Rozbieżne obowiązki na umowie a w rzeczywistości - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA KARIERY - MOJA KARIERA ZAWODOWA » Rozbieżne obowiązki na umowie a w rzeczywistości

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 28 ]

1

Temat: Rozbieżne obowiązki na umowie a w rzeczywistości

Cześć Wam,
mam problem z obecną pracą, proszę wobec tego o doradzenie!
Pracuje w firmie, która zajmuje się dofinansowaniami dla młodych przedsiębiorstw, pożyczki, start-up wiadomo o co chodzi, moje obowiązki/stanowisko pracy to "teoretycznie" szeroko pojęty call-center, e-maile, faktury itd. biurowo-administracyjna praca, natomiast od jakiegoś czasu narzuca mi się inne prace KOMPLETNIE nie związane z wykonywanym stanowiskiem. Np. była ostatnio konferencja dla młodych przedsiębiorców i wymyślono w firmie że wydrukujemy foldery, ulotki i postawimy na stojakach żeby zainteresowani sobie brali, do mnie należał kontakt z drukarnią, ustalenie szczegółów a potem ku mojemu zaskoczeniu także ich odbiór (ulotek/folderów) przywiezienie (własnym środkiem transportu) na konferencję, ustawienie a po jej zakończeniu tj. ok 20:00 zabranie wszystkiego z powrotem.
Oprócz tego firma ma swoją stronę, którą zrobiła firma informatyczna, ale teraz jak trzeba jakieś zmiany wprowadzać to należy to do mnie, nie wiedzieć czemu i ja mam się uczyć obsługi wordpress, tworzenia stron www itd. Jakieś banery trzeba zrobić, coś poprawić - mam zainstalować darmowego gimpa i tam to zmienić. W między czasie wpadł pomysł żeby naszą stronę też zrobić w j. angielskim i niemieckim no to ja mam to zrobić, tzn przetłumaczyć menu, podstrony, płatności, o firmie itd..
Pomijam fakt np kontaktu ze mną po godzinach pracy, nawet jeśli to smsy no ale to też jest głupie.
Ktoś powie że sobie na to pozwalam  ehhh niby tak ale z drugiej strony, jak powiem że nie umiem tworzyć stron to mam się zwrócić do firmy informatycznej zeby wyjaśnili, gimpa mam sobie obejrzeć tutoriale na youtube itp i tak to się kręci.
Przy zatrudnianiu na to stanowisko nie było mowy o znajomości tworzeni stron www, czy wordpressa, znajomości programów graficznych, ani jezyków obcych na takim poziomie żeby strony tłumaczyć.

Co byście zrobili? Uciekać z tej pracy czy porozmawiać na poważnie z pracodawcą?
Dla mnie to jest coś w stylu jakby kierowca w komunikacji miejskiej, w wolnym czasie naprawiał autobusy czy tramwaje albo je czyścił, no on jest zatrudniony do kierowania.
Czy to ja jestem w błędzie?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Rozbieżne obowiązki na umowie a w rzeczywistości

Czy Ty wykonujesz te dodatkowe  prace w czasie wolnym czy w ramach swoich godzin pracy? Jeśli jednego dnia pracujesz dłużej to masz możliwość skrócenia czasu pracy w innym terminie? Pytałeś o to? Zwróciłeś się o zwrot kosztów za transport swoim samochodem?

3

Odp: Rozbieżne obowiązki na umowie a w rzeczywistości

Za nadgodziny powinno być płacone.
Za użycie włąsnego środka transportu płacone.

Twoje narzekanie, że msuisz robić rzeczy poza umową -- wg mnie bezpodstawne.
Praca "biurowo-administracyjna" wyklucza załatwianie ulotek? Albo rozmawianie z firmami informatycznymi? Albo obróbkę pliku ze zdjęciem? Eee... raczej się ciesz, że się nauczysz nowego programu w godzinach pracy.

4 Ostatnio edytowany przez Janpol (2021-10-15 00:59:43)

Odp: Rozbieżne obowiązki na umowie a w rzeczywistości

Gary, czyli dla Ciebie za niespełna 3.000 netto praca biurowo-administracyjna w której tworzy się strony www, robi obróbkę grafiki, tłumaczenia na j. angielski i niemiecki, czy zabawa w zaopatrzeniowca jest ok tak? No to w sumie czekam aż mi zaproponują remont biura, malowanie ścian też się czegoś można nauczyć przecież.
Wydaje mi się że od stron www są firmy i biorą konkretną kasę, tak samo tłumaczenia, a robieniem grafik też zajmują się firmy projektujące loga, banery itp.

Agnes76 napisał/a:

Czy Ty wykonujesz te dodatkowe  prace w czasie wolnym czy w ramach swoich godzin pracy? Jeśli jednego dnia pracujesz dłużej to masz możliwość skrócenia czasu pracy w innym terminie? Pytałeś o to? Zwróciłeś się o zwrot kosztów za transport swoim samochodem?

Niby tak - tzn w godzinach pracy ale to nie znaczy że praca typowo biurowa jest odstawiana, często nie wiem jak się nazywam bo tutaj coś robie w stylu właśnie strony www, ktoś dzwoni, jakiś e-mail trzeba napisać, skontaktować się gdzieś itd... i nierzadko są na tej płaszczyźnie drobne scysje że jedno zrobione inne nie.. a co do auta zwróciłem się o koszt i dostaje jakieś grosze typu 50 zł, a jeździłem 20x razy za 200...

Odp: Rozbieżne obowiązki na umowie a w rzeczywistości

Przedstaw faktury za benzynę albo coś.

Jeśli chodzi o samą różnorodność pracy, to bym nie narzekała. Znajomość WP czy podstaw programów graficznych ci nie zaszkodzi. No chyba, że chcesz do końca życia pracować w call center wink Po prostu robisz tyle, ile się da w 8 godzi, wliczając w to naukę obsługi, a jak ci zlecają coś ekstra, to informujesz, że jeśli zrobisz B, to nie zrobisz A.

Tylko w żadnym razie nie bierz roboty do domu itp. Nikt nie doceni, a następnym razem nawalą ci jeszcze więcej.

6 Ostatnio edytowany przez aniuu1 (2021-10-15 07:22:43)

Odp: Rozbieżne obowiązki na umowie a w rzeczywistości

To jest nagminne niestety w firmach. Obowiązki na umowie i rozmowie jedno, a później w rzeczywistości nie raz kupę czasu zajmuje robienie innych rzeczy, często takich, które nie wnoszą nic do doświadczenia na którym ci zależy. I to jest niestety trochę problem. 

Rób jak uważasz. Masz prawo oczekiwac, że twoje obowiązki będą zgodne z tym co masz na umowie i porozmawiać o tym z szefem. Masz prawo mieć swój plan na karierę. Firma oczywiście może w którymś momencie podziekować albo dorzucic ci te obowiązki na umowie.

7

Odp: Rozbieżne obowiązki na umowie a w rzeczywistości

Kolejny roszczeniowy, bo płacą i śmią wymagać big_smile ech.

Powiem jedno - jak Ci się nie podoba, to zmień pracę. To jest jedyna i najprostsza na świecie rada w każdej tego typu sytuacji.

8 Ostatnio edytowany przez Gary (2021-10-15 08:23:25)

Odp: Rozbieżne obowiązki na umowie a w rzeczywistości
Janpol napisał/a:

Gary, czyli dla Ciebie za niespełna 3.000 netto praca biurowo-administracyjna w której tworzy się strony www, robi obróbkę grafiki, tłumaczenia na j. angielski i niemiecki, czy zabawa w zaopatrzeniowca jest ok tak? No to w sumie czekam aż mi zaproponują remont biura, malowanie ścian też się czegoś można nauczyć przecież.
Wydaje mi się że od stron www są firmy i biorą konkretną kasę, tak samo tłumaczenia, a robieniem grafik też zajmują się firmy projektujące loga, banery itp.

Należy postępować zgodnie z prawem, tak?
Zatrudniłeś się, masz robić prace "administracyjne", tak?
Musi być za to zapłacone -- za godziny, nadgodziny, święta, za ubranie robocze, użytkowanie samochodu, odliczone koszty pracy jak dojeżdżasz z daleka.

Czy w zakresie twoich obowiązków jest wrzucanie śmieci do kosza, czy robi to sprzątaczka, a Ty zostawiasz śmieć tam gdzie powstaje -- np. na biurku, a ewentualnie zrzucisz śmieci z biurka gdzieś w bok? Szef zapomniał dopisać do zakresu "sprzątanie po sobie"?

Czy w zakresie prac admnistracyjnych jest pisanie tekstóœ na komputerze, czy jednak trzeba zatrudnić copywritera? Od pisania są copywriterzy, którzy cyt "biorą konkreną kasę za to"?

CZy w zakresie prac administracyunych jest zamawianie usług obcych, czy od tego musi być specjalista logistyki? Np. zamawianie tłumaczenia, wydruków, grafiki?

Najlepszy test będzie jak pójdziesz z tym od razu do sądu po odszkodowanie i sędzia Tobie, albo pracodawcy wytłumaczy gdzie leży granica.


Moim zdaniem przesadzasz.
Proponuję poszukać mniej ambitnej pracy za 3 tys netto.

9

Odp: Rozbieżne obowiązki na umowie a w rzeczywistości

Ja tam uważam, że każdy powinien dążyć do tego by robić to, co chce robić. Pracownik powinien wiedzieć przy podpisywaniu umowy, czego się dokladnie od niego oczekuje.
Dla mnie nauka wordpressa i programów graficznych akurat byłaby ciekawsza od twoich obowiązków głównych, ale przecież nie każdy tak musi uważać. Powinni szukać osoby, która to chce robić.

10 Ostatnio edytowany przez Janpol (2021-10-15 11:55:02)

Odp: Rozbieżne obowiązki na umowie a w rzeczywistości
Gary napisał/a:

CZy w zakresie prac administracyunych jest zamawianie usług obcych, czy od tego musi być specjalista logistyki? Np. zamawianie tłumaczenia, wydruków, grafiki?

A możesz wskazać gdzie napisałem że jakiś zewnętrzny podmiot ma się zajmować tłumaczeniem, grafiką itd? Bo ja nic takiego nie napisałem, drukowanie ulotek to tak, ale nic poza tym. To są rzeczy które ja mam zrobić a nie szukać "podwykonawcy"

No cóż może za dużo wymagam faktycznie, może programiści w google dostają 3500 albo jacyś inżynierowie na budowach.

aniuu1 napisał/a:

Ja tam uważam, że każdy powinien dążyć do tego by robić to, co chce robić. Pracownik powinien wiedzieć przy podpisywaniu umowy, czego się dokladnie od niego oczekuje.
Dla mnie nauka wordpressa i programów graficznych akurat byłaby ciekawsza od twoich obowiązków głównych, ale przecież nie każdy tak musi uważać. Powinni szukać osoby, która to chce robić.

Owszem pod warunkiem że ktoś Ciebie "wyłączy" z tych pozostałych prac życia codziennego, ale jak ja mam od 8:00 odbierać telefony, kontaktować się z urzędami, z agencjami rozwoju, załatwiać coś i potem zostają 3h na resztę to taka średnia opcja. Dla mnie i jedno i drugie jest ok ale jak się robi ambitne rzeczy, które trzeba precyzyjnie znać i umieć to wypadałoby dostawać więcej i ogólnie praca na jednak lepszych warunkach.
Bo wiem że niektórzy jak np Gary to uważają że ja przepisuje 2 strony w Wordzie, a potem odbiorę 2 telefony, zmienie na stronie www godziny otwarcia i zamówie ulotki w drukarni i idę do domu - to by było zbyt piękne gdyby to tak wyglądało.

Swoją droga jestem ciekaw czy tłumy ludzi by było chętnych do takiej pracy:
- wykorzystanie swojego auta do celów zawodowych
- prawo jazdy kat B (no nie każdy musi mieć)
- dość zaawansowana znajomość obsługi komputera, łatwość nauczenia się we własnym zakresie
- znajomość języków obcych dość zaawansowana

i to wszystko za takie pieniądze.

11

Odp: Rozbieżne obowiązki na umowie a w rzeczywistości
Janpol napisał/a:

Swoją droga jestem ciekaw czy tłumy ludzi by było chętnych do takiej pracy:
- wykorzystanie swojego auta do celów zawodowych
- prawo jazdy kat B (no nie każdy musi mieć)
- dość zaawansowana znajomość obsługi komputera, łatwość nauczenia się we własnym zakresie
- znajomość języków obcych dość zaawansowana

i to wszystko za takie pieniądze.

No a głos masz tylko na forum? Nie umiesz isc do przełożonego z konkretnymi argumentami i powiedzieć, że czegoś nie zrobisz, bo się na tym nie znasz?

12

Odp: Rozbieżne obowiązki na umowie a w rzeczywistości

No wyżej pisałaś że jednak mam nie mieć pretensji że skoro płacą to wymagają, poza tym musiałbym non-stop chodzić do przełożonego bo to nie są wyjątkowe sytuacje raz na pół roku tylko ciągle.

13

Odp: Rozbieżne obowiązki na umowie a w rzeczywistości
Janpol napisał/a:

No wyżej pisałaś że jednak mam nie mieć pretensji że skoro płacą to wymagają, poza tym musiałbym non-stop chodzić do przełożonego bo to nie są wyjątkowe sytuacje raz na pół roku tylko ciągle.

Powtórzę się - jak Ci się nie podoba, to zmien pracę.

14

Odp: Rozbieżne obowiązki na umowie a w rzeczywistości
Janpol napisał/a:
Agnes76 napisał/a:

Czy Ty wykonujesz te dodatkowe  prace w czasie wolnym czy w ramach swoich godzin pracy? Jeśli jednego dnia pracujesz dłużej to masz możliwość skrócenia czasu pracy w innym terminie? Pytałeś o to? Zwróciłeś się o zwrot kosztów za transport swoim samochodem?

Niby tak - tzn w godzinach pracy ale to nie znaczy że praca typowo biurowa jest odstawiana, często nie wiem jak się nazywam bo tutaj coś robie w stylu właśnie strony www, ktoś dzwoni, jakiś e-mail trzeba napisać, skontaktować się gdzieś itd... i nierzadko są na tej płaszczyźnie drobne scysje że jedno zrobione inne nie.. a co do auta zwróciłem się o koszt i dostaje jakieś grosze typu 50 zł, a jeździłem 20x razy za 200...

Potraktuj to stanowisko jako możliwość rozwoju, nauki  i wykazania się co potrafisz zrobić. W pracy tak bywa, że zrzuca się na pracowników więcej zadań niż mają przypisane do stanowiska, nie jesteś w tym odosobniony i dobrze Cie rozumiem. Ja też byłam rzucana na głęboką wodę i wymagano ode mnie więcej niż miałam w zakresie stanowiska, często podejmowałam się tego z zapałem bo tylko wtedy miałam szansę pokazać na co mnie stać i co potrafię. Nikt nie chce płacić nowym  pracownikom wielkich pieniędzy, to niestety w naszym kraju pokutuje, bo dobrze gdy młody się wykaże, zrobi coś czego inni nie potrafią a płacić mu jeszcze nie trzeba. Z czasem to może ulec zmianie, po drugie taki pracownik ma szansę awansu. Gwarancji na szybki awans nikt Ci nie da, jednak co się nauczysz i wykażesz to Twoje. Problemem może być nadmiar obowiązków, dlatego gdy dostajesz nowe, nadprogramowe zadania, powinieneś spokojnie podkreślić, że pewne sprawy musisz odłożyć na potem. Istotą sprawy jest wykazać chęć do pracy, która przy nadmiarze obowiązków szwankuje w pewnych sektorach. Zawsze możesz zapytać które zadania są priorytetowe a które mogą poczekać, ewentualnie czy osoba powierzająca Ci nowe zadania te stare, a pilne zleci innej osobie. Wykaż się  operatywnością w zarządzaniu własnym czasem i opanowaniem całego zakresu obowiązków. W takich wypadkach trzeba zadbać o wypośrodkowanie między wykonywaniem dużej ilości ambitnych zadań i jednocześnie zadbaniu o własny status w firmie. Tego statusu nie zbudujesz na zwykłych pracach administracyjno-biurowych i oczekiwaniu, że dostaniesz ekstra pensję za każdy dodatkowy ruch  na biurku. Jeśli chodzi o użytkowanie samochodu trzeba spokojnie i stanowczo przedstawić jakie koszty ponosisz i masz prawo oczekiwać pełnego zwrotu. Co się stało to się nie odstanie, najlepiej potraktuj to jako lekcję i na drugi raz przedstaw konkretne kwoty jakie Ci się należą. Są jakieś tabele za zwroty użytkowania prywatnego samochodu do celów służbowych- czyli koszt paliwa i amortyzację - możesz sobie to przejrzeć i w przyszłości omówić sprawę ze zlecającym to kierownikiem.
Tak bym to widziała w firmie, która dba o pracowników i ma dobrych, mądrych szefów. Jak to jest u Ciebie najlepiej ocenić patrząc na innych długoletnich pracowników . Rozejrzyj się wokół siebie, przypatrz się w jaki sposób ludzie są oceniani i awansowani, kto jest ceniony i za co, i na tej podstawie decyduj o dalszych swoich losach w tym zakładzie.

15 Ostatnio edytowany przez wieka (2021-10-15 18:18:52)

Odp: Rozbieżne obowiązki na umowie a w rzeczywistości
Lady Loka napisał/a:

Powtórzę się - jak Ci się nie podoba, to zmien pracę.

Niestety tak teraz jest, zresztą dawniej też tak było, że w zakresie obowiązków był ostatni punkt, oraz polecenia przełożonego, choć nie było takiej wolnej amerykanki.

Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia, gdybyś był pracodawcą, miałbyś inne zdanie.
.
Najlepiej załóż własną działalność, przyjmuj zlecenia, które Ci odpowiadają, nikt nie będzie nic nakazywał.

Dla ciekawostki dodam, że dziewczyna po studiach pracowała w firmie reklamowej, szef jej zlecił pielenie trawnika wokół firmy... Długo tam nie zagrzała miejsca.

16

Odp: Rozbieżne obowiązki na umowie a w rzeczywistości
wieka napisał/a:

Dla ciekawostki dodam, że dziewczyna po studiach pracowała w firmie reklamowej, szef jej zlecił pielenie trawnika wokół firmy... Długo tam nie zagrzała miejsca.

A co się stało?

Ja w szkole średniej  na praktyce dostałam polecenie posprzątanie biura kierownika na hali. Od razu poszłam na skargę do opiekuna praktyk i odmówiłam wykonania pracy, bo nie w tym celu szkoła wysłała mnie na praktykę. Trawnika tez bym nie pieliła, a w życiu!

17

Odp: Rozbieżne obowiązki na umowie a w rzeczywistości

No dajcie spokój :-( Niestety tak często bywa, że jak pracownikowi mało się płaci, to uważa się, że można się nim dowolnie wyręczać. Jednak chyba czas na to, żeby pracownicy i pracodawcy zaczeli szanować się. Co jest w zakresie obowiązków, to powinno być na rozmowie i umowie. Człowiek z ambicjami i wykształceniem nie idzie do małopłatnej pracy po to, żeby parzyć kawę czy kosić trawę, tylko po to, żeby zdobyć cenne dla niego doświadczenie i wiedzę.
Niestety skutkiem takiego wyręczania jest, że po praktykach czy nawet kilku latach pracy możesz się niewiele nauczyć a później tylko wstyd i nie masz doświadczenia, które by wynikało ze stanowiska.

18

Odp: Rozbieżne obowiązki na umowie a w rzeczywistości
Agnes76 napisał/a:
wieka napisał/a:

Dla ciekawostki dodam, że dziewczyna po studiach pracowała w firmie reklamowej, szef jej zlecił pielenie trawnika wokół firmy... Długo tam nie zagrzała miejsca.

A co się stało?

Ja w szkole średniej  na praktyce dostałam polecenie posprzątanie biura kierownika na hali. Od razu poszłam na skargę do opiekuna praktyk i odmówiłam wykonania pracy, bo nie w tym celu szkoła wysłała mnie na praktykę. Trawnika tez bym nie pieliła, a w życiu!

Nie pamiętam, chyba też odmówiła, a z pracy się po prostu zwolniła.

Praktyki jednak nie można porównywać do pracy, tu jest, jak się nie podoba to się zwolnij.

Choć trafiają się ludzcy pracodawcy i nie wykorzystują tak pracowników.

Chcieliśmy kapitalizmu to nie narzekajmy, za socjalizmu uczono w szkole, że kapitalizm, to wykorzystywanie człowieka przez człowieka i tak jest, tylko dawniej nie zdawaliśmy sobie z tego sprawy.
Cóż, nie da się wszystkich zadowolić.
Tak jak mężczyźni nie rozumieją kobiet i odwrotnie, tak pracownik nie rozumie pracodawcy i odwrotnie.

19

Odp: Rozbieżne obowiązki na umowie a w rzeczywistości

Ja nie uważam, że można się pracownikiem wyręczać. Ale uważam, że Autor nie jest asertywny. Bo ja wprost powiedziałabym, że nie będę tłumaczyć strony na język, którego nie znam, bo jak? Google translate? Trzeba mieć argumenty i powiedzieć konkretnie czemu czegoś się nie zrobi. Ja tak robiłam i nie było kwasu w pracy.

Warto zastanowić się co jest realne a co nie. Nauczenie się obsługi jakiegoś programu jest spoko. Ja sobie takie rzeczy wpisuję w cv i mi to mega dużo daje, bo mam wszechstronne wykształcenie smile
Potem w kolejnej pracy zawołasz 4k netto. I będą mieli za co tyle dać.

20 Ostatnio edytowany przez Agnes76 (2021-10-15 20:57:12)

Odp: Rozbieżne obowiązki na umowie a w rzeczywistości
wieka napisał/a:
Agnes76 napisał/a:
wieka napisał/a:

Dla ciekawostki dodam, że dziewczyna po studiach pracowała w firmie reklamowej, szef jej zlecił pielenie trawnika wokół firmy... Długo tam nie zagrzała miejsca.

A co się stało?

Ja w szkole średniej  na praktyce dostałam polecenie posprzątanie biura kierownika na hali. Od razu poszłam na skargę do opiekuna praktyk i odmówiłam wykonania pracy, bo nie w tym celu szkoła wysłała mnie na praktykę. Trawnika tez bym nie pieliła, a w życiu!

Nie pamiętam, chyba też odmówiła, a z pracy się po prostu zwolniła.

Praktyki jednak nie można porównywać do pracy, tu jest, jak się nie podoba to się zwolnij.

Choć trafiają się ludzcy pracodawcy i nie wykorzystują tak pracowników.

Chcieliśmy kapitalizmu to nie narzekajmy, za socjalizmu uczono w szkole, że kapitalizm, to wykorzystywanie człowieka przez człowieka i tak jest, tylko dawniej nie zdawaliśmy sobie z tego sprawy.
Cóż, nie da się wszystkich zadowolić.
Tak jak mężczyźni nie rozumieją kobiet i odwrotnie, tak pracownik nie rozumie pracodawcy i odwrotnie.

Połączyłam te dwie sprawy, bo w moim odczuciu pokazują podejście pracodawcy i przełożonego  do kobiet. Chłopcom nikt nie proponuje sprzątania biura ani pielenia trawnika. Paradoksem było to, że kierownikowi przeszkadzało moje zainteresowanie produkcją, wypytywanie o szczegóły pracowników na hali, za to chciał, żebym siedziała w jego biurze, być może robiła mu kawę a najlepiej żebym mu posprzątała. Nie przeszkadzałoby mi pielenie trawnika wraz z grupą pracowników, w której byliby mężczyźni, wtedy spoko. Mam wykształcenie i zawód uważny za męski, gdybym się godziła na nierówne traktowanie mogłabym zostać zredukowana do osoby obsługującej mężczyzn, dlatego nie mogłam na to pozwalać. Za to nigdy nie robiłam problemów gdy powierzano mi ambitne zadania, starałam się z nich bardzo dobrze wywiązywać, co w efekcie się opłaciło.

21

Odp: Rozbieżne obowiązki na umowie a w rzeczywistości
Lady Loka napisał/a:

Ja nie uważam, że można się pracownikiem wyręczać. Ale uważam, że Autor nie jest asertywny. Bo ja wprost powiedziałabym, że nie będę tłumaczyć strony na język, którego nie znam, bo jak? Google translate? Trzeba mieć argumenty i powiedzieć konkretnie czemu czegoś się nie zrobi. Ja tak robiłam i nie było kwasu w pracy.

Ja bym poszedł do przełożonego i powiedział    "Nie znam niemieckiego. Mogę zrobić Google Translate za darmo, albo dać do tłumaczenia za 200zł. Co robimy?"



Potem w kolejnej pracy zawołasz 4k netto. I będą mieli za co tyle dać.

Dokładnie. Gość ma płacone za etat, może w tym czasie nauczyć się nowych rzeczy, a potem wpisać je w CV... ale on zrzędzi, że musi się uczyć.

Gdyby przełożony mi kazał obrabiać grafiki to bym mu powiedział:       "Mam się Gimpa nauczyć? Okej, no problem... tylko zajmie mi to parę dni... a może bardziej by się firmie opłacało zapłacić komuś po 50zł za zdjęcie? Ja znajdę taką osobę i wszystko załatwię... Co szef na to? "

22

Odp: Rozbieżne obowiązki na umowie a w rzeczywistości
Gary napisał/a:

Gdyby przełożony mi kazał obrabiać grafiki to bym mu powiedział:       "Mam się Gimpa nauczyć? Okej, no problem... tylko zajmie mi to parę dni... a może bardziej by się firmie opłacało zapłacić komuś po 50zł za zdjęcie? Ja znajdę taką osobę i wszystko załatwię... Co szef na to? "

Ja bym powiedziała, że jak przełożony fundnie szkolenie, to się nauczę big_smile

23

Odp: Rozbieżne obowiązki na umowie a w rzeczywistości
Agnes76 napisał/a:

Ja też byłam rzucana na głęboką wodę i wymagano ode mnie więcej niż miałam w zakresie stanowiska, często podejmowałam się tego z zapałem bo tylko wtedy miałam szansę pokazać na co mnie stać i co potrafię.

I też dostawałaś od ponad roku ciągle tę samą pensję?
Problem taki że tutaj nie ma komu się pokazywać, nie ma awansów żadnych, pensja się nie zmienia itd. Tutaj chodzi o to że pracodawca chce mając swoje pracownika no żeby mu robił zadania zlecone... Tak jak Pan Heniu 50-letni w warsztacie zatrudnia chłopaka po zasadniczej szkole i ten sprząta warsztat itd

Propozycje wykonania zadań przez kogoś innego sa smieszne, gość - właściciel prowadzi firmy od ponad 26 lat i to co chce to zleca innym podmiotom ale nikt głupi nie jest, on to robi po to że płacąc mi chce wykorzystać w 100% albo i więcej to że ma prawcownika.
i tu nie chodzi o to że mam się gimpa naczyć, może to być nawet paint ale ja mam zrobić zadanie, poprawić stronę a że jest w Wordpress to tam mam to zrobić, z resztą lista prac które robie obok typowych dla tego stanowiska jest bardzo długa. Podałem tylko takie przykłady z ostanich dni.
Także ta praca to jest kuriozum tu nie chodzi o rozwój pracownika tylko o to że pracodawca chce mieć coś zrobione, co jest potrzebne do funkcjonowania firmy, drukowania ulotek nie zleci no bo jak? na drukarce HP w domu? logo firmowe to też poważniejsza sprawa - zlecone było grafikowi ale reszta rzeczy, no od tego jest pracownik przecież...

Problem jest taki, że idziesz do marketu budowlanego i tam takie stawki masz na dzień dobry, do spożywczego te duże niemieckiego pochodzenia też, może w Żabkach mniej płacą. Dlatego to jest żadna łaska i wręcz robienie z siebie durnia, takie moje zdanie.
Chodzi się do pracy po to żeby nie tyrać jak osioł za grosze tylko coś z tego mieć, ja tam pracuje prawie 2 lata a nie 2 tygodnie i stąd no mam wrażenie że jest coraz to gorzej.
Gdyby w tej firmie było tak, że oo już tyle Pan rzeczy zrobił nawet ponad wymiarowych to na koniec roku premia np 1500 zł czy tam coś no to bym rozumiał, ale takie coś to jak się położę i mi się przyśni, to jest tak że wg tego pracodawcy to co w 2008 było zawarte na umowie, szczególnie pod hasłem wynagrodzenie obowiązuje cały czas.

24

Odp: Rozbieżne obowiązki na umowie a w rzeczywistości

No to jdź pracować w Lidlu skoro tam jest tak źle. Droga wolna!

25

Odp: Rozbieżne obowiązki na umowie a w rzeczywistości

Przede wszystkim pierwsza lekcja dla Ciebie i dla wszystkich osób, które pełnią szeroko pojęte funkcje administracyjne, asystenckie, biurowe itd. - to jest praktycznie zawsze praca typu "przynieś, podaj, pozamiataj". W wielu firmach spotkałam się z tym, że asystentka biurowa (właśnie od faktur, zakupów) ogarniała ulotki i kontaktowała się z drukarnią. Przecież to nie jest jakaś wielka sprawa. Nikt Ci nie każe projektować profesjonalnych ulotek czy rozliczać wielkiego projektu marketingowego. Firmie się bardziej opłaca, żeby coś takiego ogarnęła pracownica biurowa niż żeby do zamówienia ulotek brać wysoko wykwalifikowaną osobę od marketingu, której godzina pracy kosztuje znacznie wiecej niż Twoja. Osoby biurowe w większości firm są właśnie od obsługi takich rzeczy i pomocy innym. Wprowadzanie tekstów do WP to też prosta sprawa. Co do tłumaczeń, to takie proste też większość asystentek biurowych robi. Natomiast absolutnie niedopuszczalne jest, abyś za swoje pieniądze woziła te ulotki swoim środkiem transportu albo zostawała za free po godzinach.

Praca administracyjna tak wygląda, po prostu. Jak nie lubisz tego, to odejdź i znajdź inną branżę. Ja jako młoda dziewczyna też od tego zaczynałam i szybciutko uciekłam, bo było dokładnie tak samo. Po prostu praca nie dla Ciebie.

26 Ostatnio edytowany przez Janpol (2021-12-12 21:31:36)

Odp: Rozbieżne obowiązki na umowie a w rzeczywistości
biankax99 napisał/a:

Firmie się bardziej opłaca, żeby coś takiego ogarnęła pracownica biurowa niż żeby do zamówienia ulotek brać wysoko wykwalifikowaną osobę od marketingu, której godzina pracy kosztuje znacznie wiecej niż Twoja.

Tak wiem, no "specjaliści" od biznesu zakładają firmę i chcą mieć jedną osobę od wszystkiego, żeby jak najwięcej kasy mieć do kieszeni więc po co im zatrudniać dodatkowe osoby, które w normalnych firmach występują jak mają jednego służącego.

biankax99 napisał/a:

Osoby biurowe w większości firm są właśnie od obsługi takich rzeczy i pomocy innym. Wprowadzanie tekstów do WP to też prosta sprawa. Co do tłumaczeń, to takie proste też większość asystentek biurowych robi.

To może dojdziemy do sytuacji gdzie kreślenie prostych rysunków technicznych to też praca biurowa i asystenci administracyjni/biurowi takie coś robią. Praca biurowa a praca przy biurku to dwie różne rzeczy, dla mnie praca biurowa to raczej praca typu telefon/mail po prostu funkcjonowanie należyte biura, a nie to że się ją wykonuje przy biurku.

Z resztą można robić różne rzeczy i jak komuś to pasuje to pełnić 100 funkcji naraz ale nie za miskę ryżu czy tam minimalna krajową itd.

biankax99 napisał/a:

Praca administracyjna tak wygląda, po prostu.

Nie, nie absolutnie NORMALNA praca administracyjna tak nie wygląda, u mojej mamy w szkole była kierowniczka administracyjna, jak były targi edukacyjne to zamawiała transport po np stoły czy krzesła do zawiezienia, ale ich osobiście nie nosiła, tłumaczeń żadnych też nie robiła najwyżej szukała kogoś kto przetłumaczy i przedstawiała ofertę dyrekcji itd.

27

Odp: Rozbieżne obowiązki na umowie a w rzeczywistości
Janpol napisał/a:
biankax99 napisał/a:

Firmie się bardziej opłaca, żeby coś takiego ogarnęła pracownica biurowa niż żeby do zamówienia ulotek brać wysoko wykwalifikowaną osobę od marketingu, której godzina pracy kosztuje znacznie wiecej niż Twoja.

Tak wiem, no "specjaliści" od biznesu zakładają firmę i chcą mieć jedną osobę od wszystkiego, żeby jak najwięcej kasy mieć do kieszeni więc po co im zatrudniać dodatkowe osoby, które w normalnych firmach występują jak mają jednego służącego.

biankax99 napisał/a:

Osoby biurowe w większości firm są właśnie od obsługi takich rzeczy i pomocy innym. Wprowadzanie tekstów do WP to też prosta sprawa. Co do tłumaczeń, to takie proste też większość asystentek biurowych robi.

To może dojdziemy do sytuacji gdzie kreślenie prostych rysunków technicznych to też praca biurowa i asystenci administracyjni/biurowi takie coś robią. Praca biurowa a praca przy biurku to dwie różne rzeczy, dla mnie praca biurowa to raczej praca typu telefon/mail po prostu funkcjonowanie należyte biura, a nie to że się ją wykonuje przy biurku.

Z resztą można robić różne rzeczy i jak komuś to pasuje to pełnić 100 funkcji naraz ale nie za miskę ryżu czy tam minimalna krajową itd.

biankax99 napisał/a:

Praca administracyjna tak wygląda, po prostu.

Nie, nie absolutnie NORMALNA praca administracyjna tak nie wygląda, u mojej mamy w szkole była kierowniczka administracyjna, jak były targi edukacyjne to zamawiała transport po np stoły czy krzesła do zawiezienia, ale ich osobiście nie nosiła, tłumaczeń żadnych też nie robiła najwyżej szukała kogoś kto przetłumaczy i przedstawiała ofertę dyrekcji itd.

Słuchaj, zęby zjadłam na administracji jako młoda dziewczyna. Wiem, jak to wygląda, tak samo wiem jak POWINNO wyglądać. Ale taka jest PRZYKRA specyfika takiego zawodu. Piszesz, że w normalnych firmach to jest tak czy tak... Ja pracowałam i w tych "porządnych" dużych firmach (nazwy, które na pewno kojarzysz), w tych średnich. I jak asystentka biura nie musiała zamawiać jakichś ulotek, to zaś musiała wozić inne pierdoły po mieście. To jest naprawdę w większości firm funkcja "przynieś, podaj, pozamiataj" i to często niewazne, czy jestes asystentką czy kierowniczką biura. Ja też miałam różne chore zadania kompletnie nie ze swojej dziedziny, znacznie gorsze niż autorka tego pytania. Dlatego uważam, że albo się trzeba postawić i odmówić (duże ryzyko zwolnienia), albo odejść z tego zawodu. Ja np. się nie nadawałam na stanowiska gdzie jesteś jak służąca, więc odeszłam. Szczerze? W całym życiu poznałam dosłownie JEDNĄ kobietę kierowniczkę administracyjną, która nie musiała robić 100 funkcji naraz, ale tylko dlatego, ze miała pod sobą 5 dziewczyn które to robiły. Tylko jak tych 5 dziewczyn nie było akurat, co sie rzadko zdarzało, to i tak ta kierowniczka była wołana do podania kawki i rozłożenia ciasteczek, niestety.

28

Odp: Rozbieżne obowiązki na umowie a w rzeczywistości

Dawno temu byłam na stażu w firmie zajmującej starą kamienicę gdzie zrobiono nowoczesną wentylację. Ale nie zamurowali dziur wykutych na te kanały wentylacyjne. Moim zadaniem była pomoc w kosztorysach budowlanych. Po pary dniach dowalili mi robienie kawy szefom a rano oczyszczanie i ponowne zakładanie pułapek na myszy.
Bo sprzątaczka przychodziła dopiero po południu a myszy łapały się w nocy.

A w Lublinie parę dni temu 38 letnia stażystka poirytowana tym, ze jej dokładają robotę, przeszkadzają w realizowaniu jej zadań wpadła na pomysł podpalenia dokumentów, które jej naznosili

Posty [ 28 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA KARIERY - MOJA KARIERA ZAWODOWA » Rozbieżne obowiązki na umowie a w rzeczywistości

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024