Wielka Susza /a w jej konsekwencji Wielki Głód/ staje się faktem.
W wielu częściach Polski deszczu nie było od kilku tygodni. A tam gdzie był to bardzo niewielki.
Zaczynają wysychać rzeki. Tak się dzieje w moich okolicach. Rzeczka, która swój początek bierze ze źródeł staje się coraz płytsza. Deszczu nie było od ponad miesiąca. Pojawiają się burze pyłowe, tumany pyłu z pól są przenoszone wiatrem.
Okoliczne samorządy już zakazały swoim mieszkańcom poboru wody do celów innych niż bytowe.
Nie wolno już podlewać, trawników, upraw, ogródków.
Bywało już tak lecz jedynie podczas upalnego lata.
Staram się zmniejszyć zużycie wody, spożytkować ją bez marnowania.
Gdy np. myję owoce, warzywa to wstawiam do zlewu miskę, z której tę zużytą wodę używam do podlania roślin przed domem.
Jest z tym trochę zachodu, bałaganu ale uważam, że warto.
A jak jest u Was? Jak oszczędzacie wodę?