Po 29 latach małżeństwa rozwiodłam się z moim mężem. W moim małżeństwie przeszłam wszystkie etapy od smutku, rozpaczy...do depresji. W moim związku brakowało przede wszystkim czułości, miłości i seksu... Wszystkie kobiety były piękne, sensowne... tylko nie ja... dzień bez awantury i nieustannej krytyki mojej osoby, byk dniem straconym... mój mąż znęcał się nade mną psychicznie... oczywiście wszystkiego się wypierając...W końcu, doszłam do ściany... powiedziałam dość... zaczęłam zaglądać na grupy randkowe na FB. Poznałam tam mojego byłego partnera, który pomógł mi psychicznie i finansowo przy rozwodzie. Mój były partner pracował od 17 lat za granicą. Przyjeżdżał raz w miesiącu do naszego mieszkania. Planowaliśmy swoją przyszłość...w styczniu 2023, podczas lotu samolotem, partner dostał zawału ale udało mu się dojechać do naszego mieszkania z którego natychmiast wezwałam pogotowie. Opiekowałam się nim jak mogłam najlepiej. Szpital, rehabilitacja kardiologiczna, tłumaczenie dokumentów itd.. zaczęło brakować nam pieniędzy. Nie była w stanie ze swojej wypłaty utrzymać nas dwoje... Partner po 17 latach pobytu za granicą, nie miał zbyt dużo oszczędności. Zdecydowałam się wróć do byłego męża....realia życia w Polsce... wynajem jak dla bogaczy, koszty utrzymania. Mój mąż po 1,5 roku życia w pojedynkę, docenił to co stracił.. niestety sielanka nie trwała długo. Powoli zaczęły się pojawiać awantury i dalej brak czułości i zbliżeń...nie wiem co robić dalej...moi bliscy dorosły syn i moja mama są zadowoleni ze wróciliśmy do siebie....ja zaczynam się męczyć... zaczyna mnie to wszystko przerastać...nie chcę tak żyć do końca życia... chciałabym być w końcu kochana i szczęśliwa...
Nie na darmo mówi się, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki. Ludzie też się nie zmieniają, więc było do przewidzenia, że wróci stare...
Ale i tak za długo się z mężem męczyłaś, zniszczył Ci też zdrowie i jeszcze można by zrozumieć, że wróciłaś, bo byłaś pod ścianą, ale teraz dalej nie musisz, jeśli chcesz odejść, to tak zrób, ale już konkretnie z rozwodem i podziałem majątku włącznie.
Po 29 latach małżeństwa rozwiodłam się z moim mężem. W moim małżeństwie przeszłam wszystkie etapy od smutku, rozpaczy...do depresji. W moim związku brakowało przede wszystkim czułości, miłości i seksu... Wszystkie kobiety były piękne, sensowne... tylko nie ja... dzień bez awantury i nieustannej krytyki mojej osoby, byk dniem straconym... mój mąż znęcał się nade mną psychicznie... oczywiście wszystkiego się wypierając...W końcu, doszłam do ściany... powiedziałam dość... zaczęłam zaglądać na grupy randkowe na FB. Poznałam tam mojego byłego partnera, który pomógł mi psychicznie i finansowo przy rozwodzie. Mój były partner pracował od 17 lat za granicą. Przyjeżdżał raz w miesiącu do naszego mieszkania. Planowaliśmy swoją przyszłość...w styczniu 2023, podczas lotu samolotem, partner dostał zawału ale udało mu się dojechać do naszego mieszkania z którego natychmiast wezwałam pogotowie. Opiekowałam się nim jak mogłam najlepiej. Szpital, rehabilitacja kardiologiczna, tłumaczenie dokumentów itd.. zaczęło brakować nam pieniędzy. Nie była w stanie ze swojej wypłaty utrzymać nas dwoje... Partner po 17 latach pobytu za granicą, nie miał zbyt dużo oszczędności. Zdecydowałam się wróć do byłego męża....realia życia w Polsce... wynajem jak dla bogaczy, koszty utrzymania. Mój mąż po 1,5 roku życia w pojedynkę, docenił to co stracił.. niestety sielanka nie trwała długo. Powoli zaczęły się pojawiać awantury i dalej brak czułości i zbliżeń...nie wiem co robić dalej...moi bliscy dorosły syn i moja mama są zadowoleni ze wróciliśmy do siebie....ja zaczynam się męczyć... zaczyna mnie to wszystko przerastać...nie chcę tak żyć do końca życia... chciałabym być w końcu kochana i szczęśliwa...
A co się stało z tym drugim, tym chorym kardiologicznie?
Mika2212 napisał/a:Po 29 latach małżeństwa rozwiodłam się z moim mężem. W moim małżeństwie przeszłam wszystkie etapy od smutku, rozpaczy...do depresji. W moim związku brakowało przede wszystkim czułości, miłości i seksu... Wszystkie kobiety były piękne, sensowne... tylko nie ja... dzień bez awantury i nieustannej krytyki mojej osoby, byk dniem straconym... mój mąż znęcał się nade mną psychicznie... oczywiście wszystkiego się wypierając...W końcu, doszłam do ściany... powiedziałam dość... zaczęłam zaglądać na grupy randkowe na FB. Poznałam tam mojego byłego partnera, który pomógł mi psychicznie i finansowo przy rozwodzie. Mój były partner pracował od 17 lat za granicą. Przyjeżdżał raz w miesiącu do naszego mieszkania. Planowaliśmy swoją przyszłość...w styczniu 2023, podczas lotu samolotem, partner dostał zawału ale udało mu się dojechać do naszego mieszkania z którego natychmiast wezwałam pogotowie. Opiekowałam się nim jak mogłam najlepiej. Szpital, rehabilitacja kardiologiczna, tłumaczenie dokumentów itd.. zaczęło brakować nam pieniędzy. Nie była w stanie ze swojej wypłaty utrzymać nas dwoje... Partner po 17 latach pobytu za granicą, nie miał zbyt dużo oszczędności. Zdecydowałam się wróć do byłego męża....realia życia w Polsce... wynajem jak dla bogaczy, koszty utrzymania. Mój mąż po 1,5 roku życia w pojedynkę, docenił to co stracił.. niestety sielanka nie trwała długo. Powoli zaczęły się pojawiać awantury i dalej brak czułości i zbliżeń...nie wiem co robić dalej...moi bliscy dorosły syn i moja mama są zadowoleni ze wróciliśmy do siebie....ja zaczynam się męczyć... zaczyna mnie to wszystko przerastać...nie chcę tak żyć do końca życia... chciałabym być w końcu kochana i szczęśliwa...
A co się stało z tym drugim, tym chorym kardiologicznie?
Moze dostal zawalu
Po 29 latach małżeństwa rozwiodłam się z moim mężem. W moim małżeństwie przeszłam wszystkie etapy od smutku, rozpaczy...do depresji. W moim związku brakowało przede wszystkim czułości, miłości i seksu... Wszystkie kobiety były piękne, sensowne... tylko nie ja... dzień bez awantury i nieustannej krytyki mojej osoby, byk dniem straconym... mój mąż znęcał się nade mną psychicznie... oczywiście wszystkiego się wypierając...W końcu, doszłam do ściany... powiedziałam dość... zaczęłam zaglądać na grupy randkowe na FB. Poznałam tam mojego byłego partnera, który pomógł mi psychicznie i finansowo przy rozwodzie. Mój były partner pracował od 17 lat za granicą. Przyjeżdżał raz w miesiącu do naszego mieszkania. Planowaliśmy swoją przyszłość...w styczniu 2023, podczas lotu samolotem, partner dostał zawału ale udało mu się dojechać do naszego mieszkania z którego natychmiast wezwałam pogotowie. Opiekowałam się nim jak mogłam najlepiej. Szpital, rehabilitacja kardiologiczna, tłumaczenie dokumentów itd.. zaczęło brakować nam pieniędzy. Nie była w stanie ze swojej wypłaty utrzymać nas dwoje... Partner po 17 latach pobytu za granicą, nie miał zbyt dużo oszczędności. Zdecydowałam się wróć do byłego męża....realia życia w Polsce... wynajem jak dla bogaczy, koszty utrzymania. Mój mąż po 1,5 roku życia w pojedynkę, docenił to co stracił.. niestety sielanka nie trwała długo. Powoli zaczęły się pojawiać awantury i dalej brak czułości i zbliżeń...nie wiem co robić dalej...moi bliscy dorosły syn i moja mama są zadowoleni ze wróciliśmy do siebie....ja zaczynam się męczyć... zaczyna mnie to wszystko przerastać...nie chcę tak żyć do końca życia... chciałabym być w końcu kochana i szczęśliwa...
A co się stało z tym drugim, tym chorym kardiologicznie? Rozstaliśmy się.... wrócił do swojego domu... tęsknię za nim...ale samą miłością nie opłacę rachunków...
Piszesz co byś chciała, napisz jakie masz możliwości i jaki masz plan, pracujesz?
Włożę kij w mrowisko.
Ktoś tu jest toksyczny, ale to żaden mężczyzna.
Włożę kij w mrowisko.
Ktoś tu jest toksyczny, ale to żaden mężczyzna.
I po co wkladasz kij w mrowisko?
Nie wiadomo jakiej płci jest troll.
Nie wiadomo jakiej płci jest troll.
Może i troll, choć to dopiero czwartek.
Ela210 napisał/a:Nie wiadomo jakiej płci jest troll.
Może i troll, choć to dopiero czwartek.
To trolle w czwartki tu nie chodza na forum?
Preferują piątki.
Preferują piątki.
Dlaczego piatki?
Troll... szukałam pomocy... wsparcia... zwyczajnie chciałam z kimś pogadać... cóż życie... Do końca nigdy nie wiadomo, jaki napisze scenariusz...
Piszesz co byś chciała, napisz jakie masz możliwości i jaki masz plan, pracujesz.
__________________________________Zawsze byłam pracowałam, byłam aktywna zawodowo. Niestety nie zarabiam zbyt wiele i może to jest blokada, niepokój czy sama dam radę finansowo
Piszesz co byś chciała, napisz jakie masz możliwości i jaki masz plan, pracujesz.
__________________________________Zawsze byłam pracowałam, byłam aktywna zawodowo. Niestety nie zarabiam zbyt wiele i może to jest blokada, niepokój czy sama dam radę finansowo
A po rozwodzie, możesz liczyć na jakiś majątek, np. żeby mąż Cię spłacił?
Piszesz co byś chciała, napisz jakie masz możliwości i jaki masz plan, pracujesz.
__________________________________Zawsze byłam pracowałam, byłam aktywna zawodowo. Niestety nie zarabiam zbyt wiele i może to jest blokada, niepokój czy sama dam radę finansowo
Masz 30 lat stazu pracy i nie stac Cię na wynajem kawalerki?
Mika2212 napisał/a:Piszesz co byś chciała, napisz jakie masz możliwości i jaki masz plan, pracujesz.
__________________________________Zawsze byłam pracowałam, byłam aktywna zawodowo. Niestety nie zarabiam zbyt wiele i może to jest blokada, niepokój czy sama dam radę finansowoMasz 30 lat stazu pracy i nie stac Cię na wynajem kawalerki?
.
Czytaj ze zrozumieniem... miałam prawie 30 lat stażu małżeńskiego
Bardzo mi przykro. Ale nie bez powodu mówi się, że nie wchodzi się 2 razy do tej samej rzeki. Człowiek się nie zmienia.
Let's get to know each other better, my name is Julia.
Find me here beacons.ai/adultlovin.
21 2024-02-08 15:44:39 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2024-02-08 16:05:49)
...W końcu, doszłam do ściany... powiedziałam dość... zaczęłam zaglądać na grupy randkowe na FB. Poznałam tam mojego byłego partnera, który pomógł mi psychicznie i finansowo przy rozwodzie. Mój były partner pracował od 17 lat za granicą. Przyjeżdżał raz w miesiącu do naszego mieszkania. Planowaliśmy swoją przyszłość......
Czyli jak to się mówi, skoczyłaś z jednej gałęzi która stała się niewygodna na drugą, która niestety nie okazała się zbyt mocna no i trzasnęła Wdrapałaś się więc na starą ale ta przez to że była sobie sama jakiś czas, niewiele się zmieniła, bo przecież nie mogła. Teraz czujesz że jesteś w potrzasku, wierzę ci. Tylko sama sobie te wnyki założyłaś, nie widzisz tego? Jesteś niesamodzielna, nie potrafisz się sama utrzymać i wciąż potrzebujesz kogoś, kto da ci poczucie bezpieczeństwa finansowego. Malo tego, nie chce ci się palcem w bucie ruszyć, żeby to zmienić. W tej sytuacji nie wiem, kogo bardziej żałować; Męża czy kochanka, bo tobie mogę tylko wspólczuć.
Masz dzieci?
A tak, masz syna. Poproś go o pomoc, może gdy zaczniesz więcej zarabiać kończąc np. jakiś kurs dokształcający, czy po prostu zmieniając pracę będziesz mogła bardziej optymistycznie spojrzeć w przyszlość. Teraz niewiele możesz zmienić, bo charakteru męża nie zmienisz na pewno.