Na ile ufać kobiecie. Pomóżcie - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Na ile ufać kobiecie. Pomóżcie

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 77 ]

1

Temat: Na ile ufać kobiecie. Pomóżcie

Witam panie
przepraszam że udzielam się na waszej stronie ale potrzebuje rady, pomocy.
Czytając zbliżone tematycznie wątki , lecz dane płcie były w odwrotnej sytuacji większość kobiet uważało że facet nie powinien się tak i owak zachować.
Do sedna:
Żona jest dla mnie wszystkim jest dla mnie przyjaciółka koleżanka kochanką i mnie też tak traktowała. Ufaliśmy sobie tak na poziomie 98%.
2% to zdrowa zazdrości, brak wpływu na świat i pozostałych ludzi.
Przetrwaliśmy różne kryzysy jak to w małżeństwie z małymi dziećmi ale ostatnie wydarzenia są dla mnie czymś nowym.
Jakiś rok temu żona odświeżyła kontakt ze starym znajomym z czasów bycia singielką. Jak wyżej pisałem, miałem do niej zaufanie i nigdy jej nie sprawdzałem. Jednego dnia, w jej obecności wziąłem telefon. Powiedziałem że ciekawi mnie o czym tak se piszą całymi dniami, w tej samej chwili ona wyrwała mi telefon z rąk zamknęła się w łazience i skasowała całą historię. Wyszła z tego porządna kłótnia. Z czasem rozeszła się po kościach.

Miesiąc temu spytała się mnie czy może pojechać na weekend do owego przyjaciela(koleś mieszka 300km od nas). Z nim i jego kolegami na dyskotekę bo on ma urodziny. Dzieci do rodziców , ja w tym czasie praca zagranicą. Oczywiście się nie zgodziłem, oczywiście kłótnia. Wypunktowałem jej dlaczego nie (nie znam ich, ona też prawie nikogo nie będzie znała, żadnej kolezanki ,nie będzie miała gdzie spać, nie ufam tym kolesiom jak i pozostałym na dyskotece którzy w głównej mierze bywają tam z nadzieją że coś zaliczą, do tego pigułki gwałtu alkohol i ogólnie bym się martwił że ona sam. Do tego nie wypada żeby zostawiała rodzinę i jechała w pół Polski zatańczyć z kolesiem. Dodam że jest bardzo atrakcyjna za którą się inni oglądają).
Oczywisci kłótnia foch i teksty że i tak pojedzie. Po kilku dniach przytaknęła mi rację oraz że skoro to dla mnie ważne, to daje mi słowo że nie pojedzie , oraz ze rodzina na pierwszym miejscu. W chwili radości pogodzenie się obiecałem jej wymarzony prezent z okazji dziesiątej rocznicy ślubu. Prezent kosztował mnie kilkadziesiąt tysięcy ale udało mi się dotrzymać danego słowa, ona chyba jednak nie potrafi.

Kilka dni temu spytała się mnie czy nie będzie problemu jak wyskoczy z koleżankami na weekend do spa i jakąś tam imprezę ( odziwo taka sama data). Oczywiście że się zgodziłem (nie pierwszy raz). Nie trzymam jej na smyczy, jeździła z koleżankami za granicę , wyjazdy sportowe, wypady weekendowe do spa, i dyskoteki. Ale to było z koleżankami.
Wczoraj zauważyłem że mnie okłamała i nie jedzie z koleżankami tylko do kolegi, kupiła bilet do klubu do którego ja zapraszał.
Jak mam się zachować , czuje się oszukany i zdradzony. Jestem pewien że z jej winy nie dojdzie tam do niczego niemoralnego, ale jak pisałem na wstępie nie na wszystko mamy wpływ. Na razie czekam, nic nie mówię że wszystko wiem , czekam z nadzieją że sama się ogarnie i zmieni zdanie.

Podsumowując złamała dane mi słowo i okłamuje mnie żeby się spotkać na dyskotece z kolesiem. Ciężko mi na sercu z tą myślą.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Na ile ufać kobiecie. Pomóżcie

A czemu Ty ja wogole kontrolujesz? Moze jej sie kumpela z problemow zwierzala i chciala, zeby nikt poza Twoja zona o nich nie wiedzial to skasowala historie. Jak ma romans to predzej czy pozniej to wyjdzie,wiec nie ma co  panikowac na zapas i robic awantury.

3 Ostatnio edytowany przez Bobubu (2024-09-18 18:03:31)

Odp: Na ile ufać kobiecie. Pomóżcie

Pisałem powyżej że nigdy jej nie kontrolowałem nie szpiegowałem. Przy niej na jej oczach tak jak zawsze ona brała mój telefon i przekazywała mi kto  napisał i czy ma coś odpisać tak ja tym razem chciałem postąpić jak już niejednokrotnie robiliśmy. Ale tym razem reakcja była inna niż zawsze. Sama dodała że nie chce żebym zobaczył oczyma pisze z kolegą.

4 Ostatnio edytowany przez Legat (2024-09-18 18:56:31)

Odp: Na ile ufać kobiecie. Pomóżcie

Kolego czy ty jesteś normalny? Zostawiłeś żonę samopas w domu, a sam wyjechałeś do roboty. Nie ma cię w domu i myślisz, że żona będzie na ciebie czekać jak królewna w złotej wieży? I jeszcze po ch....j ten drogi prezent? Co chcesz jej wynagrodzić, że nie miała tego kutangi jeszcze?
Ja się jej w cale nie dziwie, że szuka sobie atrakcji poza domem.

5

Odp: Na ile ufać kobiecie. Pomóżcie
Bobubu napisał/a:

Witam panie
przepraszam że udzielam się na waszej stronie ale potrzebuje rady, pomocy.
Czytając zbliżone tematycznie wątki , lecz dane płcie były w odwrotnej sytuacji większość kobiet uważało że facet nie powinien się tak i owak zachować.
Do sedna:
Żona jest dla mnie wszystkim jest dla mnie przyjaciółka koleżanka kochanką i mnie też tak traktowała. Ufaliśmy sobie tak na poziomie 98%.
2% to zdrowa zazdrości, brak wpływu na świat i pozostałych ludzi.
Przetrwaliśmy różne kryzysy jak to w małżeństwie z małymi dziećmi ale ostatnie wydarzenia są dla mnie czymś nowym.
Jakiś rok temu żona odświeżyła kontakt ze starym znajomym z czasów bycia singielką. Jak wyżej pisałem, miałem do niej zaufanie i nigdy jej nie sprawdzałem. Jednego dnia, w jej obecności wziąłem telefon. Powiedziałem że ciekawi mnie o czym tak se piszą całymi dniami, w tej samej chwili ona wyrwała mi telefon z rąk zamknęła się w łazience i skasowała całą historię. Wyszła z tego porządna kłótnia. Z czasem rozeszła się po kościach.

Miesiąc temu spytała się mnie czy może pojechać na weekend do owego przyjaciela(koleś mieszka 300km od nas). Z nim i jego kolegami na dyskotekę bo on ma urodziny. Dzieci do rodziców , ja w tym czasie praca zagranicą. Oczywiście się nie zgodziłem, oczywiście kłótnia. Wypunktowałem jej dlaczego nie (nie znam ich, ona też prawie nikogo nie będzie znała, żadnej kolezanki ,nie będzie miała gdzie spać, nie ufam tym kolesiom jak i pozostałym na dyskotece którzy w głównej mierze bywają tam z nadzieją że coś zaliczą, do tego pigułki gwałtu alkohol i ogólnie bym się martwił że ona sam. Do tego nie wypada żeby zostawiała rodzinę i jechała w pół Polski zatańczyć z kolesiem. Dodam że jest bardzo atrakcyjna za którą się inni oglądają).
Oczywisci kłótnia foch i teksty że i tak pojedzie. Po kilku dniach przytaknęła mi rację oraz że skoro to dla mnie ważne, to daje mi słowo że nie pojedzie , oraz ze rodzina na pierwszym miejscu. W chwili radości pogodzenie się obiecałem jej wymarzony prezent z okazji dziesiątej rocznicy ślubu. Prezent kosztował mnie kilkadziesiąt tysięcy ale udało mi się dotrzymać danego słowa, ona chyba jednak nie potrafi.

Kilka dni temu spytała się mnie czy nie będzie problemu jak wyskoczy z koleżankami na weekend do spa i jakąś tam imprezę ( odziwo taka sama data). Oczywiście że się zgodziłem (nie pierwszy raz). Nie trzymam jej na smyczy, jeździła z koleżankami za granicę , wyjazdy sportowe, wypady weekendowe do spa, i dyskoteki. Ale to było z koleżankami.
Wczoraj zauważyłem że mnie okłamała i nie jedzie z koleżankami tylko do kolegi, kupiła bilet do klubu do którego ja zapraszał.
Jak mam się zachować , czuje się oszukany i zdradzony. Jestem pewien że z jej winy nie dojdzie tam do niczego niemoralnego, ale jak pisałem na wstępie nie na wszystko mamy wpływ. Na razie czekam, nic nie mówię że wszystko wiem , czekam z nadzieją że sama się ogarnie i zmieni zdanie.

Podsumowując złamała dane mi słowo i okłamuje mnie żeby się spotkać na dyskotece z kolesiem. Ciężko mi na sercu z tą myślą.


Bardzo mi przykro. sad
Zdradzi Cię tego weekendu i jest to pewne.
Obiecała że rodzina na pierwszym miejscu, dałeś jej prezent w ramach "pogodzenia się", a ona to wszystko ma gdzieś i ważniejszy jest dla niej weekend z kolegą.
Strasznie Ci współczuję. sad

"Jestem pewien że z jej winy nie dojdzie tam do niczego niemoralnego"
Dziwny tekst po tym jak Cię oszukała. Właśnie z jej winy do czegoś dojdzie. Dojdzie na 100%, mówię Ci to jako kobieta.

6

Odp: Na ile ufać kobiecie. Pomóżcie
Bobubu napisał/a:

Witam panie
przepraszam że udzielam się na waszej stronie ale potrzebuje rady, pomocy.
Czytając zbliżone tematycznie wątki , lecz dane płcie były w odwrotnej sytuacji większość kobiet uważało że facet nie powinien się tak i owak zachować.
Do sedna:
Żona jest dla mnie wszystkim jest dla mnie przyjaciółka koleżanka kochanką i mnie też tak traktowała. Ufaliśmy sobie tak na poziomie 98%.
2% to zdrowa zazdrości, brak wpływu na świat i pozostałych ludzi.
Przetrwaliśmy różne kryzysy jak to w małżeństwie z małymi dziećmi ale ostatnie wydarzenia są dla mnie czymś nowym.
Jakiś rok temu żona odświeżyła kontakt ze starym znajomym z czasów bycia singielką. Jak wyżej pisałem, miałem do niej zaufanie i nigdy jej nie sprawdzałem. Jednego dnia, w jej obecności wziąłem telefon. Powiedziałem że ciekawi mnie o czym tak se piszą całymi dniami, w tej samej chwili ona wyrwała mi telefon z rąk zamknęła się w łazience i skasowała całą historię. Wyszła z tego porządna kłótnia. Z czasem rozeszła się po kościach.

Miesiąc temu spytała się mnie czy może pojechać na weekend do owego przyjaciela(koleś mieszka 300km od nas). Z nim i jego kolegami na dyskotekę bo on ma urodziny. Dzieci do rodziców , ja w tym czasie praca zagranicą. Oczywiście się nie zgodziłem, oczywiście kłótnia. Wypunktowałem jej dlaczego nie (nie znam ich, ona też prawie nikogo nie będzie znała, żadnej kolezanki ,nie będzie miała gdzie spać, nie ufam tym kolesiom jak i pozostałym na dyskotece którzy w głównej mierze bywają tam z nadzieją że coś zaliczą, do tego pigułki gwałtu alkohol i ogólnie bym się martwił że ona sam. Do tego nie wypada żeby zostawiała rodzinę i jechała w pół Polski zatańczyć z kolesiem. Dodam że jest bardzo atrakcyjna za którą się inni oglądają).
Oczywisci kłótnia foch i teksty że i tak pojedzie. Po kilku dniach przytaknęła mi rację oraz że skoro to dla mnie ważne, to daje mi słowo że nie pojedzie , oraz ze rodzina na pierwszym miejscu. W chwili radości pogodzenie się obiecałem jej wymarzony prezent z okazji dziesiątej rocznicy ślubu. Prezent kosztował mnie kilkadziesiąt tysięcy ale udało mi się dotrzymać danego słowa, ona chyba jednak nie potrafi.

Kilka dni temu spytała się mnie czy nie będzie problemu jak wyskoczy z koleżankami na weekend do spa i jakąś tam imprezę ( odziwo taka sama data). Oczywiście że się zgodziłem (nie pierwszy raz). Nie trzymam jej na smyczy, jeździła z koleżankami za granicę , wyjazdy sportowe, wypady weekendowe do spa, i dyskoteki. Ale to było z koleżankami.
Wczoraj zauważyłem że mnie okłamała i nie jedzie z koleżankami tylko do kolegi, kupiła bilet do klubu do którego ja zapraszał.
Jak mam się zachować , czuje się oszukany i zdradzony. Jestem pewien że z jej winy nie dojdzie tam do niczego niemoralnego, ale jak pisałem na wstępie nie na wszystko mamy wpływ. Na razie czekam, nic nie mówię że wszystko wiem , czekam z nadzieją że sama się ogarnie i zmieni zdanie.

Podsumowując złamała dane mi słowo i okłamuje mnie żeby się spotkać na dyskotece z kolesiem. Ciężko mi na sercu z tą myślą.

Przede wszystkim zjedź do kraju, bo zanosi się, że będzie po małżeństwie, jak już nie jest. Co to za małżeństwo na odległość, często są właśnie zdrady z tego powodu. Prezenty nie zastąpią męża na miejscu.

Powiedz, że wiesz o tym oszustwie, wygląda na zdradę póki co emocjonalną, widać ciągnie ją do tego faceta, skoro użyła takiego fortelu, może to być końcem Twojego małżeństwa.

7

Odp: Na ile ufać kobiecie. Pomóżcie

Przy takich wątkach przypomina mi się zona mojego kuzyna, który wyjechał do robpoty za granicę. Akuratnie przed zdradą z nią rozmawiałem i widziałem ten bezsens jej życia. Mówiła co ja z tego mam. Tylko dom, dzieci i szkoła. Za chwilę się dowiedziałem, że pojawił się jakiś kolega i wszystko poszło w pizdu.

8

Odp: Na ile ufać kobiecie. Pomóżcie

9

Odp: Na ile ufać kobiecie. Pomóżcie
Legat napisał/a:

Przy takich wątkach przypomina mi się zona mojego kuzyna, który wyjechał do robpoty za granicę. Akuratnie przed zdradą z nią rozmawiałem i widziałem ten bezsens jej życia. Mówiła co ja z tego mam. Tylko dom, dzieci i szkoła. Za chwilę się dowiedziałem, że pojawił się jakiś kolega i wszystko poszło w pizdu.

Zależy jak długo trwa rozłąka. Jeśli kilka miesięcy czy nawet 1-2 lata to nie jest problem. Ale jeśli to już lata i nie zapowiada się na zmianę to jest oczywiste że przynajmniej jedno z nich będzie spotykać się z innymi.

Zazwyczaj wygląda to tak, że planuje się wyjechać np. na pół roku, potem to się przeciąga do trzech, pięciu, itd. To kaplica dla małżeństwa. A jeśli naprawdę jest tak dobrze za granicą, to się ściąga żonę do siebie, a nie żyje w osobnych krajach.

10

Odp: Na ile ufać kobiecie. Pomóżcie
Bobubu napisał/a:

Podsumowując złamała dane mi słowo i okłamuje mnie żeby się spotkać na dyskotece z kolesiem. Ciężko mi na sercu z tą myślą.

Bardzo przykra sytuacja to jest. Wiesz co? Ktoś do kochania zawsze się znajdzie. Daj jej odejść, przynajmniej ty zachowaj klasę.

11

Odp: Na ile ufać kobiecie. Pomóżcie

Małe doprecyzowanie odnośnie pracy.
Wyjeżdżam zagranice na rotacji 2,5 tygodnie praca 1,5 tygodnia wolne. Dopasowane pod jej cykl menstruacyjny. To nie jest związek na odległość. Mamy więcej czasu dla siebie niż inni. Wakacje mamy kilka razy w roku. Więc to nie chodzi o to że jej brakuje faceta. O zdradę jej nigdy nie podejrzewałem bo nie było ku temu najmniejszego powodu. Zazdrość była taka zdrowa obopólna żeby nikt nie czuł się tłamszony.
Pytanie czemu ta jedna osoba została postawiona nad rodziną, czemu potrafiła okłamać , złamać słowo i brnie w to dalej. Nie chce ingerować jak niektórzy sugerują. Wolę dać jej szanse, przemęczyć sie i zagrać rolę że wszystko ok. A jak się sama w porę nie zreflektuje to będzie płacz.
Zdania panów domyślałem się od samego początku. Ale nie tak łatwo skreślić 15 lat.
Bardziej mnie interesuje zdanie kobiet.

12 Ostatnio edytowany przez madoja (2024-09-18 20:33:52)

Odp: Na ile ufać kobiecie. Pomóżcie
Bobubu napisał/a:

Małe doprecyzowanie odnośnie pracy.
Wyjeżdżam zagranice na rotacji 2,5 tygodnie praca 1,5 tygodnia wolne. Dopasowane pod jej cykl menstruacyjny. To nie jest związek na odległość. Mamy więcej czasu dla siebie niż inni. Wakacje mamy kilka razy w roku. Więc to nie chodzi o to że jej brakuje faceta. O zdradę jej nigdy nie podejrzewałem bo nie było ku temu najmniejszego powodu. Zazdrość była taka zdrowa obopólna żeby nikt nie czuł się tłamszony.
Pytanie czemu ta jedna osoba została postawiona nad rodziną, czemu potrafiła okłamać , złamać słowo i brnie w to dalej. Nie chce ingerować jak niektórzy sugerują. Wolę dać jej szanse, przemęczyć sie i zagrać rolę że wszystko ok. A jak się sama w porę nie zreflektuje to będzie płacz.
Zdania panów domyślałem się od samego początku. Ale nie tak łatwo skreślić 15 lat.
Bardziej mnie interesuje zdanie kobiet.

Hmmm... Ale na co liczysz nie ingerując? Że się opamięta? Że spędzi grzecznie weekend u niego? A jeśli zdradzi to potem się przyzna Ci z płaczem?
Nic z tego się nie wydarzy. Skoro jest tak zepsuta by najpierw twierdzić "i tak pojadę do tego faceta 300 km, nawet jeśli mi zabronisz" (jak można tak powiedzieć mężowi?), potem zmienić zdanie że Ty jesteś najważniejszy, by koniec końców wymyślić bajkę że jedzie z koleżankami (i pewnie koleżanki są wciągnięte w tę historię i będą ją kryły), to zdradzi i się nie przyzna. A do tego prawdopodobnie się zakocha.
Ufałeś jej do tej pory i zobacz sam. Teraz ufasz ze Cię nie zdradzi i znów się zawiedziesz.

"Pytanie czemu ta jedna osoba została postawiona nad rodziną, czemu potrafiła okłamać , złamać słowo i brnie w to dalej."
Brutalnie można powiedzieć: cipa ją swędzi. A mniej brutalnie: wyidealizowała go, pragnie go i pożąda, naopowiadał jej najcudowniejszych rzeczy o sobie i ona teraz o nim marzy. Może nawet już się w nim zakochała. Jej mózg jest teraz oczadziały i nie myśli racjonalnie. To ten facet jest teraz priorytetem.

13

Odp: Na ile ufać kobiecie. Pomóżcie
Bobubu napisał/a:

Małe doprecyzowanie odnośnie pracy.
Wyjeżdżam zagranice na rotacji 2,5 tygodnie praca 1,5 tygodnia wolne. Dopasowane pod jej cykl menstruacyjny. To nie jest związek na odległość. Mamy więcej czasu dla siebie niż inni. Wakacje mamy kilka razy w roku. Więc to nie chodzi o to że jej brakuje faceta. O zdradę jej nigdy nie podejrzewałem bo nie było ku temu najmniejszego powodu. Zazdrość była taka zdrowa obopólna żeby nikt nie czuł się tłamszony.
Pytanie czemu ta jedna osoba została postawiona nad rodziną, czemu potrafiła okłamać , złamać słowo i brnie w to dalej. Nie chce ingerować jak niektórzy sugerują. Wolę dać jej szanse, przemęczyć sie i zagrać rolę że wszystko ok. A jak się sama w porę nie zreflektuje to będzie płacz.
Zdania panów domyślałem się od samego początku. Ale nie tak łatwo skreślić 15 lat.
Bardziej mnie interesuje zdanie kobiet.

To ona skreśla, więc nie zależy to od Ciebie, choć przymkniesz oko na zdradę, ale to nie będzie jednorazowa.
Jestes zbyt ufny i obudzisz się z ręką w nocniku, jeśli nie wkroczysz do akcji, albo masz jaja albo nie... Ale chyba jesteś tzw. dobrym mężem, dlatego żona sobie pozwala na coraz więcej.

14

Odp: Na ile ufać kobiecie. Pomóżcie
wieka napisał/a:

To ona skreśla, więc nie zależy to od Ciebie, choć przymkniesz oko na zdradę, ale to nie będzie jednorazowa.
Jestes zbyt ufny i obudzisz się z ręką w nocniku, jeśli nie wkroczysz do akcji, albo masz jaja albo nie... Ale chyba jesteś tzw. dobrym mężem, dlatego żona sobie pozwala na coraz więcej.

Chodzi o to ze nie będzie istotne czy zdradzi fizycznie czy nie, bo tego się nie dowiem. Poczekam do danego weekendu z oceną;

czy pojedzie na urodziny do tego "przyjaciela" za moimi plecami czy też się zreflektuje że mieliśmy ustalone granice zasady co i kto jest ważny a co nie.
Nie będę niczego wybaczał. Kocham ale honor tez mam.
Ja po ślubie zrezygnowałem z każdej damskiej znajomości, bo czułem że jest mi to nie potrzebne skoro miałem każda formę przyjaźni w żonie, aczkolwiek nie oczekiwałem tego same w zamian. Jednak spotykanie się za plecami łamiąc słowo, to będzie nadużycie w związku, małżeństwie.
Pytanie do kobiet czemu tak bardzo lubicie mieć przyjaciela albo przyjaciół.

15

Odp: Na ile ufać kobiecie. Pomóżcie

A, w ten sposób.
Chcesz sprawdzić czy pojedzie i jeśli pojedzie to się z nią rozstać?
No ma to jakiś sens, ale wiadomo że ona będzie wtedy płakać i przysięgać że do niczego nie doszło.

A w który to weekend? Ten teraz?

16 Ostatnio edytowany przez wieka (2024-09-18 21:41:53)

Odp: Na ile ufać kobiecie. Pomóżcie
Bobubu napisał/a:
wieka napisał/a:

To ona skreśla, więc nie zależy to od Ciebie, choć przymkniesz oko na zdradę, ale to nie będzie jednorazowa.
Jestes zbyt ufny i obudzisz się z ręką w nocniku, jeśli nie wkroczysz do akcji, albo masz jaja albo nie... Ale chyba jesteś tzw. dobrym mężem, dlatego żona sobie pozwala na coraz więcej.

Chodzi o to ze nie będzie istotne czy zdradzi fizycznie czy nie, bo tego się nie dowiem. Poczekam do danego weekendu z oceną;

czy pojedzie na urodziny do tego "przyjaciela" za moimi plecami czy też się zreflektuje że mieliśmy ustalone granice zasady co i kto jest ważny a co nie.
Nie będę niczego wybaczał. Kocham ale honor tez mam.
Ja po ślubie zrezygnowałem z każdej damskiej znajomości, bo czułem że jest mi to nie potrzebne skoro miałem każda formę przyjaźni w żonie, aczkolwiek nie oczekiwałem tego same w zamian. Jednak spotykanie się za plecami łamiąc słowo, to będzie nadużycie w związku, małżeństwie.
Pytanie do kobiet czemu tak bardzo lubicie mieć przyjaciela albo przyjaciół.

Nie mów lubicie, bo ja uważam, że nie ma zdrowej przyjaźni damsko męskiej i zachowanie Twojej  żony, tak intensywny kontakt z przyjacielem, to już jest niejolalność i przekroczenie granic.
Uważam, że dużą rolę odgrywa postawa parnera, zachowała się nie fair, a Ty jeszcze z prezentem wyskoczyłeś, teraz czekasz nie wiadomo na co.

17

Odp: Na ile ufać kobiecie. Pomóżcie
madoja napisał/a:

A, w ten sposób.
Chcesz sprawdzić czy pojedzie i jeśli pojedzie to się z nią rozstać?
No ma to jakiś sens, ale wiadomo że ona będzie wtedy płakać i przysięgać że do niczego nie doszło.

A w który to weekend? Ten teraz?

Na pewno pojedzie, jak autor nie wkroczy, ale za naiwność też się płaci.

18

Odp: Na ile ufać kobiecie. Pomóżcie
wieka napisał/a:
madoja napisał/a:

A, w ten sposób.
Chcesz sprawdzić czy pojedzie i jeśli pojedzie to się z nią rozstać?
No ma to jakiś sens, ale wiadomo że ona będzie wtedy płakać i przysięgać że do niczego nie doszło.

A w który to weekend? Ten teraz?

Na pewno pojedzie, jak autor nie wkroczy, ale za naiwność też się płaci.

Jasne że pojedzie smile
Zdecydowała się skłamać, kupiła bilety i na pewno koleżanki już wiedzą że mają ją kryć. smile
Doskonale przemyślane kłamstwo. Pewnie aż piszczy w środku i nie może się doczekać.

19

Odp: Na ile ufać kobiecie. Pomóżcie
Samba napisał/a:

Daj jej odejść

Niby gdzie? Ona tylko wybiera się na bara bara. Nie ma mowy o odchodzeniu. To nie ten etap. Nie wiadomo jak to wszystko się potoczy.

20

Odp: Na ile ufać kobiecie. Pomóżcie
Legat napisał/a:
Samba napisał/a:

Daj jej odejść

Niby gdzie? Ona tylko wybiera się na bara bara. Nie ma mowy o odchodzeniu. To nie ten etap. Nie wiadomo jak to wszystko się potoczy.

Dokładnie, wie, że może bez większych konsekwencji.

21 Ostatnio edytowany przez Selkirk (2024-09-18 22:41:00)

Odp: Na ile ufać kobiecie. Pomóżcie

Wiesz z kim ,gdzie i  kiedy ,w jakim klubie.Kasę masz wyślij za nią detektywa.Dostaniesz wszystko na tacy.Ona z Tobą pogrywa jak z niedorozwiniętym,zaskocz ją.A kiedy już będziesz wiedział kim a raczej czym dla niej jesteś zdecydujesz.

22

Odp: Na ile ufać kobiecie. Pomóżcie
Selkirk napisał/a:

Wiesz z kim ,gdzie i  kiedy ,w jakim klubie.Kasę masz wyślij za nią detektywa.Dostaniesz wszystko na tacy.Ona z Tobą pogrywa jak z niedorozwiniętym,zaskocz ją.A kiedy już będziesz wiedział kim a raczej czym dla niej jesteś zdecydujesz.

Ok
ale ja nie chcę się bawić w kontrolę szpiegostwo itd. jak to pani na samej górze mi zarzuciła. Zachowam się godnie do końca. Znam ją na tyle dobrze że niegdy nie potrzebowałem nic poza rozmową żeby wychwycić ścieme tak jak w tym przypadku.
Po prostu daje jej wolną wolę, i za 3 tygodnie będę wiedział czy pojechała czy nie do niby kolezanki. Na 99% do niczego nie dojdzie nawet jak pojedzie. To zawsze była dobra osoba z dużym sercem i wspaniała matka, także proszę z szacunkiem do niej. Może tęskni za starymi czasami dyskotek ale to jej nie usprawiedliwia z kroków w jaki sposób je wykonuje w tej całej sytuacji. Jak pisałem ma wolną wolę , siła jej nie będę zatrzymywał. Na pewno nie zostanie to zamiecione pod dywan i konsekwencje zostaną wyciągnięte i prawdopodobnie te najcięższe bo zdrady się nie wybacza i nieważne czy fizycznej czy mentalnej.
Ja zawsze uważałem jak Wieka, że niema czegoś takiego jak przyjaźń między dwiema płciami. Albo ona w to wieży a on coś chce albo na odwrót. Też powtarzałem jej że kiedyś ja  byłem jej "tylko"przyjacielem i nie wiem kiedy wylądowałem w jej łóżku. Nie wiem, nigdy jej nie uważałem za głupią lub naiwną . A może się myliłem. Ale proszę was o nie obrażanie.
Jeszcze raz zwrócę się do pań, jak wyglądają wasze relacje z przyjaciółmi płci męskiej i jak reagują wasi faceci.
Czy mam rację stawiając jej ograniczenia w tej jednej sprawie ,

23 Ostatnio edytowany przez Selkirk (2024-09-19 06:44:04)

Odp: Na ile ufać kobiecie. Pomóżcie

O słodka naiwności.Następny biały rycerz.Honor,uczciwość,przyzwoitość dla Twojej żony to obecnie puste frazesy.Motylki w brzuchu,potencjalne lub obecne już orgazmy(dużo bywasz poza domem) to jej motto życiowe,paliwo które ją napędza.Zastanów się co robisz bo zostaniesz bez żony ,dzieci? domu czy dorobku całego życia.Pozdrawiam.Jeszcze jedno,napisałeś pomóżcie.My pomagamy ale Ty pomoc odrzucasz.Cóż ,to Twoje życie.

24

Odp: Na ile ufać kobiecie. Pomóżcie
Bobubu napisał/a:
Selkirk napisał/a:

Wiesz z kim ,gdzie i  kiedy ,w jakim klubie.Kasę masz wyślij za nią detektywa.Dostaniesz wszystko na tacy.Ona z Tobą pogrywa jak z niedorozwiniętym,zaskocz ją.A kiedy już będziesz wiedział kim a raczej czym dla niej jesteś zdecydujesz.

Ok
ale ja nie chcę się bawić w kontrolę szpiegostwo itd. jak to pani na samej górze mi zarzuciła. Zachowam się godnie do końca. Znam ją na tyle dobrze że niegdy nie potrzebowałem nic poza rozmową żeby wychwycić ścieme tak jak w tym przypadku.
Po prostu daje jej wolną wolę, i za 3 tygodnie będę wiedział czy pojechała czy nie do niby kolezanki. Na 99% do niczego nie dojdzie nawet jak pojedzie. To zawsze była dobra osoba z dużym sercem i wspaniała matka,

Ooo Panie, ilu przed Tobą też tak myślało o swoich partnerkach...
Żona właśnie funduje Ci sytuacje niejasną i dwuznaczną. Sytuacje dwuznaczne mają to do siebie, że mogą rozwinąć się w dwóch kierunkach wink, oraz nie powinno takowych być w normalnym związku. A Ty, czy do czegos tam dojdzie czy nie - nie dowiesz się, uslyszysz tylko to co masz uslyszec.

A więc w tym momencie pomysł z detektywem jest bardzo dobry, da ci pewność. Oraz ewentualne dowody dla sądu.

25

Odp: Na ile ufać kobiecie. Pomóżcie

Przyjaźniłam się i przyjaźnię z mężczyznami ale nigdy nie odbywało się to pokątnie, pokrętnie tylko z poszanowaniem wszystkich osób. Tu nie chodzi o obrażanie tylko o cukrowy obraz z jakim patrzysz na małżonkę, który nie jest tak cukrowy. Mam inne zdanie na temat dobrej matki i osoby o wielkim sercu. Czy dobra matka ryzykuje swoje małżeństwo na rzecz jakiegoś nieistotnego ponoć fagasa? Na pewno dzieci się ucieszą. Czy osoba o wielkim sercu ma gdzieś uczucia osoby najbliższej męża, okłamuje, poprzez knucie rozwala małżeństwo? Nawet jeśli była wspaniałą osobą to niestety zakwestionowała swoim zachowaniem swoje dobre imię. W sumie w optymistycznej wersji nawet jak nie dla romansu to po co ? Dla zabawy? Adoracji? Czy to jest tego warte? Nie czekała bym . Zapytała bym co zamierza zrobić i czy zna konsekwencje swoich decyzji i czynów. Ona może nie przejść tej próby, a Ty będziesz musiał coś z tym zrobić, mleko się rozleje.

26

Odp: Na ile ufać kobiecie. Pomóżcie
Bobubu napisał/a:

Małe doprecyzowanie odnośnie pracy.
Wyjeżdżam zagranice na rotacji 2,5 tygodnie praca 1,5 tygodnia wolne. Dopasowane pod jej cykl menstruacyjny. To nie jest związek na odległość. Mamy więcej czasu dla siebie niż inni. Wakacje mamy kilka razy w roku. Więc to nie chodzi o to że jej brakuje faceta. O zdradę jej nigdy nie podejrzewałem bo nie było ku temu najmniejszego powodu. Zazdrość była taka zdrowa obopólna żeby nikt nie czuł się tłamszony.
Pytanie czemu ta jedna osoba została postawiona nad rodziną, czemu potrafiła okłamać , złamać słowo i brnie w to dalej. Nie chce ingerować jak niektórzy sugerują. Wolę dać jej szanse, przemęczyć sie i zagrać rolę że wszystko ok. A jak się sama w porę nie zreflektuje to będzie płacz.
Zdania panów domyślałem się od samego początku. Ale nie tak łatwo skreślić 15 lat.
Bardziej mnie interesuje zdanie kobiet.

Moim zdaniem można to jeszcze odkręcić, ale ty, autorze, już nie wyjeżdżaj za granicę (przynajmniej przez dłuższy czas) i pokaż, że wasz związek jest ważniejszy. W tej chwili nieciekawie się zrobiło, bo akurat żona trafiła na odpowiedniego kolegę, do tego stopnia, że gotowa do niego pojechać, pokonując tyle km.

27

Odp: Na ile ufać kobiecie. Pomóżcie
wieka napisał/a:
Legat napisał/a:
Samba napisał/a:

Daj jej odejść

Niby gdzie? Ona tylko wybiera się na bara bara. Nie ma mowy o odchodzeniu. To nie ten etap. Nie wiadomo jak to wszystko się potoczy.

Dokładnie, wie, że może bez większych konsekwencji.

Dlatego dobrze byłoby, by autor był konsekwentny w swoim postanowieniu.
A gdzie? Na dyskotekę.

Bobubu napisał/a:

Jeszcze raz zwrócę się do pań, jak wyglądają wasze relacje z przyjaciółmi płci męskiej i jak reagują wasi faceci.
Czy mam rację stawiając jej ograniczenia w tej jednej sprawie ,

Bobubu, masz rację stawiając jej granice pomiędzy tym, co przystoi i tym, co już nie przystoi.
Pytasz o relacje z mężczyznami. Cóż, jako żona takich nie mam. Jako panna też takich nie miałam, bo jakakolwiek interakcja na linii ja-kolega kończyła się tym, że kolega chciałby związku. Być może są takie przyjaźnie powstałe jeszcze przed wejściem ludzi w związek, i szkoda tego rzucić, jednak musiałby występować totalny brak chemii w ludziach. W twoim jednak przypadku chemia jakaś prawdopodobnie jest, bo nikt o zdrowych zmysłach będąc w związku nie jedzie trzystu km, by spotkać się z jakimś tam fagasem. W ogóle chodzenie na dyskoteki bez partnera, to brzmi jak próba cichego połowu. Po co? No po to, by kogoś poznać. By z kimś się bawić. By przed kimś się pokazać - na pewno się "szykuje" z koleżankami przed wyjściem.

Wracając jednak do tematu - jakie sprawy miałabym mieć z przyjacielem, jakich nie mam z mężem.

28

Odp: Na ile ufać kobiecie. Pomóżcie
Bobubu napisał/a:

Ok
ale ja nie chcę się bawić w kontrolę szpiegostwo itd.

Słuchaj no debilu - to twoje koło ratunkowe. Bo do rozwodu dojdzie, ale jak nie będziesz zbierał dowodów, to pójdziesz z torbami.


Ja mam wrażenie, ze te ckliwe, białorycerskie bajki to wymyśla ta sama osoba....bo w życiu jeszcze takich naiwniaków nie spotkałem.

29

Odp: Na ile ufać kobiecie. Pomóżcie
Chio napisał/a:

Nie czekała bym . Zapytała bym co zamierza zrobić i czy zna konsekwencje swoich decyzji i czynów.

Nie można być tak naiwnym. Czy pijący wieczorem alkohol zastanawia się nad porannym kacem? No nie.

Autor niestety żyje w swojej bańce. Zachowuje się jak biały rycerz. Myśli, że łatwo załatwi sprawę. Tak to niestety nie będzie. Ten ciąg zdarzeń jakim jest zdrada, kompletnie go zmieni. Całe postrzeganie żony i życia legnie w gruzach. Dopiero potem w zależności od szkód na ich małżeństwie, dojdzie do decyzji o rozejściu się, albo pozostaniu razem. Ale to jeszcze sporo czasu musi upłynąć. Na razie jesteśmy na etapie fascynacji żony kolegą.

30 Ostatnio edytowany przez Legat (2024-09-19 08:57:04)

Odp: Na ile ufać kobiecie. Pomóżcie
Jack Sparrow napisał/a:

Słuchaj no debilu - to twoje koło ratunkowe. Bo do rozwodu dojdzie, ale jak nie będziesz zbierał dowodów, to pójdziesz z torbami.

Ile to ja wątków śledziłem na różnych forach, gdzie doradzano zbieranie dowodów. No i taki nieszczęśnik zbierał i zbierał, a rozejść się nie chciał. W końcu po eskapadach żony, ta wróciła na łono rodzinki, bo dzieci, bo inne pierdy. A prawda jest taka, że kochać się zmył, bo po co mu problemy z czyjąś dzieciatą kobietą.

Edit
Taka anegdotka mi się przypomniała. Jeden z komentatorów sportowych powiedział: do czego to doszło, że ocena selekcjonera reprezentacji Polski, zależy od tego czy włoski napastnik strzeli Polsce gola, czy nie. smile

31

Odp: Na ile ufać kobiecie. Pomóżcie

Też prawda. Tacy ludzie się nie zmieniają.


Prędzej uwierzą w bajkę, że ona to robi dla dobra ich małżeństwa i rodziny niż w cokolwiek sensownego....

32

Odp: Na ile ufać kobiecie. Pomóżcie
Jack Sparrow napisał/a:
Bobubu napisał/a:

Ok
ale ja nie chcę się bawić w kontrolę szpiegostwo itd.

Słuchaj no debilu - to twoje koło ratunkowe. Bo do rozwodu dojdzie, ale jak nie będziesz zbierał dowodów, to pójdziesz z torbami.


Ja mam wrażenie, ze te ckliwe, białorycerskie bajki to wymyśla ta sama osoba....bo w życiu jeszcze takich naiwniaków nie spotkałem.

Na tym forum wszystko jest możliwe. No, ale są takie sytuacje przecież.
Zbieranie dowodów do rozwodu zawsze się przyda, jednak może być tak, że związek uda się jeszcze uratować. Nie ma takich możliwości w przypadku nieobecnego męża.

33

Odp: Na ile ufać kobiecie. Pomóżcie

Zbyt dużo trudu sobie zadała, żeby tam pojechać, żeby tego nie zrobić.
Być może za nudno jej w Waszym związku i musi sobie dodatkowego bodźca poszukać (chociaż chyba już znalazła).

Masz tak naprawdę dwie opcje - udawać, że nic się nie dzieje albo rzeczywiście zebrać dowody i wyłożyć jej to.
Pierwsza opcja sprawi, że będziesz żył oszukiwany, w półświadomości i prawdopodobnie poczucie Twojej wartości dość mocno podupadnie. Druga opcja daje Ci znów dwie możliwości:
a) jeśli tylko pojechała się wyszaleć, to odetchniesz z ulgą i ewentualnie pogadacie o tym, że nie musi Ci ściemniać,
b) jak się puści, to masz prawdziwy ogląd na swoją sytuację małżeńską i będziesz mógł podjąć jakąkolwiek decyzję.

Ona zagrała wobec Ciebie nieczysto.

34

Odp: Na ile ufać kobiecie. Pomóżcie

Sorry, Tamiraa, ale to zwykłe pierdololo.


Jest od chuja zawodów trudnych, ciężkich, wymagających poświęcenia i jednak ludzie je wykonujący potrafią być w stabilnych związkach. Nie ma takiego usprawiedliwiania zdrady, bo 'męża nie ma'. Mój stryj był marynarzem. Całymi miesiącami go nie było, a jednak ciotka nie ruchała się na boku dla sportu, bo 'męża nie ma' tylko pomnażała na miejscu to, co jej mąż zarobił w czasie rejsów. Takie coś to może pojawić się w pierwszym roku czy dwóch związku, kiedy faktycznie trzeba ogarnąć życie w takich realiach. Ale nie po 10 latach stabilizacji.

A ilu jest żołnierzy? Ilu wspomnianych marynarzy? Ilu pracowników platform wiertniczych? Ilu kierowców i maszynistów na długich, krajowych trasach lub na międzynarodówkach?



To kolejna białorycerska bajka. Więc albo ją tworzy ten sam troll, albo to po prostu turbo masakryczyny naiwniak, któremu można nawinąć każdy makaron na uczy.



I nie - nie ma powrotu do małżeństwa po ujawnionej zdradzie w takim wypadku. Nie przy względnie normalnych ludziach.

35 Ostatnio edytowany przez Tamiraa (2024-09-19 09:40:53)

Odp: Na ile ufać kobiecie. Pomóżcie
Jack Sparrow napisał/a:

Sorry, Tamiraa, ale to zwykłe pierdololo.


Jest od chuja zawodów trudnych, ciężkich, wymagających poświęcenia i jednak ludzie je wykonujący potrafią być w stabilnych związkach. Nie ma takiego usprawiedliwiania zdrady, bo 'męża nie ma'. Mój stryj był marynarzem. Całymi miesiącami go nie było, a jednak ciotka nie ruchała się na boku dla sportu, bo 'męża nie ma' tylko pomnażała na miejscu to, co jej mąż zarobił w czasie rejsów. Takie coś to może pojawić się w pierwszym roku czy dwóch związku, kiedy faktycznie trzeba ogarnąć życie w takich realiach. Ale nie po 10 latach stabilizacji.

A ilu jest żołnierzy? Ilu wspomnianych marynarzy? Ilu pracowników platform wiertniczych? Ilu kierowców i maszynistów na długich, krajowych trasach lub na międzynarodówkach?



To kolejna białorycerska bajka. Więc albo ją tworzy ten sam troll, albo to po prostu turbo masakryczny naiwniak, któremu można nawinąć każdy makaron na uczy.


I nie - nie ma powrotu do małżeństwa po ujawnionej zdradzie w takim wypadku. Nie przy względnie normalnych ludziach.


No, to nie doczytałam. Ona go już zdradziła, a on jej kupił biżuterię? Gdzieś to już na forum było.

36

Odp: Na ile ufać kobiecie. Pomóżcie

Przy takim mężu , to ona może mieć zawsze kochanka na boku, nawet sam napisałeś, że nie ma znaczenia czy zdradzi fizycznie czy nie, bo i tak nie będziesz wiedział, więc spokojnie może zdradzać... Bo przecież taka wspaniała tongue
W myśl zasady, co oczy nie widzą, sercu nie żal...

Związku nie zaczyna się od przyjaźni, a przyjaźń od związku, pewnie u Ciebie tak było, że ona się z Tobą przyjaźniła, a Ty się zakochałeś, ciąża, ślub... A ona kochała tamtego przyjaciela, gdzie sytuacja była odwrotna, więc jak ma okazję...

Też mi się jakiś odklejony od rzeczywistości wydajesz.

37

Odp: Na ile ufać kobiecie. Pomóżcie
Tamiraa napisał/a:

No, to nie doczytałam. Ona go już zdradziła, a on jej kupił biżuterię? Gdzieś to już na forum było.


Skoro usunęła w panice historię konwersacji, to do jakiejś formy zdrady już doszło tak czy siak.

38 Ostatnio edytowany przez wieka (2024-09-19 09:51:49)

Odp: Na ile ufać kobiecie. Pomóżcie
Jack Sparrow napisał/a:

To kolejna białorycerska bajka. Więc albo ją tworzy ten sam troll, albo to po prostu turbo masakryczyny naiwniak, któremu można nawinąć każdy makaron na uczy.

Przypomina niedorajdę z wątku o autystyku co zrobił z siebie podnóżka.
Albo pisze to kobieta, żeby z facetów zrobić takich złamańców big_smile

39

Odp: Na ile ufać kobiecie. Pomóżcie
wieka napisał/a:

Przypomina niedorajdę z wątku o autystyku co zrobił z siebie podnóżka.
Albo pisze to kobieta, żeby z facetów zrobić takich złamańców big_smile

Albo facet, który próbuje udowodnić, że "porządnych" i "honorowych" żadna kobieta nie szanuje.


Te historie ostatnimi czasy są aż nazbyt stereotypowe. Aż nazbyt zero-jedynkowe.

40

Odp: Na ile ufać kobiecie. Pomóżcie
Jack Sparrow napisał/a:
wieka napisał/a:

Przypomina niedorajdę z wątku o autystyku co zrobił z siebie podnóżka.
Albo pisze to kobieta, żeby z facetów zrobić takich złamańców big_smile

Albo facet, który próbuje udowodnić, że "porządnych" i "honorowych" żadna kobieta nie szanuje.


Te historie ostatnimi czasy są aż nazbyt stereotypowe. Aż nazbyt zero-jedynkowe.

Jeśli facet, to chyba bardziej, żeby pokazać jakie to kobiety są...

W każdym razie, kupy to się nie trzyma i szkoda strzępić język.

41

Odp: Na ile ufać kobiecie. Pomóżcie
wieka napisał/a:

Jeśli facet, to chyba bardziej, żeby pokazać jakie to kobiety są...


Tak czy siak....


Jak się człowiek ustawia w pozycji zbieracza ryżu, to kończy albo z garbem od pracy, albo z bolącą dupą, bo jak się wystawia ciągle do ruchania, to taki jest tego finał.

42

Odp: Na ile ufać kobiecie. Pomóżcie
Bobubu napisał/a:

Na 99% do niczego nie dojdzie nawet jak pojedzie. To zawsze była dobra osoba z dużym sercem i wspaniała matka,

Czy sądzisz że tysiące zdradzonych mężów myślało o swojej żonie "jest kurwą, puści się gdy będzie miała okazję"?
NIE.
Brali ślub, przysięgali, wiedząc i wierząc, że to dobra osoba która nie zdradzi.
90% z nich było pewnie totalnie zaskoczonych i zszokowanych. Sama osobiście znam takie przypadki. Totalny szok, niedowierzanie u mężczyzny, "nie, przecież ona nie mogła mi tego zrobić!".

Bobubu napisał/a:

Jeszcze raz zwrócę się do pań, jak wyglądają wasze relacje z przyjaciółmi płci męskiej i jak reagują wasi faceci.
Czy mam rację stawiając jej ograniczenia w tej jednej sprawie ,

Ja mam przyjaciela geja mieszkającego 200 km ode mnie. Raz spytałam męża czy mogłabym pojechać do niego na weekend, powiedział że absolutnie nie, bo chodzilibyśmy po klubach i dyskotekach (co pewnie byśmy robili, bo to duże miasto, a ja mieszkam w pipidówie) i to był koniec tematu. Żadnego obrażania się z mojej strony. Rozumiałam to, że nie powinnam jechać sama. Byliśmy tam parę razy, ale razem. W sumie właśnie to mogłeś żonie zaproponować, jeśli ma czyste intencje. Że może spotkać się z dawnym kolegą, ale pojedziecie razem.

Motocyklistka napisał/a:

Zbyt dużo trudu sobie zadała, żeby tam pojechać, żeby tego nie zrobić.

Dokładnie tak. Tu nie ma nawet co liczyć na to, że ona nie pojedzie.

Zaczynam powoli myśleć że to troll. To niemożliwe żeby facet dalej był tak naiwny, mimo że żona tak go oszukuje. Wyrwała telefon żeby usunąć rozmowy. Jedzie aż 300 km żeby spotkać się z mężczyzną. Mówi mężowi "pojadę nawet gdy mi zabronisz". A ten dalej że to wspaniała kobieta i nie zdradzi.
Ten temat to chyba prowokacja.

43

Odp: Na ile ufać kobiecie. Pomóżcie
wieka napisał/a:
Jack Sparrow napisał/a:
wieka napisał/a:

Przypomina niedorajdę z wątku o autystyku co zrobił z siebie podnóżka.
Albo pisze to kobieta, żeby z facetów zrobić takich złamańców big_smile

Albo facet, który próbuje udowodnić, że "porządnych" i "honorowych" żadna kobieta nie szanuje.


Te historie ostatnimi czasy są aż nazbyt stereotypowe. Aż nazbyt zero-jedynkowe.

Jeśli facet, to chyba bardziej, żeby pokazać jakie to kobiety są...

W każdym razie, kupy to się nie trzyma i szkoda strzępić język.

Doczytałam że sami podejrzewacie że to troll smile

Tak, pewnie żeby pokazać jakie szmaty z tych kobiet a tych dobrych i porządnych facetów nikt nie szanuje.

44

Odp: Na ile ufać kobiecie. Pomóżcie
madoja napisał/a:

Doczytałam że sami podejrzewacie że to troll smile

Tak, pewnie żeby pokazać jakie szmaty z tych kobiet a tych dobrych i porządnych facetów nikt nie szanuje.


Ale też ciężko takiego naiwniaka uznać za 'porządnego faceta'.

45

Odp: Na ile ufać kobiecie. Pomóżcie

Tak jestem naiwny
Tak wieże w ludzi
Jestem też realistą i widzę co się dzieje, że to pokątne spotkanie z fagasem jest nieuczciwe w stosunku do mnie dla tego napisałem ten temat ,głowiąc się czy mam powody do frustracji czy nie przesadzam. He spodziewałem się bardziej solidarności jajników, tekstów że to tylko kolega , że nie można ograniczać komus kontaktów ze znajomymi bo to źle wpływa na relacje, że chce ją trzymać w klatce, że chce z niej zrobić kurę domowa.
Nie chce stawiać murów, mówić z kim może pisać a z kim nie, bo wtedy będzie że ja trzymam na smyczy, ale nie chce analizować przez resztę życia jej słów czy nie kreci , zastanawiać się z kim pisze i oczyma, dlatego chcę zobaczyć co się stanie żebym wiedział jak pokierować przyszłość.
Jestem świadomy tego wszystkiego , tego że moja przyszłość może okazać się trudna, ale będę wiedział na czym stoję.

wieka napisał/a:

Przy takim mężu , to ona może mieć zawsze kochanka na boku, nawet sam napisałeś, że nie ma znaczenia czy zdradzi fizycznie czy nie, bo i tak nie będziesz wiedział, więc spokojnie może zdradzać... Bo przecież taka wspaniała tongue
W myśl zasady, co oczy nie widzą, sercu nie żal...

Związku nie zaczyna się od przyjaźni, a przyjaźń od związku, pewnie u Ciebie tak było, że ona się z Tobą przyjaźniła, a Ty się zakochałeś, ciąża, ślub... A ona kochała tamtego przyjaciela, gdzie sytuacja była odwrotna, więc jak ma okazję...

Też mi się jakiś odklejony od rzeczywistości wydajesz.

1 Napisałem tak że niema znaczenia czy zdradzi fizycznie bo już czuję się zdradzony.
2 najpierw był ślub potem planowane dzieci

Druga sprawa nie chce prowokować sytuacji, bo to troszkę kuszenie losu, mógłbym porozmawiać szczerze postawić granice i powiedzieć wóz albo przewóz, może przy poprzedniej rozmowie nie zdawała sobie sprawy z powagi sytuacji, mogę pokazac nawet wasze posty, wasz punkt widzenia na sytuację , uświadomić że to zboku nie wygląda na niewinne spotkanie, ale zawsze będzie to pytanie w głowie co by było gdyby...
Dodam jeszcze że jak codziennie rozmiar przez telefon a wieczorami video to czuję miłość z jej strony dla tego mam mętlik w głowie.

Kolejne pytanie , jak to jest z tym kontrolowaniem partnera. Ufać w 100 % czy nie.Ja na starcie napisałem że unas jest na poziomie 98%, a przynajmniej tak było. Zajrzeć czasem do telefonu czy nie.
W pierwszym poście pani się przyczepiła bezpodstawnie że kontroluje kobietę, a tu mi radzicie detektywa wynająć.

46

Odp: Na ile ufać kobiecie. Pomóżcie
Bobubu napisał/a:

Kolejne pytanie , jak to jest z tym kontrolowaniem partnera


W związku nie ma kontroli. Żadnej.


Jest SAMOkontrola.



Nie zmusisz nikogo do bycia wiernym, nie zmusisz nikogo do miłości, nie zmusisz do szacunku.




Jak druga strona tego nie przejawia to nie ma związku.

47 Ostatnio edytowany przez Bobubu (2024-09-19 10:39:47)

Odp: Na ile ufać kobiecie. Pomóżcie
Jack Sparrow napisał/a:
Bobubu napisał/a:

Kolejne pytanie , jak to jest z tym kontrolowaniem partnera


W związku nie ma kontroli. Żadnej.


Jest SAMOkontrola.



Nie zmusisz nikogo do bycia wiernym, nie zmusisz nikogo do miłości, nie zmusisz do szacunku.




Jak druga strona tego nie przejawia to nie ma związku.

No właśnie, dlatego zastanawiam się w jakim kierunku wykonać następny krok

O co chodzi z tym trollem?
To źle że 10 lat było wszystko dobrze, szczerość zaufanie i tego oczekuje od związku, małżeństwa.
Jak wyglądają wasze związki, na każdym kroku podejrzewać zdrady każdy partner/partnerka to zdrajca i myśli jak dać dupy gdzie tu zaliczyć.

48 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2024-09-19 11:02:22)

Odp: Na ile ufać kobiecie. Pomóżcie

O co chodzi z tym trollem?


Ano to:

Jak wyglądają wasze związki, na każdym kroku podejrzewać zdrady każdy partner/partnerka to zdrajca i myśli jak dać dupy gdzie tu zaliczyć.


Takie bajania jakie uprawiasz są dość charakterystyczne dla osób, które tak naprawdę nigdy w żadnym związku nie były.

49

Odp: Na ile ufać kobiecie. Pomóżcie
Jack Sparrow napisał/a:

Takie bajania jakie uprawiasz są dość charakterystyczne dla osób, które tak naprawdę nigdy w żadnym związku nie były.

Nie zrozumiałem ale nie ważne.
Poznałem wasze opinie i wasz punkt widzenia.
Reszta i tak jest w moich rękach.
Przeczytam jeszcze raz wszystko, przemyśle sobie to i zobaczymy
Pozdrawiam

50

Odp: Na ile ufać kobiecie. Pomóżcie
Bobubu napisał/a:

Dodam jeszcze że jak codziennie rozmiar przez telefon a wieczorami video to czuję miłość z jej strony.

Bo nie jest tak - choć to powszechna opinia - że jak się zdradza to się nie kocha. Można kochać i zdradzać. Bo potrzebuje motylków, bo chce dobrego seksu, bo chce kogoś nowego, bo chce komplementów, no powodów jest wiele. Ale nie wątpię że może Cię kochać. Nie wątpię też że za 3 tygodnie Cię zdradzi.

51

Odp: Na ile ufać kobiecie. Pomóżcie
Bobubu napisał/a:

Nie zrozumiałem ale nie ważne.



Mówiąc wprost: żadna żona nie istnieje.



Historia jest zbyt stereotypowa, zbyt infantylna, a postacie sztampowe, wręcz slapstikowe.


Chodzi o niuanse. Nie ma jeleni, którzy kupują prezenty za kilkadziesiąt tysi w reakcji na paniczne usuwanie historii konwersacji, nie ma jeleni, którzy w takiej sytuacji wierzyliby w dochowanie wierności, nie ma jeleni, którzy jako przeciwwagę dla patologicznej naiwności stawiają toksyczną kontrolę. Takie skrajności podszyte białorycerskim patetyzmem pasują jedynie do nieskalanych pigularzy, którzy nigdy nie byli w żadnym związku.

52

Odp: Na ile ufać kobiecie. Pomóżcie

Madoja przecież to tylko obrazy z jego bańki. Kochająca żona w domu. Czekająca na swojego rycerza, który rzuca u jej stóp kwiaty i drogie prezenty. Zadowolona bo raz na miesiąc rycerz zaszczyci ją w małżeńskiej alkowie. To są piękne obrazy, z których tak łatwo się nie rezygnuje.

53

Odp: Na ile ufać kobiecie. Pomóżcie

Myśl bobubu,myśl a ona działa.Juz pewnie kiecki na wyjazd kupione ,bielizna taka ,że nie widziałeś w życiu,gumki.Psiapsiółki uzgodnione,fałszywe alibi.Moze z tego myślenia głowa Cię rozboli ale na to są tabletki.Na zdradę tabletek nie ma i raczej szybko nie będzie.Jeśli dalej niczego nie zrobisz będziesz płakał.I wolał bym żebym to ja się mylił.Działaj.

54 Ostatnio edytowany przez Halina3.1 (2024-09-19 12:21:05)

Odp: Na ile ufać kobiecie. Pomóżcie
Bobubu napisał/a:

Jeszcze raz zwrócę się do pań, jak wyglądają wasze relacje z przyjaciółmi płci męskiej i jak reagują wasi faceci.
Czy mam rację stawiając jej ograniczenia w tej jednej sprawie ,

Napewno nie tak, że kłamie mężowi a po kryjomu jeżdżę 300 km na weekend ze „znajomym” z czasów bycia singielka i jego kolegami xd

55 Ostatnio edytowany przez Bobubu (2024-09-19 12:36:20)

Odp: Na ile ufać kobiecie. Pomóżcie
Legat napisał/a:

Madoja przecież to tylko obrazy z jego bańki. Kochająca żona w domu. Czekająca na swojego rycerza, który rzuca u jej stóp kwiaty i drogie prezenty. Zadowolona bo raz na miesiąc rycerz zaszczyci ją w małżeńskiej alkowie. To są piękne obrazy, z których tak łatwo się nie rezygnuje.

No, nie rezygnuje sie łatwo z wieloletniego życia za namową kilku debili którzy nie wiadomo czy byli kiedykolwiek w poważnym związku.
Co wy myślicie że jak rzucie kilka obelg to wykonam rozkaz. Pochopnie bez przemyślenia obrócę świat rodzinny ,głównie dzieci do góry nogami. Jak to mówią
"Przyjdzie czas będzie rada".
No właśnie przyszedłem tu po radę, głównie kobiet, ocenę sytuacji , jak to wygląda z ich perspektywy, a nie po receptę na życie. U góry pisałem że zdanie facetów mogę się domyśleć.
2. Biały rycerz hehe dziękuję za komplement, ktoś w końcu docenia uczciwość. Ale jak bym zaczął wymieniać moje wady to szybko czar by prysł
więc zostańmy przy rycerzu.
3 nie dostaliście nigdy prezentu od partnera na rocznicę? I kto wymyślił diamenty ,to praktyczna rzecz do życia codziennego.
4 do Sparrow
Sytuacja z wiadomościami była rok temu , czytaj dokładnie
Rocznica niedawno
Kłamstwo dostrzegłem 2 dni temu
Czytać

Można zamknąć temat bo zaczyna się robić nieprzyjemnie.

56

Odp: Na ile ufać kobiecie. Pomóżcie

Biały rycerz to nie komplement.To forumowa nazwa mężczyzny,który jest naiwny,oderwany od rzeczywistości,nie zdający sobie sprawy z powagi sytuacji lub wręcz głupiego ,żyjącego przeszlością która istnieje już tylko w jego wspomnieniach.Ćóż.Twój cyrk,Twoje małpy.Miłej zabawy.

57 Ostatnio edytowany przez wieka (2024-09-19 12:35:22)

Odp: Na ile ufać kobiecie. Pomóżcie

Też obstawiam, że to są fantazje kogoś, kto nigdy nie był w związku.

58 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2024-09-19 12:39:23)

Odp: Na ile ufać kobiecie. Pomóżcie
Bobubu napisał/a:

2. Biały rycerz hehe dziękuję za komplement, ktoś w końcu docenia uczciwość.

To nie jest komplement.


nie dostaliście nigdy prezentu od partnera na rocznicę? I kto wymyślił diamenty ,to praktyczna rzecz do życia codziennego.

Biżuteria za kilkadziesiąt tysięcy to nie jest coś do użytku codziennego.

I nie, nikt po takich czerwonych flagach ze strony partnera nie rzuciłby się na kupno takiego prezentu.


Sytuacja z wiadomościami była rok temu , czytaj dokładnie
Rocznica niedawno

A co to zmienia? Ona od roku doprawia ci rogi, a ty dajesz jej prezent w zamian.




Takimi bzdurami tylko udowadniasz, że to kolejna trollowa bajka.

59

Odp: Na ile ufać kobiecie. Pomóżcie
wieka napisał/a:

Też obstawiam, że to są fantazje kogoś, kto nigdy nie był w związku.

Nie wiem czy źle dobieram słowa czy żyjemy w innych światach.
Zwykle kochające się małżeństwo z dziećmi,  w którym pojawił się problem to fantazja , utopia ?

Ok

60

Odp: Na ile ufać kobiecie. Pomóżcie

Nie.

Sposób w jaki to małżeństwo przedstawiasz i jak opisujesz problemy, ich przebieg i możliwe konsekwencje już tak.

61

Odp: Na ile ufać kobiecie. Pomóżcie
Jack Sparrow napisał/a:

Biżuteria za kilkadziesiąt tysięcy to nie jest coś do użytku codziennego

A co to zmienia? Ona od roku doprawia ci rogi, a ty dajesz jej prezenty

Człowieku pisząc że nie dostała diamentów miałem na myśli wszystkie błyskotki.
Oraz że dostała coś do użytku codziennego, to napisze jaśniej
auto , auto dostała

Kończmy temat bo to nie ma sensu.
Gówno wiesz a już twierdzisz że mnie zdradza od roku.
Zaraz pewnie wyciągniesz jakieś brudy sprzed dziesięciu lat z naszego ślubu i h... wie co jeszcze.
Pewnie znasz to z własnej autopsji skoro wszystko dla ciebie jest takie proste i racjonalne.

62

Odp: Na ile ufać kobiecie. Pomóżcie
Bobubu napisał/a:
wieka napisał/a:

Też obstawiam, że to są fantazje kogoś, kto nigdy nie był w związku.

Nie wiem czy źle dobieram słowa czy żyjemy w innych światach.
Zwykle kochające się małżeństwo z dziećmi,  w którym pojawił się problem to fantazja , utopia ?

Ok

Jednym słowem, urwałeś się z choinki...

63

Odp: Na ile ufać kobiecie. Pomóżcie
Bobubu napisał/a:

Człowieku pisząc że nie dostała diamentów miałem na myśli wszystkie błyskotki.

Piszesz chaotycznie i nieskładnie.

Ale sumarycznie to niczego nie zmienia co jej kupiłeś. Ostatecznie twoją reakcją na jej oczywistą zdradę, było kupienie jej drogiego prezentu na rocznicę. Zupełnie jakby się nic nie stało. Normalny człowiek by się wstrzymał. Przemyślał. I coś zorganizował, ale nic tak hucznego, bo w takiej sytuacji twoja żona zwyczajnie na nic takiego nie zasłużyła.


Gówno wiesz a już twierdzisz że mnie zdradza od roku.

A kto w panice biegł do łazienki z telefonem, aby wykasować historię komunikacji?


Jakby tam nic nie było, to by się nie fatygowała, tylko dała ci przeczytać.

64

Odp: Na ile ufać kobiecie. Pomóżcie

Czytam i czytam i nie wiem, czego Autorze oczekujesz. Wkurzasz się, bo nikt nie napisał, że nie masz się czym martwić, że to normalne, że żona za twoimi plecami koresponduje z innym facetem i że za twoimi plecami umówiła się z nim na dyskotekę? Nie, to nie jest normalne. Chcesz poznać zdanie kobiety? Oto i ono: nie umawiałabym się z kolegą i nie pisałabym z nim będąc w związku, NA PEWNO nie pojechałabym do niego sama, okłamując partnera. Jest ok, bo wcześniej zapytała, czy może? A jak się nie zgodziłeś, to postawiła na swoim za twoimi plecami? I ty się oburzasz, że wszyscy ci tu piszą, że to jest straszne świństwo z jej strony? Liczysz na to, że się opamięta i nie pojedzie? Powodzenia, tego ci życzę, ale raczej wątpię w taki przebieg wydarzeń.

65 Ostatnio edytowany przez Bobubu (2024-09-19 13:25:52)

Odp: Na ile ufać kobiecie. Pomóżcie
Jack Sparrow napisał/a:
Bobubu napisał/a:

Człowieku pisząc że nie dostała diamentów miałem na myśli wszystkie błyskotki.

Normalny człowiek by się wstrzymał. Przemyślał. I coś zorganizował, ale nic tak hucznego, bo w takiej sytuacji twoja żona zwyczajnie na nic takiego nie zasłużyła.


Gówno wiesz a już twierdzisz że mnie zdradza od roku.

A kto w panice biegł do łazienki z telefonem, aby wykasować historię komunikacji?


Jakby tam nic nie było, to by się nie fatygowała, tylko dała ci przeczytać.

Tak racja, a może coś napisała nie na miejscu i bała się mojej reakcji, siedziało mi to na końcu głowy zawsze, ale jak pisałem do dnia 2 doby wstecz, wszystko było bardzo dobrze
Wyczuł bym intrygi tak jak wyczułem te sprzed 2 dni. Znam ją na wylot.
Naprawę mam większe zmartwienie niż użeranie się z tobą i tłumaczenie z każdego słowa.
Do tego jestem w pracy i nie mam czasu siedzieć ciągle z telefonem w ręku bo mnie atakujesz. Chcesz to daj nr telefonu pogadamy w wolnej chwili.
pozdro

Blue
Dziękuję za konkretną opinię

Posty [ 1 do 65 z 77 ]

Strony 1 2 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Na ile ufać kobiecie. Pomóżcie

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024