Witam, z góry proszę nie oceniajcie mnie źle
Witaj
No dobra
cóżeś nabroiła Emnildo albo i nie nabroiła.
Nie moge edytować mojego posta a nie wiem czemu mi się wyświetla tylko część. Otóż mój daleki kolega, z którym nie widziałam się od 3 lat a nie rozmawiałam od 2, oznajmił mi dzisiaj, że pojawi się w piątek razem z żoną i córka w moim mieście i że będą u mnie spali. Problem w tym, że mieszkam w 30 m kawalerce, nie mam miejsca dla 3 osób o czym mu od razu powiedziałam. On na to że żaden problem, oni przyjadą ze swoimi materacami. Nie mam naprawdę miejsca dla 3 osób, nawet na podłodze, chyba, że wywalę meble. Jak się z tego elegancko i wiarygodnie wykręcić?
Ale czekaj - zgodziłaś się na to wiedząc, że to nie będzie możliwe?
Nie zgodziłam się, on mi po prostu oznajmił, że będą u mnie spali, mimo, że powiedziałam, że nie mam miejsca. I że mi jeszcze potwierdzi. Mój facet był dzisiaj u mnie i stwierdził, że tutaj się maksymalnie zmieści jeden mały materac i to na styk.
Nie moge edytować mojego posta a nie wiem czemu mi się wyświetla tylko część. Otóż mój daleki kolega, z którym nie widziałam się od 3 lat a nie rozmawiałam od 2, oznajmił mi dzisiaj, że pojawi się w piątek razem z żoną i córka w moim mieście i że będą u mnie spali. Problem w tym, że mieszkam w 30 m kawalerce, nie mam miejsca dla 3 osób o czym mu od razu powiedziałam. On na to że żaden problem, oni przyjadą ze swoimi materacami. Nie mam naprawdę miejsca dla 3 osób, nawet na podłodze, chyba, że wywalę meble. Jak się z tego elegancko i wiarygodnie wykręcić?
Zaczęłaś pisać post przed północą a edytować post można tylko do północy.
Nie ma potrzeby kręcić i się tłumaczyć przed nim, po prostu powiedz nie i koniec kropka, napisz że zastaną zamknięte drzwi i sobie nie życzysz żadnych wizyt i nie masz zamiaru potrzeby o tym dyskutować, im więcej będziesz kręcić tym więcej dla niego punktów zaczepienia do negocjowania i mediacji za swoim interesem przeciwko Twojemu.
niech kombinują coś innego dla siebie .Jak ich nie stać na wyjazd to po co wyjeżdżają, na krzywy ryj jest oczywiście najtaniej nie bądź frajerką tym bardziej że nie utrzymujesz z nim kontaktów to nie jest ktoś w nagłej potrzebie chyba z zagrożeniem życia i zdrowia domyślam się .
Wcale nie musisz być elegancka zbytnio, raczej stanowcza i tyle.
7 2021-06-22 00:18:39 Ostatnio edytowany przez Olinka (2021-06-22 01:03:25)
Nie chcę wyjść na wredna niegościnna suke i gdyby to była jedna osoba to spoko ale nie 3 I w dodatku rozbrykane dziecko. Z obcym facetem przy łóżku też mi nie będzie komfortowo
-----------
Właśnie o to chodzi, że mieszkam w bardzo drogim i obleganym mieście, a oni to nie obrażając nikogo trochę skąpcy i patola. Gdyby mi chociaż dali znać wcześniej to mogłabym pójść do narzeczonego, ale on z kolei mi odradza, bo mam w mieszkaniu trochę sprzętów i biżuterii a to w sumie obcy ludzie. Może ściemnić jakieś szkolenie wyjazdowe?
No to Autorko cóż mogę powiedzieć.
Niezbyt bym przyjmował gościa, który na siłę się wprowadza.
Jeżeli jest tak jak piszesz i naprawdę nie ma miejsca na dodatkowe posłania na podłodzie to ściema niepotrzebna.
A jeżeli już to może, że masz depresję i nie chcesz nikogo widzieć?
10 2021-06-22 00:26:19 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-06-22 00:27:16)
Nie chcę wyjść na wredna niegościnna suke i gdyby to była jedna osoba to spoko ale nie 3 I w dodatku rozbrykane dziecko. Z obcym facetem przy łóżku też mi nie będzie komfortowo
nie znam człowieka ,ale w takich sytuacjach to bywa tak że jak odmówisz to owszem mogą Cię mieć za wredną suką a jak się zgodzisz to będą może mieć Ciebie za naiwną łatwowierną frajerką właśnie.
Tak czy inaczej możesz zostać uznana za fajną frajerkę lub za niefajną frajerkę ale zawsze frajerkę.
A najważniejsze jest to że nie masz warunków do noclegu nie masz obowiązku czuć się źle w swoim domu.
Niech se myślą co chcą o Tobie takie popieranie namolności na chama bez zrozumienia szkodzi po prostu.
Co to znaczy oznajmił Ci, to chamstwo i buractwo jest pierwszej wody .
Krzywda im się nie stanie jak pójdą do motelu czy tam gdzieś indziej .
11 2021-06-22 00:40:27 Ostatnio edytowany przez Olinka (2021-06-22 01:02:33)
Depresji nie mam, w lipcu przyjedzie moja przyjaciółka ... Zapytała mnie dawno temu czy nie będzie problem i oczywiście, że nie, bo jedna osoba i na tyle mam możliwości. Na 3 już nie mam chyba że wywalę meble. To nie jest jakaś bliska mi osoba, kiedyś pracowaliśmy razem i tyle. Jego żonę widziałam może 3 razy.
-----------
On ma tylko mój numer telefonu, nie zna adresu ani nie ma innych namiarów. Myślałam o tym, żeby go zablokować na WhatsAppie i dodać numer do czarnej listy a później ściemnić, że zgubiłam telefon albo mi ukradli. Ale to chyba ekstremalne
---------------
Nie pisz, proszę, postów jeden pod drugim – łamiesz w ten sposób obowiązujący na forum regulamin. Jeśli chcesz odpowiedzieć kilku osobom lub tylko coś do swojej wypowiedzi dopisać, możesz to zrobić w jednym oknie, korzystając z funkcji "edytuj", która znajduje się po prawej stronie każdego z Twoich postów.
Z góry dziękuję i pozdrawiam, Olinka
Depresji nie mam, w lipcu przyjedzie moja przyjaciółka ... Zapytała mnie dawno temu czy nie będzie problem i oczywiście, że nie, bo jedna osoba i na tyle mam możliwości. Na 3 już nie mam chyba że wywalę meble. To nie jest jakaś bliska mi osoba, kiedyś pracowaliśmy razem i tyle. Jego żonę widziałam może 3 razy.
Zrobisz co chcesz ,ale ja kiedyś się podobnie zamotałem i na moje lawirowanie że muszę wyjechać usłyszałem "to zostaw klucze u sąsiadów i powiedz im że przyjadą znajomi żeby im oddać klucze.
Do chłopaka idź w piątek i tyle naprawdę za bardzo chcesz być miła wbrew sobie takie niby dobre uczynki mszczą się na człowieku jak ustąpisz to prawdopodobnie będziesz już na podorędzi i do dyspozycji w przyszłości i w najmniej odpowiednim czasie dla Ciebie.
Tak to może się obrazi i będziesz mieć spokój jak przyjadą wbrew Tobie i pocałują klamkę co wcale nie znaczy że się obrażą z niektórymi to nie wiadomo - nikim i niczym się nie przejmują byle dopiąć swego wykorzystując cudzy brak asertywności..
Klamki nie pocałują, bo nie znają mojego adresu, on ma mi "potwierdzić" jutro albo w środę czy przyjadą. To będzie moja ostatnia szansa żeby się wywinąć. Ogólnie to chcieli się zwalić w czwartek ale powiedziałam, że jadę jutro na szkolenie i wracam w piątek o 17. On na to, że idealnie, to będą w piątek o 18 i będą u mnie spali. Może pociągnę temat, że dowiedziałam się nagle o przedłużeniu szkolenia i że zostaję w Warszawie do niedzieli?
Na Twoim miejscu powiedziałabym wprost, że to jest dla Ciebie kłopot, bo nie masz odpowiednich warunków, a przecież sama we własnym domu też masz prawo czuć się swobodnie i komfortowo. Wszelkie kłamstwa mają krótkie nogi i za chwilę możesz czuć się jeszcze gorzej.
To znajomy zachował się nietaktownie, wpraszając się do Twojego mieszkania, w dodatku z całą rodziną, a równocześnie wywołując Twoje zakłopotanie, dlatego Ty możesz czuć się zwolniona z obowiązku bycia na siłę gościnną.
Prześpię się z tym jeszcze. Mój problem to właśnie brak asertywności i chęć bycia w porządku dla wszystkich. Ja nawet sama nigdy nie wpraszam się do ludzi, wolę wziąć hotel. Nawet kiedy się przeprowadzałam tutaj to mogłam też się zwalić koledze (dużo bliższemu niż ten) i jego kobiecie na łeb, bo mają pół domu a ja akurat szukałam mieszkania, ale to dla mnie nie do pomyślenia. A do kawalerki 30 m to już w ogóle
Klamki nie pocałują, bo nie znają mojego adresu, on ma mi "potwierdzić" jutro albo w środę czy przyjadą. To będzie moja ostatnia szansa żeby się wywinąć. Ogólnie to chcieli się zwalić w czwartek ale powiedziałam, że jadę jutro na szkolenie i wracam w piątek o 17. On na to, że idealnie, to będą w piątek o 18 i będą u mnie spali. Może pociągnę temat, że dowiedziałam się nagle o przedłużeniu szkolenia i że zostaję w Warszawie do niedzieli?
Jesteś pewna na 100% że nie znają Twojego adresu ?Żebyś się nie zdziwiła :)Ochrona danych osobowych rodo srodo a w dobie FB wszystko to o kant potłuc,jeżeli oni mają jakichś znajomych co Ty też ich znasz i wiedzą gdzie mieszkasz to za Twoimi plecami mogli się dowiedzieć ,a nikt ciebie nie poinformował o tym że zdradził Twój adres bo zdradził i teraz mu na przykład głupi się przyznać do tego że się dał podejść ,zaczyna to przypominać powieść kryminalną wiem że nie masz do śmiechu ale nie przejmuj się tak co o Tobie pomyślą obce osoby z którymi nawet nie masz więzi i nie masz żadnych zobowiązań wobec nich.
Mogę się mylić oczywiście ale to mi wygląda na precyzyjnie zaplanowana akcję z ich strony
no i u nich parę stów do przodu - czysty zysk .
17 2021-06-22 01:17:51 Ostatnio edytowany przez Olinka (2021-06-22 01:29:56)
Adresu na bank nie znają, nasi wspólni znajomi też nie, bo nie mamy już kontaktu. Wszyscy mówią, że czy ściemnie czy powiem prawdę to oni i tak się sfochuja. A to właśnie taki typ, mega skąpi ludzie. Ten kolega się nawet chwalił, że na pierwszą randkę zabrał żonę na spacer a do picia mieli puszki coli z jego auta, żeby nie wydawać.
--------------
Dodam, że to nie są jacyś biedacy, mają oboje pracę, mieszkanie, dwa samochody, kolega ma nawet motor.
Będę się smażyć w piekle, ale co mi tam .
Generalnie myśl z przedłużeniem szkolenia nie jest zła, choć raczej poszłabym w kierunku informacji, że właśnie dowiedziałaś się, że kolejnego dnia po szkoleniu szykuje się jakaś spontaniczna impreza, a że zależy Ci na dobrych kontaktach z ludźmi z branży, to nie wyobrażasz sobie, żeby Cię tam miało nie być.
Istnieje jednak ryzyko, że jeśli ten termin wypadnie, to znajomy wprosi się w kolejny, a wtedy sytuacja będzie dla Ciebie jeszcze bardziej kłopotliwa. To dlatego naprawdę zachęcam, aby nie bawić się w żadne uniki, ale jasno i klarownie zakomunikować, że przepraszasz, ale ich przyjazd do Ciebie nie jest możliwy. Na dobrą sprawę to powinno wystarczyć, kulturalna osoba przyjmuje informację i nie oczekuje wyjaśnień. Niestety słowo-klucz w tym przypadku to "kulturalna", więc warto dodać, że jest to dla Ciebie zbyt kłopotliwe, bo nie masz odpowiednich warunków. Dobrze byłoby, abyś była stanowcza i wszelkie próby "negocjacji" szybko ucięła.
Emnildo, wyżej raz już napisałam, ale wierzę, że mogłaś tego nie zauważyć, dlatego tutaj powtórzę prośbę, abyś nie umieszczała swoich postów jeden pod drugim – łamiesz w ten sposób obowiązujący na forum regulamin. Jeśli chcesz coś do swojej wypowiedzi dopisać, powinnaś zrobić to w jednym oknie, korzystając z funkcji "edytuj", która znajduje się po prawej stronie każdego z Twoich postów.
Z góry dziękuję i pozdrawiam, Olinka
Dodam, że to nie są jacyś biedacy, mają oboje pracę, mieszkanie, dwa samochody, kolega ma nawet motor.
Napisz że nie ma absolutnie możliwości i dla Ciebie koniec tematu nie masz czasu na gadki szmatki z nim .
bez tego whatsupa z nim w kontaktach przeżyjesz jak będzie coś pyszczył zablokuj i tyle nie patyczkuj się
masz okazję poćwiczyć asertywność
zaplanujcie coś fajnego z chłopakiem na weekend w nagrodę żeś dzielna .
najtrudniejszy pierwszy raz a asertywność się przydaje w życiu i nikomu krzywdy nie robi,fochy cudze to nie jest Twoje zmartwienie i problem.
Istnieje właśnie obawa, że oni się zwala w innym terminie. W moim polskim Saint Tropez ma od jutra padać, więc obawiam się, że całkowicie przełożą przyjazd i będą mnie molestować, kiedy zaczną się znowu upały.
najtrudniejszy pierwszy raz a asertywność się przydaje w życiu i nikomu krzywdy nie robi,fochy cudze to nie jest Twoje zmartwienie i problem.
Oczywiście. Takim zachowaniem (wpraszanie się, fochy) człowiek sam sobie wystawia świadectwo i nie jest to niestety nic chwalebnego.
Najlepszym wyjściem z tej sytuacji jest informacja że nie ma takiej możliwości. I tyle. Bez ściemniania. Nie ma i już. I nie czekaj aż on się odezwie tylko napisz mu to wcześniej. Najgorzej jest podać powód odmowy bo ludzie wtedy zaczynają negocjować. A tak jak nie ma podstawy do zaczepienia to nie mają możliwości.
Mnie tak kiedyś mama wrobiła w mocowanie U mnie kuzyna. Ogólnie to nie lubimy się. Ale przyjechali, jak to w ich zwyczaju na krzywy ryj, w 3 osoby. Przenocowali. A potem tylko raz że obmówili mnie w rodzinie jak to mam kiepskie mieszkanie, na zadupiu i wogóle a dwa poginęła mi biżuteria. Także więcej nie ma mowy.
Istnieje właśnie obawa, że oni się zwala w innym terminie. W moim polskim Saint Tropez ma od jutra padać, więc obawiam się, że całkowicie przełożą przyjazd i będą mnie molestować, kiedy zaczną się znowu upały.
Naprawde wolisz leciec w sciemy, niz powiedziec raz a dobrze prosto z mostu, ze ich nie przenocujesz? To kwestia jednego smsa.
Przykromi, nie mam warunkow, tu macie adres najblizszego hotelu.
I tyle.
Powiedziałabym prosto z mostu "nie widzieliśmy się, ani nie utrzymujemy kontaktów kilka lat, do tego choćbym chciała to nie mam miejsca. Nie przenocuje Was"
W ogóle tupet ma ten znajomy... Nie daj się wyzyskiwac. Jedli będą wbijac na chatę, nie wpuszczaj i ewentualnie wezwij policję. No bez przesady.
Dlaczego chcesz być na siłę miła komuś kto na to nie zasługuje i chce Cię jawnie wykorzystać?
Przepraszam za duplikowanie postów, to było niechcący. Zdecydowałam, że jednak pójdę w kierunku ściemy, powiem, że po szkoleniu jest kolacja teamowa i wrócę dopiero w niedzielę. Sprawę kluczy rozwiąże tym, że mam już je ze sobą a nie mam zapasowych. Gorzej jeśli oni są na jakimś tour de Pologne i będą akurat przejeżdżać przez Wawe
27 2021-06-22 08:46:03 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2021-06-22 08:49:14)
Rozumiem, gdyby oni naprawdę mieli ciężką sytuację finansową i nie chcieli wydawać kroci na jakies luksusy, ale z drugiej strony nie przyjeżdżają chyba na rok, tylko na krótko. Tylko, kurde, oboje pracują, mają fundusze, to co stoi na przeszkodzie, aby wynająć hotel? To już zdecydowanie nie jest oszczędność, ale skąpstwo.
Natomiast nie pochwalam brnięcią w ściemnianie, bo to zwyczajnie nieprzyzwoite, aby tak lawirować i wymyślać kolejne bzdury. Trochę asertywności nie zaszkodzi
Może znowu wyjdę na "nieobytego w świecie", ale naprawdę zwalanie się komuś na głowę bez odpowiednio wcześniejszego uprzedzenia i to jeszcze na nocleg z dziećmi(!) nie należy do taktownych zachowań..
Dla mnie to jest pewna podstawowa zasada kultury, na róni z grzecznościowym pozdrowieniem sąsiadów na klatce schodowej czy przytrzymaniu drzwi komuś, kto akurat ma zajęte ręce i nie może sobie samemu poradzić.
Przepraszam za duplikowanie postów, to było niechcący. Zdecydowałam, że jednak pójdę w kierunku ściemy, powiem, że po szkoleniu jest kolacja teamowa i wrócę dopiero w niedzielę. Sprawę kluczy rozwiąże tym, że mam już je ze sobą a nie mam zapasowych. Gorzej jeśli oni są na jakimś tour de Pologne i będą akurat przejeżdżać przez Wawe
A nie lepiej pocwiczyc asertywnosc i powiedziec im raz a dobrze, ze nie masz warunkow i nie bedziesz ich zapraszac? W ten sposob wykluczasz to, ze przyjada innym razem.
Wez badz po prostu dojrzalym i powaznym czlowiekiem naprawde lepiej myslec dwa dni nad tym, jaka scieme im sprzedac zamiast powiedziec normalnie, ze nie i juz?
"Przykro mi, ale nie mam absolutnie warunków na umożliwienie noclegu trzem osobom, obojętnie czy przyjadą z własnymi materacami, czy nawet z własnymi łóżkami.
Jeśli szukacie tańszych noclegów w moim mieście, polecam Wam stronę/ serwis taki a taki.
Pozdrawiam"
Nie ma za co
"Uśmierć" matkę albo ojca ewentualnie możesz oboje na raz w wypadku i w ramach żałoby potem już od nich nie odbieraj przez najbliższe tygodnie :DD
Albo weź pod opiekę dużego psa. Nie toleruje dzieci
A tak serio to znajomi są chamscy, a na taką propozycję to trzeba odpowiadać krótko i konkretnie - NIE, bo jak nie teraz, to będą męczyć w następne weekendy.
Sprawę kluczy rozwiąże tym, że mam już je ze sobą a nie mam zapasowych.
Matko, co za TUPET trzeba by mieć żeby znajomej (nie najbliższej rodzinie, a ZNAJOMEJ) najpierw się zwalić na głowę, a potem jak okazało się że wyjechała zażądać zapasowych kluczy karuzela śmiechu
33 2021-06-22 20:02:35 Ostatnio edytowany przez emnilda (2021-06-22 20:05:01)
Powiedziałam, że niestety muszę na weekend zostać poza moim miastem a ten kolega czy w takim układzie mogę zostawić im klucze u sąsiadów. Odp, że mam już przy sobie a zapasowe ma mój chłopak, który przyjechał ze mną. Ogólnie wyszło tak pokrętnie, że chyba się już do mnie nie odezwa
Powiedziałam, że niestety muszę na weekend zostać poza moim miastem a ten kolega czy w takim układzie mogę zostawić im klucze u sąsiadów
Sama widzisz, kłamstwa nic tu nie pomogą. Musisz zachować się jak dorosła osoba i po prostu, wprost, jasno i dobitnie odmówić. Inaczej będziesz mieć takie rozterki co tydzień.
emnilda napisał/a:Powiedziałam, że niestety muszę na weekend zostać poza moim miastem a ten kolega czy w takim układzie mogę zostawić im klucze u sąsiadów
Sama widzisz, kłamstwa nic tu nie pomogą. Musisz zachować się jak dorosła osoba i po prostu, wprost, jasno i dobitnie odmówić. Inaczej będziesz mieć takie rozterki co tydzień.
klucze hahaha stary numer
zostawiłaś mu furtkę,sprawa odroczona Ty jakby masz coś jak dług u niego, to takie coś nie zamkniętego ciche niechciane zobowiązanie,dla niego to wyzwanie i obietnica ,zachęta na przyszłość ,on ma wprawę widocznie w wykorzystywaniu takich nieasertywnych osób jak Ty ,prawdopodobnie będzie Ciebie nękał a lato się dopiero zaczęło.
36 2021-06-22 21:14:05 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2021-06-22 23:29:56)
Tak to się zwykle kończy, gdy ktoś nie jest kłamcą świetnie wyszkolonym. Dlatego uważam, że nie należy "ściemniać", bo tylko można sobie guza nabić w tych ciemnościach które się samemu spowoduje, ale mówić prosto z mostu co i jak. Nie przenocujesz szanownego towarzystwa, bo nie masz warunków i kluczy nie zostawisz sąsiadce bo nie będziesz z domu robić hotelu dla obcych ludzi. Koniec, kropka, odjazd. Twoje mieszkanie, twoje zasady, twoja wygoda i święty spokój. Co ty się tak certolisz, żeby gościowi wprost powiedzieć takie oczywistości? Masz wobec niego jakieś zobowiązania? Kredyt ci żyrował czy co? Ostatcznie możesz obiecać, że jak sobie kupisz willę z basenem to wtedy ich sama zaprosisz i będzie ci miło ich gościć, ale teraz nie i niech to przyjmą do wiadomości. Jeśli tego nie zrobisz, to będą cię napastować co rusz, a ty będziesz się wiła jak piskorz na gorącej blasze i wymyslała wciąż jakieś wyjazdy służbowe czy awarie wody w mieszkaniu? Zakończ to raz a dobrze, ze spokojem ale konkretnie i nie pozostawiając mu żadnej nadziei na "waletowanie" w twojej mikrokawalerce.
Powiedziałam, że niestety muszę na weekend zostać poza moim miastem a ten kolega czy w takim układzie mogę zostawić im klucze u sąsiadów.
Wierzyć mi się nie chce, że można mieć taki tupet. Przecież to nie jest Twoja bliska rodzina ani nawet przyjaciel, a jedynie dawno niewidziany znajomy, który bez zażenowania nie tylko miał czelność się do Ciebie wprosić, ale też domagać się kluczy, aby przenocować w mieszkaniu pod nieobecność właścicielki. Dla mnie to już jest zwykła bezczelność i przekroczenie wszelkich dopuszczalnych granic.
Jeśli się obraził, to dla Ciebie tylko ulga . Przypadkiem nie miej z tego powodu jakichkolwiek wyrzutów sumienia.
Mimo wszystko uważam, że źle się stało, że nie postawiłaś sprawy jasno, bo to zamknęłoby temat raz na zawsze, a tak osoba z brakiem elementarnego wyczucia może to sobie za jakiś czas przekalkulować i ponownie się odezwać.
Powiedziałam, że niestety muszę na weekend zostać poza moim miastem a ten kolega czy w takim układzie mogę zostawić im klucze u sąsiadów. Odp, że mam już przy sobie a zapasowe ma mój chłopak, który przyjechał ze mną. Ogólnie wyszło tak pokrętnie, że chyba się już do mnie nie odezwa
Zerwij kontakt i po sprawie
Jak się tak poskłada do kupy wszystko na temat tych znajomych, to się naprawdę zastanawiam skąd oni się urwali...? Mi by nawet przez usta nie przeszło to, co oni owalili..
Jak się tak poskłada do kupy wszystko na temat tych znajomych, to się naprawdę zastanawiam skąd oni się urwali...? Mi by nawet przez usta nie przeszło to, co oni owalili..
Myślę, że żadnej nawet średnio rozgarniętej osobie nie przyszłoby do głowy, że tak w ogóle można. I tylko żal Autorki, że to na nią padło.
Dobrze wybrnęłaś, bez kłótni i nieprzyjemnych tekstów.
Naprawdę dziwą mnie rady, by mówić że sobie nie życzy, odkładać słuchawkę itd. Ja rozumiem asertywność, ale Wy jej doradzacie chamstwo. A dla osoby która jest ogólnie miła, takie zachowanie to abstrakcja. To że ktoś jest natrętny i niekulturalny, nie oznacza że TRZEBA zachować się tak samo.
Ja też bym coś wymyśliła, coś grzecznego i uprzejmego.
Tekst żebyś zostawiła klucze to oni sami przenocują - hahahaha. Co za koleś...
42 2021-06-23 10:06:45 Ostatnio edytowany przez Winter.Kween (2021-06-23 10:09:00)
Dobrze wybrnęłaś, bez kłótni i nieprzyjemnych tekstów.
Naprawdę dziwą mnie rady, by mówić że sobie nie życzy, odkładać słuchawkę itd. Ja rozumiem asertywność, ale Wy jej doradzacie chamstwo. A dla osoby która jest ogólnie miła, takie zachowanie to abstrakcja. To że ktoś jest natrętny i niekulturalny, nie oznacza że TRZEBA zachować się tak samo.
Ja też bym coś wymyśliła, coś grzecznego i uprzejmego.
Tekst żebyś zostawiła klucze to oni sami przenocują - hahahaha. Co za koleś...
Chamstwo to jest wpraszac sie komus do domu.
Gdyby do mnie kolega wyjechal z takim tekstem to bym zrobila tzw 'pearl clutching' i zachowywala sie zaszokowana takim nietaktem zeby zobaczyl, ze to nie jest w zadnych granicach zachowanie. Zawstydzic dziada bo na to zasluguje.
Moim zdaniem jest jakas prawda w zdaniu, ze porzadni ludzie sa dziecinnie latwi do manipulacji. Koles zachowuje sie jak burak, cham po prostu bez zadnego taktu, szacunku i wychowania... No ale, dlatego, ze autorka jest porzadna to on ja lapie w taka manipulacje, ze ona sie bardziej martwi jak jakis prostak ja oceni i czy ja oceni jaka porzadna i przez to nie zwraca uwagi na to, ze wlasnie on popelnia brak taktu.
Jednak dla autorki ma mniejsze znaczenie jak ona go ocenia i ze on okazuje jej brak szacunku tylko ma dla niej znaczenie jak on ja ocenia.
Dlatego wlasnie takimi ludzmi mozna sterowac bardzo latwo bo za bardzo sie martwia ta swoja porzadnoscia i nie jest to zaleta...Znaczy zaleta jest dla manipulujacego, ale dla samej autorki? Wada bo czyni ja slaba.
Gdyby ktos chcial sobie wziac moj samochod to nie wyobrazam sobie zebym miala udawac, ze 'oh nie nie, przepraszam ale musze jechac do pracy' tylko powiedzialabym 'I to jest twoim zdaniem akceptowalne zachowanie? Kto to widzial od kogos wymagac jego rzeczy. Musisz sie zastanowic nad swoim zachowaniem bo jestes bardzo nietaktowny i mozemy porozmawiac jak zmienisz swoja postawe'
Problem jest właśnie w tym, że ja zawsze staram się być w porządku i dobrze wychowana. Nieraz na tym straciłam. Ogólnie zamierzam zerwać kontakt, bo tutaj nie chodzi tylko o tą sytuację. Ten kolega i jego żona są dosyć specyficzni, b. skąpi i lubiący podkreślać jak im ciężko, bo mają dziecko. Wszyscy ludzie, którzy nie maja dzieci to dla nich lenie i bogacze. Oni też biedni nie są, ale lubią malować obraz skrzywdzonych przez los.
Problem jest właśnie w tym, że ja zawsze staram się być w porządku i dobrze wychowana. Nieraz na tym straciłam. Ogólnie zamierzam zerwać kontakt, bo tutaj nie chodzi tylko o tą sytuację. Ten kolega i jego żona są dosyć specyficzni, b. skąpi i lubiący podkreślać jak im ciężko, bo mają dziecko. Wszyscy ludzie, którzy nie maja dzieci to dla nich lenie i bogacze. Oni też biedni nie są, ale lubią malować obraz skrzywdzonych przez los.
Mozna odmowic grzecznie bez szukania wymowek
45 2021-06-23 12:27:34 Ostatnio edytowany przez aniuu1 (2021-06-23 12:28:32)
Problem jest właśnie w tym, że ja zawsze staram się być w porządku i dobrze wychowana. Nieraz na tym straciłam.
Nie znaczy to, że musisz chcieć pomóc każdemu kto prosi. Możesz nie chcieć. Możesz mieć swoje powody (np nie chcieć spać z kimś w pokoju). Nie musisz się tłumaczyć i negocjować. Ktoś kto pyta o przysługę musi się liczyć z tym, że mogą się spotkać z odmową.
Jeśli nie dasz sobie pozwolenia by odmawiać, to robisz później za frajerkę, ludzie włażą na głowę.
Ja też wyniosłam z wychowania gotowość pomocy każdemu, nawyk tłumaczenia się i wyrzuty sumienia jeśli nie zgodziłam się. W końcu przyszło opamiętanie. Zobaczyłam jak ktoś ot tak odmawia "nie chcę tego zrobić" i zdziwienie "wow to można tak po prostu".
Masz teraz coś do ćwiczenia.
Powiedziałam, że niestety muszę na weekend zostać poza moim miastem a ten kolega czy w takim układzie mogę zostawić im klucze u sąsiadów. Odp, że mam już przy sobie a zapasowe ma mój chłopak, który przyjechał ze mną. Ogólnie wyszło tak pokrętnie, że chyba się już do mnie nie odezwa
Obyś się nie zdziwiła. Będąc na jego miejscu, mając taki tupet, napisałabym zaraz, że zmieniam plany i przyjadę z rodziną w innym terminie.
Problem jest właśnie w tym, że ja zawsze staram się być w porządku i dobrze wychowana. (...)
Bycie "w porządku" (cokolwiek ten zwrot oznacza) i tzw. dobrze wychowanym nie polega na byciu uległym i lekceważeniu własnych praw i własnych potrzeb.
Problem jest właśnie w tym, że ja zawsze staram się być w porządku i dobrze wychowana. Nieraz na tym straciłam.
Można zachowywać się asertywnie, czyli w taki sposób, aby drugiej osoby nie urazić, przynajmniej bardziej niż jest to konieczne, ale też samemu nie czuć dyskomfortu i nie pozwalać na przekraczanie własnych granic. To nadal jest w porządku, a równocześnie w zgodzie z sobą. Wspominam o tym, bo przypuszczam, że szukanie wymówek i robienie uników też nie jest dla Ciebie ani wygodne, ani bezstresowe.
Możesz zrobić sobie jakieś szkolenie, choćby online lub przeczytać książkę na temat komunikacji asertywnej. Na pewno trochę inaczej na to spojrzysz. Są też szkolenia w grupach, gdzie można od razu poćwiczyć.
Różnorodne książki i/lub szkolenia opierają się na stronie technicznej zagadnienia, na zapamiętaniu i powtarzaniu określonych formułek, a przecież nie w tym tkwi źródło problemu. Bycie asertywnym wymaga zmiany swego sposobu myślenia, które zostało wdrukowane przez lata "dobrego" wychowywania.
Zgadzam się z tymi wszystkimi, którzy piszą, że lepiej stanowczo odmówić. Postawa asertywna nie ma na nic wspólnego z chamstwem! Chamsko i bezczelnie zachował się daleki znajomy.
Niestety, wiem po sobie jak trudno być asertywnym. Uczę się tego już wiele lat i (to dobra wiadomość) można to chociaż trochę wyćwiczyć.
Przede wszystkim zapytałbym siebie czy rzeczywiście bardzo mi zależy na kontakcie z tymi osobami. Dla osób bliskich jestem w stanie zrobić więcej, trochę się nagiąć itd.
Po drugie, wszystkich na tym świecie (albo chociaż w "naszym" świecie) nie da się zadowolić. Tego uczę dzieci (moje i w szkole) od małego. Zawsze będzie ktoś komu coś nie pasuje choćbyśmy stanęli na rzęsach.
Inni tu pisali, że warto takie sytuacje potraktować jako ćwiczenie. Zgadzam się. Nikomu nie robisz krzywdy, co najwyżej uniemożliwiasz wykorzystanie siebie samej. Kluczenie nie popłaca, można się nieźle zaplątać. Jeśli kolega znów się kiedyś odezwie (pewnie tak) tym razem bym powiedziała, że jednak przemyślałas i nie da rady w Twoim mieszkaniu, ew. możesz podać namiary na noclegi, air&b czy coś podobnego.
A co do rodziny obrabiajacej tyłek to znam takie sytuacje, niestety. Spanie niewygodne itp., choć stać ich na dobry hotel.