Witam was serdecznie , na początek chciałabym wam przedstawić temat z który trapi mnie cholernie i nie wiem już co myśleć i co robić ... Jestem z partnerem od 7 lat , mamy teraz synka 7 miesięcznego do tego w brzuszku rośnie kolejne dziecko.. jak to w związku wiele burzliwych momentów , dziecko bardzo nas zmieniło ... Do tego stopnia , że mój partner powiedział że on się na ojca nie nadaje i zaczął tańczyć .. tańczyć w sensie ćpać i pic ... Miał problem i w sumie dalej ma problem z nałogiem ale jakoś umiał to przezwyciężyć dlatego urodził nam się syn ... Zaczął strasznie oszukiwać , chodzić po znajomych którzy również są w nałogu .. od stycznia tego roku po małej kłótni poszłam do mojego ojca aby ochłonąć zostałam na weekend i tak do teraz...
Bo partner w ogóle się nami nie interesuje , wszystko idzie na dragi i alkohol ... Posadziłam go o alimenty to się śmieje ze mnie że taki ch.. je zobaczę... Jest masakra jedna wielka ... Co byście zrobiły z takim partnerem ?? Doradzcie mi proszę bo już mi ręce opadają ... Partner 37 lat , ja 27 ...
Pozdrawiam
1 2023-02-25 01:30:59 Ostatnio edytowany przez Naomino (2023-02-25 01:32:08)
2 2023-02-25 03:48:34 Ostatnio edytowany przez blueangel (2023-02-25 03:49:18)
napewno przestan z nim wspolzyc, bo dojdzie ci trzecie dziecko, a widzisz ze z nim nie ma co sie o dzieci starac. ja bym przestala juz po pierwszym.
chyba powinnas pojsc po porade do prawnika.
Fajna patologia
chyba powinnas pojsc po porade do prawnika.
A co ze współuzależnieniem? Trzeba najpierw udać się do MOPSu.
5 2023-02-25 10:24:42 Ostatnio edytowany przez wieka (2023-02-25 10:30:46)
Na pewno nie masz z nim przyszłości, tym bardziej dziwi fakt, że zdecydowałaś się na dziecko, skoro on nie chciał dzieci, tym bardziej, że nie nadawał się na ojca... Do tego druga ciąża, to też Twoja nieodpowiedzialność.
Chyba zdajesz sobie sprawę, że uzależnienia wracają i zawsze trzeba się z tym liczyć.
Odetnij się od niego i nigdy nie wracaj, jeśli jesteś współuzależniona/uzależniona od niego i darzysz toksyczną miłością, powinnaś pójść na terapię, żeby się psychicznie od niego uwolnić
Nie wiadomo nic o tobie i partnerze. Można tylko doradzić, co już wiesz. A między wierszami wyczytałam pytanie, jak wpłynąć na partnera, żeby zaczął łożyć na dziecko. Tylko prawnik może pomóc.
Nawet nie jesteście już razem a ty nie chcesz sobie tego uświadomić i wciąż nazywasz go partnerem. Przykro mi ale jesteś totalnie bezmyślna i nieodpowiedzialna, tragedia, pewnie chciałabyś usłyszeć słowa pocieszenia i najlepiej żeby ktoś poklepał Cię po plecach i powiedział że wszystko będzie dobrze a ty taka biedna ofiara. Nie jesteś biedna ofiarą, masz 27 lat i dwójkę nieślubnych dzieci z ćpunem na własne życzenie. Takie osoby jak ty uwielbiają zrzucać odpowiedzialność za swoje decyzje na innych, i ty to robisz, rozpisałaś się cały post o zachowaniu "partnera" ale ani słowa o sobie i swojej bezmyślności. Gość miał problemy już wcześniej a ty świadomie władowałaś się w dziecko z nim. Istna patologia.
8 2023-02-25 22:02:01 Ostatnio edytowany przez feniks35 (2023-02-25 22:04:00)
Co bym zrobila z takim partnerem? Przestałabym go nazywać partnerem i przestałabym z nim być. Bo Ty Autorko mimo wszystko piszesz o nim nie jak o niezłej patologii i draniu który olal matkę z 2 dziecmi tylko jak o takim niesfornym synku co to coś tam nabroil i w sumie nadal broi ale Ty i tak go kochasz I tylko szukasz na niego metody wychowawczej. Ocknij się Kobito. Będziesz miała za chwile dwójkę dzieci i przy odrobinie szczęścia będziesz je wychowywała sama no może z pomocą rodziny. Dlaczego to miałoby być szczęście? Bo lepiej żeby dzieci żyły skromnie i wogole bez ojca niż w chorej patologicznej rodzinie z nałogami, awanturami i kto wie czy nie z czasem rękoczynami.
Ja naprawdę wciaz nie mogę pojąć toku rozumowania wielu kobiet. Mają "partnera" awanturnika, narkomana, alkoholika itp i zamiast dziada pogonić albo skłonić do leczenia to fundują sobie z nim "bombelka" jako lekarstwo na problemy. Zero odpowiedzialności i wyobrazni ze nawet w zdrowym związku dziecko to wyzwanie i często nawet wyzwalacz kryzysu bo zmieniają się priorytety, styl życia, dochodzi zmeczenie choroby itp a co dopiero mówić o związku gdzie jedno z partnerów nie umie się same sobą zająć a tu jeszcze dziecko.
No ale mleko się już rozlało więc na ten moment nie pogłębiaj jeszcze bardziej tej dramatycznej sytuacji. Walcz o alimenty i organizuj życie sama bez tego gnoja. Tylko nie lec w kolejna znajomość z nowym panem i nie funduj sobie 3 dziecka dla scalenia nowego związku. Skup się na 2 dzieci która masz. Będą Cie potrzebować mocno. Pora dorosnac Kochana, do roli matki szczególnie.
Dzięki za wypowiedzi , wygląda to jak wygląda , ale naprawdę nie chciałam w życiu źle.
Snułam się tą nadzieją,że gdy dziecko się pojawiło ( początek ciąży ) to były partner nie wróci do narkotyków , a już 7 miesięcy przed zajściem w ciążę przestał brać .. także macie rację , moja wina bo jestem naiwna ,ale na pewno nie będę na tyle żeby jedno dziecko jak i drugie miały takiego ojca .. bo teraz zrozumiałam ,że tak czy siak on będzie do tego wracał.
Chciałam zobaczyć jak wy to widzicie i otworzylyscie mi oczy , że to nic więcej jak jedna wielka patologia ..ale ja ją powstrzymam.
Dzięki jeszcze raz
Dzięki za wypowiedzi , wygląda to jak wygląda , ale naprawdę nie chciałam w życiu źle.
Snułam się tą nadzieją,że gdy dziecko się pojawiło ( początek ciąży ) to były partner nie wróci do narkotyków , a już 7 miesięcy przed zajściem w ciążę przestał brać .. także macie rację , moja wina bo jestem naiwna ,ale na pewno nie będę na tyle żeby jedno dziecko jak i drugie miały takiego ojca .. bo teraz zrozumiałam ,że tak czy siak on będzie do tego wracał.
Chciałam zobaczyć jak wy to widzicie i otworzylyscie mi oczy , że to nic więcej jak jedna wielka patologia ..ale ja ją powstrzymam.
Dzięki jeszcze raz
Naprawdę Ci tego życzę Kochana. Ty i dzieci jesteście najważniejsi. Ten mężczyzna ojcem ich będzie zawsze ale tylko biologicznie.Na Tatę to on się nie nadaje. Mało tego jego obecność w Waszym życiu byłaby tylko niszcząca. Ty jesteś dorosla i możesz jeszcze sobie pomoc, zblokowac pewne ataki ale Twoje dzieci są bezbronne i jeśli od początku będą żyły w chorych realiach to zafundujesz im traumę na całe życie.