Witam
Zakładam drugi wątek nie, wiem czy to zgodne z regulaminem Forum ale dotyczy ogólnie mniei moich związkow. Jestem 7 lat po rozwodzie i ciągle wpadam w związki w których jest coś nie tak, mam swoje jakieś wymagania i priorytety co do mężczyzny z którym chce być ale jak kogoś poznaje to na początku na się bardzo angażuje, otwieram a za chwilę wychodzi coś co mi nie odpowiada i kończę alb o szybciej albo później dana znajomosc. W innym wątku jest jedną z nich. Jednak te wcześniejsze były różne alb o facrt spełniał to jaki ma być ale nie zakochałam się w nim a jak się zakochałam to znów się okazywało się z nim coś nie tak. Dodam że w sumie od 7 lat nie byłam sama jakoś tak dłużej może miesiąc czy dwa i już zaczynam szukać. Nie, wiem czy to normalne byłam w jednym zwaizku 2 lata po czym się rozstaliśmy i znów tam potem z kimś ale okazał się gorszy od tamtego i wróciłam do tego poprzedniego ale i tak skończyło się rozstaniem. Nawet rok temu wróciłam na parę mięsiecy do byłego męża co było totalnym nieporozumieniem. Co robię nie tak, często sama nie wiem co chce, jestem rozchwiana. Wiem że też za szybko się angażuje nie poznając faceta a potem ciezk oz tego wyjść...
Może nie nadajesz się do związków, a tylko do przelotnych znajomości.
Może nie nadajesz się do związków, a tylko do przelotnych znajomości.
Ale cche być z kimś, z mężem byłam 18 lat, mam dzieci ake pił, potem się zakochałam i on mnie oszukał, następny był ok ale nie kochałam i tak cały czas coś a ten ostsni teraz super ale zaczęło wychodzić ze jednak nie życiowy..
Piszesz że pewne rzeczy wychodziły po krótkim czasie. A nie można było ich dostrzec wcześniej zanim zdecydowałaś się na związek?
Związek to zaangażowanie, moim zdaniem więcej krzywdy można sobie zrobić wchodząc że związku w związek niż przelotnym seksem.
Związek to powinno być jednak coś ważnego i ktoś wyjątkowy. A nie na zasadzie może się uda może nie.
Może szukasz księcia. Poza tym chyba już sam odpowiedziałaś sobie na pytanie:
Co robię nie tak, często sama nie wiem co chce, jestem rozchwiana. Wiem że też za szybko się angażuje nie poznając faceta a potem ciezk oz tego wyjść...
Piszesz że pewne rzeczy wychodziły po krótkim czasie. A nie można było ich dostrzec wcześniej zanim zdecydowałaś się na związek?
Związek to zaangażowanie, moim zdaniem więcej krzywdy można sobie zrobić wchodząc że związku w związek niż przelotnym seksem.
Związek to powinno być jednak coś ważnego i ktoś wyjątkowy. A nie na zasadzie może się uda może nie.
Właśnie niby widzę ale myślenie mam potem a mzoe jakos będzie fajnie..
Czy księcia to nie wiem ale No musi być ktoś kto odpowiada. Jak poznaje kogoś to się angażuje cała sobą nic się nie liczy, zostawiam znajomych poświecam cały czas. Potem przeglądam na oczy i to nie tak to nie tak i zaczyna się analiza i unikam spotkań aż wkoncu związek się kończy i tak za każdym razem.
8 2021-04-09 19:12:30 Ostatnio edytowany przez Britan (2021-04-09 19:13:21)
Czy księcia to nie wiem ale No musi być ktoś kto odpowiada. Jak poznaje kogoś to się angażuje cała sobą nic się nie liczy, zostawiam znajomych poświecam cały czas. Potem przeglądam na oczy i to nie tak to nie tak i zaczyna się analiza i unikam spotkań aż wkoncu związek się kończy i tak za każdym razem.
Jesteś niedojrzała.
Zostawiasz cały świat dla określonej osoby? Tak się nie robi
Nie dość że chcesz księcia, to co tydzień innego. Czasami będzie pustka, ale pomyśl o tych chwilach uniesień z następnymi ))
Nie dość że chcesz księcia, to co tydzień innego. Czasami będzie pustka, ale pomyśl o tych chwilach uniesień z następnymi
))
Nie co tydz innego po prostu chcę być z kimś normalnym ułożyć sobie na nowo życie
11 2021-04-09 19:24:28 Ostatnio edytowany przez Britan (2021-04-09 19:24:47)
Zwrotka napisał/a:Nie dość że chcesz księcia, to co tydzień innego. Czasami będzie pustka, ale pomyśl o tych chwilach uniesień z następnymi
))
Nie co tydz innego po prostu chcę być z kimś normalnym ułożyć sobie na nowo życie
To zacznij traktować ludzi jako ludzi, a nie marionetki
Sporo pracy przed Tobą.
Witam
Zakładam drugi wątek nie, wiem czy to zgodne z regulaminem Forum ale dotyczy ogólnie mniei moich związkow. Jestem 7 lat po rozwodzie i ciągle wpadam w związki w których jest coś nie tak, mam swoje jakieś wymagania i priorytety co do mężczyzny z którym chce być ale jak kogoś poznaje to na początku na się bardzo angażuje, otwieram a za chwilę wychodzi coś co mi nie odpowiada i kończę alb o szybciej albo później dana znajomosc. W innym wątku jest jedną z nich. Jednak te wcześniejsze były różne alb o facrt spełniał to jaki ma być ale nie zakochałam się w nim a jak się zakochałam to znów się okazywało się z nim coś nie tak. Dodam że w sumie od 7 lat nie byłam sama jakoś tak dłużej może miesiąc czy dwa i już zaczynam szukać. Nie, wiem czy to normalne byłam w jednym zwaizku 2 lata po czym się rozstaliśmy i znów tam potem z kimś ale okazał się gorszy od tamtego i wróciłam do tego poprzedniego ale i tak skończyło się rozstaniem. Nawet rok temu wróciłam na parę mięsiecy do byłego męża co było totalnym nieporozumieniem. Co robię nie tak, często sama nie wiem co chce, jestem rozchwiana. Wiem że też za szybko się angażuje nie poznając faceta a potem ciezk oz tego wyjść...
Pytanie, dlaczego na siłę szukasz faceta? Nie umiesz żyć sama? Boisz się samotności? Co daje ci związek z facetem?
No chyba na siłę że jednak ten facet jest, chociaż i tak ze wszystkim jestem sama
Możesz być sama.
Ale nie chcesz.
Dlaczego?
Kim jest dla Ciebie ktoś "normalny"?
Możesz być sama.
Ale nie chcesz.
Dlaczego?Kim jest dla Ciebie ktoś "normalny"?
Facet który dba i zapewnia kobiecie bezpieczeństwo, potrafi aktywnie spędzać czas, nie jest nudny, jest zaradny i ograniety życiowo. Czasem mam wrażenie że takich naprawdę brakuje. Teraz poznałam wydawał się fajny i co się okazuje że facrt nie ma mieszkania i do tego lubię brac koke. Jestem z nim ale znów analizuje jego sytuację, mówi że brać nie musi bo to niepotrzebne mu do niczego, chciałbym najechetniej wprowadzic się do mnie. I co.. Jestem rozdarta bo się zakochałam w nim ale rozum podpowiada żeby go odpuścić
słaba kobietka napisał/a:Możesz być sama.
Ale nie chcesz.
Dlaczego?Kim jest dla Ciebie ktoś "normalny"?
Facet który dba i zapewnia kobiecie bezpieczeństwo, potrafi aktywnie spędzać czas, nie jest nudny, jest zaradny i ograniety życiowo. Czasem mam wrażenie że takich naprawdę brakuje. Teraz poznałam wydawał się fajny i co się okazuje że facrt nie ma mieszkania i do tego lubię brac koke. Jestem z nim ale znów analizuje jego sytuację, mówi że brać nie musi bo to niepotrzebne mu do niczego, chciałbym najechetniej wprowadzic się do mnie. I co.. Jestem rozdarta bo się zakochałam w nim ale rozum podpowiada żeby go odpuścić
A Ty masz mieszkanie?
Z tą koką to dla mnie od razu byłby do ostrzału.
Oczywiście że mam i to dość spore
Annaw1278 napisał/a:słaba kobietka napisał/a:Możesz być sama.
Ale nie chcesz.
Dlaczego?Kim jest dla Ciebie ktoś "normalny"?
Facet który dba i zapewnia kobiecie bezpieczeństwo, potrafi aktywnie spędzać czas, nie jest nudny, jest zaradny i ograniety życiowo. Czasem mam wrażenie że takich naprawdę brakuje. Teraz poznałam wydawał się fajny i co się okazuje że facrt nie ma mieszkania i do tego lubię brac koke. Jestem z nim ale znów analizuje jego sytuację, mówi że brać nie musi bo to niepotrzebne mu do niczego, chciałbym najechetniej wprowadzic się do mnie. I co.. Jestem rozdarta bo się zakochałam w nim ale rozum podpowiada żeby go odpuścić
A Ty masz mieszkanie?
Z tą koką to dla mnie od razu byłby do ostrzału.
Gdybym nie miała to nie miałby się gdzie wprowadzic
Facet który dba i zapewnia kobiecie bezpieczeństwo, potrafi aktywnie spędzać czas, nie jest nudny, jest zaradny i ograniety życiowo. Czasem mam wrażenie że takich naprawdę brakuje. Teraz poznałam wydawał się fajny i co się okazuje że facrt nie ma mieszkania i do tego lubię brac koke. Jestem z nim ale znów analizuje jego sytuację, mówi że brać nie musi bo to niepotrzebne mu do niczego, chciałbym najechetniej wprowadzic się do mnie. I co.. Jestem rozdarta bo się zakochałam w nim ale rozum podpowiada żeby go odpuścić
Jeśli to ma być kolejny wątek o Twoim partnerze, to z góry uprzedzam, że moim zdaniem gość nie jest aż tak wyjątkowy, aby zakładać o nim temat co drugi dzień.
Nasze zasady mówią wyraźnie, że jednemu związkowi poświęcamy wyłącznie jeden temat.
Z Twojego pierwszego postu wynikało, że chcesz rozmawiać o swoich problemach. Rozmowa o uzależnionym od kokainy kłamczuchu jest w innym wątku i tam ma pozostać.
Dodatkowo w tamtym temacie prosiłam Cię o to, abyś nie publikowała swoich kolejnych wypowiedzi pod poprzednimi postami, bo jest to niezgodne z naszym regulaminem, jeśli nadal będziesz lekceważyć tę prośbę, to otrzymasz ostrzeżenie.
Moderator IsaBella77
Annaw1278 napisał/a:Facet który dba i zapewnia kobiecie bezpieczeństwo, potrafi aktywnie spędzać czas, nie jest nudny, jest zaradny i ograniety życiowo. Czasem mam wrażenie że takich naprawdę brakuje. Teraz poznałam wydawał się fajny i co się okazuje że facrt nie ma mieszkania i do tego lubię brac koke. Jestem z nim ale znów analizuje jego sytuację, mówi że brać nie musi bo to niepotrzebne mu do niczego, chciałbym najechetniej wprowadzic się do mnie. I co.. Jestem rozdarta bo się zakochałam w nim ale rozum podpowiada żeby go odpuścić
Jeśli to ma być kolejny wątek o Twoim partnerze, to z góry uprzedzam, że moim zdaniem gość nie jest aż tak wyjątkowy, aby zakładać o nim temat co drugi dzień.
Z Twojego pierwszego postu wynikało, że chcesz rozmawiać o swoich problemach. Rozmowa o uzależnionym od kokainy kłamczuchu jest w innym wątku i tam ma pozostać.
Dodatkowo w tamtym temacie prosiłam Cię o to, abyś nie publikowała swoich kolejnych wypowiedzi pod poprzednimi postami, bo jest to niezgodne z naszym regulaminem, jeśli nadal będziesz lekceważyć tę prośbę, to otrzymasz ostrzeżenie.
Moderator IsaBella77
Nie rozumiem tego jak tu odpowiadac czyli tak jak teraz pod cytujczy dać odpowiedź?
Nie rozumiem tego jak tu odpowiadac czyli tak jak teraz pod cytujczy dać odpowiedź?
Nie chodzi o cytaty. Chodzi o to że należy odpowiedzieć kilku osobom w jednym poście, zamiast umieszczać kilka osobnych wypowiedzi jedną po drugiej.
Ja myślę że cierpisz na deficyt miłości i stąd ta silna potrzeba znalezienia sobie faceta do związku, do kochania itd. Twoje związki nie wychodziły, bo tak naprawdę musisz popracować nad sobą, swoją samooceną. Dopóki tego nie zrobisz, nie zajmiesz się swoim życiem osobistym czyli TY, twoje życie, zainteresowania, sprawy...to żaden normalny chłop nie stanie na twojej drodze, a zamiast tego przypałętają się przypadkowi nijacy faceci, z problemami i zaburzeniami. Najpierw zajrzyj w siebie . Polecam też kanał Tatiany Mitkovej na YT, można wiele się dowiedzieć na temat toksyków i ogólnie trudnych relacji . Może coś tam znajdziesz dla siebie.
Witam
Zakładam drugi wątek nie, wiem czy to zgodne z regulaminem Forum ale dotyczy ogólnie mniei moich związkow. Jestem 7 lat po rozwodzie i ciągle wpadam w związki w których jest coś nie tak, mam swoje jakieś wymagania i priorytety co do mężczyzny z którym chce być ale jak kogoś poznaje to na początku na się bardzo angażuje, otwieram a za chwilę wychodzi coś co mi nie odpowiada i kończę alb o szybciej albo później dana znajomosc. W innym wątku jest jedną z nich. Jednak te wcześniejsze były różne alb o facrt spełniał to jaki ma być ale nie zakochałam się w nim a jak się zakochałam to znów się okazywało się z nim coś nie tak. Dodam że w sumie od 7 lat nie byłam sama jakoś tak dłużej może miesiąc czy dwa i już zaczynam szukać. Nie, wiem czy to normalne byłam w jednym zwaizku 2 lata po czym się rozstaliśmy i znów tam potem z kimś ale okazał się gorszy od tamtego i wróciłam do tego poprzedniego ale i tak skończyło się rozstaniem. Nawet rok temu wróciłam na parę mięsiecy do byłego męża co było totalnym nieporozumieniem. Co robię nie tak, często sama nie wiem co chce, jestem rozchwiana. Wiem że też za szybko się angażuje nie poznając faceta a potem ciezk oz tego wyjść...
Jeśli jesteś rozchwiana a szukasz kogoś, z kim będzie "idealnie" to szukasz kogoś, kto będzie miał zachwiania odpowiadające Twoim, żeby były harmonia. Serio tego chcesz?
W związki się nie wpada, związki się buduje. Spoko, że je budujesz na priorytetach i wymaganiach co do mężczyzny, ale jakie masz wymagania co do siebie? Z opisu wygląda na to, że tylko takie: "być w związku za wszelką cenę". Trochę brzmi, jakbyś łapała się to tego, to tamtego, rzucała się z jednych ramion w drugie. Stańżesz na dwóch nogach najpierw, złap jakiś pion, a potem szukaj kogoś, kto też ma pion. Jak sama masz odchył to szukanie kogoś z odchyłem w inną stronę niekoniecznie jest przepisem na stabilną budowlę.
"Sama nie wiem co chcę". No to najwyższa pora się dowiedzieć.
24 2021-04-10 02:02:48 Ostatnio edytowany przez blueangel (2021-04-10 02:09:14)
czy was to naprawde tak dziwi, ze chce kogos miec? kazdy potrzebuje bliskosci. napic sie kawki z kolezanka i poplotkowac to jedno, a napic sie herbaty i porozmawiac z druga polowka to drugie.
mialam podobnie, tylko ze po moim rozpadzie malzenstwa nie wchodzilam w kolejne zwiazki, bo tez przy kazdym cos mi nie pasowalo. i wcale nie szukalam ksiecia z bajki, bo wiem, ze tacy nie istnieja i sama ksiezniczka z bajki nie jestem. nie chodzi mi, zeby byl przystojny czy bogaty, chodzi mi o charakter/wartosci, ajkimi ktos sie kieruje w zyciu. co mi nie pasowalo? roznice w wartosciach, np jestem wierna czy w przyjazni czy w zwiazku i jako przyklad moge podac jeden z moich watkow, w ktorym szanowny pan lecial na kilak frontow czy wlasnie niezaradni zyciowo, jak w przypadku autorki.
to nie jest tak, ze mi nie brakuje tego jedynego, ale ja juz sie pogodzilam z tym, ze nikogo pasujacego nie znajde. mimo jeszcze dosc mlodego wieku (30) ja i moje wartosci jestemy za staroswieckie na dzisiejsze czasy. zaczelam skupiac sie na sobie, jak ktos juz to autorce polecil. brakuje takich rzeczy jak chociazby zwykle przytulenie sie, ale juz zadnych kolejnych rozczarowan i satysfakcja z samorealizacji.
droga autorko, masz ten sam problem co ja, tez sie szybko angazowalam. staraj sie nad tym popracowac, niczego nie oczekiwac, postaw na spotkania, zadnego pisanego kontaktu pomiedzy i daj se czas na poznawanie, przede wszystkim: nie wchodz zbyt szybko w zwiazki.
Tak to właśnie jest problem ze wchodzę za, szybko ale też zauważyłam że na, takich facetoe trafiam co jakby chca od razu tego poważnego związku potem wydaje mi się, że się boję że go stracę i brnę w to chociaż nie wszystko mi pasuje w nim. Nie jest też tak że musi być książę na białym koniu, jestem niezależna, i naprawdę potrzebuje partnera a jak jestem z kimś i widzę że jego tylko interesuja przyjemności że mną to już, widzę że nic z, tego nie będzie że facet jest wygodny. Zastanawiam sie czy lepiej nie pobyć samej jakiś czas.
26 2021-04-10 08:29:11 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2021-04-10 10:12:43)
Tak to właśnie jest problem ze wchodzę za, szybko ale też zauważyłam że na, takich facetoe trafiam co jakby chca od razu tego poważnego związku potem wydaje mi się, że się boję że go stracę i brnę w to chociaż nie wszystko mi pasuje w nim. Nie jest też tak że musi być książę na białym koniu, jestem niezależna, i naprawdę potrzebuje partnera a jak jestem z kimś i widzę że jego tylko interesuja przyjemności że mną to już, widzę że nic z, tego nie będzie że facet jest wygodny. Zastanawiam sie czy lepiej nie pobyć samej jakiś czas.
Nie śpiesz się tak z wchodzeniem w związki. Nie bierzesz udziału w sztafecie, tylko wybierasz kogoś na długo w swoim życiu i tak o tym myśl. Niech ten ktoś pozwoli ci się poznać, sprawdzić jako znajomy, kolega, przyjaciel itd. potem zdecydujesz, czy on nadaje się dla ciebie. Myślę, że miałaś jakieś problemy w życiu i teraz boisz się stracić szansę, czujesz strach że ktoś cię ubiegnie i będziesz żałowała utraconego związku, więc dążysz do zacieśnienia więzi, do nazwania faceta "swoim", do położenia na nim "pieczęci", a myślenie włączasz sporo później. Jednak nie każdy facet który się nami interesuje zasluguje na to, abyśmy my interesowały się nim. Ja przeszłam piekło z facetami, bo też miałam podobny problem U mnie brało się to stąd, że nie miałam pozytywnego wzorca i od wczesnego dzieciństwa musiałam sama o siebie dbać. Jako nastolatka myślałam, że jak ktoś jest dla mnie miły, a dotąd zdarzało się to bardzo rzadko, to na pewno chce dla mnie jak najlepiej i zbuduje ze mną relację o jakiej marzyłam i jakiej chciałam
Bolało, gdy życie dało mi lekcję
Wczesne małżeństwo z kimś, kto okazał się psychopatą i urodzenie dziecka w wieku nastu lat, które później musiałam wychowywać sama mocno dały mi do myślenia. Choć oczywiście szkoła którą dostałam nie uchroniła mnie od popełniania późniejszych błędów tym zakresie, ale to nie ten temat. Myślę, że ty też z jakiegoś powodu chcesz kogoś mieć, bo brakuje ci pewności siebie i czujesz się niespełniona i niekompletna bez męskich kapci w przedpokoju. Bycie bez pary dla kobiety nie jest ujmą, wiele wody upłynęło w Wiśle zanim się tego nauczyłam, ale było warto
Teraz świetnie się czuję sama z sobą i umiem ten czas dobrze wykorzystywać. Przekłada się to na mój rozwój, spełnianie moich marzeń z dzieciństwa i czuję naprawdę satysfakcję, że robię to wszystko sama dla siebie. Dopiero teraz jestem naprawdę wolna i niezależna. Spróbuj, może tobie też się uda.
Bardzo Ci dziękuję u mnie było podobnie też byłam nastolatka kiedy wyszłam za mąż i dziecko nawet dwoje ale tego akurat nie żałuję. Po każdym takim "związku" mówię dość cche być sama i co wytrzymuje parę tyg i znów szukam i tak to wygląda. Jak z kimś jestem t o wtedy rezygnuje z, siebie, chodziłam z koleżanką w góry jaksk czas a jak facrt sei pojawił to rzuciłam wszystko. Tak mam niskie poczujcie wartości chociaż jestem ładna kobieta, zaradna, niezależnna i wykształcona ale bardzo pogubiona.
przede wszystkim czekaj tez z seksem. kobiety zazwyczaj po nim juz przestaja myslec i wlasnie mega sie angazuja, co w twoim przypadku moze byc zgubne