Witam...nie wiem od czego zacząć, ani po co to robię. Właśnie czuje że tracę trzecią dziewczynę w ten sam sposób. Z pierwszą w poważnym związku byłem 2 lata, było cudownie...do momentu gdy poszła na studia i tam poznała "kolegę" dalej chyba nie muszę mówić. Drugi związek był prawie 5 letni...dziewczyna postanowiła pójść na studia i znów to samo...późne przyjazdy, odwożenie przez kolegę, wyjścia po uczelni do kawiarni, których nigdy wcześniej nie było itd...bardzo to przeżyłem i prawie rok mam wycięty z życia na ubolewaniu.
Dodam, że mam obecnie 29 lat a dziewczyna 24. Wszystko nam układa się super, jesteśmy razem od ponad dwóch lat, ona jest czuła, tuli się często, troskliwa jest, mówi że kocha, planuje ze mną wspólna przyszłość, wakacje itd...po prostu jestem z nią szczęśliwy i myślę że ona ze mną również. Ona bardzo się angażuje, ale....inne też tak miały.
Od października dziewczyna zaczęła studia...i tak jak mieliśmy kontakt i cały czas, tak jak mi odpisywała w każdym wolnym czasie, tak teraz jest tego coraz mniej...nie raz przez cały dzień na uczelni potrafi mi odpisać dosłownie dwa razy w jednym zdaniu a wiem że w telefonie przesiaduje większość czasu...dowiedziałem się że po zajęciach kilka razy wróciła po prostu kilka godzin za późno...nie potrafiła tego wytłumaczyć, tylko tym że po galerii chodziła ( przecież ci wysłałam zdjęcie ) tak wysłała, drzwi do galerii...ostatnio właśnie podwiózł ją "znajomy" pod blok...ja już się zabije po prostu zabije. Znów ten sam scenariusz, znów poznaje na studiach kogoś i się oddala a ja nie potrafię z tym nic zrobić, Boże dlaczego wy takie jesteście, dlaczego...czuje że usłysze pewnego dnia coś co już słyszałem kiedyś....co mam robić.?:(
Jeśli masz taką sytuację raz - no to trudno, zdarza się.
Jeśli taka sama sytuacja zdarza się kolejny raz, z inną osobą, to powinno dać ci to do myślenia, że problemem może nie jest druga osoba.
Jak trzeci raz dzieje się to samo z trzecią już osobą, to masz pewność, że problemem nie są kobiety, ale ty. Albo przez sposób w jaki się zachowujesz szukają one ucieczki, albo dokonujesz niewłaściwych wyborów życiowych i wciąż wybierasz ten sam typ, a jedyne co się zmienia to twarz i imię.
Uszy do góry. Wyciągnij wnioski i wciel je w życie. Tylko nie zamulaj, bo mazgajów nikt nie lubi, a i stracisz w ten sposób szacunek sam do siebie. Naucz się przeżywać emocje w mniej nihilistyczny i destruktywny sposób. Wykorzystaj je jako motywację i silnik życiowych zmian, aby stać się lepszym (partnerem, człowiekiem, mężczyzną).
3 2023-12-04 11:59:25 Ostatnio edytowany przez darojaro (2023-12-04 11:59:51)
We mnie? Skoro mówi że jest najszczęśliwsza, że kocha ponad wszystko, sama nam za własne pieniądze rezerwowała wycieczki za granicę, (też tak robiłem ) wiele razy mówila że ma najlepszego faceta itd to co ja robię źle? Gościu one się puszczały jak ostatnie....a ty mówisz moja wina?
4 2023-12-04 12:02:59 Ostatnio edytowany przez Inka12 (2023-12-04 12:03:53)
Dużo siły życzę, niestety trafiasz ciągle na nie te kobiety, może ta jakaś lekcja życiowa która się powtarza żebyś ją zrozumiał, przeanalizuj wszystkie związki i wyciągnij lekcje z tego. Dużo powodzenia jeśli kobieta oddaje swój czas innemu przez co ty tracisz to jest to nie okej. Zdrada mentalna a jeśli do tego dochodzi kłamstwo to lepiej samemu zakończyć taką relację oczywiście po rozmowie.
Witam...nie wiem od czego zacząć, ani po co to robię. Właśnie czuje że tracę trzecią dziewczynę w ten sam sposób. Z pierwszą w poważnym związku byłem 2 lata, było cudownie...do momentu gdy poszła na studia i tam poznała "kolegę"
dalej chyba nie muszę mówić. Drugi związek był prawie 5 letni...dziewczyna postanowiła pójść na studia i znów to samo...późne przyjazdy, odwożenie przez kolegę, wyjścia po uczelni do kawiarni, których nigdy wcześniej nie było itd...bardzo to przeżyłem i prawie rok mam wycięty z życia na ubolewaniu.
Dodam, że mam obecnie 29 lat a dziewczyna 24. Wszystko nam układa się super, jesteśmy razem od ponad dwóch lat, ona jest czuła, tuli się często, troskliwa jest, mówi że kocha, planuje ze mną wspólna przyszłość, wakacje itd...po prostu jestem z nią szczęśliwy i myślę że ona ze mną również. Ona bardzo się angażuje, ale....inne też tak miały.
Od października dziewczyna zaczęła studia...i tak jak mieliśmy kontakt i cały czas, tak jak mi odpisywała w każdym wolnym czasie, tak teraz jest tego coraz mniej...nie raz przez cały dzień na uczelni potrafi mi odpisać dosłownie dwa razy w jednym zdaniu a wiem że w telefonie przesiaduje większość czasu...dowiedziałem się że po zajęciach kilka razy wróciła po prostu kilka godzin za późno...nie potrafiła tego wytłumaczyć, tylko tym że po galerii chodziła ( przecież ci wysłałam zdjęcie ) tak wysłała, drzwi do galerii...ostatnio właśnie podwiózł ją "znajomy" pod blok...ja już się zabije po prostu zabije. Znów ten sam scenariusz, znów poznaje na studiach kogoś i się oddala a ja nie potrafię z tym nic zrobić, Boże dlaczego wy takie jesteście, dlaczego...czuje że usłysze pewnego dnia coś co już słyszałem kiedyś....co mam robić.?:(
Znajdz sobie po studiach
a tak na serio, masz po prostu pecha. Dziewczyny traca zainteresowanie toba
Nie wiem jak jest miedzy wami czy okazujesz jej wystarczajaco zainteresowania, czulosci, milosci itd. Zrob rachunek sumienia
darojaro napisał/a:Witam...nie wiem od czego zacząć, ani po co to robię. Właśnie czuje że tracę trzecią dziewczynę w ten sam sposób. Z pierwszą w poważnym związku byłem 2 lata, było cudownie...do momentu gdy poszła na studia i tam poznała "kolegę"
dalej chyba nie muszę mówić. Drugi związek był prawie 5 letni...dziewczyna postanowiła pójść na studia i znów to samo...późne przyjazdy, odwożenie przez kolegę, wyjścia po uczelni do kawiarni, których nigdy wcześniej nie było itd...bardzo to przeżyłem i prawie rok mam wycięty z życia na ubolewaniu.
Dodam, że mam obecnie 29 lat a dziewczyna 24. Wszystko nam układa się super, jesteśmy razem od ponad dwóch lat, ona jest czuła, tuli się często, troskliwa jest, mówi że kocha, planuje ze mną wspólna przyszłość, wakacje itd...po prostu jestem z nią szczęśliwy i myślę że ona ze mną również. Ona bardzo się angażuje, ale....inne też tak miały.
Od października dziewczyna zaczęła studia...i tak jak mieliśmy kontakt i cały czas, tak jak mi odpisywała w każdym wolnym czasie, tak teraz jest tego coraz mniej...nie raz przez cały dzień na uczelni potrafi mi odpisać dosłownie dwa razy w jednym zdaniu a wiem że w telefonie przesiaduje większość czasu...dowiedziałem się że po zajęciach kilka razy wróciła po prostu kilka godzin za późno...nie potrafiła tego wytłumaczyć, tylko tym że po galerii chodziła ( przecież ci wysłałam zdjęcie ) tak wysłała, drzwi do galerii...ostatnio właśnie podwiózł ją "znajomy" pod blok...ja już się zabije po prostu zabije. Znów ten sam scenariusz, znów poznaje na studiach kogoś i się oddala a ja nie potrafię z tym nic zrobić, Boże dlaczego wy takie jesteście, dlaczego...czuje że usłysze pewnego dnia coś co już słyszałem kiedyś....co mam robić.?:(Znajdz sobie po studiach
a tak na serio, masz po prostu pecha. Dziewczyny traca zainteresowanie toba
Nie wiem jak jest miedzy wami czy okazujesz jej wystarczajaco zainteresowania, czulosci, milosci itd. Zrob rachunek sumienia
Okazuje bardzo dużo...troszczę się o nią, śniadanka do łóżka, codzienne przytulanie, częsty seks. Pomagam we wszystkim...jak trzeba rzucam wszyskro dla niej...ehh
Okazuje bardzo dużo...troszczę się o nią, śniadanka do łóżka, codzienne przytulanie, częsty seks. Pomagam we wszystkim...jak trzeba rzucam wszyskro dla niej...ehh
Za dużo tego. Budujesz złotą klatkę i jednocześnie zatracasz siebie.
Znajdz sobie po studiach
To akurat bardzo dobra rada.
Moim zdaniem trudno jest żeby młoda laska, która cały tydzień (i to przez 5 lat) przebywa w "wielkim świecie" gdzie są tysiące możliwości i tysiące młodych facetów - była wierna kolesiowi którego widuje w weekendy.
Absolutnie ich nie usprawiedliwiam tylko tłumaczę jak jest.
Autorze, poszukaj ustabilizowanej kobiety, po studiach i z pracą. Takiej która już chce założyć rodzinę, zamiast mieć fiu bździu w głowie.
Gościu one się puszczały jak ostatnie....a ty mówisz moja wina?
Kto je wybrał?
Bierzesz sobie studenciary (a one są dobre do zabawy , a nie do stabilnego zwiazku) i masz pretensje.
Jeśli masz 29 lat, to szukaj w wieku 27+.
Serio chcesz umrzec, bo tracisz kolejna dziewczyne. Moze zamiast umierac wez zacznij myslec, co jest powodem rozstan, moze zle wybierasz sobie partnerki albo sam masz jakas wade, ktora sprawia,ze zwiazek sie nie utrzymuje... oto kolejny przypadek bedzie sie wieszal, bo dziewczyna go zostawila doskonale pasuje do tematu "dobre czasy tworza slabych ludzi" doskonaly okaz
Coś Ci napiszę co kiedyś usłyszałem, cytat:
" Stary! Od miłości to jest Pan Bóg, a kobiety są od dobrej zabawy i miłego spędzania czasu".
Jak zaczniesz tak myśleć to skończą się Twoje problemy.
Zobaczysz!
Pozdrawiam
Okazuje bardzo dużo...troszczę się o nią, śniadanka do łóżka, codzienne przytulanie, częsty seks. Pomagam we wszystkim...jak trzeba rzucam wszyskro dla niej...ehh
I może tu tkwi problem. Może starasz się za bardzo. Rzucasz wszystko dla dziewczyny, siebie odkładasz na boczny tor. Może wyczuwają desperację? Czasem jest tak, że jak bardzo się staramy, to druga osoba to wykorzystuje, bo wie, że już nas ma i cokolwiek nie zrobi, to i tak z nią będziemy. Czasem starając się od samego początku za bardzo też sprawiamy, że druga osoba się szybko nudzi. Czy one tak samo poświęcają się dla Ciebie? Myślę, że za bardzo skupiasz się na tych dziewczynach, będąc w związku, a za mało na samym sobie i stąd problem. Zajmij się swoim życiem, swoją pasją jeśli ją masz. Wychdodź ze znajomymi. Miej swoje życie, oddzielne od tego, które prowadzisz z dziewczyną.
13 2023-12-12 23:50:23 Ostatnio edytowany przez ABC50 (2023-12-12 23:54:28)
@darojaro
Pierwszy problem jaki widzę to to że ty myślisz że wiesz czego kobieta chce. Widzisz ty nie wiesz tylko myslisz że wiesz. To że nie wiesz to problem a to że myślisz że wiesz to coś co wpędza cię w tarapaty i powoduje że ciągle jesteś w tej samej sytuacji.
Fakt ze jesteś w stanie mieć te długotrwałe relacje to dobry znak. Masz jakiś potencjał. Natomiast one nie widzą w tobie materiału na długotrwały związek. Musisz postudiowac co kobiety chcą i popracować nad sobą. Śniadanie do łóżka jest fajne ale nie zastąpi pozostałych rzeczy. W szpitalu też dają śniadanie do łóżka. I każdy ucieka jak jest w stanie. Ty dajesz to co sam uważasz za cenne dla ciebie. Facet często chce śniadanie do łóżka od dziewczyny. Ceni to. Natomiast kobiety cenią inne rzeczy. A przynajmniej to śniadanie do łóżka jest nisko na liście waznosci. Jak odkryjesz listę i ja spełnisz twoje problemy znikną.
14 2023-12-14 21:18:57 Ostatnio edytowany przez JohnyBravo777 (2023-12-14 21:20:28)
Znajdz sobie po studiach
+1
Widac nie pasujesz do malolat - nie czuja sie w zwiazku z Toba wystarczajaco wyluzowane - pozniej jak przychodzi okazja aby zyc "lekko" na studiach z jakims narcyzem, ktory niczym sie nie przejmuje to korzystaja z okazji.
15 2023-12-14 22:38:33 Ostatnio edytowany przez blueangel (2023-12-14 22:39:58)
moze poszukaj dziewczyny juz po studiach
masz 29 lat, kobiety w tym wieku zazwyczaj juz zakonczyly edukacje, wiec nie powinno to byc trudne.
Gosiawie napisał/a:Znajdz sobie po studiach
+1
Widac nie pasujesz do malolat - nie czuja sie w zwiazku z Toba wystarczajaco wyluzowane - pozniej jak przychodzi okazja aby zyc "lekko" na studiach z jakims narcyzem, ktory niczym sie nie przejmuje to korzystaja z okazji.
jesli ktos ma lekkie podejscie to zycia, niczym ai nikim sie nie przejmuje to znaczy, ze jest narcyzem? nawet jesli po kims "nie jedzie"-myslalam, ze to drugie jest wyznacznikiem, takie dolowanie kogos, pociskanie mu, anie bycie nieodpowiedzialnym "lekkoduchem". serio pytam. zauwazylam,ze znasz sie na takich psychologicznych aspektach.
Daj sobie spokój i wolność.
To nie jest warte Twoich emocji i nerwów.
JohnyBravo777 napisał/a:Gosiawie napisał/a:Znajdz sobie po studiach
+1
Widac nie pasujesz do malolat - nie czuja sie w zwiazku z Toba wystarczajaco wyluzowane - pozniej jak przychodzi okazja aby zyc "lekko" na studiach z jakims narcyzem, ktory niczym sie nie przejmuje to korzystaja z okazji.
jesli ktos ma lekkie podejscie to zycia, niczym ai nikim sie nie przejmuje to znaczy, ze jest narcyzem? nawet jesli po kims "nie jedzie"-myslalam, ze to drugie jest wyznacznikiem, takie dolowanie kogos, pociskanie mu, anie bycie nieodpowiedzialnym "lekkoduchem". serio pytam. zauwazylam,ze znasz sie na takich psychologicznych aspektach.
Tak, nie kazdy narcyz doluje innych, natomiast kazdy narcyz cechuje sie brakiem dbania o uczucia innych - za to bardzo dba o to aby byl powazany i komplementowany.
Brak umiejetnosci w zrozumieniu tej subtelnosci sprawia, ze ludzie z reguly sobie kiepsko radza w rozpoznaniu narcyza.
Bo narcyz moze byc bardzo czarujacy i pomocny. Sam Bankman-Fried jest przykladem takiego narcyza, ktorego ludzie zupelnie nie ogarniaja.
Promuje sie, ze jest miliarderem jezdzacym Toyota Corolla, ze cale bogactwo gromadzi tylko po to aby przeznaczyc na cele charytatywne, wielokrotnie slychac, ze kogos wspiera itp.
Podczas gdy w rzeczywistosci ukradl klientom swojej firmy 7 miliardow $ z kont bankowych, kupil sobie kilkanascie willi na wyspach, latal prywatnym samolotem - wszystko za pieniadze ukradzione zwyklym ludziom.
Narcyzi nie dbaja o uczucia innych (co mozna zauwazyc po braku spojnosci miedzy robieniem wielu pieknych, heroicznych czynow i kompletnej ignorancji i braku wsparcia wobec najblizszych w najbardziej prozaicznych i oczywistych momentach) i uciekaja od wszelkich zobowiazan jak od ognia - bo zobowiazania oznaczaja, ze musza dbac o kogos innego a dla nich nikt inny sie nie liczy, wiec zmuszanie sie aby dbac o kogos innego (w sytuacji, ktora nie jest atrakcyjna wizerunkowo) powoduje nerwice.