Lepiej tak, choć bez tego spowiedź ważna, bo w Katechiźmie Kościoła Katolickiego jest o tym, by mówić liczbe, sle gdy nie wiedziałam nie mówiłam i nie musiałam ponownie ze wszystkich. Przynajmniej ksiądz nic o tym nie wspomniał.
Pewnie nie chcesz bo sie wstydzisz, ale jak już wszystko wyznasz to ten wstyd odchodzi. Przynajmniej ja tak mam. Do spowiedzi przychodzisz do Jezusa.
Zresztą ksiądz już pewnie z milion spowiedzi wysłuchał, takie i pewnie jeszcze gorsze grzechy. Nawet mi sie kilka razy zdarzyl taki jak twój i byłam z tym samym grzechem w kilku spowiedziach, i na bank nie tylko nam, więc serio nie jesteś jedyny. Po to jest spowiedź, żeby sie pozbyć tego balastu i zacząć walke od nowa. Ksiądz ani cie nie oceni, ani nie ochrzani. Mówie z doświadczenia
Jedyne co sobie może pomyśleć że dobrze że przyszedłeś.
A jeśli moge coś doradzić to zastanów sie nad pprzyczyną i okolicznościami grzechu jaki popełniasz najczęściej. Lepiej od razu ucinać pokuse. Poza tym oprócz pokuty od ksiedza bo jest ona symboliczna, zastanów sie jaką mógłbyś zrobić za każdy albo chociaż ten najczęstszy grzech. Pomaga to nie wracać z tymi samymi grzechami co spowiedź. Choć nie zawsze to sie udaje od razu.
I nie ma za co.
Masz 19 lat jak w nicku? To mega szacun za taką postawe w tak młodym wieku.