Hej, jestem w ok. 6 t.c. Mam 24 lata, 3 letnie dziecko, męża i niestabilna sytuacje finansową. Mąż pracuje, ja studiuje i ledwo starcza od pierwszego do pierwszego. Ciąża była oczywiście nieplanowana, jestem ogromnie zła na siebie, ze pozwoliłam na to, ale za późno. Mąż namawia mnie na aborcje farmakologiczną, mówi ze nie damy sobie rady, zwłaszcza w obecnych czasach i postępującej inflacji. Zgadzam się z jego argumentami, ale mimo to waham się. Może to kwestia hormonów ciążowych, ale nie jestem przekonana do tego. Cały czas płacze i czuje się ogromnie samotna w tym wszystkim, nie mam z kim porozmawiać. Mąż mówi, ze decyzja należy do mnie, ale ja nie potrafię podjąć słusznej decyzji. Zamówiłam tabletki poronne, a jednocześnie jestem umówiona do lekarza na pierwsze usg. Nie wiem właściwie czego oczekuje po tym poście, chyba po prostu potrzebuje z kimś porozmawiac
Hej, jestem w ok. 6 t.c. Mam 24 lata, 3 letnie dziecko, męża i niestabilna sytuacje finansową. Mąż pracuje, ja studiuje i ledwo starcza od pierwszego do pierwszego. Ciąża była oczywiście nieplanowana, jestem ogromnie zła na siebie, ze pozwoliłam na to, ale za późno. Mąż namawia mnie na aborcje farmakologiczną, mówi ze nie damy sobie rady, zwłaszcza w obecnych czasach i postępującej inflacji. Zgadzam się z jego argumentami, ale mimo to waham się. Może to kwestia hormonów ciążowych, ale nie jestem przekonana do tego. Cały czas płacze i czuje się ogromnie samotna w tym wszystkim, nie mam z kim porozmawiać. Mąż mówi, ze decyzja należy do mnie, ale ja nie potrafię podjąć słusznej decyzji. Zamówiłam tabletki poronne, a jednocześnie jestem umówiona do lekarza na pierwsze usg. Nie wiem właściwie czego oczekuje po tym poście, chyba po prostu potrzebuje z kimś porozmawiac
I do jednego i do drugiego rozwiązania musisz być przekonana w 100%.
Żadna decyzja nie jest “słuszna”. Ona ma być Twoja.
Z czego wynikają Twoje wątpliwości?
Nie ma się co czarować, jak urodzisz to wpłynie to negatywnie finansowo na Waszą rodzinę (również na dziecko, które już masz) ale może jak sobie wszystko podliczysz to wyjdzie że nie będzie tak źle? Może macie perspektywy na poprawę sytuacji w najbliższych latach? Gdy skończysz studia i pójdziesz do pracy?
W tej sytuacji odradzałabym aborcję, tym bardziej, że to jest drugie dziecko, a nie któreś z kolei. Choć wiadomo, że decyzja może być tylko Twoja.
Aborcja dla kobiety to trauma na całe życie, za kilka lat dziecko Ci powie, że chce mieć rodzeństwo, dlaczego nie ma. Wtedy dopiero rozerwie Ci serce...
Poza tym dwoje dzieci lepiej się "chowa", z korzyścią dla rodziców i dzieci.
Dacie radę, teraz jest chociaż jakaś pomoc państwa.
4 2022-10-19 11:56:10 Ostatnio edytowany przez M!ri (2022-10-19 11:56:47)
Aborcja dla kobiety to trauma na całe życie,
Bez przesady. Mało która żałuje.
Ale musi tę decyzję podjąć w zgodzie ze sobą, a nie na skutek nacisków otoczenia.
A co sama byś tak naprawdę chciała? Jaka jest/była Twoja pierwsza myśl w kwestii dziecka? Rodzić czy nie?
Hej, jestem w ok. 6 t.c. Mam 24 lata, 3 letnie dziecko, męża i niestabilna sytuacje finansową. Mąż pracuje, ja studiuje i ledwo starcza od pierwszego do pierwszego. Ciąża była oczywiście nieplanowana, jestem ogromnie zła na siebie, ze pozwoliłam na to, ale za późno. Mąż namawia mnie na aborcje farmakologiczną, mówi ze nie damy sobie rady, zwłaszcza w obecnych czasach i postępującej inflacji. Zgadzam się z jego argumentami, ale mimo to waham się. Może to kwestia hormonów ciążowych, ale nie jestem przekonana do tego. Cały czas płacze i czuje się ogromnie samotna w tym wszystkim, nie mam z kim porozmawiać. Mąż mówi, ze decyzja należy do mnie, ale ja nie potrafię podjąć słusznej decyzji. Zamówiłam tabletki poronne, a jednocześnie jestem umówiona do lekarza na pierwsze usg. Nie wiem właściwie czego oczekuje po tym poście, chyba po prostu potrzebuje z kimś porozmawiac
Jak się nie potrafi wyjąć chuja na czas to powinno się nauczyć zarabiać pieniądze, przekaż moje słowa mężowi bez pozdrowień.
Możesz urodzić i oddać dziecko lub poszukać kogoś do adopcji. Aborcja też kosztuje a koszt finansowy kolejne dziecka jest znacznie niższy niż pierwszego, oczywiście trzeba zainwestować czas. Pomyślcie jak dorobić. Mąż niech nie boi się zmienić pracy, nie musi z niej rezygnować ale niech pokarze że szuka, bezrobocie jest historycznie niskie jest duża szansa na polepszenie warunków. Kolejny temat to fundacje które pomogą osobom w waszej sytuacji. Jeżeli nie chcesz tego robić a chodzi tylko o pieniądze to tego nie rób! Jeżeli z serca czujesz, że nie chcesz wtedy się nad tym zastanów, zostanie to z Tobą na lata, kiedyś będziesz miała dużo pieniędzy a tego już nie odwrócisz. Generalnie to powiem Ci nie ma czegoś takiego jak "nie damy rady". Domyślam się, że chłop orze jak może skoro tak mówi ale nie istnieje nie damy rady?! co to znaczy nie da cie rady? ktoś was zabije? umrzecie z głodu? nikt was nie wygoni, może was dociskać stres ale będzie żyć, możecie być nawet szczęśliwi w biedzie to naprawde zależy od podejścia, od mentalnego nastawienia. Nie ma takich przypadkow ze ktos nie daje rady i go nie ma, mozna sie tylko poddać. Musiscie skupić się na szukaniu rozwiązań. Ja bylam znacznie szcześliwsza jako mloda mama, w tamtych czasach wydawaliśmy 500zł na jedzenie 1500zł na mieszkanie i rachunki, mąż zarabiał 1200zł dostawał 500zł renty po tacie zmarłym i kolejne 500zł od mojego taty. Na używany fotelik trzeba bylo oszczedzać 2 miesiace - bylismy szczesliwi, jezdzilismy na gapę, uciekalismy przed kanarami, chodzilismy skladac jakies wnioski żebrać kasę, wszystko musielismy robic razem. Zimą grzaliśmy do 17-19stopni bo byo na prąd. Dziś żyje nam się łatwiej, on zarabia 10000 wydajemy na jedzenie 2tys na mieszkanie 2.5-3tys zostaje sporo, mamy ze sobą o wiele mniejszy kontakt. Każdy siedzi w swoim internecie, ale dzieciaki maja przestrzeń na rozwój na zajęcia.
Jeżeli chcesz dorobić możesz poswiecic czas pisac komus jakies artykuły, popatrz na olx, szukaj pomyslow, teraz mnostwo rzeczy oddaja ludzie za darmo nikt sie nie zglasza, nawet Ukraińcy już mam wrażenie się "nachapali".
Jeżeli Pis zrewaloryzuje 800+ zamiast 500 to facet nie ma żadnej wymowki. Przemyśl
Możesz urodzić i oddać dziecko lub poszukać kogoś do adopcji. Aborcja też kosztuje a koszt finansowy kolejne dziecka jest znacznie niższy niż pierwszego, oczywiście trzeba zainwestować czas. Pomyślcie jak dorobić. Mąż niech nie boi się zmienić pracy, nie musi z niej rezygnować ale niech pokarze że szuka, bezrobocie jest historycznie niskie jest duża szansa na polepszenie warunków. Kolejny temat to fundacje które pomogą osobom w waszej sytuacji. Jeżeli nie chcesz tego robić a chodzi tylko o pieniądze to tego nie rób! Jeżeli z serca czujesz, że nie chcesz wtedy się nad tym zastanów, zostanie to z Tobą na lata, kiedyś będziesz miała dużo pieniędzy a tego już nie odwrócisz. Generalnie to powiem Ci nie ma czegoś takiego jak "nie damy rady". Domyślam się, że chłop orze jak może skoro tak mówi ale nie istnieje nie damy rady?! co to znaczy nie da cie rady? ktoś was zabije? umrzecie z głodu? nikt was nie wygoni, może was dociskać stres ale będzie żyć, możecie być nawet szczęśliwi w biedzie to naprawde zależy od podejścia, od mentalnego nastawienia. Nie ma takich przypadkow ze ktos nie daje rady i go nie ma, mozna sie tylko poddać. Musiscie skupić się na szukaniu rozwiązań. Ja bylam znacznie szcześliwsza jako mloda mama, w tamtych czasach wydawaliśmy 500zł na jedzenie 1500zł na mieszkanie i rachunki, mąż zarabiał 1200zł dostawał 500zł renty po tacie zmarłym i kolejne 500zł od mojego taty. Na używany fotelik trzeba bylo oszczedzać 2 miesiace - bylismy szczesliwi, jezdzilismy na gapę, uciekalismy przed kanarami, chodzilismy skladac jakies wnioski żebrać kasę, wszystko musielismy robic razem. Zimą grzaliśmy do 17-19stopni bo byo na prąd. Dziś żyje nam się łatwiej, on zarabia 10000 wydajemy na jedzenie 2tys na mieszkanie 2.5-3tys zostaje sporo, mamy ze sobą o wiele mniejszy kontakt. Każdy siedzi w swoim internecie, ale dzieciaki maja przestrzeń na rozwój na zajęcia.
Jeżeli chcesz dorobić możesz poswiecic czas pisac komus jakies artykuły, popatrz na olx, szukaj pomyslow, teraz mnostwo rzeczy oddaja ludzie za darmo nikt sie nie zglasza, nawet Ukraińcy już mam wrażenie się "nachapali".
Jeżeli Pis zrewaloryzuje 800+ zamiast 500 to facet nie ma żadnej wymowki. Przemyśl
Nie ma jak to złote rady pro life. Ciąża a tym bardziej poród niosą ze sobą ryzyka różnych powikłań - ze śmiercią matki włącznie. Autorka ma już jedno dziecko, ma ryzykować poród żeby komuś dziecko oddać ? A jak drugiego dziecko urodzi się chore to dasz autorce pieniądze na lekarzy i terapie?
Może włożę kij w mrowisko, ale jednak śmierć przy porodzie to już nikła szansa, ale jest... w 2021 r. zmarło 8 kobiet w ciąży i połogu, rok wcześniej było 9 takich przypadków, a w 2019 r. – 4. Precyzując – mówimy o zgonie matki w czasie ciąży, czynności porodowej i porodu lub połogu (do 42 dni po porodzie). Szansa, że dotknęłoby to autorkę jest niemal zerowa (ale nie znaczy, że jej nie ma). Przytoczyłam dane GUS. Jeśli chodzi o urodzenie chorego dziecka, które ma w perspektywie, że umrze- są fantastyczne fundacje jak fundacja Gajusz, która pomaga dzieciom przewlekle i nieuleczalnie chorym w hospicjach, oraz ich rodzinom. Nie ma rozwiązania, na które nie przychodzą odpowiedzi... a zawsze to szansa, że autorka nie będzie żyła w przeświadczeniu, że pozbyła życia własnego dziecka, które do tego życia miało prawo... Wiem, że jestem ostatnią osobą, która może udzielać rad autorce bo sama rozważałam aborcję, ale nie ma drogi bez wyjścia... tym bardziej jeśli problem stanowią tak naprawdę tylko pieniądze...
Temat powstał prawie miesiąc temu, myślę, że Autorka decyzję podjęła, jakakolwiek ta decyzja jest.
I wiesz, niby nikłe szanse, ale jednak ja się o sepsę otarłam. Ciąża to też więcej niż samo ryzyko przy porodzie. Nie ma co zbyt demonizować, ale też warto mieć świadomość, że nie rzyga się tęczą.
No nie miałam, ale jak dla mnie to i tak miałam szczęście, przy takiej sytuacji jak moja o zakażenie nie trudno niestety, a lekarze w moim przypadku zareagowali by dopiero przy sepsie, ktora wyszłaby im w badaniach.
jeżeli potrzebujesz porozmawiać : telefon zaufania dla kobiet w nieplanowanej ciąży
586915915
Aborcja to zawsze trudny temat, ale decyzja powinna należeć do kobiety. Ważne jest, żeby miała dostęp do wszystkich informacji i wsparcia. Jeśli ktoś rozważa przerwanie ciąży, warto znać swoje opcje. Strona aborcja czechy dostarcza szczegółowych informacji na temat możliwości przeprowadzenia aborcji w Czechach, gdzie jest to legalne i bezpieczne. Również Poronne org jest cennym źródłem wiedzy o aborcji farmakologicznej i dostępnych opcjach. Każda kobieta powinna mieć prawo do bezpiecznego i legalnego zabiegu, niezależnie od okoliczności. Dobrze, że istnieją takie strony, które oferują pomoc i wsparcie, pomagając kobietom podjąć świadomą decyzję.
Tez jestem w ciazy ,tez czekam na pierwsze USG ja osobiscie aborcji bym nie zrobila,ale to Twoja decyzja
Tez jestem w ciazy ,tez czekam na pierwsze USG ja osobiscie aborcji bym nie zrobila,ale to Twoja decyzja
Wątek już trochę wiekowy, a autorka nie napisała co w końcu postanowiła.
JuliaUK33 napisał/a:Tez jestem w ciazy ,tez czekam na pierwsze USG ja osobiscie aborcji bym nie zrobila,ale to Twoja decyzja
Wątek już trochę wiekowy, a autorka nie napisała co w końcu postanowiła.
A nie spojrzalam na date
Hej, jestem w ok. 6 t.c. Mam 24 lata, 3 letnie dziecko, męża i niestabilna sytuacje finansową. Mąż pracuje, ja studiuje i ledwo starcza od pierwszego do pierwszego. Ciąża była oczywiście nieplanowana, jestem ogromnie zła na siebie, ze pozwoliłam na to, ale za późno. Mąż namawia mnie na aborcje farmakologiczną, mówi ze nie damy sobie rady, zwłaszcza w obecnych czasach i postępującej inflacji. Zgadzam się z jego argumentami, ale mimo to waham się. Może to kwestia hormonów ciążowych, ale nie jestem przekonana do tego. Cały czas płacze i czuje się ogromnie samotna w tym wszystkim, nie mam z kim porozmawiać. Mąż mówi, ze decyzja należy do mnie, ale ja nie potrafię podjąć słusznej decyzji. Zamówiłam tabletki poronne, a jednocześnie jestem umówiona do lekarza na pierwsze usg. Nie wiem właściwie czego oczekuje po tym poście, chyba po prostu potrzebuje z kimś porozmawiac
Jednym slowem masakra. Zabijac nienarodzone dziecko:(. Po co????? Jak go nie chcecie, to wystarczy urodzic i zostawic w szpitalu!!!! Jest wiele par, ktore nie maja takiego szczescia jak wy!!! A wy to szczescie chcecie zabic:(. Zostaw w szpitalu po porodzie!!! Jak wy nie chcecie, to to dziecko uszczesliwi jakas pare, ktora dalaby wszystko, zeby miec dziecko. A twoj facet jak dla mnie to frajer:(
Elisa1234 napisał/a:Hej, jestem w ok. 6 t.c. Mam 24 lata, 3 letnie dziecko, męża i niestabilna sytuacje finansową. Mąż pracuje, ja studiuje i ledwo starcza od pierwszego do pierwszego. Ciąża była oczywiście nieplanowana, jestem ogromnie zła na siebie, ze pozwoliłam na to, ale za późno. Mąż namawia mnie na aborcje farmakologiczną, mówi ze nie damy sobie rady, zwłaszcza w obecnych czasach i postępującej inflacji. Zgadzam się z jego argumentami, ale mimo to waham się. Może to kwestia hormonów ciążowych, ale nie jestem przekonana do tego. Cały czas płacze i czuje się ogromnie samotna w tym wszystkim, nie mam z kim porozmawiać. Mąż mówi, ze decyzja należy do mnie, ale ja nie potrafię podjąć słusznej decyzji. Zamówiłam tabletki poronne, a jednocześnie jestem umówiona do lekarza na pierwsze usg. Nie wiem właściwie czego oczekuje po tym poście, chyba po prostu potrzebuje z kimś porozmawiac
Jednym slowem masakra. Zabijac nienarodzone dziecko:(. Po co????? Jak go nie chcecie, to wystarczy urodzic i zostawic w szpitalu!!!! Jest wiele par, ktore nie maja takiego szczescia jak wy!!! A wy to szczescie chcecie zabic:(. Zostaw w szpitalu po porodzie!!! Jak wy nie chcecie, to to dziecko uszczesliwi jakas pare, ktora dalaby wszystko, zeby miec dziecko. A twoj facet jak dla mnie to frajer:(
Taaaaaa bo to takie proste
Marynarz napisał/a:Elisa1234 napisał/a:Hej, jestem w ok. 6 t.c. Mam 24 lata, 3 letnie dziecko, męża i niestabilna sytuacje finansową. Mąż pracuje, ja studiuje i ledwo starcza od pierwszego do pierwszego. Ciąża była oczywiście nieplanowana, jestem ogromnie zła na siebie, ze pozwoliłam na to, ale za późno. Mąż namawia mnie na aborcje farmakologiczną, mówi ze nie damy sobie rady, zwłaszcza w obecnych czasach i postępującej inflacji. Zgadzam się z jego argumentami, ale mimo to waham się. Może to kwestia hormonów ciążowych, ale nie jestem przekonana do tego. Cały czas płacze i czuje się ogromnie samotna w tym wszystkim, nie mam z kim porozmawiać. Mąż mówi, ze decyzja należy do mnie, ale ja nie potrafię podjąć słusznej decyzji. Zamówiłam tabletki poronne, a jednocześnie jestem umówiona do lekarza na pierwsze usg. Nie wiem właściwie czego oczekuje po tym poście, chyba po prostu potrzebuje z kimś porozmawiac
Jednym slowem masakra. Zabijac nienarodzone dziecko:(. Po co????? Jak go nie chcecie, to wystarczy urodzic i zostawic w szpitalu!!!! Jest wiele par, ktore nie maja takiego szczescia jak wy!!! A wy to szczescie chcecie zabic:(. Zostaw w szpitalu po porodzie!!! Jak wy nie chcecie, to to dziecko uszczesliwi jakas pare, ktora dalaby wszystko, zeby miec dziecko. A twoj facet jak dla mnie to frajer:(
Taaaaaa bo to takie proste
Proste to nie jest dla mnie i żony. Moja zona dalaby wszystko zeby nie miec problemow medycznych z zajsciem w ciążę. Nie zdajecie sobie sprawy ile to kosztuje nerwow kobiete ile musi przejsc badan i przyjmowania lekow. Do tego kliniki wysysaja kase, a tylko nieliczne cos tam probuja robic. Dlatego po tym co przeszlismy jestem przeciwnikiem invitro dopuki nie bedzie prawa, ktore zapewni ze kliniki beda przeswietlone od A do Z. Nie macie pojecia ile macie szczescia ze mozecie zajsc w ciaze. Ja obecnie zastopowalem zapedy zony i nie pozwole jej zeby dalej brala leki, ktore wyniszczaja jej organizm. Obecnie za obustronnym porozumieniem, jak jestem na wolnym uczestniczymy w kursach adopcyjnych i mam nadzieje ze nam sie uda stworzyc pelna rodzine. Dlatego jak slysze slowo aborcja to noz w kieszeni mi sie otwiera. Nie chcecie zachodzic w ciaze to ginekolog i spiralka lub od strony faceta medyczne dzialania i aborcja nie bedzie potrzebna. Trzeba myslec przed faktem a nie zabijac po fakcie. Do tego jak pisalem jest wiele par, ktore chetnie przygarna dzidziusia i dadza mu wiecej milosci niz wy.
Lady Loka napisał/a:Marynarz napisał/a:Jednym slowem masakra. Zabijac nienarodzone dziecko:(. Po co????? Jak go nie chcecie, to wystarczy urodzic i zostawic w szpitalu!!!! Jest wiele par, ktore nie maja takiego szczescia jak wy!!! A wy to szczescie chcecie zabic:(. Zostaw w szpitalu po porodzie!!! Jak wy nie chcecie, to to dziecko uszczesliwi jakas pare, ktora dalaby wszystko, zeby miec dziecko. A twoj facet jak dla mnie to frajer:(
Taaaaaa bo to takie proste
Proste to nie jest dla mnie i żony. Moja zona dalaby wszystko zeby nie miec problemow medycznych z zajsciem w ciążę. Nie zdajecie sobie sprawy ile to kosztuje nerwow kobiete ile musi przejsc badan i przyjmowania lekow. Do tego kliniki wysysaja kase, a tylko nieliczne cos tam probuja robic. Dlatego po tym co przeszlismy jestem przeciwnikiem invitro dopuki nie bedzie prawa, ktore zapewni ze kliniki beda przeswietlone od A do Z. Nie macie pojecia ile macie szczescia ze mozecie zajsc w ciaze. Ja obecnie zastopowalem zapedy zony i nie pozwole jej zeby dalej brala leki, ktore wyniszczaja jej organizm. Obecnie za obustronnym porozumieniem, jak jestem na wolnym uczestniczymy w kursach adopcyjnych i mam nadzieje ze nam sie uda stworzyc pelna rodzine. Dlatego jak slysze slowo aborcja to noz w kieszeni mi sie otwiera. Nie chcecie zachodzic w ciaze to ginekolog i spiralka lub od strony faceta medyczne dzialania i aborcja nie bedzie potrzebna. Trzeba myslec przed faktem a nie zabijac po fakcie. Do tego jak pisalem jest wiele par, ktore chetnie przygarna dzidziusia i dadza mu wiecej milosci niz wy.
O jakich "wy" mówisz!? Póki co, to dylemat
autorki.
A punkt widzenia zależy, od punktu siedzenia, więc nie oceniaj.
Tak bywa, że Ci co chcą mieć dzieci, to nie mogą, a Ci co by nie chcieli...
Trzeba mieć sporo empatii, żeby zrozumieć, czym dla matki jest oddanie dziecka. Podejrzewam, że trauma do końca życia, pewnie jak po aborcji, tylko w większym stopniu. Nie do pozazdroszczenia. Łatwo tylko mówić.
Lady Loka napisał/a:Marynarz napisał/a:Jednym slowem masakra. Zabijac nienarodzone dziecko:(. Po co????? Jak go nie chcecie, to wystarczy urodzic i zostawic w szpitalu!!!! Jest wiele par, ktore nie maja takiego szczescia jak wy!!! A wy to szczescie chcecie zabic:(. Zostaw w szpitalu po porodzie!!! Jak wy nie chcecie, to to dziecko uszczesliwi jakas pare, ktora dalaby wszystko, zeby miec dziecko. A twoj facet jak dla mnie to frajer:(
Taaaaaa bo to takie proste
Proste to nie jest dla mnie i żony. Moja zona dalaby wszystko zeby nie miec problemow medycznych z zajsciem w ciążę. Nie zdajecie sobie sprawy ile to kosztuje nerwow kobiete ile musi przejsc badan i przyjmowania lekow. Do tego kliniki wysysaja kase, a tylko nieliczne cos tam probuja robic. Dlatego po tym co przeszlismy jestem przeciwnikiem invitro dopuki nie bedzie prawa, ktore zapewni ze kliniki beda przeswietlone od A do Z. Nie macie pojecia ile macie szczescia ze mozecie zajsc w ciaze. Ja obecnie zastopowalem zapedy zony i nie pozwole jej zeby dalej brala leki, ktore wyniszczaja jej organizm. Obecnie za obustronnym porozumieniem, jak jestem na wolnym uczestniczymy w kursach adopcyjnych i mam nadzieje ze nam sie uda stworzyc pelna rodzine. Dlatego jak slysze slowo aborcja to noz w kieszeni mi sie otwiera. Nie chcecie zachodzic w ciaze to ginekolog i spiralka lub od strony faceta medyczne dzialania i aborcja nie bedzie potrzebna. Trzeba myslec przed faktem a nie zabijac po fakcie. Do tego jak pisalem jest wiele par, ktore chetnie przygarna dzidziusia i dadza mu wiecej milosci niz wy.
Ale Ty nie wiesz, jakie kobiety tutaj mają historie medyczne związane z ciązami. Więc oskarzenia i bulwersy trochę na wyrost. I z mojej perspektywy bardzo krzywdzące.
Jeżeli nie umiesz obiektywnie patrzeć na problemy innych ludzi, to albo się w danych tematach nie wypowiadaj, albo idź na terapię, żebyś przestał na innych przenosić swoje problemy.
Marynarz napisał/a:Lady Loka napisał/a:Taaaaaa bo to takie proste
Proste to nie jest dla mnie i żony. Moja zona dalaby wszystko zeby nie miec problemow medycznych z zajsciem w ciążę. Nie zdajecie sobie sprawy ile to kosztuje nerwow kobiete ile musi przejsc badan i przyjmowania lekow. Do tego kliniki wysysaja kase, a tylko nieliczne cos tam probuja robic. Dlatego po tym co przeszlismy jestem przeciwnikiem invitro dopuki nie bedzie prawa, ktore zapewni ze kliniki beda przeswietlone od A do Z. Nie macie pojecia ile macie szczescia ze mozecie zajsc w ciaze. Ja obecnie zastopowalem zapedy zony i nie pozwole jej zeby dalej brala leki, ktore wyniszczaja jej organizm. Obecnie za obustronnym porozumieniem, jak jestem na wolnym uczestniczymy w kursach adopcyjnych i mam nadzieje ze nam sie uda stworzyc pelna rodzine. Dlatego jak slysze slowo aborcja to noz w kieszeni mi sie otwiera. Nie chcecie zachodzic w ciaze to ginekolog i spiralka lub od strony faceta medyczne dzialania i aborcja nie bedzie potrzebna. Trzeba myslec przed faktem a nie zabijac po fakcie. Do tego jak pisalem jest wiele par, ktore chetnie przygarna dzidziusia i dadza mu wiecej milosci niz wy.
Ale Ty nie wiesz, jakie kobiety tutaj mają historie medyczne związane z ciązami. Więc oskarzenia i bulwersy trochę na wyrost. I z mojej perspektywy bardzo krzywdzące.
Jeżeli nie umiesz obiektywnie patrzeć na problemy innych ludzi, to albo się w danych tematach nie wypowiadaj, albo idź na terapię, żebyś przestał na innych przenosić swoje problemy.
Nie problemy tylko glupote. Jak ktos swiadomie podejmuje decyzje ze nie chce miec dzieci to facet albo kobieta idzie do lekarza i zalatwia to medycznie, ze w ciaze nigdy nie zajdzie. Proste nie?
Lady Loka napisał/a:Marynarz napisał/a:Proste to nie jest dla mnie i żony. Moja zona dalaby wszystko zeby nie miec problemow medycznych z zajsciem w ciążę. Nie zdajecie sobie sprawy ile to kosztuje nerwow kobiete ile musi przejsc badan i przyjmowania lekow. Do tego kliniki wysysaja kase, a tylko nieliczne cos tam probuja robic. Dlatego po tym co przeszlismy jestem przeciwnikiem invitro dopuki nie bedzie prawa, ktore zapewni ze kliniki beda przeswietlone od A do Z. Nie macie pojecia ile macie szczescia ze mozecie zajsc w ciaze. Ja obecnie zastopowalem zapedy zony i nie pozwole jej zeby dalej brala leki, ktore wyniszczaja jej organizm. Obecnie za obustronnym porozumieniem, jak jestem na wolnym uczestniczymy w kursach adopcyjnych i mam nadzieje ze nam sie uda stworzyc pelna rodzine. Dlatego jak slysze slowo aborcja to noz w kieszeni mi sie otwiera. Nie chcecie zachodzic w ciaze to ginekolog i spiralka lub od strony faceta medyczne dzialania i aborcja nie bedzie potrzebna. Trzeba myslec przed faktem a nie zabijac po fakcie. Do tego jak pisalem jest wiele par, ktore chetnie przygarna dzidziusia i dadza mu wiecej milosci niz wy.
Ale Ty nie wiesz, jakie kobiety tutaj mają historie medyczne związane z ciązami. Więc oskarzenia i bulwersy trochę na wyrost. I z mojej perspektywy bardzo krzywdzące.
Jeżeli nie umiesz obiektywnie patrzeć na problemy innych ludzi, to albo się w danych tematach nie wypowiadaj, albo idź na terapię, żebyś przestał na innych przenosić swoje problemy.Nie problemy tylko glupote. Jak ktos swiadomie podejmuje decyzje ze nie chce miec dzieci to facet albo kobieta idzie do lekarza i zalatwia to medycznie, ze w ciaze nigdy nie zajdzie. Proste nie?
Ano problemy. Terapia Ci się przyda, żeby to przepracować.
Zapraszam na Marsz Dla Życia i Rodziny. Kraków 16 czerwca 2024, godz. 11:30. Plac Matejki.
Zapraszam na Marsz Dla Życia i Rodziny. Kraków 16 czerwca 2024, godz. 11:30. Plac Matejki.
Ja nie moge przyjsc, bo nie mieszkam w Polsce. A te marsze zycia to co one dadza kto chce miec aborcje to ma, a kto nie chce ten nie ma. Sobie chodza ludzie na marsze, no a jakies efekty tego sa? Czy np jakies zwolenniczki aborcji na zyczenie doznaly cudu nawrocenia i teraz zaczely rodzic dzieci? Oczywiscie, ze NIE ,wiec po co tam lazic jak i tak nie ma efektow
Lady Loka napisał/a:Marynarz napisał/a:Jednym slowem masakra. Zabijac nienarodzone dziecko:(. Po co????? Jak go nie chcecie, to wystarczy urodzic i zostawic w szpitalu!!!! Jest wiele par, ktore nie maja takiego szczescia jak wy!!! A wy to szczescie chcecie zabic:(. Zostaw w szpitalu po porodzie!!! Jak wy nie chcecie, to to dziecko uszczesliwi jakas pare, ktora dalaby wszystko, zeby miec dziecko. A twoj facet jak dla mnie to frajer:(
Taaaaaa bo to takie proste
Proste to nie jest dla mnie i żony. Moja zona dalaby wszystko zeby nie miec problemow medycznych z zajsciem w ciążę. Nie zdajecie sobie sprawy ile to kosztuje nerwow kobiete ile musi przejsc badan i przyjmowania lekow. Do tego kliniki wysysaja kase, a tylko nieliczne cos tam probuja robic. Dlatego po tym co przeszlismy jestem przeciwnikiem invitro dopuki nie bedzie prawa, ktore zapewni ze kliniki beda przeswietlone od A do Z. Nie macie pojecia ile macie szczescia ze mozecie zajsc w ciaze. Ja obecnie zastopowalem zapedy zony i nie pozwole jej zeby dalej brala leki, ktore wyniszczaja jej organizm. Obecnie za obustronnym porozumieniem, jak jestem na wolnym uczestniczymy w kursach adopcyjnych i mam nadzieje ze nam sie uda stworzyc pelna rodzine. Dlatego jak slysze slowo aborcja to noz w kieszeni mi sie otwiera. Nie chcecie zachodzic w ciaze to ginekolog i spiralka lub od strony faceta medyczne dzialania i aborcja nie bedzie potrzebna. Trzeba myslec przed faktem a nie zabijac po fakcie. Do tego jak pisalem jest wiele par, ktore chetnie przygarna dzidziusia i dadza mu wiecej milosci niz wy.
Ja kiedys czytalam ze pestki granatu sa dobre na plodnosc,ale to trzeba pewnie jesc codzienne plus ogolnie sie zdrowo odzywiac, bez nalogow, bez stresu itp.