.. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 32 ]

1 Ostatnio edytowany przez Edzio12 (2022-01-05 22:50:01)

Temat: ..

...

2 Ostatnio edytowany przez PainIsFinite (2022-01-05 10:11:05)

Odp: ..

Przyjaciel okazal się nieprzyjacielem ale halooo. Gdyby ona nie chciala z nim byc - mógłby na rzesach stanąć i Pan by nic nie wskóral. Zdejmij ją z tego piedestału. Ona Cie nie chce. I to jej decyzja a (nie)przyjaciela.

3

Odp: ..

Zerwałeś z nią, ona szalała, żebyście znowu byli razem, a on skorzystał z okazji. Sam go do tej relacji wprowadziłeś, sam jesteś sobie winny.

Masz nauczkę na przyszłość.

4

Odp: ..

Ale jakieś "Dlaczego ja" się zrobiło.
Opisałeś, że olewałeś swoją partnerkę  od ponad roku. Miałeś szansę to milion razy przywrócić do normalności, ale tego nie zrobiłeś. Pewnie ocknąłeś się dopiero wtedy jak "przedmiot" twojego olewania psychicznie się uwolnił od ciebie.
No co ci tu napisać, współczuję, że czujesz się teraz opuszczony i samotny, ale chyba tego chciałeś, a teraz się oszukujesz, że nie bo dziewczyna wybrała innego. Lubisz się ciągle utrzymywać w stanie niezadowolenia i smutku, warto się tym zająć.
Ciekawi mnie fakt tej mamy, napisałeś, że mieszkała u was, po czym piszesz, że nie mieszkaliście u siebie, jak to było w końcu, mieszkaliście w mieszkaniu jej mamy?

5 Ostatnio edytowany przez Edzio12 (2022-01-05 12:16:25)

Odp: ..

Czy przypadkiem "przyjaciel " nie okazała się typowym plasterkiem ?
Czy czas spożytkowany na życiu zawodowym aby zająć głowę oraz czekanie na nią oraz rozwój sytuacji to dobre rozwiązanie ?
Jakieś podpowiedzi ? Na pewno nie chce póki co rezygnować aczkolwiek Znam tego człowieka i wiem że pp uderzał w idealnym momencie i aż do skutku .
Jak postęować ?
Po części czuje się skrzywdzony przez nich natomiast jeżeli miało by to przerwać na zawsze i będzie szczęśliwa dzięki temu to dobrze . Aczkolwiek czuje strach że mogę już nigdy jej nie odzyskać a znam ją na wylot i byliśmy do siebie bardzo dopasowani oraz było bardzo duże prawdopodobieństwo iż będzie to już tą kobieta do końca o czym póki co mogę tylko marzyć

Dodam jeszcze iz była to moja pierwsza prawdziwa kobieta pod kontem fizycznym jak i pierwsza poważna miłość

6

Odp: ..

Trzeba było jej nie rzucać wink

7

Odp: ..

Z tego co piszesz Wasz związek rozpadał się przez ostatni rok i to głownie przez Twoje problemy i rozterki. Rozstania nigdy nie są łatwe i wiele par próbuje potem do siebie wrócić mając nadzieję, że tym razem wszystko się jakoś ułoży. Rzadko to jednak kończy dobrze bo ludzie ot tak nie zmieniają, a stare problemy wracają jak bumerang.
Może i ten przyjaciel jest plastrem i ich relacja nie przetrwa, nie oznacza to jednak, że Wam by się udało.
Ty też zdaje się ocknąłeś dopiero wtedy kiedy uświadomiłeś sobie, że możesz ją stracić na zawsze, to niekoniecznie musi oznaczać, że ją nadal kochasz. Boli Cię, że ona zrezygnowała i znalazła pocieszenie u innego.
Uważasz, że gdyby nawet oni się rozstali, a Wy dalibyście sobie szansę, ot tak przeszedłbyś nad tym do porządku dziennego? Wątpię. Ludzie w takich sytuacjach działają często z czysto egoistycznych pobudek. A przez Ciebie teraz przemawia raczej rozczarowanie i zazdrość, a nie miłość.
Miałeś wiele czasu na to by zadbać o Waszą relację. Ona przez rok starała się Cię wspierać, chciała by Wasza relacja weszła na inny poziom (zaręczyny itd.) ale spotykała się z coraz większym murem, w końcu się wyprowadziłeś by przemyśleć czy nadal ją kochasz.
Co Ty sobie wyobrażałeś, że ona w nieskończoność będzie o Ciebie walczyć?
Zapewne była w złym stanie emocjonalnym i znalazła oparcie w przyjacielu. Czy on to wykorzystał? Może tak, może nie. Jak sam wspomniałeś facet jest 10l starszy, może bardziej dojrzały i da jej to czego ona pragnie - stabilizację. Nikt nie wie jak ich relacja się potoczy, Ty oczywiście możesz czuć się pokrzywdzony ale w sumie na własne życzenie.
Gdyby mi facet po ponad 3 latach powiedział, że musi się wyprowadzić i przemyśleć, że nie wie czy kocha i czy ten związek ma sens, to byłby to koniec. Rozstania nigdy nie są łatwe bo w pewnym sensie traci się grunt pod nogami stąd czasem takie histeryczne zachowania, płacz itd. Jednak z czasem to mija i do człowieka dociera, że lepiej zacząć żyć swoim życiem niż reanimować trupa.

8

Odp: ..

"Pod koniec związku gdzie rozmawialiśmy aby się rozstać, natomiast ostateczna decyzję podjęła ona,"

Napisałem iż to kobieta podjęła ostateczna decyzję aby się rozstać

9

Odp: ..
Edzio12 napisał/a:

"Pod koniec związku gdzie rozmawialiśmy aby się rozstać, natomiast ostateczna decyzję podjęła ona,"

Napisałem iż to kobieta podjęła ostateczna decyzję aby się rozstać

I wcale jej się nie dziwię po tym jak opisałeś jak Wasz związek wyglądał przez ostatni rok. To musiało być dla niej mega wykańczające psychicznie.
Teraz najwyraźniej znalazła spokój w ramionach innego, a Ty chcesz to zburzyć.
Skąd pewność, że dałbyś jej szczęście gdybyście do siebie wrócili, ot tak nagle się zmieniłeś?

10

Odp: ..
Roxann napisał/a:
Edzio12 napisał/a:

"Pod koniec związku gdzie rozmawialiśmy aby się rozstać, natomiast ostateczna decyzję podjęła ona,"

Napisałem iż to kobieta podjęła ostateczna decyzję aby się rozstać

I wcale jej się nie dziwię po tym jak opisałeś jak Wasz związek wyglądał przez ostatni rok. To musiało być dla niej mega wykańczające psychicznie.
Teraz najwyraźniej znalazła spokój w ramionach innego, a Ty chcesz to zburzyć.
Skąd pewność, że dałbyś jej szczęście gdybyście do siebie wrócili, ot tak nagle się zmieniłeś?



Ponieważ dopiero po rozstaniu potrafiłem się obudzić , zrozumieć jak ważną jest dla mnie kobieta , obudziłem się z tego stanu i zrozumialem że to nie byłem do końca ja . Wiem jak ważną jest rozmowa , wsparcie ona sama , wiem jak wspaniała osoba Jest , oraz wiem że to ta kobieta której chciałbym oddać całego siebie oraz robić wszytko aby co ranka widzieć jak budzi się z uśmiechem na twarzy. Przykre ale dopiero teraz wiem że to kobieta z którą chciałbym się zestarzeć.
Niestety znam też swojego" przyjaciela " i wiem że nie do końca gra czysto, jego intencje opierają się na korzyściach .

11 Ostatnio edytowany przez Roxann (2022-01-05 13:04:57)

Odp: ..
Edzio12 napisał/a:

Ponieważ dopiero po rozstaniu potrafiłem się obudzić , zrozumieć jak ważną jest dla mnie kobieta , obudziłem się z tego stanu i zrozumialem że to nie byłem do końca ja . Wiem jak ważną jest rozmowa , wsparcie ona sama , wiem jak wspaniała osoba Jest , oraz wiem że to ta kobieta której chciałbym oddać całego siebie oraz robić wszytko aby co ranka widzieć jak budzi się z uśmiechem na twarzy. Przykre ale dopiero teraz wiem że to kobieta z którą chciałbym się zestarzeć.
Niestety znam też swojego" przyjaciela " i wiem że nie do końca gra czysto, jego intencje opierają się na korzyściach .

A Ty grasz czysto?
Przecież przez ostatni rok miałeś ją w głębokim poważaniu, a dopiero kiedy ją straciłeś nagle zrozumiałeś jak wiele dla Ciebie znaczyła. To też dobrze o Tobie nie świadczy. Skąd pewność, że gdybyś ją znów odzyskał, za miesiąc czy dwa nie zacząłbyś mieć rozterek bo wiedziałbyś, że znów jest Twoja.
Trudno powiedzieć jakie tamten facet ma intencje ale być może oboje się sobą zauroczyli i im jest razem dobrze, dlaczego chcesz to burzyć?
Wkurzasz się jak mały dzieciak, któremu ktoś odebrał zabawkę, którą się nie chciał bawić i nagle zdał sobie sprawę, że jednak to jego ulubiona zabawka.
Ochłoń! To co teraz czujesz to nie jest miłość, tylko rozgoryczenie, że ona sobie kogoś znalazła i w dodatku najprawdopodobniej jest to ten przyjaciel.

12

Odp: ..
Roxann napisał/a:
Edzio12 napisał/a:

Ponieważ dopiero po rozstaniu potrafiłem się obudzić , zrozumieć jak ważną jest dla mnie kobieta , obudziłem się z tego stanu i zrozumialem że to nie byłem do końca ja . Wiem jak ważną jest rozmowa , wsparcie ona sama , wiem jak wspaniała osoba Jest , oraz wiem że to ta kobieta której chciałbym oddać całego siebie oraz robić wszytko aby co ranka widzieć jak budzi się z uśmiechem na twarzy. Przykre ale dopiero teraz wiem że to kobieta z którą chciałbym się zestarzeć.
Niestety znam też swojego" przyjaciela " i wiem że nie do końca gra czysto, jego intencje opierają się na korzyściach .

A Ty grasz czysto?
Przecież przez ostatni rok miałeś ją w głębokim poważaniu, a dopiero kiedy ją straciłeś nagle zrozumiałeś jak wiele dla Ciebie znaczyła. To też dobrze o Tobie nie świadczy. Skąd pewność, że gdybyś ją znów odzyskał, za miesiąc czy dwa nie zacząłbyś mieć rozterek bo wiedziałbyś, że znów jest Twoja.
Trudno powiedzieć jakie tamten facet ma intencje ale być może oboje się sobą zauroczyli i im jest razem dobrze, dlaczego chcesz to burzyć?
Wkurzasz się jak mały dzieciak, któremu ktoś odebrał zabawkę, którą się nie chciał bawić i nagle zdał sobie sprawę, że jednak to jego ulubiona zabawka.
Ochłoń! To co teraz czujesz to nie jest miłość, tylko rozgoryczenie, że ona sobie kogoś znalazła i w dodatku najprawdopodobniej jest to ten przyjaciel.


Tak to prawda, moje zachowanie było bardzo nie fair, co nie oznacza że miałem ją gdzieś , nie miałem ale nie potrafiłem jej dostatecznie wspierać i okazywać miłości , nie potrafię sobie wybaczyć że cierpiała przez mój brak wsparcia ...
Nie jestem rozgoryczony że znalazła innego i prawdopodobnie mojego przyjaciela tylko rozwalony że straciłem to co naprawdę kocham , ochłonąłem i wiem że ją kocham że zależy mi na niej jak na nikim innym , on jest moja pierwsza niestety nie miałem nigdy doświadczenie , teraz to wszytko jest dla mnie nauczka na całe życie i wiem że już nigdy nie pozwolę aby się w sobie zamknąć , aby nie wspierać .... Problemy w związku zawsze jakieś się pojawiają ale chciałbym je rozwiązywać w zarodku i być przed wszystkim wsparciem i radością dla osoby która przecież tak bardzo kocham. Od rozstania minęły 3 miesiące natomiast od przekreślenia moich szans półtorej

13

Odp: ..
Edzio12 napisał/a:

Tak to prawda, moje zachowanie było bardzo nie fair, co nie oznacza że miałem ją gdzieś , nie miałem ale nie potrafiłem jej dostatecznie wspierać i okazywać miłości , nie potrafię sobie wybaczyć że cierpiała przez mój brak wsparcia ...
Nie jestem rozgoryczony że znalazła innego i prawdopodobnie mojego przyjaciela tylko rozwalony że straciłem to co naprawdę kocham , ochłonąłem i wiem że ją kocham że zależy mi na niej jak na nikim innym , on jest moja pierwsza niestety nie miałem nigdy doświadczenie , teraz to wszytko jest dla mnie nauczka na całe życie i wiem że już nigdy nie pozwolę aby się w sobie zamknąć , aby nie wspierać .... Problemy w związku zawsze jakieś się pojawiają ale chciałbym je rozwiązywać w zarodku i być przed wszystkim wsparciem i radością dla osoby która przecież tak bardzo kocham. Od rozstania minęły 3 miesiące natomiast od przekreślenia moich szans półtorej

Potraktuj to zatem jako lekcję czy nawet nauczkę na przyszłość. Nic nie jest nam dane raz na zawsze, a o relacje trzeba dbać wtedy kiedy jest na to czas, a nie kiedy nagle do nas dotrze, że straciliśmy coś na zawsze.
I odpowiedz sobie sam, skąd pewność, że jej nie będzie z kimś lepiej niż z Tobą oraz, że teraz zmieniłbyś swoje zachowanie o 180 stopni? Teraz jesteś pewnie w dużych emocjach ale one by opadły gdybyście do siebie wrócili i uwierz, po jakimś miesiącu czy dwóch wszystko wróciłoby na dawne tory. To, że do Ciebie dotarło, że nawaliłeś i straciłeś jak to ująłeś "kobietę swojego życia", nie daje gwarancji, że byłaby z Tobą szczęśliwa. Czasem po prostu nie warto 2 raz wchodzić do tej samej rzeki, za dużo złych emocji, wspomnień, może żalu...

14

Odp: ..
Roxann napisał/a:
Edzio12 napisał/a:

Tak to prawda, moje zachowanie było bardzo nie fair, co nie oznacza że miałem ją gdzieś , nie miałem ale nie potrafiłem jej dostatecznie wspierać i okazywać miłości , nie potrafię sobie wybaczyć że cierpiała przez mój brak wsparcia ...
Nie jestem rozgoryczony że znalazła innego i prawdopodobnie mojego przyjaciela tylko rozwalony że straciłem to co naprawdę kocham , ochłonąłem i wiem że ją kocham że zależy mi na niej jak na nikim innym , on jest moja pierwsza niestety nie miałem nigdy doświadczenie , teraz to wszytko jest dla mnie nauczka na całe życie i wiem że już nigdy nie pozwolę aby się w sobie zamknąć , aby nie wspierać .... Problemy w związku zawsze jakieś się pojawiają ale chciałbym je rozwiązywać w zarodku i być przed wszystkim wsparciem i radością dla osoby która przecież tak bardzo kocham. Od rozstania minęły 3 miesiące natomiast od przekreślenia moich szans półtorej

Potraktuj to zatem jako lekcję czy nawet nauczkę na przyszłość. Nic nie jest nam dane raz na zawsze, a o relacje trzeba dbać wtedy kiedy jest na to czas, a nie kiedy nagle do nas dotrze, że straciliśmy coś na zawsze.
I odpowiedz sobie sam, skąd pewność, że jej nie będzie z kimś lepiej niż z Tobą oraz, że teraz zmieniłbyś swoje zachowanie o 180 stopni? Teraz jesteś pewnie w dużych emocjach ale one by opadły gdybyście do siebie wrócili i uwierz, po jakimś miesiącu czy dwóch wszystko wróciłoby na dawne tory. To, że do Ciebie dotarło, że nawaliłeś i straciłeś jak to ująłeś "kobietę swojego życia", nie daje gwarancji, że byłaby z Tobą szczęśliwa. Czasem po prostu nie warto 2 raz wchodzić do tej samej rzeki, za dużo złych emocji, wspomnień, może żalu...


Spróbuj proszę uwierzyć że była by szczęśliwa i że potrafił bym jej dać to wszystko na co tak zasługuje jak nikt inny , mam pewność że nie dopuścił bym do powrotu sytuacji bo nie chce wrócić dla złamanych ambicji , chce wrócić aby założyć z nią rodzinę, aby starać się o nie każdego dnia, aby małymi gestami pokazywać jak bardzo jest ważna i jak bardzo ja doceniam , a aby ją wspierac w decyzjach i działaniach , aby pomagać w codzienności i pokazać że każdy dzień potrafi być wspaniały i wyjątkowy ,

Zakładając iż mi wierzysz , proszę czy masz jakieś rady jak ja odzyskać ?

Dodam iż mam świadomość jak bardzo zawinilem i mam do siebie ogromny żal za to aczkolwiek to będzie moja pokuta , nie dopuszczam do siebie żadnych innych kobiet, nie wejde przez najbliższy czas w żadną relacje a myśli uspokoję praca , chce wyjechać na około pół roku aby zająć się czym innym. I czekać na nią nie wiem ile będę w stanie ale na pewno warto gdyż nawet kilka procent szans na powodzenie to dla mnie bardzo wiele  gdyż włączę o całe swoje życie , mi nie ma tu nic nadzwyczajnego bo ona przez rok o mnie walczyła , cały czas walczyła , i ja na pewno nie zrezygnuje z niej , nawet jak będę miał być z boku jako jej anioł stróż , będę czekał i czekał

15 Ostatnio edytowany przez Roxann (2022-01-05 13:50:37)

Odp: ..
Edzio12 napisał/a:

Spróbuj proszę uwierzyć że była by szczęśliwa i że potrafił bym jej dać to wszystko na co tak zasługuje jak nikt inny , mam pewność że nie dopuścił bym do powrotu sytuacji bo nie chce wrócić dla złamanych ambicji , chce wrócić aby założyć z nią rodzinę, aby starać się o nie każdego dnia, aby małymi gestami pokazywać jak bardzo jest ważna i jak bardzo ja doceniam , a aby ją wspierac w decyzjach i działaniach , aby pomagać w codzienności i pokazać że każdy dzień potrafi być wspaniały i wyjątkowy ,

Zakładając iż mi wierzysz , proszę czy masz jakieś rady jak ja odzyskać ?

Dodam iż mam świadomość jak bardzo zawinilem i mam do siebie ogromny żal za to aczkolwiek to będzie moja pokuta , nie dopuszczam do siebie żadnych innych kobiet, nie wejde przez najbliższy czas w żadną relacje a myśli uspokoję praca , chce wyjechać na około pół roku aby zająć się czym innym. I czekać na nią nie wiem ile będę w stanie ale na pewno warto gdyż nawet kilka procent szans na powodzenie to dla mnie bardzo wiele  gdyż włączę o całe swoje życie , mi nie ma tu nic nadzwyczajnego bo ona przez rok o mnie walczyła , cały czas walczyła , i ja na pewno nie zrezygnuje z niej , nawet jak będę miał być z boku jako jej anioł stróż , będę czekał i czekał

Tu nie chodzi czy ja Ci wierzę, chodzi o to, że teraz tak mówisz bo jesteś zawiedziony obrotem sprawy i nie możesz przeżyć, że ona ma innego. Nie możesz jednak sam mieć pewności czy potrafiłbyś dotrzymać słowa bo to tylko twoje pobożne życzenie.
Co możesz zrobić? Tu chyba już nic albo niewiele.  Możesz ją stalkować miłosnymi wyznaniami i obietnicami, możesz błagać o chwilę uwagi, przyjaźń, możesz obić twarz "przyjacielowi" ale... to wszystko przyniesie raczej odwrotny skutek i przysporzy Ci tylko więcej kłopotów, niż korzyści.
Jeżeli ona rzeczywiście jest z tym facetem, a nie tylko napisała Ci tak by zrobić na złość, to pozostaje się z tym pogodzić i zacząć żyć własnym życiem i zadbać o siebie.

16

Odp: ..
Roxann napisał/a:
Edzio12 napisał/a:

Spróbuj proszę uwierzyć że była by szczęśliwa i że potrafił bym jej dać to wszystko na co tak zasługuje jak nikt inny , mam pewność że nie dopuścił bym do powrotu sytuacji bo nie chce wrócić dla złamanych ambicji , chce wrócić aby założyć z nią rodzinę, aby starać się o nie każdego dnia, aby małymi gestami pokazywać jak bardzo jest ważna i jak bardzo ja doceniam , a aby ją wspierac w decyzjach i działaniach , aby pomagać w codzienności i pokazać że każdy dzień potrafi być wspaniały i wyjątkowy ,

Zakładając iż mi wierzysz , proszę czy masz jakieś rady jak ja odzyskać ?

Dodam iż mam świadomość jak bardzo zawinilem i mam do siebie ogromny żal za to aczkolwiek to będzie moja pokuta , nie dopuszczam do siebie żadnych innych kobiet, nie wejde przez najbliższy czas w żadną relacje a myśli uspokoję praca , chce wyjechać na około pół roku aby zająć się czym innym. I czekać na nią nie wiem ile będę w stanie ale na pewno warto gdyż nawet kilka procent szans na powodzenie to dla mnie bardzo wiele  gdyż włączę o całe swoje życie , mi nie ma tu nic nadzwyczajnego bo ona przez rok o mnie walczyła , cały czas walczyła , i ja na pewno nie zrezygnuje z niej , nawet jak będę miał być z boku jako jej anioł stróż , będę czekał i czekał

Tu nie chodzi czy ja Ci wierzę, chodzi o to, że teraz tak mówisz bo jesteś zawiedziony obrotem sprawy i nie możesz przeżyć, że ona ma innego. Nie możesz jednak sam mieć pewności czy potrafiłbyś dotrzymać słowa bo to tylko twoje pobożne życzenie.
Co możesz zrobić? Tu chyba już nic albo niewiele.  Możesz ją stalkować miłosnymi wyznaniami i obietnicami, możesz błagać o chwilę uwagi, przyjaźń, możesz obić twarz "przyjacielowi" ale... to wszystko przyniesie raczej odwrotny skutek i przysporzy Ci tylko więcej kłopotów, niż korzyści.
Jeżeli ona rzeczywiście jest z tym facetem, a nie tylko napisała Ci tak by zrobić na złość, to pozostaje się z tym pogodzić i zacząć żyć własnym życiem i zadbać o siebie.


Zakładając że jest tzw plastrem , prawdopodobnie długo to nie wytrzyma , czy wtedy  miałbym szansę , czy po takim związku znów zacznie o mnie myśleć czy raczej będę nadal przekreślony ?

17

Odp: ..
Edzio12 napisał/a:

Zakładając że jest tzw plastrem , prawdopodobnie długo to nie wytrzyma , czy wtedy  miałbym szansę , czy po takim związku znów zacznie o mnie myśleć czy raczej będę nadal przekreślony ?

Może tak, może nie. Nie wiadomo jak długo tamta relacja potrwa i czy nie przerodzi się w coś poważniejszego. Prawda jednak taka, że kobieta znalazła w nim oparcie w trudnym momencie swojego życia i być może dzięki niemu odzyskała spokój wewnętrzny, którego przy Tobie nie miała. A Ty teraz chcesz to burzyć uznając, że na pewno byłaby z Tobą szczęśliwa jak z nikim innym. Chyba sam widzisz jak to brzmi.
Kolejna sprawa, odpowiedz sam sobie na pytanie czy po tym wszystkim, wiedząc że weszła w nową relację, naprawdę potrafiłbyś z nią tworzyć związek? Tak wiem, zaraz pewnie napiszesz, że to Twoja wina albo że tamten facet ją zmanipulował ale kobieta jest dorosła i sama podejmuje decyzje. Zarówno ta o rozstaniu z Tobą, jak i tą by nawiązać romans z przyjacielem.
A teraz proszę odwróć sytuację i wyobraź sobie, że w tym czasie kiedy chciałeś sobie wszystko przemyśleć i poukładać w głowie, pojawiła się jakaś kobieta w Twoim życiu, z którą nawiązałeś kontakt i na której zaczęłoby Ci zależeć i zrozumiałbyś, że z ex nic już Cię nie łączy i nie chcesz powrotu. Jakbyś się czuł gdyby ona wypisywała do Ciebie teksty jak Ty w poście wyżej, że kocha, że wie, że tylko ona da Ci szczęście, że się zmieni, że będzie czekać na Ciebie tyle ile będzie trzeba. Czy skłoniłoby Cię to do powrotu czy tylko irytowało i jedyne czego byś chciał to tego by dała Ci w końcu spokój?

18

Odp: ..
Edzio12 napisał/a:

Zakładając że jest tzw plastrem , prawdopodobnie długo to nie wytrzyma , czy wtedy  miałbym szansę , czy po takim związku znów zacznie o mnie myśleć czy raczej będę nadal przekreślony ?

Teraz bardziej tęsknisz ,żałujesz,bo eks jest niedostępna dla Ciebie.
Ten Twój niby przyjaciel to wygląda na plastra i drugą gałązkę ,myślą że idealizujesz dziewczynę i to bardzo oraz życzeniowo
przewidujesz że po powrocie zapomnisz o wszystkim ,to błąd prawdopodobnie wszystko wróci szybko na stare tory a Ty szybko jej nie odpuścisz tego że związała się z tym facetem.
Twój związek jeszcze przed rozstaniem był bardzo mocno uszkodzony ,ten jej nowy związek to wielka nie wiadoma i nie Twoja już sprawa.
Zajmij się teraz sobą i zatroszcz o siebie ,zamknij przeszłość ,na moje oko to nic z was nie będzie nawet jak jakimś cudem wrócicie do siebie,oboje macie jakieś ukryte deficyty i oczekiwania od siebie z kosmosu stąd te "depresje"frustracje,rozczarowania ,mnóstwo urazów o nie wiadomo co - przepalone na stykach ja na to tak mówię do wymiany ,nie do naprawy .

19

Odp: ..

A jak wyglądało to 'psucie się' przez ostatni rok.

Żadnych konkretów nie podajesz, tylko jakieś slogany.

A to nie jest tak, że Twoja (już) była jest entuzjastką dram i po części ona nakręca scenariusz tych Trudnych Spraw?

Odp: ..

Niestety położyłeś sprawę, ale najgorsze jest to, że sam do tego doprowadziłeś własnymi lekkomyślnymi działaniami. Wprowadziłeś lisa do kurnika, a lis jak to lis skorzystał z okazji. Niestety, sprawy związane z funkcjonowaniem związku powinny być załatwiane między partnerami bez udziału osób trzecich. W swej beztroskiej naiwności myślałeś, że Twój "przyjaciel" Ci pomoże. Nie dziwie się, że jesteś teraz wściekły na całą sytuację bo w końcu facet perfidnie wykorzystał sytuację, ale gdyby nie Ty to do tego by prawdopodobnie nie doszło.
Przeczytaj co sam napisałeś "dodam iż do naszego związku wprowadziłem swojego o 10 lat starszego przyjaciela z którym przyjaźniłem się około 10 lat , zabieraliśmy go na wspólne wypady na weekend itp.". Przecież to było proszenie się o kłopoty. Teraz to już po temacie niestety.

21 Ostatnio edytowany przez blueangel (2022-01-05 16:11:23)

Odp: ..

pozwoliles, zeby zwiazek padl, mimo staran dziewczyny, + twoje pierdu pierdu o rozstaniu i wyprowadzka
i do kogo ty masz pretensje? to twoja wina,  a nie kolegi. gdyby nie on prawdopodobnie bylby ktos inny.

jestes psem ogrodnika. dopiero jak pojawil sie przyjaciel, a jej przeszlo, depresja magicznie prysla. dzis mamy epidemie nie korony tylko depresji. kazdy sobie znalazl ja za wymowke na wszystko. najczesciej na wlasne lenistwo.

22

Odp: ..
uczenczarnoksieznika napisał/a:

Niestety położyłeś sprawę, ale najgorsze jest to, że sam do tego doprowadziłeś własnymi lekkomyślnymi działaniami. Wprowadziłeś lisa do kurnika, a lis jak to lis skorzystał z okazji. Niestety, sprawy związane z funkcjonowaniem związku powinny być załatwiane między partnerami bez udziału osób trzecich. W swej beztroskiej naiwności myślałeś, że Twój "przyjaciel" Ci pomoże. Nie dziwie się, że jesteś teraz wściekły na całą sytuację bo w końcu facet perfidnie wykorzystał sytuację, ale gdyby nie Ty to do tego by prawdopodobnie nie doszło.
Przeczytaj co sam napisałeś "dodam iż do naszego związku wprowadziłem swojego o 10 lat starszego przyjaciela z którym przyjaźniłem się około 10 lat , zabieraliśmy go na wspólne wypady na weekend itp.". Przecież to było proszenie się o kłopoty. Teraz to już po temacie niestety.

Edzio12 napisał/a:

Natomiast przez ten czas gdy ja musiałem przeanalizować siebie , mój przyjaciel postanowił ją wspierac i siedział j niej całe 2 tygodnie i początkowo stwierdziłem że w sumie to dobrze gdyz będzie miała oparcie i nie będzie sama w tym trudnym okresie

Jeżeli Edzio uważał, że kumpel robi przysługę siedząc u jego (ex) kobiety przez 2 tyg. bo przynajmniej nie jest sama w tym trudnym czasie ich rozstania, kiedy sam chciał mieć czas i spokój na przemyślenie wszystkiego (z tego co pisał drażniło go jej wydzwanianie), to o czym my tu mówimy?
Nagle jak zobaczył, że się do siebie zbliżyli, to zaczęło mu na niej zależeć i zrozumiał jak bardzo ją kocha?
Poza tym, z tego co Edzio pisał, nie jest chyba na 100% powiedziane, że tu chodzi o tego przyjaciela?

Edzio12 napisał/a:

finalnie tydzień temu zaproponowałem jej iż zamieszkamy razem naprawimy oraz zajmiemy się sobą na co odpowiedziała że ona już ma kogoś i go kocha   i nie przyznają się że to "mój przyjaciel"  więc napisałem żegnaj i się nie odzywam od ponad tygodnia

Może napisała, że kogoś ma by Autor odpuścił, a może pojawił się ktoś zupełnie nowy?
Poza tym Edzio pisał, że zamykał w sobie i chciał mieć święty spokój. Nie przeszkadzało mu przecież, że "przyjaciel" pociesza jego (ex) kobietę. Jeżeli by byli takimi dobrymi kumplami, to raczej powinno być odwrotnie. To jego kumpel powinien pocieszać, a nie ją.
Nie wyobrażam sobie by w jakimś kryzysie moja przyjaciółka pocieszała mego (ex) faceta, a już tym bardziej nie myślałabym, że super bo nie jest sam w tym czasie, no chyba, że by mi na nim nie zależało. Inaczej, nawet zwykłą rozmowę za moimi plecami uznałabym za zdradę, a tu facet siedział u niej 2 tygodnie! I Autorowi to początkowo nie przeszkadzało.
Czyżby myślał, że facet będzie ją tylko pocieszał w czasie kiedy Autor będzie się zastanawiał czy kocha, a potem jak uzna, że tak, to będzie im kibicował? O naiwności!

23

Odp: ..
Roxann napisał/a:
uczenczarnoksieznika napisał/a:

Niestety położyłeś sprawę, ale najgorsze jest to, że sam do tego doprowadziłeś własnymi lekkomyślnymi działaniami. Wprowadziłeś lisa do kurnika, a lis jak to lis skorzystał z okazji. Niestety, sprawy związane z funkcjonowaniem związku powinny być załatwiane między partnerami bez udziału osób trzecich. W swej beztroskiej naiwności myślałeś, że Twój "przyjaciel" Ci pomoże. Nie dziwie się, że jesteś teraz wściekły na całą sytuację bo w końcu facet perfidnie wykorzystał sytuację, ale gdyby nie Ty to do tego by prawdopodobnie nie doszło.
Przeczytaj co sam napisałeś "dodam iż do naszego związku wprowadziłem swojego o 10 lat starszego przyjaciela z którym przyjaźniłem się około 10 lat , zabieraliśmy go na wspólne wypady na weekend itp.". Przecież to było proszenie się o kłopoty. Teraz to już po temacie niestety.

Edzio12 napisał/a:

Natomiast przez ten czas gdy ja musiałem przeanalizować siebie , mój przyjaciel postanowił ją wspierac i siedział j niej całe 2 tygodnie i początkowo stwierdziłem że w sumie to dobrze gdyz będzie miała oparcie i nie będzie sama w tym trudnym okresie

Jeżeli Edzio uważał, że kumpel robi przysługę siedząc u jego (ex) kobiety przez 2 tyg. bo przynajmniej nie jest sama w tym trudnym czasie ich rozstania, kiedy sam chciał mieć czas i spokój na przemyślenie wszystkiego (z tego co pisał drażniło go jej wydzwanianie), to o czym my tu mówimy?
Nagle jak zobaczył, że się do siebie zbliżyli, to zaczęło mu na niej zależeć i zrozumiał jak bardzo ją kocha?
Poza tym, z tego co Edzio pisał, nie jest chyba na 100% powiedziane, że tu chodzi o tego przyjaciela?

Edzio12 napisał/a:

finalnie tydzień temu zaproponowałem jej iż zamieszkamy razem naprawimy oraz zajmiemy się sobą na co odpowiedziała że ona już ma kogoś i go kocha   i nie przyznają się że to "mój przyjaciel"  więc napisałem żegnaj i się nie odzywam od ponad tygodnia

Może napisała, że kogoś ma by Autor odpuścił, a może pojawił się ktoś zupełnie nowy?
Poza tym Edzio pisał, że zamykał w sobie i chciał mieć święty spokój. Nie przeszkadzało mu przecież, że "przyjaciel" pociesza jego (ex) kobietę. Jeżeli by byli takimi dobrymi kumplami, to raczej powinno być odwrotnie. To jego kumpel powinien pocieszać, a nie ją.
Nie wyobrażam sobie by w jakimś kryzysie moja przyjaciółka pocieszała mego (ex) faceta, a już tym bardziej nie myślałabym, że super bo nie jest sam w tym czasie, no chyba, że by mi na nim nie zależało. Inaczej, nawet zwykłą rozmowę za moimi plecami uznałabym za zdradę, a tu facet siedział u niej 2 tygodnie! I Autorowi to początkowo nie przeszkadzało.
Czyżby myślał, że facet będzie ją tylko pocieszał w czasie kiedy Autor będzie się zastanawiał czy kocha, a potem jak uzna, że tak, to będzie im kibicował? O naiwności!

Potrzebowałem czasu bo myślałem że jeżeli przez dwa tygodnie nie będziemy się kontaktować to będziemy mogli przeanalizować i podjąć kroki w celu naprawy , mówiłem swojemu " przyjacielowi " że to nie fair i że nie chce aby tam siedział natomiast na nic gdyż były tylko wymómowki

24 Ostatnio edytowany przez Roxann (2022-01-05 17:49:53)

Odp: ..
Edzio12 napisał/a:

Potrzebowałem czasu bo myślałem że jeżeli przez dwa tygodnie nie będziemy się kontaktować to będziemy mogli przeanalizować i podjąć kroki w celu naprawy , mówiłem swojemu " przyjacielowi " że to nie fair i że nie chce aby tam siedział natomiast na nic gdyż były tylko wymómowki

No cóż. Przecież wtedy podjęliście decyzję o rozstaniu więc nie byliście parą, także teoretycznie facet miał wolną drogę i z niej skorzystał.
Ja wśród znajomych mojego partnera znam jedną taką parę, gdzie kumpel związał się z ex kumpla i nadal przyjaźnią. Sytuacja była jednak taka, że ów facet wprost przyznał drugiemu, że to chyba nie to i planuje rozstanie, na co ten drugi, że ta kobieta mu się podoba ale wcześniej nic nie robił bo chciał być lojalny ale teraz kiedy wie, że on z nią nie planuje przyszłości, to czy miałby coś przeciwko temu by zaczął do niej podbijać, a ten mu wprost powiedział, że nie. Tak się złożyło, że ta kobieta to odwzajemniła i są już parą kilka lat, a nawet się zaręczyli. Tamten facet w międzyczasie też poznał inną dla której stracił głowę i też się niedawno zaręczyli i wszyscy zadowoleni.
Tyle, że tamten koleś, przyjaciel, zapytał czy może czy on nie ma nic przeciwko. Kobieta też przecież mogła nie chcieć wiązać z kumplem ex.
Twój kolega wybrał inne rozwiązanie, co nie znaczy, że nie był lojalny w czasie trwania Waszego związku i nie podobała mu się wcześniej ta kobieta. Skoro rozstaliście się, widocznie uznał, że może spróbować i mu się najwyraźniej udało. A czy i jak ich relacja się rozwinie, nikt nie wie.
Ja poznając tamte dwie pary, o których wspomniałam uważam, że bardzo dobrze się stało bo w tej konfiguracji znacznie lepiej do siebie pasują i widać, że jest im dobrze tak jak jest.
Pisałeś, że kobieta chciała stabilizacji, oparcia... może ten 10l starszy facet jej to da?

EDIT: Jak Ci tak bardzo na niej zależy to możesz napisać, że ją kochasz itd. i będziesz na nią czekać i orbitować wokół w nadziei, że jak jej relacja z "przyjacielem" się skończy, da Wam szansę, tylko wtedy to Ty będziesz plastrem. Tak czy inaczej to bez sensu. A już na pewno nie radziłabym Ci ją stalkować wiadomościami czy nachodzić bo to przyniesie odwrotny efekt. Moim zdaniem najlepsze co możesz zdrobić to spróbować się odciąć i żyć własnym życiem bo nawet jak ich relacja nie przetrwa zbyt długo, wątpię czy tak jak teraz deklarujesz z takim zaangażowaniem zaczniesz o nią walczyć. Prędzej czy później pojawi się refleksja, że tak szybko odpłynęła w ramionach drugiego, zaczniesz robić wyrzuty, Twoja samoocena spadnie do zera itd.
Ja np. nie wyobrażam sobie bym miała starać o faceta, który łaskawie do mnie wrócił z ramion innej bo nie wyszło, nawet jakby zapewniał, że kocha nad życie. Z drugiej strony też nie zaufałabym facetowi, który przez rok zachowywał jak Ty, że nagle się zmieni.
Gdybyście jakimś cudem do siebie wrócili, to przepis na toksyczną relację. I kolejne miesiące, a może i lata w plecy.

25

Odp: ..

takim orbitowaniem to wyjdzie tylko na frajera. mam znajomego, co podoba mu sie laska. wziela go wlasnie na orbite, weszla w zwiazek, ale jego tez nie odpuszcza, w razie jakby jej mialo nie wyjsc. koles udaje niby przyjazn, a sie slini. kabaret. nawet jakby jakas laska sie nim zainteresowala to nie na dlugo, bo to jednak odrzuca.
takze chyba pora sie odciac i zyc dalej.

26

Odp: ..
blueangel napisał/a:

takim orbitowaniem to wyjdzie tylko na frajera. mam znajomego, co podoba mu sie laska. wziela go wlasnie na orbite, weszla w zwiazek, ale jego tez nie odpuszcza, w razie jakby jej mialo nie wyjsc. koles udaje niby przyjazn, a sie slini. kabaret. nawet jakby jakas laska sie nim zainteresowala to nie na dlugo, bo to jednak odrzuca.
takze chyba pora sie odciac i zyc dalej.

Szczerze? jakby coś takiego mi facet wypisywał jak Autor kilka postów wyżej, to zaczęłabym się obawiać:

Edzio12 napisał/a:

Spróbuj proszę uwierzyć że była by szczęśliwa i że potrafił bym jej dać to wszystko na co tak zasługuje jak nikt inny , mam pewność że nie dopuścił bym do powrotu sytuacji bo nie chce wrócić dla złamanych ambicji , chce wrócić aby założyć z nią rodzinę, aby starać się o nie każdego dnia, aby małymi gestami pokazywać jak bardzo jest ważna i jak bardzo ja doceniam , a aby ją wspierac w decyzjach i działaniach , aby pomagać w codzienności i pokazać że każdy dzień potrafi być wspaniały i wyjątkowy ,

Zakładając iż mi wierzysz , proszę czy masz jakieś rady jak ja odzyskać ?

Dodam iż mam świadomość jak bardzo zawinilem i mam do siebie ogromny żal za to aczkolwiek to będzie moja pokuta , nie dopuszczam do siebie żadnych innych kobiet, nie wejde przez najbliższy czas w żadną relacje a myśli uspokoję praca , chce wyjechać na około pół roku aby zająć się czym innym. I czekać na nią nie wiem ile będę w stanie ale na pewno warto gdyż nawet kilka procent szans na powodzenie to dla mnie bardzo wiele  gdyż włączę o całe swoje życie , mi nie ma tu nic nadzwyczajnego bo ona przez rok o mnie walczyła , cały czas walczyła , i ja na pewno nie zrezygnuje z niej , nawet jak będę miał być z boku jako jej anioł stróż , będę czekał i czekał

To nie jest to co na kobiety działa, szczególnie takie, które chcą stabilizacji i oparcia. Wręcz przeciwnie. Jeszcze tu brakuje by Autor zaczął stalkować dziewczynę i/lub szantażować, że popełni samobójstwo "z miłości".

27

Odp: ..

Czyli co? Jesteś gotowy zafundować jej miodowy miesiąc, który potrwa 2 tygodnie a potem będzie jeszcze gorzej niż było? W najlepszym wypadku tak samo (czyli ujowo)? Bo cienkie Twoje refleksje, zbyt szybkie. To nawet nie są refleksje. To tak jakby mi ktoś dzisiaj fajki zabrał, to bym szukała po kieszeniach monet i leciała do sklepu. A jakby był zamknięty to bym się pewnie rozpłakała i szukała całodobowej stacji benzynowej. Czy moje zachowanie byłoby motywowane refleksją i chęcią pozytywnych zmian? Pffff… Nie. Ale dostałabym boosta do działania, że hej!

28

Odp: ..
DeepAndBlue napisał/a:

Czyli co? Jesteś gotowy zafundować jej miodowy miesiąc, który potrwa 2 tygodnie a potem będzie jeszcze gorzej niż było? W najlepszym wypadku tak samo (czyli ujowo)? Bo cienkie Twoje refleksje, zbyt szybkie. To nawet nie są refleksje. To tak jakby mi ktoś dzisiaj fajki zabrał, to bym szukała po kieszeniach monet i leciała do sklepu. A jakby był zamknięty to bym się pewnie rozpłakała i szukała całodobowej stacji benzynowej. Czy moje zachowanie byłoby motywowane refleksją i chęcią pozytywnych zmian? Pffff… Nie. Ale dostałabym boosta do działania, że hej!

Moim zdaniem Autor w tej relacji nie chciał być, potrzebował wytchnienia bez tej kobiety dlatego początkowo się cieszył, że kumpel ją pociesza (jemu dała spokój). Zdefektował dopiero jak ta dwójka do siebie zbliżyła i nagle wielka miłość wybuchła.

29 Ostatnio edytowany przez Airuf (2022-01-05 22:30:12)

Odp: ..

Gdzieś tam w pierwszym poście napisałeś że chciałbyś się zachowywać jak "facet".

Więc zrozum w końcu że spierd**** straszliwie i nie zasługujesz na drugą szansę. Po prostu. I to nie moja ocena, bo drugą szansę mogła dać Ci tylko ona... i nie dała. I ma pełne prawo.

Edzio12 napisał/a:

Dodam iż mam świadomość jak bardzo zawinilem i mam do siebie ogromny żal za to aczkolwiek to będzie moja pokuta , nie dopuszczam do siebie żadnych innych kobiet, nie wejde przez najbliższy czas w żadną relacje a myśli uspokoję praca , chce wyjechać na około pół roku aby zająć się czym innym. I czekać na nią nie wiem ile będę w stanie ale na pewno warto gdyż nawet kilka procent szans na powodzenie to dla mnie bardzo wiele  gdyż włączę o całe swoje życie , mi nie ma tu nic nadzwyczajnego bo ona przez rok o mnie walczyła , cały czas walczyła , i ja na pewno nie zrezygnuje z niej , nawet jak będę miał być z boku jako jej anioł stróż , będę czekał i czekał


I widać że jednak nie zamierzasz powyższego postanowienia (zachowywania się jak "facet") wprowadzić w życie. Zamiast przyjąć do wiadomości, pogodzić z porażką i żyć dalej - Ty planujesz jak być jeszcze bardziej żałosnym.


PS. Serio, ona walczyła przez rok o Ciebie. Cały rok. A Ty g**** zrobiłeś. Nie masz wręcz prawa myśleć że byłbyś dla niej dobrym partnerem obecnie. Obecnie jesteś (prawdopodobnie) najgorszy partnerem jakiego miała. I, proszę, nie rozklejaj się teraz, nie dokładaj sobie jeszcze łatki żałosnego, skomlącego pieska.

30

Odp: ..
Roxann napisał/a:
DeepAndBlue napisał/a:

Czyli co? Jesteś gotowy zafundować jej miodowy miesiąc, który potrwa 2 tygodnie a potem będzie jeszcze gorzej niż było? W najlepszym wypadku tak samo (czyli ujowo)? Bo cienkie Twoje refleksje, zbyt szybkie. To nawet nie są refleksje. To tak jakby mi ktoś dzisiaj fajki zabrał, to bym szukała po kieszeniach monet i leciała do sklepu. A jakby był zamknięty to bym się pewnie rozpłakała i szukała całodobowej stacji benzynowej. Czy moje zachowanie byłoby motywowane refleksją i chęcią pozytywnych zmian? Pffff… Nie. Ale dostałabym boosta do działania, że hej!

Moim zdaniem Autor w tej relacji nie chciał być, potrzebował wytchnienia bez tej kobiety dlatego początkowo się cieszył, że kumpel ją pociesza (jemu dała spokój). Zdefektował dopiero jak ta dwójka do siebie zbliżyła i nagle wielka miłość wybuchła.

Można by rzec, że przyjaciel wyświadczył mu przysługę. Też tak to widzę. Bo on teraz został sam, puste łapki. A miał w łapkach kogoś kto się starał i w końcu przestał. Ojoj. Ona też mu wyświadczyła przysługę. Nie musi się już zastanawiać (a to męka prawdziwa była dla niego), nie ma już wobec niej zobowiązań, ona już niczego od niego nie oczekuje. Może spokojnie zająć się swoim wnętrzem i podróżami wgłąb swojego jestestwa.

31

Odp: ..

Drama na maksa byku. Ta "jedyna" to mit, skup się na sobie smile

Odp: ..
Edzio12 napisał/a:

...

….

Posty [ 32 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024