Chciałbym poruszyć w tym poście temat zmiany w człowieku.
Dwa tygodnie temu nawiązała ze mną kontakt była partnerka sprzed 14 lat. Sporo rozmawiamy przez telefon, spotkaliśmy się dwukrotnie i przegadaliśmy pół nocy. Był to, z perspektywy czasu, zwariowany i szczeniacki związek. Ale oparty na szczerym uczuciu. Zresztą pierwszym tego typu dla mnie. Zakończył się w sposób burzliwy i pozbawiający wszelkich złudzeń. Nigdy nie sądzilem że kiedykolwiek odnowimy kontakt. A dziś, po latach, ona chciałaby spróbować jeszcze raz.
Nigdy nie wiadomo co przyniesie jutro.
Przez te 14 lat ona przeszła wiele (rozwód i jeszcze kilka innych rzeczy). Mówi że diametralnie się zmieniła. Takie właśnie odniosłem wrażenie po pierwszych kilku rozmowach. Czym więcej czasu rozmawiamy, widzę jednak że tak naprawdę na fundamentalnym poziomie wciąż jest tą samą osobą, z tymi samymi problemami.
Nie oczekuję tutaj porad jak mam postąpić w tej konkretnej sytuacji. To jest moja rzecz. Natomiast chciałbym poznać opinię czy fundamentalna zmiana w człowieku jest w ogóle możliwa? Chętnie przeczytałbym inne historie takich spotkań po długim okresie czasu. Sam próbuję przez ostatnie pół roku dokonać zmian, ale widzę że charakter człowieka jako taki pozostaje bardzo trudny do zmiany. Można zmienić poszczególne zachowania, można być świadomym problemu, ale pierwsza intuicyjna reakcja wydaje się być wciąż ta sama. Może zmiana, tym bardziej blisko 40-stki, polega właśnie na tym że człowiek staje się świadomy swoich destrukcyjnych cech i uczy się je hamować żeby nie wyrządzać krzywdy, ale więcej oczekiwać nie można?