odeszła smsem - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 23 ]

Temat: odeszła smsem

Witam
Byliśmy w związku ponad 7 lat. Poznaliśmy się przez przypadek, na początku traktowałem ją jak koleżankę gdyż ona młodsza o 9 lat.
Ja  wtedy 30 lat samotny ale z dzieckiem. Ona dopiero wchodziła w dorosłe życie. Spotykaliśmy się kilka miesięcy jako przyjaciele  i tak ją traktowałem.
     Nagle oświadczyła mi że się we mnie zakochała i chciałaby  być ze mną związku  - zgodziłem się. Było cudownie, ona przeżyła pierwszy raz ze mną, wspólne zainteresowania pasje fajne życie mimo ze trochę na odległość gdyż mieszkałem 70km od niej. Szybko zleciało na spotykaniu się głównie weekendowym, ale dochodziły wakacje imprezy okolicznościowe związek się super układał. W tym czasie postawiliśmy na rozwój osobisty ona skończyła studia, razem wspólne kursy, szkolenia. Zmienialiśmy kilkukrotnie i ona i ja prace, posuwaliśmy się do przodu było cudownie. Po ustabilizowaniu życiowym ona zaczeła naciskać na wspólne mieszkanie, oraz nagle na dziecko że ma niby już 27 lat i że to najlepsza pora. Ja byłem przeciwny kredytom i przeciągałem ten fakt chcąc odłożyć i kupić coś małego na start. Zgodziła się ale już co chwilę wracała z tym tematem. Dodatkowo ciągle mi wypominała że spotykam się z byłą( matką mojego syna) co owszem było prawdą ale te spotkania to tylko chwila gdy odbierałem lub odwoziłem syna. Niestety doszło do takie stanu ze ciągle tylko o tym, pomimo moich zapewnień że nic mnie nie łączy. Było to już tak wielką przesadą że kilkakrotnie odchodziłem od niej na chwilę gdyż nie dało się już znieść jej bezpodstawnej chorobliwej zazdrości. Zawsze po takim czymś obiecywała że się zmieni że już nie będzię, przepraszała a jaj wybaczałem i był tak zwany święty spokój. Ja dążąc do celu jakim był zakup mieszkania rzuciłem się w wir pracy. Pracowałem po 10-12 godzin plus soboty. Mówiłem o tym że to na mieszkanie cieszyła się ale jej naciski były coraz większe razem z zazdrością o byłą. Szukała tylko powodów do kłótni a ja wolałem pracować niż spędzać czas z nią na kłótniach. Oddalaliśmy się powoli. Ale nadchodziły długie weekendy jakieś wspólne wyjazdy lub ona przyjerzdzała do mnie na 2-3 dni i wszystko wracało do normy.  Tak upłyneło 7 lat. Ja planując zakup mieszkania szykując jej niespodziankę byłem bardzo zaangażowany, zapracowany i tylko myślałem o niej że spełnię jej-nasze marzenia.  Nawet zaplanowałem urlop na styczeń bo stwierdziłem ze po tak trudnym okresie zasługujemy na odpoczynek.

            Niestety w dzień przed wigilią dostałęm smsa że ona już nie może dłużej na mnie czekać i znieść mojej postawy. Że brakowało jej mnie, że nie byłem nią zainteresowany, że zostawiłem ją samą i że postanowiła odejść.  Taki sms po 7 latach i nic więcej.  Spadło to na mnie jak piorun. Próbowałem dzwonić pisać ale wszystko poblokowane. Zupełny brak kontaktu.  Po 5 dniach nagle długi mms, że znalazła sobie przyjaciela z którym jest szczęśliwa, że wyjechała z nim na świeta i ze traktuję ją jak księżniczkę, I że to moja wina bo nie miałem na nią wiecznie czasu. I ponownie zablokowane możliwości kontaktu. Odczekałem do 10 stycznia przez znajomych dowiedziałem się gdzie się wyprowadziła (w miedzy czasie wynajęła sobie pokój) i próbowałem z nią porozmawiać. Powiedziała żebym zniknął z jej życia i że się do mnie nie odezwie nigdy więcej. Potem jeszcze zobaczyłem ją z jakimś gościem jak idą na miasto.  Tak moje serce zostało rozerwane.  Nie mogę sobie darować że tak ciężko pracowałem a ona w tym czasie zapewniając mnie o wierności robiąc mi wyrzuty o byłą znalazła sobie innego. Pytanie czy to tylko pocieszyciel, który się nią zabawi czy to coś poważnego. Czy warto czekać? Czy będę w stanie jej wybaczyć zdradę. Czy lepiej odciąć się zupełnie.  Nigdy nie przeżyłem tak wielkiego bólu, byłem pewny że to TA JEDYNA. Naprawdę ją kocham.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: odeszła smsem
zawiedziony123 napisał/a:

Tak upłyneło 7 lat.

Czyli minęło Wam 7 lat na zupełnie niczym. Ani wspólnego zamieszkania, ani małżeństwa, ani dziecka. Daj dziewczynie spokój, niech znajdzie sobie faceta, który nie potrzebuje takiego rozbiegu.

3

Odp: odeszła smsem

Współczuję twojej straty i tego, co Cię spotkało. Rozumiem ból i brak pogodzenia wynikające z formy zerwania przez sms, ale teraz to już mało istotne. Jeśli znalazła kogoś innego, prawdopodobnie już jest po wszystkim. Stało się, możesz wyciągnąć z tego wnioski na przyszłość, nie zadręczając się przy tym. Nie udało się pogodzić pracy i dążenia do spełnienia tego jej marzenia z utrzymaniem dobrej relacji. Jakoś się Wasze drogi rozeszły, tak bywa. Czasem po prostu się nie da pogodzić wszystkiego, chciałeś dobrze i zrobiłeś na ten okres tak, jak potrafiłeś. Nie na wszystko miałeś wpływ. Co możesz zrobić, to przeboleć swoją stratę, przeżyć żałobę i powoli iść dalej. Z czasem przeanalizować sytuację, co ze swojej strony mogłeś zrobić inaczej, jak postępować w kolejnych związkach, jak dać partnerce poczucie uwagi. Jak rozmawiać, czasem nawet kłócić się, zamiast np. uciekać. Czy nowy facet to pocieszyciel dla niej? Czas pokaże. Teraz dałabym jej spokój i zajęła sobą. Jeśli ma jeszcze do Ciebie się odezwać, to zrobi to, ale moim zdaniem nie warto czekać. Odbuduj siebie, temu poświęć całą energię. Wszystko z czasem przyjdzie i jeśli macie być razem, będziecie. Ale gonienie za nią już teraz w moim odczuciu nie ma sensu. Jest większa szansa, że ona będzie chciała wrócić, gdy zobaczy pozytywną zmiane w Tobie, niż gdy teraz będziesz desperacko prosił o powrót. Taką zmianę można wyczuć nawet na odległość. Teraz to boli, ale z czasem będzie boleć coraz mniej, aż zrozumiesz, że tak musiało być i znajdziesz nową, prawdopodobnie lepszą dla siebie drogę.

4

Odp: odeszła smsem

Najpierw długi opis tego, jak Wam zleciało 7 lat na kłótniach, które ona wszczynała o byle pierdołki, jak Ty uciekałeś w pracę przed jej kłótliwością, jak z nią zrywałeś, bo mialeś już dość jej oczekiwań, którym nie chciałeś sprostać, a potem wielkie pretensje, że postanowiła dać Ci spokój, bo znalazł się jakiś pocieszyciel.
Nie sądzę, że ją kochasz. Raczej Twoje ego zostało urażone i ten ból mylisz z miłością. Może coś wreszcie z nią związanego poczułeś i tyle.
A ona jak widać też żadnej klasy nie ma, że tyle wspólnych lat zakończyła smsem. Słabo.

Daj dziewczynie i sobie spokój, bo już za dużo syfu się między Wami nazbierało, żeby coś dobrego mogło z tego wyjść. Nic nie rób, bo tylko stracisz w jej oczach. Doceń te lata, które były Wam dane i żyj swoim życiem, nawet jeśli na początku będzie Tobie trudno.

5

Odp: odeszła smsem

7 lat zajęło Ci ogarnianie wspólnego mieszkania? I tak długo czekała.

6

Odp: odeszła smsem

Cześć,

Nie sądzę żeby waszą relację dało się jeszcze uratować. Moim zdaniem trochę winy leży po obu stronach - Ty zafiksowałeś się na pracy żeby kupić mieszkanie, być może mało Cię  było w domu, być może ona sugerowała że nie chce tak żyć ale ty (mierząc swoją miarą) myślałeś że praca i mieszkanie to najlepsze co możesz jej dać. Ale nie zawsze to co dobre dla nas jest dobre dla drugiej osoby.

Poza tym mówiła o potrzebie bycia matką. Ma już prawie 30 lat a Ty z tego co piszesz nie okazałeś zainteresowania tym tematem.

Na co ona miała czekać? Macie inne priorytety w życiu.

7

Odp: odeszła smsem

Chłopie zjebałeś.
A ona już nie wróci.

8

Odp: odeszła smsem
anetas napisał/a:

7 lat zajęło Ci ogarnianie wspólnego mieszkania? I tak długo czekała.

Bo sama, oczywiście, ogarnąć nie mogła, typowo kobiece: Weźmy się i zrób big_smile

Autorze, a czym ty się martwisz? Baba z wozu, koniom lżej.

9

Odp: odeszła smsem
Inocynt napisał/a:

Autorze, a czym ty się martwisz? Baba z wozu, koniom lżej.

7 lat spędził z kobietą. Szykował mieszkanie i wspólne życie.
I nie wypaliło.

10

Odp: odeszła smsem

Pozwól Jej odejść, ten związek nie był zdrowy zarówno z obu stron. Rozumiem że boli, ale przestanie. A Ty wyciągnij wnioski

11

Odp: odeszła smsem

Zmarnowałeś młodej dziewczynie najlepsze lata życia. Stary koń z dzieckiem uczepił się młodziutkiej dziewicy, która miała ogromne perspektywy i szanse ułożyć sobie życie normalnie, po kolei, a nie od dupy strony. Skoro przez 7 lat nie udało ci się choćby wynająć czegoś wspólnie z nią i wystarczała ci znajomość na odległość 70 km (!), to absolutny cud, że "pocieszyciel" nie znalazł się wiele lat wcześniej. Gdyby nie ty, ta dziewczyna mogłaby już dawno mieszkać z mężem i mieć dziecko. Bardzo jej współczuję, a ty przestań zawracać innym gitarę swoją nieogarniętą osobą.

12

Odp: odeszła smsem

Jakie to typowe... Ignorować to, co mówi partnerka, "przeczekiwać", a potem dziwić się, że w końcu miała dość.

Byliście razem 7 lat i Ty w tym czasie nie byłeś gotowy na zamieszkanie razem. Nie trzeba od razu czegoś kupować, ludzie wynajmują coś razem, jeśli rzeczywiście chcą ze sobą żyć. Ty, świadomy, że jej to przeszkadza, w zasadzie olewałeś to, uciekałeś w pracę, niby żeby na to wspólne mieszkanie zarobić. Tylko co z tego, skoro z jej perspektywy nic się nie zmieniało?

Zerwanie przez SMS - tak, brak klasy. Nowy facet w trakcie związku - świństwo. Tylko trzeba brać poprawkę na to, że ten wasz związek to też niby był, a jakby go nie było.

13

Odp: odeszła smsem

Jakim cudem ta kobieta zmarnowała tyle czasu, to ja nie wiem.
7 lat czekać nie wiadomo na co.
Ale po tym doczytałem ze zerwała smsem i miała facet na boku, wiec swój trafił na swego.

14

Odp: odeszła smsem
R_ita2 napisał/a:
zawiedziony123 napisał/a:

(...)Po ustabilizowaniu życiowym ona zaczeła naciskać na wspólne mieszkanie, oraz nagle na dziecko że ma niby już 27 lat i że to najlepsza pora. Ja byłem przeciwny kredytom i przeciągałem ten fakt chcąc odłożyć i kupić coś małego na start. Zgodziła się ale już co chwilę wracała z tym tematem.(...).

W mojej opinii, nie sugerując się wpisami innych uważam, że zmarnowałeś jej 7 lat życia, będąc głuchym na jej potrzeby. I tyle. Minęło wam 7 lat na niczym. Na wizjach, nie realizowanych. Wiedziałeś jakie ona ma potrzeby a mimo wszystko pozostawałeś na nie głuchy. Ani mieszkania, ani dziecka, ani nic...

Ja się jeszcze zastanawiam, gdzie autor mieszkał przez te 7 lat? Skoro na wynajem żal było kasy, a na swoje ciułał przez 7 lat, to gdzie stacjonował, że kobieta nie mogła się do niego wprowadzić? No chyba nie u rodziców?

15

Odp: odeszła smsem

Bo Autor ten związek podjąl bardziej glową niż sercem.  Mloda ładna dziewczyna, w dodatku dziewica ( no który by nie chcial). On już 30 lat z dzieckiem na koncie więc mocniejsza przeszlosc zwiazkowa juz za  nim. Pasowało mu ze ona mloda i jeszcze nie nastawiona na zakładanie rodziny bo on już jedna rodzinę poniekad zdazyl zalozyc i chcial odpoczac od kolejnego poważnego związku. Znajomość na dojazdy, wyjazdy fajny seks. Bez jakiegoś głębszego zaangażowania emocjonalnego z jego strony ( ona chciala zwiazku ona wyznala ze kocha a on się poprostu zgodzil). Okazalo sie jednak ze na luzaku nie można byc ze soba wiecznie bo i ta mloda kobieta wkoncu zapragnie dziecka mieszkania razem i stabilizacji. Ale Autor udawał ze nie słyszy. Tzn niby słyszał i niby nawet na mieszkanie pracowal ale cos opornie chyba. Dziewczyna wkoncu miała dość i poszukala innego a panu podziekowala. Nowy związek na zakładkę ze starym nieładnie. Forma rozstania tez brzydka ale sam fakt odejscia od Autora w pełni zrozumiały. Tak samo jak szok Autora ktory nagle obudzil sie w wieku 37 lat sam.

16 Ostatnio edytowany przez Legat (2023-01-28 11:04:12)

Odp: odeszła smsem

Gdy przeczytasz wypowiedzi kobiet w tym wątku, to stwierdzisz i po co mi to było? Przeinwestowałeś ten związek. Pewnie ten sam błąd zrobiłeś wcześniej z "byłą". Chciałeś zrobić jej niespodziankę, a niespodziankę zrobiła ona tobie i bez większych ceregieli kopnęła cię w tyłek.

17

Odp: odeszła smsem

Dużo dały mi te komentarze (zrozumiałem swoje błędy i byłej). Dziękuję za wszystkie i poświęcony czas.
Moja żałoba trwa ale świat się nie kończy. Zacząłem pracować nad sobą, byłem nawet u psychologa bo nie mogłem sobie poradzić. I powoli akceptuję fakt że wspólne pasje, zainteresowania nie są konieczne w związku i że druga osoba może mieć zupełnie inne. Dużo osób pisało, że  bardzo skrzywdziłem dziewczynę, ale ja na siłę jej nie trzymałem. Dopóki nie miała alternatywy, trzymała się mnie, rozwijaliśmy się wzajemnie wspieraliśmy. To ja namówiłęm ją na drugi kierunek studiów, na inne jej zajęcia, za co bardzo mi dziękowała.
Twierdziła że bardzo mnie kocha i ze jestem jedynym na zawsze.  Fakt ostatni rok zwaliłem i wtedy się posypało. Dotarło to do mnie. 
 
 
Czas pokaże i myślę że jeszcze kogoś poznam, komu mieszkanie poza miastem nie będzie  przeszkadzało. Oraz to że mam bagaż.

O miłość się nie walczy, miłość jest aktem dobrowolnym, nie można jej wymusić, oczekiwać, ządać.

18 Ostatnio edytowany przez Legat (2023-01-28 11:23:58)

Odp: odeszła smsem
zawiedziony123 napisał/a:

Dużo osób pisało, że  bardzo skrzywdziłem dziewczynę,

Na każdą sprawę można patrzeć z innej strony.
Można tez powiedzieć, że ona wykorzystała i skrzywdziła ciebie. Wprowadziłeś ją w dorosłe życie, dałeś oparcie, jako bardziej doświadczony mogłeś być wzorem. To ona jako tako zawróciła ci w głowie mówiąc, że cię kocha. A gdy pojawił się inny dostałeś kopa. Można rzec, że byłeś jej trampoliną do dorosłego życia, która wykorzystała i pozostawiła.

19

Odp: odeszła smsem
zawiedziony123 napisał/a:

Moja żałoba trwa ale świat się nie kończy.

Powodzenia

20

Odp: odeszła smsem
zawiedziony123 napisał/a:

Dużo osób pisało, że  bardzo skrzywdziłem dziewczynę, ale ja na siłę jej nie trzymałem.

Jak nie trzymałeś? Kochała Cię. Byliście w związku. To jest pewna deklaracja i zobowiązanie. Ona cały czas inwestowała w Ciebie to co najcenniejsze - swoje najlepsze lata. I gówno otrzymała w zamian, bo nawet z nią mieszkać nie chciałeś, nie mówiąc już o założeniu rodziny i życiu razem aż do śmierci.

21

Odp: odeszła smsem
M!ri napisał/a:

Jak nie trzymałeś? Kochała Cię. Byliście w związku. To jest pewna deklaracja i zobowiązanie. Ona cały czas inwestowała w Ciebie to co najcenniejsze - swoje najlepsze lata.

Daj na luz. Nie ma co mu nawijać kobiecego makaronu na uszy i wmawiania winy.

22

Odp: odeszła smsem
Legat napisał/a:
M!ri napisał/a:

Jak nie trzymałeś? Kochała Cię. Byliście w związku. To jest pewna deklaracja i zobowiązanie. Ona cały czas inwestowała w Ciebie to co najcenniejsze - swoje najlepsze lata.

Daj na luz. Nie ma co mu nawijać kobiecego makaronu na uszy i wmawiania winy.

Jak autor nie zrozumie kobiecego punktu widzenia i potrzeb to wciąż i wciąż będą spotykały go rozczarowania.

23 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2023-01-28 14:56:31)

Odp: odeszła smsem
zawiedziony123 napisał/a:

Dużo osób pisało, że  bardzo skrzywdziłem dziewczynę, ale ja na siłę jej nie trzymałem. Dopóki nie miała alternatywy, trzymała się mnie, rozwijaliśmy się wzajemnie wspieraliśmy.

A co ona jakaś wybrakowany model, że uważasz, że innych alternatyw przez 7 lat nie miała? Tobie się podobała a innym przez te lata nie miała prawa się spodobać, czy co? Bo nie bardzo rozumiem, co masz na myśli pisząc „dopóki nie miała alternatywy”. Tym bardziej, że wcześniej piszesz, że jej na siłę nie trzymałeś, a jednak te 7 lat przy Tobie spędziła.
Powiem Tobie tak: większość kobiet przeważnie ma jakąś alternatywę albo i wiele alternatyw, ale związki opierają się na wyborze, a wybór oznacza, że decydując się na jeden odrzucasz pozostałe. To, że ona była z Tobą przez 7 lat oznacza, że Ciebie wybrała, ale po drodze nie zadbaliście o Wasz związek i relację między Wami, więc Wam uciekło to, co kiedyś Was połączyło a ona zaczęła rozglądać się alternatywami. Szkoda, że najpierw nie zakończyła związku z Tobą, ale cóż ludzie często tak mają, że nie lubią odchodzić w pustkę.

PS. Bardzo nie lubię, gdy ludzie tak jak autor robią z siebie ofiarę losu.

Posty [ 23 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024