Cześć,
Mam pewien problem. 4 tygodnie temu poznałem na pewnej grupie na fb kobietę, lat 31, tyle, co ja. Ona od dwóch lat rzekomo singielka, ja też.
Umówiliśmy się tego samego dnia na wspólne jeżdżenie i spotkanie powiodło się naprawdę super, było o czym gadać. Między kolejnym spotkaniem pisało się nam naprawdę super i teraz wiem, że to był błąd, bo lepiej, żebym był tajemniczy. Wiadomości na dzień dobry, dobranoc, po prostu cudownie. Na drugim spotkaniu już całowanie, na trzecim wylądowaliśmy w łóżku. Niestety, był u mnie stres, więc podejrzewam, że już wtedy skreśliła mnie w myślach, że jestem słaby w te klocki. To wszystko działo się tak szybko, że nie do pomyślenia. Po tym spotkaliśmy się jeszcze z pięć razy, okazywaliśmy sobie uczucia, dotykaliśmy się, całowaliśmy i nagle... chłodnik z jej strony. Zaczęła coś kręcić, że tych uczuć z mojej strony jest za dużo. Ale sama tego chciała! Od tygodnia nie ma już dzień dobry, jak minął Ci dzień, zupełnie nic, w zeszłą sobotę próbowałem się umówić, to odmówiła po raz pierwszy, ale nie podała innego terminu.
Do dziś nie wiem, co jest powodem, czy po prostu już sobie mnie odpuściła? Chcę tylko wiedzieć, czy to koniec znajomości, czy nie? Dodam, że NIE zablokowała mnie jeszcze w mediach. Co radzicie, zadzwonić do niej i zapytać, co dalej z nami? Powodu i tak się nie dowiem... Chcę mieć tylko jasną sytuację. Na 99,9% nikt się nie pojawił.
Dodam, że wprowadziła mnie do swojej chaty, mówiła o dzieciństwie...
Jak coś trzeba będzie dodać, to pytajcie śmiało.