Cześć, jestem tu nowa i kompletnie zagubiona. Może ktoś da radę popatrzeć na tę sprawę z boku i podpowiedzieć.
W pracy, jak to w pracy są różne relacje i tak oto poznałam Tomka. Chlopak na pierwszy rzut oka spokojny, skromny, miły i pracowity. Jakoś od pierwszego dnia dobrze nam się gadało. I tak wracaliśmy razem z pracy, podczas pracy oczywiście w wolnej chwili rozmawiamy... Widziałam, że coś się święci ale może nie chciałam się przyznać przed sobą, że to nie tylko kolega. I tak przeskoczyliśmy na rozmowy na messengerze, nawet do rana. Na słabe teksty, które mają na celu podryw mam alergie i samoistnie włącza mi się tryb ucieczka. Chlopak się odsunął, wcale mnie to nie dziwi. Chciałam to jakoś naprawić, nie było już jak dawniej. Tak dni mijały, czasami się odezwał popisaliśmy chwile. Nastąpiła pierwsza kłótnia, 2 tyg ciszy. Oczywiście wyjaśnienie i zgoda. Podczas gdy w pracy i po pracy możemy ze sobą naprawdę długo rozmawiać tak po powrocie do domu nie odzywa się. Wiem, to nie jest dobry znak.
Z mowy niewerbalnej czytam, że chyba dalej jest zainteresowany, niestety do randki nigdy nie doszło, i jak już wspomniałam nawet tel.milczy. Więc tutaj niby jakieś zainteresowanie jest a jednak żadnego konkretnego ruchu. Trochę się już pogubiłam bo myślę, że jak facet chce żeby do czegoś doszło to dąży do częstszych rozmów niż tylko tych w pracy i "przy drzwiach". Brzmi jak dylemat nastolatki, wiem ale nic nie poradzę że zawsze spiernicze
2 2021-10-03 11:05:52 Ostatnio edytowany przez Ein (2021-10-03 11:06:36)
Widziałam, że coś się święci ale może nie chciałam się przyznać przed sobą, że to nie tylko kolega. I tak przeskoczyliśmy na rozmowy na messengerze, nawet do rana. Na słabe teksty, które mają na celu podryw mam alergie i samoistnie włącza mi się tryb ucieczka. Chlopak się odsunął, wcale mnie to nie dziwi.
Chłopak próbował podrywać. Uciekłaś. Możliwe, że dał sobie spokój.
To czego tu nie rozumiesz?
SamotnaDoBólu napisał/a:Widziałam, że coś się święci ale może nie chciałam się przyznać przed sobą, że to nie tylko kolega. I tak przeskoczyliśmy na rozmowy na messengerze, nawet do rana. Na słabe teksty, które mają na celu podryw mam alergie i samoistnie włącza mi się tryb ucieczka. Chlopak się odsunął, wcale mnie to nie dziwi.
Chłopak próbował podrywać. Uciekłaś. Możliwe, że dał sobie spokój.
To czego tu nie rozumiesz?
Tego, że właściwie chyba do końca nie dał sobie spokoju? Ja kiedy się odsuwam od kogoś to się odsuwam, a nie szukam kontaktu.
4 2021-10-03 13:02:13 Ostatnio edytowany przez Gary (2021-10-03 13:05:49)
Chłopak był Tobą zainteresowany. Podrywał jak podrywał. Ty jego podryw zbombardowałaś. Dałaś mu znak "nigdy nie będziemy razem".
Dalej mu się podobasz, dalej jest zainteresowany. Ale już nie podrywa, bo przecież określiłaś że nigdy nie będziecie razem.
Chcesz z nim być? No to teraz Ty podrywaj... poczujesz się trochę w roli podrywającego mężczyzny, gdy nie wiadomo co kobieta myśli, czego chce, a nawet daje znaki że nic nie będzie
Chłopak próbował podrywać. Uciekłaś. Możliwe, że dał sobie spokój.
To czego tu nie rozumiesz?Tego, że właściwie chyba do końca nie dał sobie spokoju? Ja kiedy się odsuwam od kogoś to się odsuwam, a nie szukam kontaktu.
Aha... akurat... rozkminiasz dlaczego on nie dał sobie spokoju... nie wierzę... Pewnie chciałabyś aby znowu podrywał, a tutaj zonk... nie ma....
Chciałaś aby było jak dawniej? To znaczy? Byłaś bardziej miła? Ale on już wie, że jak jesteś miła, to znaczy że jesteś tylko-miła, a nie podrywasz.
Jest też taka droga -- podkulić ogon i powiedzieć mu "OKej! Podobał mi się twój podryw, ale się wystraszyłam, i jednak chcę się z Tobą spotykać".
Ein napisał/a:SamotnaDoBólu napisał/a:Widziałam, że coś się święci ale może nie chciałam się przyznać przed sobą, że to nie tylko kolega. I tak przeskoczyliśmy na rozmowy na messengerze, nawet do rana. Na słabe teksty, które mają na celu podryw mam alergie i samoistnie włącza mi się tryb ucieczka. Chlopak się odsunął, wcale mnie to nie dziwi.
Chłopak próbował podrywać. Uciekłaś. Możliwe, że dał sobie spokój.
To czego tu nie rozumiesz?Tego, że właściwie chyba do końca nie dał sobie spokoju? Ja kiedy się odsuwam od kogoś to się odsuwam, a nie szukam kontaktu.
A co ma robić? Przechodzić obok Ciebie i udawać, że Cię nie widzi albo nie zna? W dodatku jak razem pracujecie...
Kolega może miał słaby podryw ale przynajmniej zachować się umie.
Podrywał, nie wyszło - dał spokój, nie narzuca się ale też nie robi z tego jakieś dramy.
Fajnie było dopóki była atencja. Teraz jej nie ma i wielkie halo dlaczego.
Nauczka żeby następnym razem nie bawić się z nikim w ten sposób.
6 2021-10-03 15:25:11 Ostatnio edytowany przez feniks35 (2021-10-03 15:26:40)
Następna królewna która czeka aż książę podjedzie na koniu z kwiatami a ona łaskawie pozwoli się adorować. Wątek przypomina mi podobny z tego forum gdzie dziewczę także oczekiwało atencji a samo nie dawało z siebie kompletnie nic, nie wykazywało zainteresowania, nie inicjowalo kontaktu itp. Tam też rozmowy odbywały się tylko w pracy i facet okazywał jawne zainteresowanie a panna wciąż byla w trybie oczekiwania a nie jakiejkolwiek reakcji i rozkminiala czemu nie pisze smskow po pracy.Ciekawe czy to jakaś epidemia ksieczniczek zwolenniczek znajomości online czy to ta sama osoba zakłada ten sam wątek pod inna nazwa.
Następna królewna która czeka aż książę podjedzie na koniu z kwiatami a ona łaskawie pozwoli się adorować. Wątek przypomina mi podobny z tego forum gdzie dziewczę także oczekiwało atencji a samo nie dawało z siebie kompletnie nic, nie wykazywało zainteresowania, nie inicjowalo kontaktu itp. Tam też rozmowy odbywały się tylko w pracy i facet okazywał jawne zainteresowanie a panna wciąż byla w trybie oczekiwania a nie jakiejkolwiek reakcji i rozkminiala czemu nie pisze smskow po pracy.Ciekawe czy to jakaś epidemia ksieczniczek zwolenniczek znajomości online czy to ta sama osoba zakłada ten sam wątek pod inna nazwa.
Nie wiem o co Ci chodzi, jaki wątek?
Nie uważam się za Królewne po prostu swoje juz przeszłam. Wystraszyłam się a teraz zaluje ze nie poszłam na żywioł. Nie chodzi o znajomość online. Nie ogarniam jego postępowania bo jeżeli nie chce się umawiać to po jaka cholere stać z dziewczyną 3h i gadac?
SamotnaDoBólu napisał/a:Ein napisał/a:Chłopak próbował podrywać. Uciekłaś. Możliwe, że dał sobie spokój.
To czego tu nie rozumiesz?Tego, że właściwie chyba do końca nie dał sobie spokoju? Ja kiedy się odsuwam od kogoś to się odsuwam, a nie szukam kontaktu.
A co ma robić? Przechodzić obok Ciebie i udawać, że Cię nie widzi albo nie zna? W dodatku jak razem pracujecie...
Kolega może miał słaby podryw ale przynajmniej zachować się umie.
Podrywał, nie wyszło - dał spokój, nie narzuca się ale też nie robi z tego jakieś dramy.Fajnie było dopóki była atencja. Teraz jej nie ma i wielkie halo dlaczego.
Nauczka żeby następnym razem nie bawić się z nikim w ten sposób.
Nie zamierzałam się z nikim bawić. Sama lekko w życiu nie mam, stąd strach i ucieczka. Zj*balam, wiem. Teraz chce to jakoś naprawić.
Chłopak był Tobą zainteresowany. Podrywał jak podrywał. Ty jego podryw zbombardowałaś. Dałaś mu znak "nigdy nie będziemy razem".
Dalej mu się podobasz, dalej jest zainteresowany. Ale już nie podrywa, bo przecież określiłaś że nigdy nie będziecie razem.
Chcesz z nim być? No to teraz Ty podrywaj... poczujesz się trochę w roli podrywającego mężczyzny, gdy nie wiadomo co kobieta myśli, czego chce, a nawet daje znaki że nic nie będzie
![]()
Chłopak próbował podrywać. Uciekłaś. Możliwe, że dał sobie spokój.
To czego tu nie rozumiesz?Tego, że właściwie chyba do końca nie dał sobie spokoju? Ja kiedy się odsuwam od kogoś to się odsuwam, a nie szukam kontaktu.
Aha... akurat... rozkminiasz dlaczego on nie dał sobie spokoju... nie wierzę... Pewnie chciałabyś aby znowu podrywał, a tutaj zonk... nie ma....
Chciałaś aby było jak dawniej? To znaczy? Byłaś bardziej miła? Ale on już wie, że jak jesteś miła, to znaczy że jesteś tylko-miła, a nie podrywasz.
Jest też taka droga -- podkulić ogon i powiedzieć mu "OKej! Podobał mi się twój podryw, ale się wystraszyłam, i jednak chcę się z Tobą spotykać".
No tak chciałabym. Ja nie potrafię podrywać, boję się związków. Po prostu uciekam zawsze tak było ale nigdy nie zalowalam. Teraz jest inaczej. Nie wiem jak go sprowokować do tego żeby coś zrobil. Bardziej dać mu do zrozumienia, że mi się podoba już nie potrafię. Wkurza mnie, że potrafi po pracy rozmawiać 3h ale jak jest wolne to nagla cisza w eterze. Dlatego mam mętlik i nie wiem o co chodzi.
A gdybyś przytrzymała swą koronę (wtedy nie spadnie) i zaproponowała chłopakowi randkę?
A gdybyś przytrzymała swą koronę (wtedy nie spadnie) i zaproponowała chłopakowi randkę?
Nie jestem księżniczką. Raczej ja z tych co właśnie nie są pewne siebie, mam sporo kompleksów, nie uważam się ani za piękność ani za Einsteina w spodnicy. Boję się panicznie wszystkiego. Więc akurat ten sposób odpada.
12 2021-10-03 19:18:56 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2021-10-03 19:19:53)
Panicznie się boisz zaproponować chłopakowi, byście spotkali się poza pracą. Cóż takiego - realnie - stanie się Tobie, gdy usłyszysz odmowę?
***
Innym sposobem jest psychoterapia.
Panicznie się boisz zaproponować chłopakowi, byście spotkali się poza pracą. Cóż takiego - realnie - stanie się Tobie, gdy usłyszysz odmowę?
Poczuje się jak idiotka?
A jak czuje się idiotka?
Psychoterapia,
A jak czuje się idiotka?
Psychoterapia,
Może by mi się przydała.
Poproś go o jakąś przysługę , kran niech Ci dokręcić albo książkę od niego pożycz, a potem z wdzięczności zaproś go do siebie na kawę. Bądź miła i naturalna, ciesz się ze spotkania i jego towarzystwa, przemyć kilka tekstów, że brakuje Ci tego co było i zobaczysz jak chłopak na to dopowie.
Dasz sobie szansę czy, jak dotąd, będziesz swym największym wrogiem? <pytanie retoryczne>
Ja nie potrafię podrywać, boję się związków
1. Podrywania nigdzie nie uczą.
2. Kobieta raczej nie musi "umieć podrywać" Rozmowa, w której widać zainteresowanie drugą osobą spokojnie wystarczy.
3. Jeżeli boisz się związków to najpierw poukładaj sobie wszystko w głowie później próbuj wchodzić w jakieś bliższe relacje.
Poproś go o jakąś przysługę , kran niech Ci dokręcić albo książkę od niego pożycz, a potem z wdzięczności zaproś go do siebie na kawę. Bądź miła i naturalna, ciesz się ze spotkania i jego towarzystwa, przemyć kilka tekstów, że brakuje Ci tego co było i zobaczysz jak chłopak na to dopowie.
To jest fajny pomysł tylko muszę poszukać lepszego pretekstu. Dziękuję
SamotnaDoBólu napisał/a:Ja nie potrafię podrywać, boję się związków
1. Podrywania nigdzie nie uczą.
2. Kobieta raczej nie musi "umieć podrywać" Rozmowa, w której widać zainteresowanie drugą osobą spokojnie wystarczy.
3. Jeżeli boisz się związków to najpierw poukładaj sobie wszystko w głowie później próbuj wchodzić w jakieś bliższe relacje.
Wlasnie obawiam się, że taka rozmowa nie wystarcza. Spartoliłam na starcie i to się ciągnie niestety. Szukam sposobu by to naprawić.
Chodzi o to, że zawsze obrywałam wiec ciężko u mnie z zaufaniem. Zawsze wydaje mi się że chodzi tylko o jedno. Pewnie tak jak Wam wydaje mu się ze taka księżniczka ze mnie, a to się nijak ma do prawdy.
(...) Szukam sposobu by to naprawić. (...)
Spaprałaś, bo kiepsko myślisz o innych. Zmieniłaś sposób myślenia i traktowania innych?
Chcesz naprawić to, co spaprałaś; zacznij od powiedzenia "przepraszam Cię".
Agnes76 napisał/a:Poproś go o jakąś przysługę , kran niech Ci dokręcić albo książkę od niego pożycz, a potem z wdzięczności zaproś go do siebie na kawę. Bądź miła i naturalna, ciesz się ze spotkania i jego towarzystwa, przemyć kilka tekstów, że brakuje Ci tego co było i zobaczysz jak chłopak na to dopowie.
To jest fajny pomysł tylko muszę poszukać lepszego pretekstu. Dziękuję
Powodzenia
SamotnaDoBólu napisał/a:(...) Szukam sposobu by to naprawić. (...)
Spaprałaś, bo kiepsko myślisz o innych. Zmieniłaś sposób myślenia i traktowania innych?
Chcesz naprawić to, co spaprałaś; zacznij od powiedzenia "przepraszam Cię".
Jak sobie to wyobrażasz? Podchodzę do gościa i mowie przepraszam, że tak ostro na podryw zareagowałam? Że właściwie uciekłam? Proszę Cie.
Tak. Tak sobie wyobrażam zachowanie dorosłej osoby wobec kogoś, kogo kiepsko się potraktowało.
Rozumiem jednak, że taktyka chowania głowy w piasek i zabawa w podchody jest Ci bliższa. Wobec tego nic tu po mnie.
25 2021-10-03 20:41:09 Ostatnio edytowany przez aniuu1 (2021-10-03 20:45:14)
Nie wiem o co Ci chodzi, jaki wątek?
Nie uważam się za Królewne po prostu swoje juz przeszłam. Wystraszyłam się a teraz zaluje ze nie poszłam na żywioł. Nie chodzi o znajomość online. Nie ogarniam jego postępowania bo jeżeli nie chce się umawiać to po jaka cholere stać z dziewczyną 3h i gadac?
Może się obawiać, jeśli wcześniej dałaś mu do zrozumienia, że nie podoba ci się sposób w jaki Cię podrywa (lub wręcz to wyśmiałaś). A chyba tak zrobiłaś
"I tak przeskoczyliśmy na rozmowy na messengerze, nawet do rana. Na słabe teksty, które mają na celu podryw mam alergie i samoistnie włącza mi się tryb ucieczka. Chlopak się odsunął, wcale mnie to nie dziwi. "
Może być, że oboje widzicie jakieś zainteresowanie ale on nie wie jak Cię poderwać i nie chce ryzykować drugi raz.
Może okaż mu trochę więcej akceptacji, podziwu, zainteresowania, daj się rozbawić jak mówi coś śmiesznego? Popatrz mu czasem trochę dłużej w oczy. Pohamuj krytycyzm..
SamotnaDoBólu napisał/a:Nie wiem o co Ci chodzi, jaki wątek?
Nie uważam się za Królewne po prostu swoje juz przeszłam. Wystraszyłam się a teraz zaluje ze nie poszłam na żywioł. Nie chodzi o znajomość online. Nie ogarniam jego postępowania bo jeżeli nie chce się umawiać to po jaka cholere stać z dziewczyną 3h i gadac?Może się obawiać, jeśli wcześniej dałaś mu do zrozumienia, że nie podoba ci się sposób w jaki Cię podrywa (lub wręcz to wyśmiałaś). A chyba tak zrobiłaś
"I tak przeskoczyliśmy na rozmowy na messengerze, nawet do rana. Na słabe teksty, które mają na celu podryw mam alergie i samoistnie włącza mi się tryb ucieczka. Chlopak się odsunął, wcale mnie to nie dziwi. "Może być, że oboje widzicie jakieś zainteresowanie ale on nie wie jak Cię poderwać i nie chce ryzykować drugi raz.
Może okaż mu trochę więcej akceptacji, podziwu, zainteresowania, daj się rozbawić jak mówi coś śmiesznego? Popatrz mu czasem trochę dłużej w oczy. Pohamuj krytycyzm..
Krytyczna wobec niego nie jestem. Naprawdę, wcześniejsza sytuacja mnie wiele nauczyła. Z tym spojrzeniem jest czasami aż za bardzo intensywnie. Tak bardzo, że sie pesze.
Wydaje mi się, że właśnie oboje wiemy, że coś jest, ale po ostatniej akcji żadne z nas się nie wychyli. Tak myślę, może mam nadzieję.
Jak sobie to wyobrażasz? Podchodzę do gościa i mowie przepraszam, że tak ostro na podryw zareagowałam? Że właściwie uciekłam? Proszę Cie.
Nie musisz robić z tego oficjalnych przeprosin. Możesz zacząć np. "Wiesz co, głupio trochę wyszło / zachowałam się (...) Jak chcesz w ramach rewanżu możemy pójść na piwo/pizze/kolacje/spacer/przejażdżkę rowerem czy cokolwiek innego.
A jak boisz się zaprosić to chociaż powiedz mu że słabo to wyglądało z Twojej strony.
Po takim tekście na 99,9% Cię nie wyśmiej a jedyne co możesz to tylko zyskać.
Ewentualnie może powiedzieć że nie jest już zainteresowany.
No tak chciałabym. Ja nie potrafię podrywać, boję się związków. Po prostu uciekam zawsze tak było ale nigdy nie zalowalam. Teraz jest inaczej. Nie wiem jak go sprowokować do tego żeby coś zrobil. Bardziej dać mu do zrozumienia, że mi się podoba już nie potrafię. Wkurza mnie, że potrafi po pracy rozmawiać 3h ale jak jest wolne to nagla cisza w eterze. Dlatego mam mętlik i nie wiem o co chodzi.
On szedł w twoją stronę. Podrywał jak umiał. Zaczął trochę erotycznie, a Ty go zniszczyłaś. Jakby wysadziłaś drogę wiodącą do Ciebie, postawiłaś mur. I teraz się dziwisz dlaczego on muru nie zburzył i nie buduje nowego mostu.
Nie robi tego bo jest kulturalny. Jak dziewczyna postawiła granicę, tak jest postawiona na wieki wieków amen.
Kulturalny chłopak ustawił się w odpowiedniej odległości od tej granicy.
Jak do niego dotrzeć? Trzeba zburzyć mur, wybudować most, a potem iść w jego stronę -- czyli musisz dokłądnie to robić, co robił on, co robią mężczyźni podrywając kobietę. Wtedy kiedy "muszą pokonać się sami", wyjść poza własną strefę komfortu.
Jak to zrobisz? Nie wiem...
Ja bym wypalił prosto z mostu: "Hm.. Yyyy... Ten tego... no ... Myślałam, że... Wydawało mi się, że flirtowaliśmy ze sobą, więc gdybyś chciał, to możemy się umówić po pracy...".
Albo prościej: "Długo rozmawiamy ... muszę iść ... Umówimy się po pracy? Wieczorem? ".
29 2021-10-03 22:19:01 Ostatnio edytowany przez kamiloo86 (2021-10-03 22:20:06)
Powiedz mu to co tutaj napisałaś, że jesteś nim zainteresowana i wydaje się Tobie że on Tobą też, gwarantuje Ci że jeżeli faktycznie myśli o Tobie jako partnerce to się ucieszy i szczerość zostanie nagrodzona, jeżeli jednak nie jest (mała szansa bazując na podstawie tego co piszesz) to powie że NIE i tyle. Gary dobrze napisał, popatrz jak to jest z naszej perspektywy, my często musimy słyszeć nie albo sorry ale tylko przyjaciel ale czy kogoś z nas to zabiło? nie to nie, przynajmniej wiadomo na czym się stoi a przynajmniej nie będziesz się z tym męczyć. Na prawdę uwierz mi że najprostsze rozwiązania są najlepsze. Jak powie nie to nic się nie dzieję, przynajmniej poczuje się atrakcyjny dzięki Tobie i na pewno zachowa takt. Polki są w opór bierne w działaniu i mają wiecznie myślenie że to facet musi, dupa tam musi, o miłość każda ze stron ma prawo zawalczyć, na ogół się opłaca.
Hmmm... rozumiem o co chodzi, ale to wykracza bardzo poza moją strefę komfortu. Niemniej rozumiem, że coś muszę zrobić. Może się przełamie. Szkoda, że nie ma prostszych metod.
haha widzisz z czym my się zmagamy xD, mówie CI powiedz mu, inaczej uznam że bardziej Ciebie ekscytuje to myślenie i życie w niepewności, szkoda czasu i zdrowia, plus to mega fajne dla Ciebie ćwiczenie, zobaczysz że da się żyć i fajnie jest mówić co się czuje
32 2021-10-04 08:04:59 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-10-04 08:18:20)
NIe wiemy czy spapralaś bo nie wiemy co napisał. Może tekst był.zwyczajnym przegięciem. Może nie.
Panowie mogą tu sobie wiele pisać o równouprawnieniu w sensie podrywania czy zaczepiania ale tak naprawdę tacy którzy pomyślą dobrze o zaczepiającej dziewczynie to naprawdę mniejszość. Tak już mają zwłaszcza jak szukają partnerki na życie A nie kochanki.
Jak będziesz życzliwie nastawiona A On jest naprawdę zainteresowany odważy się wykonać jakiś gest.
NIe wiemy czy spapralaś bo nie wiemy co napisał. Może tekst był.zwyczajnym przegięciem. Może nie.
Panowie mogą tu sobie wiele pisać o równouprawnieniu w sensie podrywania czy zaczepiania ale tak naprawdę tacy którzy pomyślą dobrze o zaczepiającej dziewczynie to naprawdę mniejszość. Tak już mają zwłaszcza jak szukają partnerki na życie A nie kochanki.
Jak będziesz życzliwie nastawiona A On jest naprawdę zainteresowany odważy się wykonać jakiś gest.
Właśnie! Ja mam podobne zdanie w tej kwestii dlatego nigdy się nie narzucam. Ostatnio tez podczas rozmowy padło pytanie dlaczego pierwsza nie napisze do niego (tylko w wyjatkowych sytuacjach jak np jego choroba), odp krótko, że to nie w moim stylu. Po prostu głupio mi, odnoszę wrażenie że się narzucam. I to już nawet nie chodzi o brak pewności po prostu takie gdzieś mi sie utarły zasady.
haha widzisz z czym my się zmagamy xD, mówie CI powiedz mu, inaczej uznam że bardziej Ciebie ekscytuje to myślenie i życie w niepewności, szkoda czasu i zdrowia, plus to mega fajne dla Ciebie ćwiczenie, zobaczysz że da się żyć i fajnie jest mówić co się czuje
Nie ekscytuje wierz mi. Wolę takie nudne życie
kamiloo86 napisał/a:haha widzisz z czym my się zmagamy xD, mówie CI powiedz mu, inaczej uznam że bardziej Ciebie ekscytuje to myślenie i życie w niepewności, szkoda czasu i zdrowia, plus to mega fajne dla Ciebie ćwiczenie, zobaczysz że da się żyć i fajnie jest mówić co się czuje
Nie ekscytuje wierz mi. Wolę takie nudne życie
Tylko obawiam się że może być zle to odebrane przez niego. Że na jakąś głupiutką małolate trafił co się napaliła i lata za nim. Wiesz o co mi chodzi?
po ile macie lat?
Daj sobie spokój. Jak nie potrafisz okazać zainteresowania po tym jak "spieprzyłaś" to nic z tego nie będzie.
Ty szukasz wymówek i poklasku, że robisz dobrze. No nie robisz, zaskoczę cię ale przejmowanie inicjatywy zawsze daje dobry rezultat - albo wiesz na czym stoisz i nie marnujesz czasu na myśli albo będzie dobrze.
Dają ci rady ale taaak nie taaak mi się utarło tu nieśmiała to nie w moim stylu. To siedź sobie w tej klatce i czekaj na księcia.
Żaden fajny facet nie pomyśli sobie źle o dziewczynie której się spodobał i która go gdzieś zaprosiła czy wykazała konkretną inicjatywę. Będzie mu bardzo miło.
Daj sobie spokój. Jak nie potrafisz okazać zainteresowania po tym jak "spieprzyłaś" to nic z tego nie będzie.
Ty szukasz wymówek i poklasku, że robisz dobrze. No nie robisz, zaskoczę cię ale przejmowanie inicjatywy zawsze daje dobry rezultat - albo wiesz na czym stoisz i nie marnujesz czasu na myśli albo będzie dobrze.
Dają ci rady ale taaak nie taaak mi się utarło tu nieśmiała to nie w moim stylu. To siedź sobie w tej klatce i czekaj na księcia.
Żaden fajny facet nie pomyśli sobie źle o dziewczynie której się spodobał i która go gdzieś zaprosiła czy wykazała konkretną inicjatywę. Będzie mu bardzo miło.
Amen. Już końcowo dodam tylko od siebie, że wierzę że miałaś jakieś wcześniejsze złe doświadczenia, ale to były sytuacje gdzie nie Ty kontrolowałaś rzeczywistość a wychodząc z inicjatywą to Ty nadajesz ton relacji co jest bardzo zdrowe i fajne. Nie skupiaj się wiec na problemach tylko korzystaj z podsuniętych rozwiązań i nie chodzi o etykietowanie Ciebie jako księżczniczki, po prostu zrozumienia że w życiu mamy tyle na ile starcza nam odwagi. Do boju dziewczyno
39 2021-10-04 14:47:38 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-10-04 14:51:37)
Miło mu będzie i owszem
Ale większość ma coś takiego w głowie nawet nieiswiadomione że taka dziewczyna to wartość 2 kategorii.
Bardzo mi przykro ale tacy Panowie zwłaszcza Ci młodsi są.
Panom proponuję zrobić własny: spis wybranek i ich zachowań oraz powiązanych z tym ocen w głowie.;)
Też uważam że to głupie ale tak mają I tu się od wieków nie zmienia.
40 2021-10-04 15:13:28 Ostatnio edytowany przez blueangel (2021-10-04 15:24:00)
w pracy uwazaj, bo jak bedziecie krecic (nie po kolezensku) z nim nie wyjdzie to moze byc ciezka atmosfera. jesli chcesz w to isc to musisz byc gotowa na ewentualna zmiane pracy.
Po prostu głupio mi, odnoszę wrażenie że się narzucam. I to już nawet nie chodzi o brak pewności po prostu takie gdzieś mi sie utarły zasady.
Dokładnie taki mają problem mężczyźni gdy chcą poderwać kobietę. To trudne.
A ja ponawiam pytanie o wiek:
Bo może to być tak że jest Pan koło 40 i 20 latka On zasugerował wprost numerek bez zobowiązań A ona wmawia sobie big love w pracy.
Napisała o sobie: małolata.jak on jest wiele starszy to nie ma mowy o nieśmiałym rówieśniku.
Na pewno o człowieku starszym od siebie o 20 lat używa określenia 'chłopak'.
A opisując swoją relację z rówiesnikiem: "małolata"?
Tekst autorki, w którym na sugestię, by to ona zaproponowała spotkanie, użyła słowa 'malolata'.
Tylko obawiam się że może być zle to odebrane przez niego. Że na jakąś głupiutką małolate trafił co się napaliła i lata za nim. Wiesz o co mi chodzi?
Miło mu będzie i owszem
![]()
Ale większość ma coś takiego w głowie nawet nieiswiadomione że taka dziewczyna to wartość 2 kategorii.
Bardzo mi przykro ale tacy Panowie zwłaszcza Ci młodsi są.
Panom proponuję zrobić własny: spis wybranek i ich zachowań oraz powiązanych z tym ocen w głowie.;)
Też uważam że to głupie ale tak mają I tu się od wieków nie zmienia.
A z ciekawości sobie zrobiłem taki "rachunek sumienia".
Piszę teraz tylko o stałych związkach, nie znajomościach/randkowaniu/seksowaniu gdzie stały związek dla mnie to +9 miesięcy.
W sumie to 4 z 5 takich relacji można do tego zaliczyć. Kolejność dalej przypadkowa.
2 ewidentnie dziewczyny mnie zaczepiły i wzięły los w swoje ręce (komplementowały, zapraszały, chciały gdzieś wychodzić - miałem zero wątpliwości co do ich zainteresowania). Dochodziło do sytuacji, że nawet jak chciałem się odwdzięczyć to po ludzku nie miałem jak bo był sms czy idziemy gdzieś tam. Szczere podejście. Tylko starałem się być fair i też dużo od siebie dawać.
W kolejnej było fifty fifty raczej, jak zrobiłem pierwszy krok to po równo wychodziło.
W czwartej podobnie ale zaczęły się jakieś fochy i nie odpisywania/odmawiania bo tak. Wyłożyłem kawę na ławę, że ja się nie zamierzam tak bujać i albo gada co jest albo nara. To powiedziała że koleżanki jej nagadały że tak trzeba że to działa na facetów. No olaboga, facepalm to za mało. Wyjaśniliśmy sobie temat i było ok.
W jednej ja "latałem za babą" - pierwszy i ostatni raz - w sensie tylko ode mnie wychodziło, a ona łaskawie pozwalała. Wkurwiało mnie to niemiłosiernie. W końcu coś we mnie pękło i zlałem temat całkowicie, uznałem, że szkoda mojego czasu na jakieś takie użeranie się. Był wielki foch, wielkie uniesienie się pani dumą, po miesiącu sama napisała (ja poszedłem dalej). Wtedy się zeszliśmy.
Tylko ja jestem facetem który właśnie ma własną godność i nie lubi marnować czasu, jak nie ma jakiejś wzajemności to nie marnuje czasu.
Nie wiem Ela skąd u ciebie to przeświadczenie, że taką dziewczynę można traktować jako dziewczynę drugiej kategorii. Mi odwaga bardzo imponuje, to cnota.
A tu mamy przypadek, że nasza delikwentka wie, że się mu podoba, podrywał ją więc nie powinna mieć wątpliwości, że jest dla niego atrakcyjna. Tylko boi się wyjść ze strefy komfortu, kouczowo mówiąc.
47 2021-10-04 19:12:37 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-10-04 19:15:44)
Nie napisałam że Można.
Ale tak się po prostu dzieje takie są moje obserwacje.
Osobiście nad tym ubolewam.
I napisałam też że nie wszystkich mężczyzn to dotyczy.
Lecz bardzo wielu tak.
Masz inne zdanie ok.
To nie przeświadczenie tylko obserwacje i rozmowy.
Zrzut ekranu dlaczego piszesz tylko o stałych związkach? Bo te które niejako się narzucaly na stałe związki się nie zakwalifikowały?
Nierzetelny taki rachunek sumienia, nie sądzisz?
48 2021-10-04 20:06:28 Ostatnio edytowany przez kamiloo86 (2021-10-04 20:07:57)
nie ma się czego bać, jak facet jest na poziomie to nawet jak nic z tego nie będzie to wszystko się odbędzie w miłej i kulturalnej atmosferze, nikt tego nie zobaczy i nie nagra
jak byłby gnojem albo liczył na zabawę na jedną noc to wtedy od razu weryfikacja, ale patrząc po opisie to typowa sytuacja gdzie doszło do niezręcznej komunikacji i teraz należy to sklaryfikować, nikt tu nie oczekuje budowania rakiety kosmicznej, mam wrażenie że w XXI wieku ludzie już w ogóle o emocjach nie umieją rozmawiać xd, pewnie że to oznacza wyjście ze strefy komfortu i kończy się czas myślenia o kimś i rozważań ale w pewnym wieku czas to największe aktywo, kawa na ławę i do przodu, dasz radę, my jako faceci na musimy to robić mega często chyba że jeden tu na 10 tys zgromadzonych jest genetycznym cudem i sam dostał od losu wszystko, ale każdy inny walczy o to na czym mu zależy, natomiast trzeba zrozumieć że my też mamy swoje ''doświadczenia'', w wyniku których jak mam charakter to się nie narzucamy, piłka jest po Twojej stronie, strzelaj w końcu bramkę
49 2021-10-04 21:00:25 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-10-04 21:01:13)
No to jak walczycie o to na czym Wam zalezy to przecież wystarczy że się pouśmiecha do niego i jak jest chociaż trochę kumaty to chyba zaskoczy?.
Tym bardziej że widzi że dziewczyna nie z takich śmiałych? Jako że dziewczynki rzadko są wychowywane na fighterki.
czas to zmienić, trenowałem różne sporty walki i kobiety sobie świetnie radzą, autorko nie ma miękkiej gry, załatw co trzeba a odnajdziesz w sobie siłę o jakiej nie śniłaś i już nawet olać tego chłopaka, nabierzesz po tym doświadczeniu więcej wiary w siebie, tak czy siak sytuacja wygrana-wygrana (win-win), najgorsze co możesz zrobić to czekać dalej lub odpuścić i potem się dręczyć myślami że może jednak warto było
51 2021-10-04 22:05:04 Ostatnio edytowany przez zrzutekranu (2021-10-04 22:06:01)
Nie napisałam że Można.
Ale tak się po prostu dzieje takie są moje obserwacje.
Osobiście nad tym ubolewam.
I napisałam też że nie wszystkich mężczyzn to dotyczy.
Lecz bardzo wielu tak.
Masz inne zdanie ok.
To nie przeświadczenie tylko obserwacje i rozmowy.Zrzut ekranu dlaczego piszesz tylko o stałych związkach? Bo te które niejako się narzucaly na stałe związki się nie zakwalifikowały?
Nierzetelny taki rachunek sumienia, nie sądzisz?
Tak się dzieje...no to mówisz o faktach, oj oj.
Co do ostatniego - tam naprawdę było różnie. Osobiście przelotne znajomości uważam za mniej wartościowe, warte uwagi. Jak kobieta chciała, była atrakcyjna i tak dalej to co ja będę jej odmawiał. No, w przelotnych znajomościach nie ma większej filozofii, dlatego są one przelotne.
I nie wiem gdzie ty tu widzisz narzucanie. Chryste panie, kobieta wyjdzie z inicjatywą i się narzuca, no klękajcie narody XD
Narzuca się brzydka, nieatrakcyjna kobieta, mówiąc złośliwie. Tak jak i podrywający brzydki, nieatrakcyjny mężczyzna się narzuca, wręcz molestuje, jej.
Słuchajcie raczej czytajcie- ja mam 30 on 25 lat. Podczas jednej z rozmów oczywiście padl temat wieku. I oczywiście jemu to nie przeszkadza. Nie powiem, że to nie jest jeden z czynników, który powstrzymuje mnie przed zrobieniem czegokolwiek.
Kogo bym nie zapytała to słyszę, że przecież psy na lata się nie gryza dlatego tutaj pominęłam ten fakt.
Wlasnie iabwiam się, że moge być potraktowana jako druga kategoria dlatego też chyba się nie przełamie. Gwoli ścisłości Jestem dla niego miła, żartujemy, ale i na poważne tematy rozmawiamy. Jak to on mówi otworzył się przede mną, to prawda. Zdecydowanie bardziej niz ja przed nim. Może po prostu to zostawić własnemu biegowi?
53 2021-10-05 00:01:58 Ostatnio edytowany przez kamiloo86 (2021-10-05 00:11:04)
jakbyśmy wszystko zostawiali swojemu biegowi to byśmy z jaskiń nie wyszli, masz 2 opcje sensowne:
- powiedz mu lub zaproś na wyjście gdzieś i wtedy jedyna szansa że on się sam określi znowu (jak nie to inna to zrobi)
- zaangażuj kolegę innego i poproś o taktowne wypytanie co szanowny kolega myśli (tak to sprawi że ktoś się dowie ale jednocześnie pozwoli się wycofać jeżeli nic z tego w dość łagodny sposób)
na prawdę nie umrzesz od tego, wiek jest bez znaczenia, skończmy z tą narracją że to facet musi, jest mnóstwo udanych związków zainicjonowanych przez kobietę, jak ktoś mieszkał na zachodzie to sam doświadczył, u nas jeszcze Średniowiecze w głowach w tym temacie, choć młode pokolenie nie ma z tym problemów
54 2021-10-05 07:39:20 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2021-10-05 08:08:48)
Ku mojemu zaskoczeniu: to właśnie młode pokolenie ma z tym problemy.
Większość kobiet i mężczyzn 40 plus nie ma.
Ja nie mam żadnych na pewno, ale jestem dojrzałą kobietą.
Natomiast mnóstwo 20 latkow boi się inicjatywy kobiety ( no chyba ze chodzi o seks)
Boi się że taka śmiała dziewczyna będzie taka ni tylko w stosunku do nich ale i do kolegów: widzą w tym zagrożenie..
Masz rację, że np w Niemczech jest inaczej. Ale tam jest wiele luźnych związków w tym przedziale wiekowym.
A jak zrozumiałam autorka szuka mężczyzny na życie.
Chyba na jej miejscu szukałabym gdzie indziej.
Raczej tu mamy chłopca.:)I nie o wiek chodzi gdyby on miał 35 też uznałabym że nie wie czego chce jako mężczyzna.
Więc opisałam sytuację z obserwacji i rozmów z Waszym pokoleniem.
Nie jak być powinno: ale jak jest.
Oczywiście autorce korona z głowy nie spadnie jak podstawie młodszego kolegę.
Chociaż obstawiam że On- o ile nie stchórzy to szybko potem ucieknie od związku z 30 latką.
Spróbować można.
Tylko , prawdę mówiąc mężczyzna w takiej sytuacji mając opcję poznawania wielu mężczyzn i o ile autorka wyglądem nie straszy ma szeroki wachlarz możliwości, mężczyzna mając te możliwości jako kobieta machnąlby ręką i poszedł dalej już dawno.
PS. Wielu młodych Polaków wyjeżdża na zachód: ilu przywozi stamtąd .żony?
A odwrotnie?
Poza wszystkim w tym temacie nie wiemy czego szuka autorka? Może właśnie znajomości niekoniecznie męża.
Jeśli tak: to niech wyjdzie z inicjatywą najszybszą droga. Jeśli Ona mu się podoba to najprawdopodobniej się zblizą.
Interesuje mnie tylko stały związek, żadne przelotne romanse nigdy nie miały w moim życiu miejsca i mieć nie będą.
za dużo analizujecie, może jak się ma 18-22 lata to człowiek nie umie pewnych rzeczy docenić, ale dojrzały facet który jest adorowany czuję się tak samo jak kobieta, jest mu miło a jak jeszcze druga osoba mu się podoba to na pewno to doceni i będzie dążył do poznania tej osoby, autorka już go trochę zna, skoro uważa że to spoko facet to musi podziałać bo jak on to zrobił to został odrzucony i nie chce się teraz narzucać, nie skupiajcie się na problemach których nie ma, tylko na rozwiązaniach których tu już padło wiele
Zaproponowanie spotkania ma jedną wadę (choć są i takie osoby, dla których jest to zaleta): odpowiedź rozwiewa wątpliwości i nie można już (tak łatwo) bujać w świecie wyobraźni.
100% masz rację, ale prędzej czy później każdy z nas musi się zmierzyć z rzeczywistością, plus odwaga na ogół jest nagradzana
100% masz rację, ale prędzej czy później każdy z nas musi się zmierzyć z rzeczywistością, plus odwaga na ogół jest nagradzana
Też nie łapię tutaj rozumowania niektórych pań. Serio lepiej bujać się i nie wiedzieć na czym się stoi niż kawa na ławę i ma się jasność? Mnie by to męczyło psychicznie, nienawidzę stanów zawieszenia, są dla mnie wyczerpujące i zawsze wolę podjąć ryzyko niż czekać na nie wiadomo co.
I jasne, że może to przynieść różny efekt. Ale jak po dwóch trzech miesiącach chyba można się zadeklarować np: tak spotykamy się, nie, bujamy się o tak.
A. I pewnie, że po takim pytaniu byłem odrzucany czy też innym tekstem gaszony. Zdarzało się i bolało tylko nawet ten ból nie siadał mi na psyche tak jak to oczekiwanie. Potem czułem się jakbym zrzucił kajdany.
Wg mnie to urażona męska dumą. On próbował, Ty go odepchnęłaś, więc drugi raz nie chce się od ściany odbić.
Teraz piłka po Twojej stronie. Równie dobrze on mógł sobie Ciebie odpuścić i już pisze z tym inną, skoro Ty nie chciałaś. Musisz się liczyć z tym, że to on Ciebie teraz odepchnie.
61 2021-10-05 17:06:12 Ostatnio edytowany przez Nostradamus92 (2021-10-05 17:06:43)
Oczywiście, to jest zawsze urażona męska duma bez względu na to co się stanie. Typiarka go olewała, a jak pokazał jego świat się dzięki temu nie zawalił, to sobie poszedł i w jej oczach zyskał na atrakcyjności. Bo jak to tak, zaraz może inna go zechce? Olał mnie? Stać go na to? To musi być naprawdę fajny. Ogromne NIE dla niedojrzałych psychicznie kobiet (ups, czyli dla wszystkich) grających w durne gierki. Faceci nie są już tak głupi jak kiedyś i nie pozwalają Wam na wszystko. Zostaw go toksyczna kobieto i daj mu żyć. Pamiętajcie, nawet jak kobieta zdradzi albo dokona na tobie oszustwa finansowego - musisz mieć banana na mordzie, inaczej jesteś urażony frajer.
Pozdro i z f4rtem
kamiloo86 napisał/a:100% masz rację, ale prędzej czy później każdy z nas musi się zmierzyć z rzeczywistością, plus odwaga na ogół jest nagradzana
Też nie łapię tutaj rozumowania niektórych pań. Serio lepiej bujać się i nie wiedzieć na czym się stoi niż kawa na ławę i ma się jasność? Mnie by to męczyło psychicznie, nienawidzę stanów zawieszenia, są dla mnie wyczerpujące i zawsze wolę podjąć ryzyko niż czekać na nie wiadomo co.
I jasne, że może to przynieść różny efekt. Ale jak po dwóch trzech miesiącach chyba można się zadeklarować np: tak spotykamy się, nie, bujamy się o tak.
A. I pewnie, że po takim pytaniu byłem odrzucany czy też innym tekstem gaszony. Zdarzało się i bolało tylko nawet ten ból nie siadał mi na psyche tak jak to oczekiwanie. Potem czułem się jakbym zrzucił kajdany.
Mam tak samo i namawiam zawsze innych żeby kierowali się tym samym bo to zdrowsze dla ciała i duszy. Ale uczciwie muszę przyznać
że nauczyłem się tego z wiekiem i nabytmi doświadczeniami. Też inaczej odbiera się upływ czasu z wiekiem. Może autorka jeszcze nie jest w tym miejscu albo ma silnie zakorzenione przekonanie że to jednak facet, nawet odrzucony ma wracać ale czasy uległy zmianie. Wygrywają aktywni, bierni zostają w większości sami.
Oczywiście, to jest zawsze urażona męska duma bez względu na to co się stanie. Typiarka go olewała, a jak pokazał jego świat się dzięki temu nie zawalił, to sobie poszedł i w jej oczach zyskał na atrakcyjności. Bo jak to tak, zaraz może inna go zechce? Olał mnie? Stać go na to? To musi być naprawdę fajny. Ogromne NIE dla niedojrzałych psychicznie kobiet (ups, czyli dla wszystkich) grających w durne gierki. Faceci nie są już tak głupi jak kiedyś i nie pozwalają Wam na wszystko. Zostaw go toksyczna kobieto i daj mu żyć. Pamiętajcie, nawet jak kobieta zdradzi albo dokona na tobie oszustwa finansowego - musisz mieć banana na mordzie, inaczej jesteś urażony frajer.
Pozdro i z f4rtem
Strasznie jesteś miły. Nie o to chodziło, że kiedy sobie odpuścił to nagle stal się atrakcyjny w moich oczach. Był już wcześniej. Ale patrząc na różnicę wieku, wspólną pracę nie byłam do końca przekonana czy to dobry pomysł. Toksyczna tylko dlatego, że zagubiona i po stokroć raniona? Serio? Kto tu jest niedojrzały?
zrzutekranu napisał/a:kamiloo86 napisał/a:100% masz rację, ale prędzej czy później każdy z nas musi się zmierzyć z rzeczywistością, plus odwaga na ogół jest nagradzana
Też nie łapię tutaj rozumowania niektórych pań. Serio lepiej bujać się i nie wiedzieć na czym się stoi niż kawa na ławę i ma się jasność? Mnie by to męczyło psychicznie, nienawidzę stanów zawieszenia, są dla mnie wyczerpujące i zawsze wolę podjąć ryzyko niż czekać na nie wiadomo co.
I jasne, że może to przynieść różny efekt. Ale jak po dwóch trzech miesiącach chyba można się zadeklarować np: tak spotykamy się, nie, bujamy się o tak.
A. I pewnie, że po takim pytaniu byłem odrzucany czy też innym tekstem gaszony. Zdarzało się i bolało tylko nawet ten ból nie siadał mi na psyche tak jak to oczekiwanie. Potem czułem się jakbym zrzucił kajdany.Mam tak samo i namawiam zawsze innych żeby kierowali się tym samym bo to zdrowsze dla ciała i duszy. Ale uczciwie muszę przyznać
że nauczyłem się tego z wiekiem i nabytmi doświadczeniami. Też inaczej odbiera się upływ czasu z wiekiem. Może autorka jeszcze nie jest w tym miejscu albo ma silnie zakorzenione przekonanie że to jednak facet, nawet odrzucony ma wracać ale czasy uległy zmianie. Wygrywają aktywni, bierni zostają w większości sami.
Może z czasem się tego nauczę. Nie żyję w przekonaniu, że facet do śmierci ma za swoją wybranką latać spokojnie, to nie te czasy
kamiloo86 napisał/a:zrzutekranu napisał/a:Też nie łapię tutaj rozumowania niektórych pań. Serio lepiej bujać się i nie wiedzieć na czym się stoi niż kawa na ławę i ma się jasność? Mnie by to męczyło psychicznie, nienawidzę stanów zawieszenia, są dla mnie wyczerpujące i zawsze wolę podjąć ryzyko niż czekać na nie wiadomo co.
I jasne, że może to przynieść różny efekt. Ale jak po dwóch trzech miesiącach chyba można się zadeklarować np: tak spotykamy się, nie, bujamy się o tak.
A. I pewnie, że po takim pytaniu byłem odrzucany czy też innym tekstem gaszony. Zdarzało się i bolało tylko nawet ten ból nie siadał mi na psyche tak jak to oczekiwanie. Potem czułem się jakbym zrzucił kajdany.Mam tak samo i namawiam zawsze innych żeby kierowali się tym samym bo to zdrowsze dla ciała i duszy. Ale uczciwie muszę przyznać
że nauczyłem się tego z wiekiem i nabytmi doświadczeniami. Też inaczej odbiera się upływ czasu z wiekiem. Może autorka jeszcze nie jest w tym miejscu albo ma silnie zakorzenione przekonanie że to jednak facet, nawet odrzucony ma wracać ale czasy uległy zmianie. Wygrywają aktywni, bierni zostają w większości sami.Może z czasem się tego nauczę. Nie żyję w przekonaniu, że facet do śmierci ma za swoją wybranką latać spokojnie, to nie te czasy
W takim razie warto spróbować. Mam na uwadze trudne doświadczenia ale takie jest życie, zanim nauczymy się wygrywać musimy przyznać że dawaliśny się oszukiwać, wykorzystywać i poznać cierpienie. Jak wiesz czego chcesz i na co się już nie zgodzisz, to nic nie stracisz wykonując krok. Zrób to dla samej siebie.