Czy polegacie na swojej intuicji czy trzymacie się realnych argumentów przy podejmowaniu decyzji a odczucia zostawiacie na bok? Mam tu na myśli głównie relacje romantyczne. Kiedy wydaje Wam się,że jest w porządku ale czujecie jakaś niepewność w początkującej znajomości. Przyznam,że nie wiem na ile to moje obawy w ogóle przed bliskościa, na ile to są obawy przed tym konkretnym człowiekiem,na ile moje wyobrażenia i projekcje.
Jak to rozpoznać? Mimo,że ciągnie mnie do tego człowieka w pewnym sensie odczuwam,że mogę przez niego cierpieć,że spełnia wszystkie kryteria człowieka który może pewnego dnia mnie skrzywdzić.
Mimo,że ciągnie mnie do tego człowieka w pewnym sensie odczuwam,że mogę przez niego cierpieć,że spełnia wszystkie kryteria człowieka który może pewnego dnia mnie skrzywdzić .
To już raczej nie jest intuicja tylko trzeźwa ocena faktów, które widzisz i opiniujesz.
She19891989 napisał/a:Mimo,że ciągnie mnie do tego człowieka w pewnym sensie odczuwam,że mogę przez niego cierpieć,że spełnia wszystkie kryteria człowieka który może pewnego dnia mnie skrzywdzić .
To już raczej nie jest intuicja tylko trzeźwa ocena faktów, które widzisz i opiniujesz.
To prawda. Zależy co z tymi jego cechami zrobię,czy je zaakceptuje czy najlepiej będzie dać sobie już spokój
Czasem mnie sie intuicja sprawdza ale nie zawsze. Wole realnie do wszystkiego podchodzic
Ja kieruję się intuicją, jak to nazywasz.
Jeśli przy kimś nie czuję się dobrze i swobodnie, to się do niego nie zbliżam.
Ale jaka karuzela.
Polegam na intuicji, ale też starałam się dostrzegać przejawy bycia niefajnym. Czyli wszystkie małe rzeczy, które niby nic nie znaczą, a po zsumowaniu ich robi się duży niefajny stosik. Przyglądaj się, oceniaj, w przypadku poważniejszej relacji sprawdź jak się zachowują rodzice partnera wobec siebie i wobec niego. To też ci powie o schemacie relacji, jaki wyniósł z domu. Wyobraź sobie, jak on zareaguje w czasie większego jakiegoś kryzysu, czy będziesz będziesz w stanie znaleźć w nim oparcie, czy nie.
Powiem tylko, że jeśli czujesz, że coś jest i będzie nie tak, to znaczy, że właśnie tak będzie. Poznając kogoś właściwego nie ma się takich dylematów, co nie oznacza, że już wszystko o nim w tym momencie będziesz wiedzieć, jednak mimo to nic nie ciśnie.
Ale jaka karuzela.
Co to znaczy?
Ja kieruję się intuicją, jak to nazywasz.
Jeśli przy kimś nie czuję się dobrze i swobodnie, to się do niego nie zbliżam.
A co jeśli nie czuje żadnych sygnałów ostrzegawczych, zazwyczaj wyczuwam czy ktoś jest dobry czy zły a tu taka blokada do której trudno dotrzeć.
Polegam na intuicji, ale też starałam się dostrzegać przejawy bycia niefajnym. Czyli wszystkie małe rzeczy, które niby nic nie znaczą, a po zsumowaniu ich robi się duży niefajny stosik. Przyglądaj się, oceniaj, w przypadku poważniejszej relacji sprawdź jak się zachowują rodzice partnera wobec siebie i wobec niego. To też ci powie o schemacie relacji, jaki wyniósł z domu. Wyobraź sobie, jak on zareaguje w czasie większego jakiegoś kryzysu, czy będziesz będziesz w stanie znaleźć w nim oparcie, czy nie.
Powiem tylko, że jeśli czujesz, że coś jest i będzie nie tak, to znaczy, że właśnie tak będzie. Poznając kogoś właściwego nie ma się takich dylematów, co nie oznacza, że już wszystko o nim w tym momencie będziesz wiedzieć, jednak mimo to nic nie ciśnie.
Dziękuję.
Salomonka napisał/a:She19891989 napisał/a:Mimo,że ciągnie mnie do tego człowieka w pewnym sensie odczuwam,że mogę przez niego cierpieć,że spełnia wszystkie kryteria człowieka który może pewnego dnia mnie skrzywdzić .
To już raczej nie jest intuicja tylko trzeźwa ocena faktów, które widzisz i opiniujesz.
To prawda. Zależy co z tymi jego cechami zrobię,czy je zaakceptuje czy najlepiej będzie dać sobie już spokój
Nie za lekko do tego podchodzisz?
Nie wiem jakie to cechy, bo nie piszesz, więc trudno to ocenić. Tylko Twój post jakoś mi się nie klei? Będziesz akceptować, że Cię krzywdzi? Latami będzie Cie krzywdził a Ty będziesz to akceptować?
To jak blokada to po ci Ci to?
To jak blokada to po ci Ci to?
Jest mi to bardzo trudno opisać. Ja nigdy czegoś takiego w życiu nie czułam.
Z jednej strony czuję wielką fascynacja tym człowiekiem, jest z jego stronie zainteresowanie a z drugiej mam takie poczucie,że tam coś nie gra. Tylko czy ta są moje urojenia czy właśnie intuicja mi podpowiada żeby uciekać. Bo od pierwszego spotkania czułam,żeby wiać a nie potrafię przestać być z nim w kontakcie.
Dlatego nie ma przesłanek,że to zły czy niedobory człowiek. Są mija odczucia, jakiś lęk pomieszany z fascynacja.
Jestem dość rozważna osoba, nigdy nie zakochałam się od pierwszego wejrzenia albo nie miałam tak,że czuje taka fascynacje bardzo szybko choć ulegalam takowej to było to po miesiącach. A teraz nie rozumiem swoich emocji.
Przeanalizuj tą znajomość pod kątem manipulacji, czy to co on robi i mówi jest spójne.
Ofiary manipulatorów czują, że coś jest nie tak, a nie potrafią tego uchwycić, bo manipulatorzy wyglądają na wspaniałe osoby.
Nie twierdzę, że jest. Po prostu sprawdź to.
Jest mi to bardzo trudno opisać. Ja nigdy czegoś takiego w życiu nie czułam.
Z jednej strony czuję wielką fascynacja tym człowiekiem, jest z jego stronie zainteresowanie a z drugiej mam takie poczucie,że tam coś nie gra. Tylko czy ta są moje urojenia czy właśnie intuicja mi podpowiada żeby uciekać. Bo od pierwszego spotkania czułam,żeby wiać a nie potrafię przestać być z nim w kontakcie.
Dlatego nie ma przesłanek,że to zły czy niedobory człowiek. Są mija odczucia, jakiś lęk pomieszany z fascynacja.Jestem dość rozważna osoba, nigdy nie zakochałam się od pierwszego wejrzenia albo nie miałam tak,że czuje taka fascynacje bardzo szybko choć ulegalam takowej to było to po miesiącach. A teraz nie rozumiem swoich emocji.
Możesz to jaśniej opisać? Co wiesz o tym czlowieku, co tak wpłynęło na twoje odczucia wobec niego? Przecież jeśli jest miły, nic ci nie zrobił, ani nie dotarły jakieś informacje do ciebie na jego temat, to jaki jest powód twoich rozterek? W ogóle to dziwię ci się, że w ogole bierzesz pod uwagę bycie z tym gościem. Jeśli jakiś wewnętrzny głos ci mówi, że facet może cię skrzywdzić w jakikolwiek sposób, to co chcesz udowodnić? Przecież intuicja to po prostu zespól nabytych doświadczeń zgromadzonych w czasie życia, oraz umiejętność przenoszenia tej wiedzy na przyszle wydarzenia. Jest coś co ci w tym czlowieku nie pasuje, coś ci przeszkadza i to doskonale widzisz, ale nie chcesz oficjalnie i otwarcie tego przyznać, bo jesteś nim zauroczona. Taka wewnętrzna walka w tobie zachodzi, mądrości życiowej z pragnieniem przeżycia czegoś co ma smakowac jak zakazany owoc.
Obyś nie dostała niestrawności od tego.
17 2024-11-07 21:17:10 Ostatnio edytowany przez RozrabiakaWmalinowymGaju (2024-11-07 21:18:55)
Przeanalizuj tą znajomość pod kątem manipulacji, czy to co on robi i mówi jest spójne.
Coś w tym jest.
Pewna dziewczyna tak się zachowała w stosunku do mnie. Uwieść próbowała, kwiaty przesyłała i wizje świetlanej przyszłości kreowała, a teraz mówi że pójdzie do zakonu.
Oszaleć można.
Autorko, spieszy Ci się gdzieś? Fascynacja, jak każde gwałtowne uczucie, nie jest dobrym doradcą.
Możesz się spotykać jeśli chcesz, obserwować. Bez pochopnych kroków i będzie dobrze.
Jeśli z gościem jest coś mocno nie teges, to wyjdzie w ciągu kilku tygodni.
Jeśli w tym czasie się nie wkręcisz, nie wylądujecie w łóżku z możliwymi konsekwencjami, nic się nie stanie.
Najlepiej gdybyś pogadała z kimś z otoczenia, kto miałby okazję go poznać.
Generalnie, jeśli jesteśmy z kimś fajnie dopasowani to nie powinniśmy odbierać niepokojących sygnałów.
Tak się może dziać jeśli mamy traumatyczne przeżycia i projektujemy swoje lęki.
Jeśli nie masz czegoś takiego a gość Cię niepokoi, nie bagateluzuj tego.
Trochę to wygląda na działanie, jakie się przypisuje bad boy. Czyli niegrzeczny chłopak, który jest pociągający, daje sporo emocji, ale na dłuższą metę to jest destrukcyjne.
Coś jak femme fatale w męskiej wersji.
Agnes76 napisał/a:Przeanalizuj tą znajomość pod kątem manipulacji, czy to co on robi i mówi jest spójne.
Coś w tym jest.
Pewna dziewczyna tak się zachowała w stosunku do mnie. Uwieść próbowała, kwiaty przesyłała i wizje świetlanej przyszłości kreowała, a teraz mówi że pójdzie do zakonu.
Oszaleć można.Autorko, spieszy Ci się gdzieś? Fascynacja, jak każde gwałtowne uczucie, nie jest dobrym doradcą.
Możesz się spotykać jeśli chcesz, obserwować. Bez pochopnych kroków i będzie dobrze.
Jeśli z gościem jest coś mocno nie teges, to wyjdzie w ciągu kilku tygodni.
Jeśli w tym czasie się nie wkręcisz, nie wylądujecie w łóżku z możliwymi konsekwencjami, nic się nie stanie.
Najlepiej gdybyś pogadała z kimś z otoczenia, kto miałby okazję go poznać.Generalnie, jeśli jesteśmy z kimś fajnie dopasowani to nie powinniśmy odbierać niepokojących sygnałów.
Tak się może dziać jeśli mamy traumatyczne przeżycia i projektujemy swoje lęki.
Jeśli nie masz czegoś takiego a gość Cię niepokoi, nie bagateluzuj tego.
Trochę to wygląda na działanie, jakie się przypisuje bad boy. Czyli niegrzeczny chłopak, który jest pociągający, daje sporo emocji, ale na dłuższą metę to jest destrukcyjne.
Coś jak femme fatale w męskiej wersji.
Właśnie boję się,że to moje lęki i projekcje. Albo że negatywnie się do tej znajomości nastawiłam od samego początku. Że po prostu się wkręcam zamiast obserwować.
She19891989 napisał/a:Jest mi to bardzo trudno opisać. Ja nigdy czegoś takiego w życiu nie czułam.
Z jednej strony czuję wielką fascynacja tym człowiekiem, jest z jego stronie zainteresowanie a z drugiej mam takie poczucie,że tam coś nie gra. Tylko czy ta są moje urojenia czy właśnie intuicja mi podpowiada żeby uciekać. Bo od pierwszego spotkania czułam,żeby wiać a nie potrafię przestać być z nim w kontakcie.
Dlatego nie ma przesłanek,że to zły czy niedobory człowiek. Są mija odczucia, jakiś lęk pomieszany z fascynacja.Jestem dość rozważna osoba, nigdy nie zakochałam się od pierwszego wejrzenia albo nie miałam tak,że czuje taka fascynacje bardzo szybko choć ulegalam takowej to było to po miesiącach. A teraz nie rozumiem swoich emocji.
Możesz to jaśniej opisać? Co wiesz o tym czlowieku, co tak wpłynęło na twoje odczucia wobec niego? Przecież jeśli jest miły, nic ci nie zrobił, ani nie dotarły jakieś informacje do ciebie na jego temat, to jaki jest powód twoich rozterek? W ogóle to dziwię ci się, że w ogole bierzesz pod uwagę bycie z tym gościem. Jeśli jakiś wewnętrzny głos ci mówi, że facet może cię skrzywdzić w jakikolwiek sposób, to co chcesz udowodnić? Przecież intuicja to po prostu zespól nabytych doświadczeń zgromadzonych w czasie życia, oraz umiejętność przenoszenia tej wiedzy na przyszle wydarzenia. Jest coś co ci w tym czlowieku nie pasuje, coś ci przeszkadza i to doskonale widzisz, ale nie chcesz oficjalnie i otwarcie tego przyznać, bo jesteś nim zauroczona. Taka wewnętrzna walka w tobie zachodzi, mądrości życiowej z pragnieniem przeżycia czegoś co ma smakowac jak zakazany owoc.
Obyś nie dostała niestrawności od tego.
Tak,właśnie intuicje odczytuje i zawsze działała odpowiednio w wielu przypadkach u mnie
Przeanalizuj tą znajomość pod kątem manipulacji, czy to co on robi i mówi jest spójne.
Ofiary manipulatorów czują, że coś jest nie tak, a nie potrafią tego uchwycić, bo manipulatorzy wyglądają na wspaniałe osoby.Nie twierdzę, że jest. Po prostu sprawdź to.
Zobaczę na to pod tym kątem. Ale ma cechy raczej człowieka który uwielbia siebie.
Agnes76 napisał/a:Przeanalizuj tą znajomość pod kątem manipulacji, czy to co on robi i mówi jest spójne.
Ofiary manipulatorów czują, że coś jest nie tak, a nie potrafią tego uchwycić, bo manipulatorzy wyglądają na wspaniałe osoby.Nie twierdzę, że jest. Po prostu sprawdź to.
Zobaczę na to pod tym kątem. Ale ma cechy raczej człowieka który uwielbia siebie.
I jak się to uwielbienie przejawia?
Jeśli umie dbać o siebie to nic w tym złego. Ty też powinnaś umieć o siebie zadbać.
Jeśli zmusza innych by o niego dbali, wymusza jakieś przysługi, uważa, że ma więcej praw do Ciebie, to bym była bardzo ostrożna. W sytuacji gdy jesteś od niego niezależna dasz sobie radę z takimi oczekiwaniami, może się im po prostu nie poddawać, robić swoje. Od Ciebie będzie zależeć na co mu pozwolisz. Gorzej gdy np. będzie dziecko, będziesz chora, niezdolna do pracy albo stracisz pracę i finansowo będziesz od niego uzależniona. Wtedy będzie gorzej bo możesz się czuć zmuszona do poddaniu się rządom, a te mogą być twarde.
Ja bym się nie pchała w związek z człowiekiem na którego nie można liczyć w trudnych momentach, człowiekiem, który bezwzględnie wykorzystuje swoją przewagę.
Daj sobie czas, poznaj go lepiej, zobacz jak się zachowuje wobec innych, jak traktuje słabszych ( z boku lepiej widać To może być cenna wskazówka na co możesz liczyć w przyszłości.
Intuicja to może mi co najwyżej nieznacznie pomóc bądź wskazać poszlakę, ale jednak staram się polegać na faktach.
23 2024-11-08 00:33:52 Ostatnio edytowany przez Priscilla (2024-11-08 00:34:16)
Niektóre toksyczne jednostki, na przykład narcyzi, swoje działania opierają na bardzo perfidnej manipulacji - początkowo dają Ci dokładnie to, czego potrzebujesz, a przy tym robią to w sposób, który usypia czujność ich ofiary. Gdyby działali inaczej, nigdy nie osiągaliby swojego celu, jakim jest przywiązanie do siebie drugiej osoby, by potem wykorzystać ją zgodnie z własną potrzebą.
To co opisujesz bardzo pasuje do tego schematu, zwłaszcza jeśli czujesz, że coś Cię niepokoi i/lub się ze sobą nie spina.
Oczywiście nie można wykluczyć lęku przed bliskością, z powodu którego podświadomie sabotujemy nawet dobrze zapowiadające się związki, ale tu już samej sobie musisz odpowiedzieć na pytanie, czy masz ku temu podstawy z powodu złych doświadczeń z przeszłości, a nawet sięgające dzieciństwa?
24 2024-11-08 01:07:55 Ostatnio edytowany przez KoralinaJones (2024-11-08 01:08:18)
Agnes76 napisał/a:Przeanalizuj tą znajomość pod kątem manipulacji, czy to co on robi i mówi jest spójne.
Coś w tym jest.
Pewna dziewczyna tak się zachowała w stosunku do mnie. Uwieść próbowała, kwiaty przesyłała i wizje świetlanej przyszłości kreowała, a teraz mówi że pójdzie do zakonu.
Oszaleć można.
(...)
Zabrała Ci lato, nie dała nic za to?
Niektóre toksyczne jednostki, na przykład narcyzi, swoje działania opierają na bardzo perfidnej manipulacji - początkowo dają Ci dokładnie to, czego potrzebujesz, a przy tym robią to w sposób, który usypia czujność ich ofiary. Gdyby działali inaczej, nigdy nie osiągaliby swojego celu, jakim jest przywiązanie do siebie drugiej osoby, by potem wykorzystać ją zgodnie z własną potrzebą.
To co opisujesz bardzo pasuje do tego schematu, zwłaszcza jeśli czujesz, że coś Cię niepokoi i/lub się ze sobą nie spina.Oczywiście nie można wykluczyć lęku przed bliskością, z powodu którego podświadomie sabotujemy nawet dobrze zapowiadające się związki, ale tu już samej sobie musisz odpowiedzieć na pytanie, czy masz ku temu podstawy z powodu złych doświadczeń z przeszłości, a nawet sięgające dzieciństwa?
Myślałam o problemie z lekiem przed bliskością. Myślę że mnie raczej nie dotyczy. Nie wiem może mam jakieś ukryte lęki ale nigdy nie czułam tego jak teraz.
Wcześniej jeśli nie czułam tego,to dlatego że ktoś niezbyt mi się podobał albo miał jakieś cechy.
Tutaj mężczyzna mi się pod każdym względem podoba ale już wiem ,że o pewnych rzeczach lepiej nie mówić albo nie pytać.
Wiem,że nikt mi nie powie co w tej sytuacji zrobić. Po prostu byłam i ciekawa czy intuicja ma u Was kluczowe znaczenie. Dziękuję za odpowiedzi
RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:Agnes76 napisał/a:Przeanalizuj tą znajomość pod kątem manipulacji, czy to co on robi i mówi jest spójne.
Coś w tym jest.
Pewna dziewczyna tak się zachowała w stosunku do mnie. Uwieść próbowała, kwiaty przesyłała i wizje świetlanej przyszłości kreowała, a teraz mówi że pójdzie do zakonu.
Oszaleć można.
(...)Zabrała Ci lato, nie dała nic za to?
Zabrała mi cnotę, bo miała ochotę
Niewinność mi skradła, niecnota
A ja pohańbiony, bez wianka, skrzywdzony
Rozpaczam
I tęsknię
Jak popierdolony
Prawda że romantycznie?
Nie wiem może mam jakieś ukryte lęki ale nigdy nie czułam tego jak teraz.
Wcześniej jeśli nie czułam tego,to dlatego że ktoś niezbyt mi się podobał albo miał jakieś cechy.
Tutaj mężczyzna mi się pod każdym względem podoba ale już wiem ,że o pewnych rzeczach lepiej nie mówić albo nie pytać.
Tak to już jest, im bardziej zależy, tym bardziej aktywują się różne emocje, też te nieoczywiste i nieoczekiwane.
A Ty się chyba już nieco wkręciłaś;)
KoralinaJones napisał/a:RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:Coś w tym jest.
Pewna dziewczyna tak się zachowała w stosunku do mnie. Uwieść próbowała, kwiaty przesyłała i wizje świetlanej przyszłości kreowała, a teraz mówi że pójdzie do zakonu.
Oszaleć można.
(...)Zabrała Ci lato, nie dała nic za to?
Zabrała mi cnotę, bo miała ochotę
Niewinność mi skradła, niecnota
A ja pohańbiony, bez wianka, skrzywdzony
Rozpaczam
I tęsknię
Jak popierdolonyPrawda że romantycznie?
Bardziej romantycznie niż w oryginale. Aranżacja niezwykle intuicyjna.
Bardziej romantycznie niż w oryginale. Aranżacja niezwykle intuicyjna.
Oryginału nie znam, jeśli jest jakiś.
Intuicyjna? Ha!
Przejrzałem Twoje zamiary!
KoralinaJones napisał/a:Bardziej romantycznie niż w oryginale. Aranżacja niezwykle intuicyjna.
Oryginału nie znam, jeśli jest jakiś.
Intuicyjna? Ha!Przejrzałem Twoje zamiary!
Oczywiście, że jest! Stanowił inspirację dla moich zamiarów względem Ciebie, które to zamiary oczywiście przejrzałeś. Jednym słowem - wpadłeś jak śliwka w kompot.
wpadłeś jak śliwka w kompot.
Wypijmy za to!
Może być toast kompotem;)
Aaaa, jeszcze jedno. Cnoty nie oddam!
KoralinaJones napisał/a:wpadłeś jak śliwka w kompot.
Wypijmy za to!
Może być toast kompotem;)Aaaa, jeszcze jedno. Cnoty nie oddam!
He! I to by było na tyle z wina, nazwiska, mieszkania i fiata. Idę szukać kolejnego wariata .
to by było na tyle z wina, nazwiska, mieszkania i fiata
Ciekawe rozwinięcie dla słowa "cnota"
Tu jakieś transakcje wiązane, widzę. Pragmatyzm kontra romantyzm. I chlup, śliwka i kompot
W dziub!
She19891989 napisał/a:Nie wiem może mam jakieś ukryte lęki ale nigdy nie czułam tego jak teraz.
Wcześniej jeśli nie czułam tego,to dlatego że ktoś niezbyt mi się podobał albo miał jakieś cechy.
Tutaj mężczyzna mi się pod każdym względem podoba ale już wiem ,że o pewnych rzeczach lepiej nie mówić albo nie pytać.Tak to już jest, im bardziej zależy, tym bardziej aktywują się różne emocje, też te nieoczywiste i nieoczekiwane.
A Ty się chyba już nieco wkręciłaś;)
Owszem, wkrecilam. Jak nastolatka ale mam odrobinę jeszcze rozsądku chyba gdzieś z tyłu głowy,że to taki początek początków że zaraz może się to skończyć. I pewnie skończy : ]
RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:She19891989 napisał/a:Nie wiem może mam jakieś ukryte lęki ale nigdy nie czułam tego jak teraz.
Wcześniej jeśli nie czułam tego,to dlatego że ktoś niezbyt mi się podobał albo miał jakieś cechy.
Tutaj mężczyzna mi się pod każdym względem podoba ale już wiem ,że o pewnych rzeczach lepiej nie mówić albo nie pytać.Tak to już jest, im bardziej zależy, tym bardziej aktywują się różne emocje, też te nieoczywiste i nieoczekiwane.
A Ty się chyba już nieco wkręciłaś;)Owszem, wkrecilam. Jak nastolatka
ale mam odrobinę jeszcze rozsądku chyba gdzieś z tyłu głowy,że to taki początek początków że zaraz może się to skończyć. I pewnie skończy : ]
Pisałam ci o tym już wcześniej , że to nie jest żadna intuicja, tylko doskonale wiesz że facet jest w jakiś sposób kontrowersyjny. Zdajesz sobie sprawę z jego wad, bo coś o nim wiesz czego tutaj nam nie mówisz. I czego niby oczekujesz? Nikt ci nie zagwarantuje, że będziesz z nim szczęsliwa, jeśli ty sama już dziś czujesz, że to niemożliwe.
Chcesz przeżyć jakąś szaloną przygodę? To przezyj, tylko jeśli umiesz utrzymać serce na wodzy. Inaczej fundujesz sobie wielką jazdę bez trzymanki i raczej bez gipsu się nie obędzie.
To tyle.
Owszem, wkrecilam. Jak nastolatka
ale mam odrobinę jeszcze rozsądku chyba gdzieś z tyłu głowy,że to taki początek początków że zaraz może się to skończyć. I pewnie skończy : ]
Poczekaj, tylko to, że się wkręciłaś nie musi przecież od razu oznaczać, że powinnaś się w to pchać. Emocje to tylko emocje, nie rozumiem, czemu życie tyyyyluuuu osób jest dyktowane emocjami.
Najlepiej jest nie pozwalać, by one zawiadowały twoimi decyzjami. Przecież to jest tylko zauroczenie. Tak samo lekka sprawa, jak wyjście do kina.
Myślałam o problemie z lekiem przed bliskością. Myślę że mnie raczej nie dotyczy. Nie wiem może mam jakieś ukryte lęki ale nigdy nie czułam tego jak teraz.
Wcześniej jeśli nie czułam tego,to dlatego że ktoś niezbyt mi się podobał albo miał jakieś cechy.
Masz za sobą jakieś długie, poważne relacje? Jeśli tak, to z jakiego powodu się kończyły? Czułaś się odrzucona czy ostatecznie to raczej Ty odrzucałaś?
Wbrew pozorom wszystkie te pytania dają podpowiedź w temacie lęku przed bliskością.
Tutaj mężczyzna mi się pod każdym względem podoba ale już wiem ,że o pewnych rzeczach lepiej nie mówić albo nie pytać.
Możesz to rozwinąć?
She19891989 napisał/a:RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:Tak to już jest, im bardziej zależy, tym bardziej aktywują się różne emocje, też te nieoczywiste i nieoczekiwane.
A Ty się chyba już nieco wkręciłaś;)Owszem, wkrecilam. Jak nastolatka
ale mam odrobinę jeszcze rozsądku chyba gdzieś z tyłu głowy,że to taki początek początków że zaraz może się to skończyć. I pewnie skończy : ]
Pisałam ci o tym już wcześniej , że to nie jest żadna intuicja, tylko doskonale wiesz że facet jest w jakiś sposób kontrowersyjny. Zdajesz sobie sprawę z jego wad, bo coś o nim wiesz czego tutaj nam nie mówisz. I czego niby oczekujesz? Nikt ci nie zagwarantuje, że będziesz z nim szczęsliwa, jeśli ty sama już dziś czujesz, że to niemożliwe.
Chcesz przeżyć jakąś szaloną przygodę? To przezyj, tylko jeśli umiesz utrzymać serce na wodzy. Inaczej fundujesz sobie wielką jazdę bez trzymanki i raczej bez gipsu się nie obędzie.
To tyle.
Masz rację. Nie chcę tego przyznać nawet przed sobą. Nie chcę przygody.
She19891989 napisał/a:Owszem, wkrecilam. Jak nastolatka
ale mam odrobinę jeszcze rozsądku chyba gdzieś z tyłu głowy,że to taki początek początków że zaraz może się to skończyć. I pewnie skończy : ]
Poczekaj, tylko to, że się wkręciłaś nie musi przecież od razu oznaczać, że powinnaś się w to pchać. Emocje to tylko emocje, nie rozumiem, czemu życie tyyyyluuuu osób jest dyktowane emocjami.
Najlepiej jest nie pozwalać, by one zawiadowały twoimi decyzjami. Przecież to jest tylko zauroczenie. Tak samo lekka sprawa, jak wyjście do kina.
Też o tym dziś w nocy myślałam,że to że się wkrecilam nie musi nic znaczyć. Po prostu fraszka,dziś zauroczenie jest jutro nie ma
She19891989 napisał/a:Myślałam o problemie z lekiem przed bliskością. Myślę że mnie raczej nie dotyczy. Nie wiem może mam jakieś ukryte lęki ale nigdy nie czułam tego jak teraz.
Wcześniej jeśli nie czułam tego,to dlatego że ktoś niezbyt mi się podobał albo miał jakieś cechy.Masz za sobą jakieś długie, poważne relacje? Jeśli tak, to z jakiego powodu się kończyły? Czułaś się odrzucona czy ostatecznie to raczej Ty odrzucałaś?
Wbrew pozorom wszystkie te pytania dają podpowiedź w temacie lęku przed bliskością.She19891989 napisał/a:Tutaj mężczyzna mi się pod każdym względem podoba ale już wiem ,że o pewnych rzeczach lepiej nie mówić albo nie pytać.
Możesz to rozwinąć?
Odrzucałam ale głównie byłam odrzucana. Za bardzo się angażowałam za każdym razem.
Chodziło o sprawę zawodowa, pochwaliłam się awansem ale nie ze zmiana stanowiska. Najpierw zrozumiał że też ze zmianą jak wyjaśniłam powiedział,że to dobrze bo nie chciałby być z kierowniczka. Ale to nieistotna sprawa tak myślę. Są inne które raczej będą nie do przeskoczenia.
KoralinaJones napisał/a:to by było na tyle z wina, nazwiska, mieszkania i fiata
Ciekawe rozwinięcie dla słowa "cnota"
![]()
(...)
Intuicja mi tak podpowiada.
RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:KoralinaJones napisał/a:to by było na tyle z wina, nazwiska, mieszkania i fiata
Ciekawe rozwinięcie dla słowa "cnota"
![]()
(...)
Intuicja mi tak podpowiada.
Jestem pod wrażeniem;) Dlaczego mnie tak nigdy nie podpowiada?
KoralinaJones napisał/a:RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:Ciekawe rozwinięcie dla słowa "cnota"
![]()
(...)
Intuicja mi tak podpowiada.
Jestem pod wrażeniem;) Dlaczego mnie tak nigdy nie podpowiada?
Najprawdopodobniej dlatego, że nie słuchasz tej samej muzyki co ja .
Koralina my chopy, to i intuicji takiej nie ma.
Koralina my chopy, to i intuicji takiej nie ma.
Zwracam uwagę na to, co podpowiada mi intuicja. Jest to dla mnie mix faktów, które do mnie docierają i doświadczenia życiowego, jako wnioski, przeczucia, które docierają do mnie na poziomie podświadomości.
46 2024-11-11 21:31:16 Ostatnio edytowany przez RozrabiakaWmalinowymGaju (2024-11-11 21:31:45)
Najprawdopodobniej dlatego, że nie słuchasz tej samej muzyki co ja
.
Heh, żeby to takie proste było;)
Tak czy owak, Panna, zwodzisz. Tak mi mowi intuicja.
Kierujesz uwagę na dom i fiata,
a czychasz na moją
Cnotę!
Koralina my chopy, to i intuicji takiej nie ma.
Niby nie, a trochę tak. Może nie od razu, niekoniecznie w wieku 20 lat, a jednak. Gdy się wsłuchać, czasem coś zaświta;)
Zresztą, z tą kobiecą intuicją to też tak różnie. Wystarczy poczytać forum.
KoralinaJones napisał/a:Najprawdopodobniej dlatego, że nie słuchasz tej samej muzyki co ja
.
Heh, żeby to takie proste było;)
Tak czy owak, Panna, zwodzisz. Tak mi mowi intuicja.
Kierujesz uwagę na dom i fiata,
a czychasz na moją
Cnotę!
Ho ho ho Rozrabiako! Jakże śmiały wniosek! Aż chciałoby się zaśpiewać "Nie dokazuj, Miły nie dokazuj...".
Ho ho ho Rozrabiako! Jakże śmiały wniosek! Aż chciałoby się zaśpiewać "Nie dokazuj, Miły nie dokazuj...".
Śmiały, bo śmiało Panna poczynasz!
Ten kawałek miałem Ci zacytować wcześniej, ale stwierdziłem że nie, znów zostanę okrzyknięty tym, który chce Ci dowalić. Alboco.
A poza tym, trochę tak creepy;)
Jak widać, Ty skrupułów nie miewasz!
KoralinaJones napisał/a:Ho ho ho Rozrabiako! Jakże śmiały wniosek! Aż chciałoby się zaśpiewać "Nie dokazuj, Miły nie dokazuj...".
Śmiały, bo śmiało Panna poczynasz!
Nie idź tą droga, to ślepa uliczka .
Ten kawałek miałem Ci zacytować wcześniej, ale stwierdziłem że nie, znów zostanę okrzyknięty tym, który chce Ci dowalić. Alboco.
A poza tym, trochę tak creepy;)Jak widać, Ty skrupułów nie miewasz!
Gdzieś Ty się zagalopował do braku skrupułów, kiedy ja jedynie pragnę się nieśmiało wywiedzieć coś Ty za jeden .
50 2024-11-12 01:08:06 Ostatnio edytowany przez RozrabiakaWmalinowymGaju (2024-11-12 01:08:25)
ja jedynie pragnę się nieśmiało wywiedzieć coś Ty za jeden
.
No popatrz. A ja już spodnie opuszczone do kolan.
Heh, te nieporozumienia
KoralinaJones napisał/a:ja jedynie pragnę się nieśmiało wywiedzieć coś Ty za jeden
.
No popatrz. A ja już spodnie opuszczone do kolan.
Heh, te nieporozumienia
Typowy facet. Tylko jedno w głowie.
Heh, te ciągłe rozczarowania .
RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:KoralinaJones napisał/a:ja jedynie pragnę się nieśmiało wywiedzieć coś Ty za jeden
.
No popatrz. A ja już spodnie opuszczone do kolan.
Heh, te nieporozumieniaTypowy facet. Tylko jedno w głowie.
Heh, te ciągłe rozczarowania.
Pisałem w sensie, że kładę się spać. Więc, poznać w tej sytuacji nie dam.
A Ty, typowa kobieta:( Od razu, że jedno w głowie.
To boli!
Zaufanie do siebie, swoich intuicji i zdolności do obiektywnej oceny sytuacji jest kluczowe, a jeśli odczuwasz, że coś nie jest w porządku, warto to zbadać i podjąć decyzję na podstawie tego, co naprawdę czujesz i czego potrzebujesz.
Czy polegacie na swojej intuicji czy trzymacie się realnych argumentów przy podejmowaniu decyzji a odczucia zostawiacie na bok? Mam tu na myśli głównie relacje romantyczne. Kiedy wydaje Wam się,że jest w porządku ale czujecie jakaś niepewność w początkującej znajomości. Przyznam,że nie wiem na ile to moje obawy w ogóle przed bliskościa, na ile to są obawy przed tym konkretnym człowiekiem,na ile moje wyobrażenia i projekcje.
Jak to rozpoznać? Mimo,że ciągnie mnie do tego człowieka w pewnym sensie odczuwam,że mogę przez niego cierpieć,że spełnia wszystkie kryteria człowieka który może pewnego dnia mnie skrzywdzić.
Ja polegam na intuicji jeśli chodzi o relacje z ludźmi, bo intuicja mnie nigdy jeszcze nie zawiodła. W przeciwieństwie to racjonalizowania. W każdej innej dziedzinie wolę polegać na logice i analitycznym myśleniu ale jeśli chodzi o relacje z ludźmi to wolę ufać intuicji. Jak coś mi od początku intuicyjnie nie pasowało w danej osobie ale racjonalizowałam sobie, że moje uprzedzenia są złe, bo przecież nic mi ta osoba nie zrobiła żeby jej unikać i dawałam szansę takiej znajomości. To później na zawsze okazywało się, że taka osoba coś odwaliła i moja intuicja była w 100% właściwa żeby jej nie ufać. Więc teraz na niej polegam. A i jeszcze jeśli chodzi o inwestowanie jak mam silne przeczucie, że nic z tego nie będzie, to tego słucham i jak do tej pory pomogło mi uniknąć wtopienia hajsu.
She19891989 napisał/a:Czy polegacie na swojej intuicji czy trzymacie się realnych argumentów przy podejmowaniu decyzji a odczucia zostawiacie na bok? Mam tu na myśli głównie relacje romantyczne. Kiedy wydaje Wam się,że jest w porządku ale czujecie jakaś niepewność w początkującej znajomości. Przyznam,że nie wiem na ile to moje obawy w ogóle przed bliskościa, na ile to są obawy przed tym konkretnym człowiekiem,na ile moje wyobrażenia i projekcje.
Jak to rozpoznać? Mimo,że ciągnie mnie do tego człowieka w pewnym sensie odczuwam,że mogę przez niego cierpieć,że spełnia wszystkie kryteria człowieka który może pewnego dnia mnie skrzywdzić.Ja polegam na intuicji jeśli chodzi o relacje z ludźmi, bo intuicja mnie nigdy jeszcze nie zawiodła. W przeciwieństwie to racjonalizowania. W każdej innej dziedzinie wolę polegać na logice i analitycznym myśleniu ale jeśli chodzi o relacje z ludźmi to wolę ufać intuicji. Jak coś mi od początku intuicyjnie nie pasowało w danej osobie ale racjonalizowałam sobie, że moje uprzedzenia są złe, bo przecież nic mi ta osoba nie zrobiła żeby jej unikać i dawałam szansę takiej znajomości. To później na zawsze okazywało się, że taka osoba coś odwaliła i moja intuicja była w 100% właściwa żeby jej nie ufać. Więc teraz na niej polegam. A i jeszcze jeśli chodzi o inwestowanie jak mam silne przeczucie, że nic z tego nie będzie, to tego słucham i jak do tej pory pomogło mi uniknąć wtopienia hajsu.
Ja też zawsze się na tym opierałam jeśli chodzi o kontakty międzyludzkie. Ale czasami to są też nasze wyobrażenia a nie realna ocena sytuacji jak dochodzą silne emocje.