Brakuję mi siły... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 6 ]

1

Temat: Brakuję mi siły...

Cześć. Potrzebuję bardzo się komuś wygadać...Wiem, że powinnam uciekać od tego faceta jak najdalej, ale nie potrafię. W skrócie związek, przemoc psychiczna, zamykanie drzwi aby dostać się
do domu, jak nie odbiorę telefonu to jest awantura, że na pewno go zdradzałam w tym czasie, zazdrość o kolegów z pracy itp. Ciągła kontrola. W mieszkaniu zero czasu na odpoczynek, bo według
niego ja po nocce nie mam prawa spać, bo czym mogę być zmęczona. Dzisiaj znowu się napił, zrobił awanturę, bo w trakcie zakupów nie odebrałam telefonu, a po seksie powiedział mi, że mnie nie kocha i że mam wypierdalać. Ja wiem... każdemu bym powiedziała, że co on szuka jeszcze
po takich słowach ale sama? Nie potrafię, nie umiem się uwolnić....Trzyma mnie to, że kiedyś było między nami cudownie i, że nigdy już nic mnie takiego nie spotka....Nie wiem jak mam to określić
ale się boję. Ja mam 26 lat on 34, po rozwodzie z dwójką dzieciaków. Nie mam się komu wygadać, bo przeprowadziłam się do niego i jestem sama w nowym mieście. Mama mieszka 100km dalej, a nie chce jej martwić tym co się dzieję. Wiem, że ten związek to porażka...i na samą myśl o tym, że mogłabym mieszkać sama, robić co chce itp się uśmiecham ale brakuje mi na to odwagi i siły... wymiękam zawsze gdy pakuję walizki. Jak znaleźć w sobie siłę?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Brakuję mi siły...
OlXka napisał/a:

Cześć. Potrzebuję bardzo się komuś wygadać...Wiem, że powinnam uciekać od tego faceta jak najdalej, ale nie potrafię. W skrócie związek, przemoc psychiczna, zamykanie drzwi aby dostać się
do domu, jak nie odbiorę telefonu to jest awantura, że na pewno go zdradzałam w tym czasie, zazdrość o kolegów z pracy itp. Ciągła kontrola. W mieszkaniu zero czasu na odpoczynek, bo według
niego ja po nocce nie mam prawa spać, bo czym mogę być zmęczona. Dzisiaj znowu się napił, zrobił awanturę, bo w trakcie zakupów nie odebrałam telefonu, a po seksie powiedział mi, że mnie nie kocha i że mam wypierdalać. Ja wiem... każdemu bym powiedziała, że co on szuka jeszcze
po takich słowach ale sama? Nie potrafię, nie umiem się uwolnić....Trzyma mnie to, że kiedyś było między nami cudownie i, że nigdy już nic mnie takiego nie spotka....Nie wiem jak mam to określić
ale się boję. Ja mam 26 lat on 34, po rozwodzie z dwójką dzieciaków. Nie mam się komu wygadać, bo przeprowadziłam się do niego i jestem sama w nowym mieście. Mama mieszka 100km dalej, a nie chce jej martwić tym co się dzieję. Wiem, że ten związek to porażka...i na samą myśl o tym, że mogłabym mieszkać sama, robić co chce itp się uśmiecham ale brakuje mi na to odwagi i siły... wymiękam zawsze gdy pakuję walizki. Jak znaleźć w sobie siłę?


Jak znaleźć w sobie siłę?

Trzeba polubić siebie, zatroszczyć się o siebie. Zdać sobie sprawę z tego, źe zasługuje się na coś lepszego niż to, co teraz dostajesz i że jesteś odpowiedzialna za siebie. Co się stało w Twoim życiu, że uważasz, że nie zasługujesz na więcej? Skąd masz tę niską samoocenę? W domu oglądałaś brak szacunku, przemoc między rodzicami, że akceptujesz nieakceptowalne?
Piszesz, że trzyma Cię wspomnienie dobrych chwil z Waszych początków. Ale przecież związki nigdy nie zaczynaja się od wypie…j, którym on Cię teraz „częstuje”. Toksycy często wybierają sobie sobie dziewczynę taką jak Ty, z deficytami, która za kilka głasków na początku, potem znosi kolejne kopniaki. Nie zaczynaja od razu z grubej rury, tylko stopniowo przesuwają granicę, a jak pojawia się konkretna przemoc, to kobieta zdążyła już tyle wybaczyć i przyzwyczaić się do złego traktowania, że już sam nie widzi, że współtworzy toksyczny związek, choćby swoją biernością,

Na Twoim miejscu posłuchałabym go i wypie…a bez oglądania się za siebie i koniecznie zainwestowałabym w terapię.


Masz 26 lat. W tym wieku zakończyłam mój drugi związek. Zrobiłam sobie roczną przerwę, aby zastanowić się nad sobą i tym, czego chcę od życia, związku, partnera. Dzisiaj mam 3 lata więcej, od ponad 2 lat jestem w szczęśliwym związku, budujemy dom, planujemy ślub. Po własne  szczęście trzeba sięgnąć. W życiu nie dostajesz tego, co się Tobie należy, ale to, co sobie wynegocjujesz, na co się zgodzisz.

3 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-10-27 23:18:41)

Odp: Brakuję mi siły...
OlXka napisał/a:

Cześć. Potrzebuję bardzo się komuś wygadać...Wiem, że powinnam uciekać od tego faceta jak najdalej, ale nie potrafię. W skrócie związek, przemoc psychiczna, zamykanie drzwi aby dostać się
do domu, jak nie odbiorę telefonu to jest awantura, że na pewno go zdradzałam w tym czasie, zazdrość o kolegów z pracy itp. Ciągła kontrola. W mieszkaniu zero czasu na odpoczynek, bo według
niego ja po nocce nie mam prawa spać, bo czym mogę być zmęczona. Dzisiaj znowu się napił, zrobił awanturę, bo w trakcie zakupów nie odebrałam telefonu, a po seksie powiedział mi, że mnie nie kocha i że mam wypierdalać. Ja wiem... każdemu bym powiedziała, że co on szuka jeszcze
po takich słowach ale sama? Nie potrafię, nie umiem się uwolnić....Trzyma mnie to, że kiedyś było między nami cudownie i, że nigdy już nic mnie takiego nie spotka....Nie wiem jak mam to określić
ale się boję. Ja mam 26 lat on 34, po rozwodzie z dwójką dzieciaków. Nie mam się komu wygadać, bo przeprowadziłam się do niego i jestem sama w nowym mieście. Mama mieszka 100km dalej, a nie chce jej martwić tym co się dzieję. Wiem, że ten związek to porażka...i na samą myśl o tym, że mogłabym mieszkać sama, robić co chce itp się uśmiecham ale brakuje mi na to odwagi i siły... wymiękam zawsze gdy pakuję walizki. Jak znaleźć w sobie siłę?

Jak to zrobić ?
Możesz czekać jak on znowu Ci naubliża i zwyzywa Ciebie ,będzie prowokował bo w chory sposób ma zabawę z tego ,potem bawi się w poczucie winy i inne emocje ,
Prawdopodobnie jest uzależniony od alkoholu to znaczy jest alkoholikiem ,a to czy się komuś podoba czy nie jest choroba bliższa chorobie psychicznej z różnymi objawami ,ale to inny temat.
Choroba o której piszę jest progresywna i postępuje degeneruje i demoralizuje ludzi w różnym tempie ,ma wpływ na inne osoby jeżeli dadzą zgodę na wpływ ,bardzo często osoby związane uczuciowo żyjące z takim osobnikiem nabywają fenomenu syndromu (jak zwał tak zwał ) współuzależnienia ,a Twoje lęki,obawy ,niechęć do życia ,strach przed zmianą i samotnością są objawem tego współuzależnienia ,to jak chore przywiązanie rodzaj zniewolenia emocjonalnego i psychicznego ,następnym etapem mogą być objawy somatyczne  ,różne nerwobóle,sraczki,migreny ,mdłości ,napady paniki odczuwane całym ciałem drżenia .
Ponieważ uzależnienia postępują i wiążą się z coraz większą utratą kontroli są w zachowaniach osoby uzależnione słabe do przewidzenia choć wszystkich w koło a zwłaszcza bliskich kontrolują i chcą rządzić nimi na różne sposoby nawet czasem pozorując uległość i spolegliwość,pojawia się przemoc psychiczna  i agresja ,chora zazdrość ( masz już z tym do czynienia)czasem i przemoc fizyczna choć niekoniecznie, różne może być ,
Twój facet z Twojego opisu wygląda na przemocowca ,w dodatku pewnie nie ma najmniejszego zamiaru się leczyć i kompletnie nie widzi że ma problem ,to się prędko nie zmieni o ile w ogóle się zmieni ,z Tobą ma komfort picia i regulowania nałogowo emocji ,
Rozwiązanie jego problemu wierz mi jest absolutnie poza Twoim zasięgiem.
Pozostając z nim godzisz się na utratę swojego zdrowia i radości z życia on i jego obsesja picia dla niego są na pierwszym miejscu taki jest skutek alkoholizmu w aktywnej formie ,a samo okresowe niepicie nie leczy tego wcale wręcz przeciwnie często.
Będzie tylko gorzej z przerwami na to słynne " czasem jak nie pije jest do rany przyłóż" po to żeby Ciebie trzymać na smyczy ponieważ jesteś mu potrzebna do chorowania tj głównie picia i do sprzątania po nim etc .to co mówi jest i nie jest prawdą bredzi z pijanego myślenia nawet jak nie pił tak to jest w tej chorobie ,ale to obszerny temat w skrócie nie masz z nim żadnych szans ponieważ on nie jest alkoholikiem od dzisiaj wyćwiczył się przystosował do życia z obsesją .
Idź jak najszybciej po pomoc dla siebie i wsparcie jeżeli sił Ci brak ,nie rozmyślaj zbyt wiele o przyszłości bo teraz masz problem ,
samo wyżalenie się i spuszczenie pary na forum to początek nie załatwi zbyt wiele za Ciebie.
Nie ma sensu zamartwiać się tym co mama pomyśli ,jak on połamie Ci żebra to dopiero się zmartwi ,izolacja i nie mówienie o swoich problemach to też jeden z objawów tego syndromu .

4

Odp: Brakuję mi siły...

Kto ma tę dwójkę dzieciaków, Ty, czy on ?

5

Odp: Brakuję mi siły...

Tkwisz w toksycznym związku, który bardzo uzależnia, robi ofiatrę podatną na manipulację.

Dlatego bez pomocy psychologa, nie będziesz miała siły się z tego uwolnić, musisz mieć wsparcie psychologiczne, wtedy siły wrócą.

Nie marnuj sobie życia z takim psycholem.

6

Odp: Brakuję mi siły...

Dla kogoś kto coś podobnego przeżył i się uwolnił czytanie tego szokuje i oburza: jak to możliwe że można tkwić w takiej relacji, ale będąc w środku i mając 1 takie doświadczenie w życiu na prawdę traci się rozum. Dobrze że już wiesz że to chore i że Ciebie krzywdzi, to początek drogi do odejścia, im szybciej tym lepiej.

Posty [ 6 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024