolutnie nie przejmuję. Rozmowy - spokojne, rzeczowe, przez 4 lata nic nie dały, jego przepraszanie, ze rani, też przynosiły poprawę na 2 dni.
Przy okazji: gdy powiedziałam że rani mnie jego bierność, powiedział, żebym przemyślała swoją filozofię życia, ze wszystko co mamy w życiu sami do niego przyciągamy...
Owszem, uparłam się, żeby pracować nad tym związkiem, że może z tego być coś fajnego, ale sama nie dałam sobie rady. Do tanga trzeba dwojga.
Odpuściłam sobie rozmowy, namowy na terapię rodzinną, wszystko biegnie swoim trybem, rozmijamy się, nie rozmawiamy ze sobą, nie spędzamy wspólnie czasu. On w swoim kącie, ja w swoim.
Humor mam dobry, przeszłam dogłębną psychoterapię i już mnie nie wyprowadzają z równowagi takie zachowania.
A powiedziałąm, że jest cipa, bo chciałam go zranić najmocniej jak się da i udało mi się to. Po 4 latach niech zobaczy jak to jest i sprawdzi czy jest zdolny wybaczyć, tak jak ja puszczałam w niepamięć wszystko, byle była między nami zgoda. Psycholog wyjaśnił mi, ze za mocno się starałam, zamiast poczekać aż on się postara. Miałam rację w jednym, jeśli odpuszczę, to wszystko rozleci się na kawałki. Odpuściłam i właśnie się rozlatuje. Ale moje zdrowie jest ważniejsze od bycia razem. Jestem dla siebie ważniejsza niż on jest dla mnie. Amen.

Dzięki za odpowiedzi. Potwierdziłyście mój punkt widzenia, ja też uważam, że powinien stanąć w mojej obronie.
Pozdrawiam.
Pati.

Posty [ 9 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » TRUDNA MIŁOŚĆ, ZAZDROŚĆ, NAŁOGI » Ojciec syn i żona syna. Reakcje.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024