Jako facet spokojny, powiem dużo zależy od sytuacji i od osób... osobiście na start oceniam negatywnie każdego (i musi mnie przekonać do siebie). Unikam konfliktów, chamstwa, agresji to nic ogólnie nie daję, a tylko wszystko utrudnia, ale też nie potrafię wybaczać. Zawsze staram się być otwartą księgą... nawet po alkoholu nie martwię się o swoje zachowanie. Tylko też jeśli ja jestem ok, najczęściej czasami to przychodzi naturalnie, ale jeśli ktoś mnie wkurwia słowem, czynem to moje naturalne bycie ok obraca się prostu w obojętność.
Jak mój związek 2 rok... związku, ale już razem na mieszkanku, starłem się w końcu każda kobieta lubi dobre słówko, uczuciowy gest, żeby poświecić jej uwagę, czas, wspólne gotowanie, sprzątanie itp. (nie licz na mnie ekonomicznie, nie będę harował od 8 do 18 czy w kiepskim miejscu, stres, złość nie daję nic dobrego ZAWSZE PRACUJĘ, ale miałem różną sytuację aktualnie 2800 na rękę jedna zmiana, ludzie ok... i mam chęci do życia
Co pięknego dostałem w zamian, porównanie do partnerów koleżanek (ekonomiczne). Zaniedbanie siebie, prawię kłodę w łóżku (przedtem też nie było super, ale ok może musi się rozkręcić), ciągłe gadanie nie mam na nic czasu itd., oczywiście jak to wszystko na jej głowie do tego okazało się że mamy mniej wspólnego niż jak spotykaliśmy się przez rok. Nawet w czasie leniwego wieczoru nie mogłem liczyć na uwagę. Pół roku starłem się delikatnie dawać sygnał później, olewka i 3 rozmowy poważne i aktualnie planuję sobie przygarnąć dobermana zamiast mojej, a ona niech robi co chcę 