Cześć.
Piszę do Was z prośbą o odniesienia się w temacie który od niedawna zaprząta mi głowe.
Spotkałam się z kolegą po wielu latach nie widzenia. Lubię go,myślę że z wzajemnoscią. I stało się coś czego się nie spodziewałam,on zaczął ze mmą flirtować,uwodzić mnie..Nie powiem,potrafi we filrty:)) Po niedługim czasie dałam mu zielone światło. Po raz pierwszy w życiu. Jest między nami napięcie seksualne,podobamy się sobie. Sporo w tej znajomości hm aluzji..:)
Gdzie leży problem? Widujemy się w miejscu jego pracy raz na tydzień/dwa. Ale w międzyczasie kolega nie podtrzymuje kontaktu,nieco dziwne prawda? Co może być tego powodem? Dodam że oboje jesteśmy zajęci.Nie wiem co się dzieje bo spotykam się z taką reakcją pierwszy raz w życiu. Zastanawia mnie czy on myśli tylko o relacji ff czy się we mnie podko...e. Widzę jego zdenerwowanie kiedy się pojawiam:) Słyszę zmianę tonu jego głosu..jest bardziej czuły? Stał się bardziej poważny ale mocno flirtuje,na tym polu czuje się pewny siebie. Wcale się nie dziwie bo to bardzo przystojny kolega,nie brakuje mu powodzenia i może ma stałe grono koleżanek. Zastanawiam się dokąd zmierza nasza znajomość?
Dajcie jakieś uwagi bo tracę grunt..