Witam, to mój pierwszy post tutaj, mam nadzieję, że w dobrym dziale, sporo czytałam, ale zdecydowałam się podzielić swoją historią, bo może któraś z was uzna ją za interesującą.
Od dłuższego czasu chcę mieć dziecko, jestem też w dość długim już związku z kochającym chłopakiem. Mój chłopak zgodził się, więc kilka miesięcy temu zeszłam z antykoncepcji.
Problem mój się zaczął, gdy zaczęłam myśleć o tym, czy na pewno chcę, by to dziecko było jego...
Przed obecnym chłopakiem miałam innego, nie układało nam się, zerwaliśmy. Jednakże miał wiele cech, które podobają mi się w ludziach, z których często nie potrafił skorzystać. Był bardzo męski, dominujący, pewny siebie i taki zaradny życiowo, towarzyski. Ogólnie silny.
Totalne przeciwieństwo obecnego chłopaka, który jest dla mnie czuły, wrażliwy, delikatny, zawsze chce dla mnie dobrze. Ja zresztą też nie chcę go skrzywdzić, chociaż pewnie to zrobię.
Zmierzając do sedna, doszłam do wniosku, że chcę by moje dziecko miało cechy byłego, że chcę wychować jego dziecko. Z tym, że jak mówiłam, z byłym zerwałam nie bez powodu i nie chcę z nim być w związku. Poza tym uważam, że mój obecny wychowałby je lepiej, dzięki czemu wyrosłoby na lepszego człowieka niż biologiczny ojciec.
No i zrobiłam to... Zdradziłam chłopaka z byłym, przez dobre dwa miesiące dawałam tylko jemu kończyć w sobie, mojemu obecnemu powiedziałam, że nie chcę aż tak szybko zajść, więc stosujemy stosunek przerywany, a w płodne dni w ogóle nie uprawiamy seksu. Nie oszukuje byłego, mówiłam mu, że jestem bez antykoncepcji, ale nic sobie z tego nie robi.
Obecnie od miesiąca nie mam okresu... Test ciążowy co prawda był negatywny, ale niedługo chyba zrobię na wszelki wypadek badanie krwi. Dalej zresztą tylko byłemu pozwalam kończyć, na wypadek gdybym jednak nie była w ciąży.
I wiecie co, jestem naprawdę szczęśliwa, pogodziłam się już z myślą, że pewnie będę samotną matką , stać mnie na to, i że niedługo muszę zerwać z chłopakiem, ale na samą myśl, że będę mieć syna lub córkę, która będzie miała coś w sobie z byłego jestem najszczęśliwszą kobietą na świecie.
Tak więc, proszę o wyrozumiałość, wiem, że wiele osób pewnie będzie mnie krytykować, ale uważam, że powinniśmy podążać za głosem serca by być szczęśliwym.
1 2021-10-05 20:45:06 Ostatnio edytowany przez Kylie (2021-10-05 20:48:20)
Klasyka, nie przejmuj się. Społeczeństwo już na to zezwala i większość związków tak wygląda. Polecamy książkę popularną tutaj na forum "Dlaczego kobiety uprawiają seks" Buss i Meston. Jest tam opisane w jednym z początkowych działów, że to naturalne dla kobiet zachowanie, które zostało po prostu społecznie ograniczone by stłamsić biedne kobiety. Myślę, że możesz nawet spróbować być szczera ze swoim obecnym chłopakiem i wytłumaczyć mu swoje powody.
Po przeczytaniu tego posta naprawdę opadła mi kopara. O ile to nie jest trolling to powiem tylko tyle, że przypomina mi to jakieś myślenie prymitywnych ludzi pierwotnych mieszkających w jaskiniach. Tam podobno też kobieta wybierała najsilniejszego mężczyznę w stadzie i z nim kopulowała, a potem zostawała sama z potomstwem.
Od tego czasu minęło jednak kilka tysięcy lat i wydawać by się mogło, że cywilizacja jednak się rozwinęła. Chociaż czytając niektóre teksty można mieć poważne wątpliwości.
4 2021-10-05 22:31:46 Ostatnio edytowany przez Agnes76 (2021-10-05 22:34:11)
Przed obecnym chłopakiem miałam innego, nie układało nam się, zerwaliśmy. Jednakże miał wiele cech, które podobają mi się w ludziach, z których często nie potrafił skorzystać. Był bardzo męski, dominujący, pewny siebie i taki zaradny życiowo, towarzyski. Ogólnie silny.
Totalne przeciwieństwo obecnego chłopaka, który jest dla mnie czuły, wrażliwy, delikatny, zawsze chce dla mnie dobrze. Ja zresztą też nie chcę go skrzywdzić, chociaż pewnie to zrobię.
Zmierzając do sedna, doszłam do wniosku, że chcę by moje dziecko miało cechy byłego, .
Cechy które wymieniłaś nie są przekazywane genetycznie.Wrażliwość nie musi się kłócić z życiową zaradnością podobnie jak inne cechy obu mężczyzn. Pewność siebie i zaradność życiowa jest wynikiem odpowiedniego wychowania i przekazywania wzorców zachowań przez opiekunów. Cechy dziecka nie będą zależeć od tego który będzie biologicznym ojcem a bardziej od tego który będzie go wychowywał.
Od siebie przytoczę maksymę, która bardzo mi się podoba i potwierdza się w życiu:
Nic nie jest tak silne jak delikatność. Nic nie jest tak delikatne jak prawdziwa siła.
dla mnie tez to chore.
rozumiem samotne matki, bo im sie tak ulozylo, nie z wlasnej winy, ale kurka swiadomie pozbawiac wlasne dziecko pelnej rodziny trzeba miec nierowno pod sufitem. naprawde myslisz, ze bedzie zaradne zyciowo po tym, co mu fundujesz?
Jeśli jesteś trollem, idź się bawić gdzie indziej.
Jeśli nie jesteś trollem, jesteś złym, egoistycznym człowiekiem.
Klasyka, nie przejmuj się. Społeczeństwo już na to zezwala i większość związków tak wygląda. Polecamy książkę popularną tutaj na forum "Dlaczego kobiety uprawiają seks" Buss i Meston. Jest tam opisane w jednym z początkowych działów, że to naturalne dla kobiet zachowanie, które zostało po prostu społecznie ograniczone by stłamsić biedne kobiety. Myślę, że możesz nawet spróbować być szczera ze swoim obecnym chłopakiem i wytłumaczyć mu swoje powody.
Oh, dziękuję za odpowiedź, spojrzę w tę książkę, wydaje się być intrygująca.
Odnośnie innych odpowiedzi:
Tak, jak pisałam, wiem że to jest godne krytyki, zgadzam się z Mirą, że zapewne jestem zła i egoistyczna. Ale uważam też że mam prawo mieć dzieci z kim chcę, zwłaszcza, że mój były naprawdę nie wydaje się mieć nic przeciwko temu. I znam samotne matki, które wychowały super dzieci, czemu mi się ma to nie udać, to jest mój wybór.
Biorę pod uwagę przyszłe dziecko, nie będę mu zabraniać kontaktu z ojcem, ani biologicznym, ani przyszywanym jak zostanę z obecnym chłopakiem. Będę starała się wychować najlepiej jak tylko potrafię.
Cechy charakteru są w większości nabyte genetycznie. Inną sprawą jest to, że nie wszystkie są wrodzone, część jest nabyta od środowiska tak jak mówisz. Ale jak znam rodzinę byłego, to myślę, że to przechodzi w genach. Poza tym to tylko skrót myślowy, chodziło mi, że ogólnie preferuję go jako ojca za całokształt tak naprawdę, nie preferuję go tylko za bardzo jako partnera.
8 2021-10-06 02:51:20 Ostatnio edytowany przez blueangel (2021-10-06 02:52:55)
w tej sytuacji zeby chciec z toba byc musialby byc idiota.
jasne, ze moze byc super dzieciakiem, ale w sobie bedzie przezywac to jego. te wszystkie samotnie wychowujace na bank boli wlasnie ta krzywda dzieci, a ty z premedytacja sama im taki los sprowokowalas.
jak juz wychowasz i dorosnie, nie zapomnij powiedziec o swoim pomysle napewno sie odwdzieczy.
Zmierzając do sedna, doszłam do wniosku, że chcę by moje dziecko miało cechy byłego, że chcę wychować jego dziecko.
Nie przemyślałaś tylko jednej rzeczy, która przekreśla właściwie cały Twój plan "idealnego dziecka". A mianowicie: wybrałaś mu beznadziejną matkę. Co za tym idzie - poza tym, że silny i zaradny - maluch będzie również głupim, egoistycznym, nieuczciwym manipulatorem pozbawionym empatii i rozsądku. Nie najlepiej, że inteligencję dziedziczy się po matce.
10 2021-10-07 16:00:48 Ostatnio edytowany przez Nostradamus92 (2021-10-07 16:01:22)
Krytykujecie ja jak gdyby była jakimś wyjątkiem, a w samej dość konserwatywnej w skali Europy Polsce mówi się o tym, ze 20% mezczyzn wychowuje nieświadomie cudze dzieci. Inne badania mówią, że to zjawisko może sięgać nawet dużo większych ilości. Pozostaje jedynie nam facetom się poprawić i okazywać coraz więcej miłości i zrozumienia. I nieważne kto jest ojcem biologicznym przecież, chodzi o to że Matka musi być szczęśliwa, wtedy dziecko też będzie.
Nostradamus92 napisał/a:Klasyka, nie przejmuj się. Społeczeństwo już na to zezwala i większość związków tak wygląda. Polecamy książkę popularną tutaj na forum "Dlaczego kobiety uprawiają seks" Buss i Meston. Jest tam opisane w jednym z początkowych działów, że to naturalne dla kobiet zachowanie, które zostało po prostu społecznie ograniczone by stłamsić biedne kobiety. Myślę, że możesz nawet spróbować być szczera ze swoim obecnym chłopakiem i wytłumaczyć mu swoje powody.
Oh, dziękuję za odpowiedź, spojrzę w tę książkę, wydaje się być intrygująca.
Odnośnie innych odpowiedzi:
Tak, jak pisałam, wiem że to jest godne krytyki, zgadzam się z Mirą, że zapewne jestem zła i egoistyczna. Ale uważam też że mam prawo mieć dzieci z kim chcę, zwłaszcza, że mój były naprawdę nie wydaje się mieć nic przeciwko temu. I znam samotne matki, które wychowały super dzieci, czemu mi się ma to nie udać, to jest mój wybór.
Biorę pod uwagę przyszłe dziecko, nie będę mu zabraniać kontaktu z ojcem, ani biologicznym, ani przyszywanym jak zostanę z obecnym chłopakiem. Będę starała się wychować najlepiej jak tylko potrafię.Cechy charakteru są w większości nabyte genetycznie. Inną sprawą jest to, że nie wszystkie są wrodzone, część jest nabyta od środowiska tak jak mówisz. Ale jak znam rodzinę byłego, to myślę, że to przechodzi w genach. Poza tym to tylko skrót myślowy, chodziło mi, że ogólnie preferuję go jako ojca za całokształt tak naprawdę, nie preferuję go tylko za bardzo jako partnera.
O ile wątek nie jest zmyślony to nasuwa mi się takie pytanie. Czy jesli zajdziesz w ciążę to zamierzasz powiedzieć obecnemu partnerowi ze to nie jego dziecko? Czy wciskać kit, że stosunek przerywany nie daje pewności ( co w sumie jest prawdą) I będzie tatusiem. Bo mieć dziecko z kim chcesz masz pelne prawo ale oszukiwanie co do ojcostwa nie jest tylko złem tylko wręcz skur....stwem.
Krytykujecie ja jak gdyby była jakimś wyjątkiem, a w samej dość konserwatywnej w skali Europy Polsce mówi się o tym, ze 20% mezczyzn wychowuje nieświadomie cudze dzieci. Inne badania mówią, że to zjawisko może sięgać nawet dużo większych ilości. Pozostaje jedynie nam facetom się poprawić i okazywać coraz więcej miłości i zrozumienia. I nieważne kto jest ojcem biologicznym przecież, chodzi o to że Matka musi być szczęśliwa, wtedy dziecko też będzie.
No proszę jaki Ty bezproblemowy.Nieważne kto jest ojcem? obyś kiedyś nie musiał przypieczętować tej postawy własnym przykładem.
I co mają do zdania jednostki jakieś procenty ? Każdy ocenia względem własnych przekonań. Mnie nie interesuje czy 20% czy 90% kobiet okłamuje w sprawie ojcostwa swych partnerow. Dla mnie to jest niedopuszczalne.
Ty mizoginie, na pewno jesteś facetem udającym kobietę. Oczywiście, dziecko partnerki to skarb i należy je przyjąć z uśmiechem. Ja byłem niedojrzały i zamiast błagać kobietę o przebaczenie gdy mnie zdradzała i zaraziła syfem niestety wybrałem załamanie nerwowe. Mam nadzieję, że jak się wybawi to jeszcze do mnie wróci.
Jak to leciało z tym świstakiem? Ja proponuję do tego zabawę byśmy wszyscy zaangażowali się w układanie tej historii.
Np. Gdy z obecnym partnerem ,autorka udawała, że się stara o dziecko, nie spodziewała się, że on z jej poprzednim partnerem są kochankami. Bo są oczywiście biseksualni. Więc zaraz po tym jak tylko wychodziła od poprzedniego chłopaka, jej obecny już stał piętro wyżej by wślizgnąć się w objęcia ukochanego. Bo tak naprawdę oni od dawna byli kochankami/ partnerami, którzy marzyli o wspólnym dziecku. Brakowało tylko kandydatki na matkę. ... To wszystko dodawało erotycznego dreszczyku obojgu, a w sumie trojgu.
Panowie cieszyli się, że będą mieli dzidziusia...
Nie wierzę w tę historię, ale przyznaję, jest obrzydliwa. Ach, ta wyobraźnia…