Cześć może ktoś był w takiej sytuacji ?
Od 5 lat jestem w zwiazku z partnerem mamy dziecko. Ostatnio nie uklada nam się. Niedawno zobaczyłam post byłego chlopaka to był mój pierwszy chłopak że jest w związku wtedy coś we mnie się zagotowało i napisałam do niego pod jakiś pretekstem ( wcześniej też czasem pisaliśmy czy się spotkaliśmy pogadać wyzalic się on zawsze mnie wysłucha znamy się od 8 lat ). Tak przez kilka dni pisaliśmy. Czuję że on też do mnie coś czuję. Jak się dowiedział gdzie pracuje przychodził .Napisał że coś go do mnie ciągnie ja też tak mam. Zaprosił mnie na kawę i po pracy poszłam do niego zaczęliśmy się całować no i na tyle bo nigdy nic więcej nie było. Ja nadal go kocham nie wiem co robić mam ochotę się spotkać choćby go zobaczyć porozmawiać poprawić humor. Byliście w takiej sytuacji pomóżcie
W czym Ci pomóc. Dopingować Cię w dążeniu do zdrady czy pochwalać Twój brak dojrzałości. Najlepiej powiedz partnerowi, zostaw mu dziecko i wróć do byłego.
Cześć może ktoś był w takiej sytuacji ?
Od 5 lat jestem w zwiazku z partnerem mamy dziecko. Ostatnio nie uklada nam się. Niedawno zobaczyłam post byłego chlopaka to był mój pierwszy chłopak że jest w związku wtedy coś we mnie się zagotowało i napisałam do niego pod jakiś pretekstem ( wcześniej też czasem pisaliśmy czy się spotkaliśmy pogadać wyzalic się on zawsze mnie wysłucha znamy się od 8 lat ). Tak przez kilka dni pisaliśmy. Czuję że on też do mnie coś czuję. Jak się dowiedział gdzie pracuje przychodził .Napisał że coś go do mnie ciągnie ja też tak mam. Zaprosił mnie na kawę i po pracy poszłam do niego zaczęliśmy się całować no i na tyle bo nigdy nic więcej nie było. Ja nadal go kocham nie wiem co robić mam ochotę się spotkać choćby go zobaczyć porozmawiać poprawić humor. Byliście w takiej sytuacji pomóżcie
Nie łudź się na powrót on nie zaakceptuje twojego dziecka, które po rozstaniu zmajstrowałaś z nowym partnerem. Taka już nasza natura. Możesz stracić wszystko, a do zyskania masz tylko przelotny seks.
Cześć może ktoś był w takiej sytuacji ?
Od 5 lat jestem w zwiazku z partnerem mamy dziecko. Ostatnio nie uklada nam się. Niedawno zobaczyłam post byłego chlopaka to był mój pierwszy chłopak że jest w związku wtedy coś we mnie się zagotowało i napisałam do niego pod jakiś pretekstem ( wcześniej też czasem pisaliśmy czy się spotkaliśmy pogadać wyzalic się on zawsze mnie wysłucha znamy się od 8 lat ). Tak przez kilka dni pisaliśmy. Czuję że on też do mnie coś czuję. Jak się dowiedział gdzie pracuje przychodził .Napisał że coś go do mnie ciągnie ja też tak mam. Zaprosił mnie na kawę i po pracy poszłam do niego zaczęliśmy się całować no i na tyle bo nigdy nic więcej nie było. Ja nadal go kocham nie wiem co robić mam ochotę się spotkać choćby go zobaczyć porozmawiać poprawić humor. Byliście w takiej sytuacji pomóżcie
W Twoim krótkim poście jak dla mnie widać syndrom psa ogrodnika w Tobie się wzbudził a były postanowił go i to wykorzystać to nic dobrego raczej z tego nie będzie pobawicie się beztrosko bijąc pianę. dorabiając filozofię i zniszczycie dokumentnie swoje związki nie wiem czy powrót do przeszłości to dobry pomysł wiele wspomnień sentymentów, złudzeń i wyobrażeń przesłania to co jest i to co się zmieniło.
Ile macie lat?
Strach, naprawdę strach chyba już z kimkolwiek wejść w trwałą relację. Zawsze, ale to zawsze znajdzie się jakiś powód, pretekst czy okoliczność, która może wszystko obrócić w pył. Prosty wniosek to taki, że skoro po 5 latach(!) tak Ciebie ciągnie do byłego, oznacza to, że zupełnie się z niego nie wyleczyłaś, mająć cały czas gdzieś w głowie te przyjemne chwile i wspomnienia z nim związane. Jednocześnie wątpię w szczerość i prawdziwiość uczucia do obecnego partnera, bo chyba tak łatwo się nie da pozbyć drugiego człowieka z naszego życia i tego, co do niego czujemy..Pozostaje tylko współczuć Twojemu obecnemu facetowi i ewentualnie jego partnerce, jeśli kogoś ma. Nie wiem, czy Panie mają bardziej taką słabośc do byłych partnerów, ale patrząc choćby po tym poście, widzę, zę to praktycznie na pstryknięcie palca odzywa się nagle ta tęsknota, która przesłąnia absolutnie wszystko, co było do tej pory.
Szkoda, naprawdę szkoda, że ludzie zostawiają za sobą takie zgliszcza...
6 2020-02-02 10:42:15 Ostatnio edytowany przez balin (2020-02-02 10:43:22)
Prosty wniosek to taki, że skoro po 5 latach(!) tak Ciebie ciągnie do byłego, oznacza to, że zupełnie się z niego nie wyleczyłaś,
Kolejna historia o tym samym problemie. Pewnie mąż zachodzi w głowę, dlaczego ten seks taki lichy. Może żona zajęta dzieckiem, może ma niskie libido, może trud obowiązków ją przygniata, może to, może tamto ...
A to zwykle jest proste jak drut i kolejny wątek to potwierdza.
7 2020-02-02 10:50:23 Ostatnio edytowany przez anderstud (2020-02-02 10:51:47)
bagienni_k napisał/a:Prosty wniosek to taki, że skoro po 5 latach(!) tak Ciebie ciągnie do byłego, oznacza to, że zupełnie się z niego nie wyleczyłaś,
Kolejna historia o tym samym problemie. Pewnie mąż zachodzi w głowę, dlaczego ten seks taki lichy. Może żona zajęta dzieckiem, może ma niskie libido, może trud obowiązków ją przygniata, może to, może tamto ...
Może za dużo pracuję, może za długo gram na konsoli, a może nie dbam wystarczająco o siebie, wkradła się rutyna, coś się wypaliło...
A to zwykle jest proste jak drut i kolejny wątek to potwierdza.
Zawsze jest jego wina.
8 2020-02-02 10:50:55 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-02-02 11:04:04)
Mówiąc szczerze to nie dziwię się, jeśli ktoś po bardzo krótkim czasie nie jest w stanie wymazać pewnych wspomnień i przeboleć stratę. Ale kuźwa po 5 latach jeszcze można w sobie pielęgnować tęsknotę do kogoś..? To coś na zasadzie drzemiącego wulkanu, który wybucha od razu, kiedy na horyzoncie pojawia się ta osoba.
Ja nadal go kocham nie wiem co robić mam ochotę się spotkać choćby go zobaczyć porozmawiać poprawić humor. Byliście w takiej sytuacji pomóżcie
Nie byłam w takiej sytuacji, ale powyżej wyróżniłam to, co wg mnie jest bezpośrednim powodem Twojego postępowania. Myślę, że nie układa się Tobie w związku i znalazłaś sobie od niego odskocznię i sposób na poprawienie nastroju. Jakby to była miłość, to nie robiłabyś z Exa poprawiacza nastroju w gorszych chwilach, ale dążyłabyś do ułożenia sytuacji między Wami.
Cześć może ktoś był w takiej sytuacji ?
Od 5 lat jestem w zwiazku z partnerem mamy dziecko. Ostatnio nie uklada nam się. Niedawno zobaczyłam post byłego chlopaka to był mój pierwszy chłopak że jest w związku wtedy coś we mnie się zagotowało i napisałam do niego pod jakiś pretekstem ( wcześniej też czasem pisaliśmy czy się spotkaliśmy pogadać wyzalic się on zawsze mnie wysłucha znamy się od 8 lat ). Tak przez kilka dni pisaliśmy. Czuję że on też do mnie coś czuję. Jak się dowiedział gdzie pracuje przychodził .Napisał że coś go do mnie ciągnie ja też tak mam. Zaprosił mnie na kawę i po pracy poszłam do niego zaczęliśmy się całować no i na tyle bo nigdy nic więcej nie było. Ja nadal go kocham nie wiem co robić mam ochotę się spotkać choćby go zobaczyć porozmawiać poprawić humor. Byliście w takiej sytuacji pomóżcie
Pomyśl, co ty wyrabiasz. Ryzykujesz rozbicie rodziny, skrzywdzenie swojego partnera i dziecka które macie, oraz tamtej kobiety ktorą ten twój były facet przecież też zdradza. Naprawdę ta chwila "motylków w brzuchu" jest tego warta? Nie układa ci się z partnerem, to spróbuj to wyprostować. Nie ma związków bez kryzysów, obojętnie czy był ślub, czy go nie było, ale jak wyglądałby świat, gdyby każdy po pierwszym niepowodzeniu zabierał zabawki i szedłl do innej piaskownicy. Twoj były facet nie bez powodu został chyba "byłym", też coś było nie tak skoro się rozstaliście. Teraz macie oboje ochotę na "skok w bok" i świetnie się składa, bo się na siebie napatoczyliście? Twój były facet czuje, że się na niego napaliłaś i korzysta z tego, też nie obchodzi go, że kogoś krzywdzi, nie widzisz tego? Nie znasz go dobrze, nie widziałas go wiele lat, nie wiesz jaki jest i czy nie jestes jedną z wielu którą "zalicza" bedąc w związku. Idealizujesz go, bo potrzebujesz bliskości i idziesz najłatwiejszą z dróg.
Pomyśl, zanim zrobisz jakies głupstwo. Twoja rodzina warta chyba jest tego, aby o nią zawalczyć. Jeśli jednak zdecydujesz że nie, to wiedz, że facet który zdradza swoją kobietę na pewno dobrym partnerem na "dobre i złe" tak i tak nie będzie.
Kryzys w obecnym związku Autorki jest chyba jedynym "rozsądnym" wyjaśnieniem obecnej sytuacji. Zwyczajnie niepojęte jest dla mnie to jakieś platoniczne uczucie do pierwszej miłości, szczególnie natyle silne, żęby rozwalać sobie stabilne życie i relację z drugim człowiekiem. Skoro przechodzicie kryzys to spróbujcie jakoś temu zaradzić, rozwiązać ten problem, bo przecież związek to (chyba?) nie wieczna sielanka i ciągły ładuynek pozytywnych emocji. Zamiast z byłym rozmawiaj z partnerem i zawalcz o Waszą relację, skoro coś w niej się nie układa.
Nie byłam w takiej sytuacji, ale powyżej wyróżniłam to, co wg mnie jest bezpośrednim powodem Twojego postępowania. Myślę, że nie układa się Tobie w związku i znalazłaś sobie od niego odskocznię i sposób na poprawienie nastroju. Jakby to była miłość, to nie robiłabyś z Exa poprawiacza nastroju w gorszych chwilach, ale dążyłabyś do ułożenia sytuacji między Wami.
Jak rzadko się z Tobą zgadzam tak teraz przyznaje Ci rację. Ani z pierwszym ani z drugim nie była to miłość. Autorka pomyliła miłość z ciągłym podniecającym napięciem, motylkami, iskrzeniem. Dłuższy związek powoduje że zużyła zasób całego haju i zaczęła się nuda. Tęsknota za byłym to poszukiwania dilera który wcześniej udostępniał nam towar bo haj obecnego jest już słabiutki. Przypuszczam że ciąża autorki była przypadkowa i nie ma nic wspólnego z miłością. Teraz kombinuje jak przygłuszyć wyrzuty sumienia które niechciane jednak się pojawiają.
Przypuszczam że ciąża autorki była przypadkowa i nie ma nic wspólnego z miłością.
Nie ma przypadków. Chodziło o stabilizację, a tą stabilizację miał dać mąż beciak i dziecko.
14 2020-02-02 11:22:08 Ostatnio edytowany przez bagienni_k (2020-02-02 11:24:05)
Po wielu wątkach jakie tutaj przeczytałem, to mam wrażnie, że ludzie coraz częściej utożsamiają związki chyba tylko z owymi emocjami i motylkami, gdzie nic innego już się nie liczy. A kiedy haj opada, to się opuszcza jedną gałąź a łapie się inną..Albo tez jedna gałąź ma zapewniać komfort i stabilizację a inna ciagłe iskierki.
Cześć może ktoś był w takiej sytuacji ?
Od 5 lat jestem w zwiazku z partnerem mamy dziecko. Ostatnio nie uklada nam się. Niedawno zobaczyłam post byłego chlopaka to był mój pierwszy chłopak że jest w związku wtedy coś we mnie się zagotowało i napisałam do niego pod jakiś pretekstem ( wcześniej też czasem pisaliśmy czy się spotkaliśmy pogadać wyzalic się on zawsze mnie wysłucha znamy się od 8 lat ). Tak przez kilka dni pisaliśmy. Czuję że on też do mnie coś czuję. Jak się dowiedział gdzie pracuje przychodził .Napisał że coś go do mnie ciągnie ja też tak mam. Zaprosił mnie na kawę i po pracy poszłam do niego zaczęliśmy się całować no i na tyle bo nigdy nic więcej nie było. Ja nadal go kocham nie wiem co robić mam ochotę się spotkać choćby go zobaczyć porozmawiać poprawić humor. Byliście w takiej sytuacji pomóżcie
Wydaje mi się że Autorka szybko "pocieszyla" się po rozstaniu z 1 partnerem i zamiast odczekać zalobe, przemyśleć weszła w kolejny związek. Szkoda obecnego partnera i dziecka. Naprawdę nie jestem w stanie zrozumieć kobiet które tak łatwo potrafią spojrzeć na innego będąc w związku i mając dziecko.. nie układa się to może coś zrób żeby było lepiej a nie całuje się z byłym? Żenada.
16 2020-02-02 13:00:56 Ostatnio edytowany przez Janix2 (2020-02-02 13:01:56)
Wydaje mi się że Autorka szybko "pocieszyla" się po rozstaniu z 1 partnerem i zamiast odczekać zalobe, przemyśleć weszła w kolejny związek. Szkoda obecnego partnera i dziecka. Naprawdę nie jestem w stanie zrozumieć kobiet które tak łatwo potrafią spojrzeć na innego będąc w związku i mając dziecko.. nie układa się to może coś zrób żeby było lepiej a nie całuje się z byłym? Żenada.
Wydaje mi się że jednak było coś więcej ( np. jakieś macanki) niż tylko buzi buzi. Sumienie trochę dokucza więc autorka czeka na okrzyk kibiców: Idź na całość!
To napiszę od poczatku bo wszystkiego nie napisałam. Bylego poznałam w szkole średniej 16 lat. Ale co mi się nie podobało był taki mami synek żadnej pracy. Byliśmy ze sobą nie długo ja nadal go kochałam . Potem spotykaliśmy się czasem pisaliśmy było całowanie i macanie nic więcej. I tak przez 2 lata.
Potem poznałam obecnego partnera jest 7 lat odemnie starszy. Zaczelam się spotykać miałam wyrzuty. Byłam pod ścianą ponieważ chciałam wyprowadzić się od ojca alkoholika z ktorym ciągle były awantury. I w ukryciu pisałam z jednym i drugim potem się wydało no i musiałam wybrać albo dalej siedzieć z poje&anym ojcem albo się wyprowadzić wybrałam drugie teraz myślę że go nie kochalam chciałam się wyrwać z domu mieć spokój. Potem pojawiło się dziecko i nie miałam wyboru na początku było ok lecz powoli czuję że żyje w chorym związku nic mi nie wolno, pójdę na zakupy jest setki telefonów co tak długo. Jemu wolno wszystko picie, nie wracanie na noc czasem się zdarzyło, impreza bezemnie bo akurat nie przepadałam za tymi osobami. Do tego powoli zaczynam się obawiać bo zaczął pić pije codziennie tłumaczę mu zeby wziął się za siebie ale to nic nie dociera bo myśli że jeśli mam się w co ubrać zjeść to wszystko. Chcę porozmawiać to często śpi nie da się. Kłótnie to normalne.
To dlaczego często pisałam w takich chwilach do bylego bo bylam sama chciałam porozmawiać wyżalic się. Rok temu pierwszy raz się z nim spotkałam jak mój mnie wkurzył jak na zakupach się upił wtedy się rozpłakałam zawiazłam go do domu bo mieszkaliśmy kawałek od miasta. Powiedziałam że sama pojadę no i pojechałam ale do byłego się wyżalic. Nawet nie zauważył ile czasu mnie nie było bo spał narabany. Potem czasem w chwili typu nudy pisałam z bylym. I tak potem zobaczyłam właśnie ten post na fb. Coś we mnie pękło poczułam się źle. I napisałam pod jakimś pretekstem. Powiedziałam gdzie pracuje i przyszedł kilka razy do mnie do sklepu zaprosił na kawę nie potrafię mu odmówić i nastepnego dnia pojechałam zaczęliśmy się całować i macać. Po jakimś czasie przyszedł ale z tą swoją laską nie wiem co to znaczyło czy chciał we mnie wzbudzić jeszcze większa zazdrość a ona patrzyła się z boku jakbym coś jej zrobiła. Wie że kiedyś bylismy razem powiedział jej. Mi mówił jeśli napisze ta jego coś do mnie to z nią zerwie bo ja jestem ważniejsza wiele razy namawiał mnie na zostawienie partnera że mnie kocha itp. Potem jeszcze rozmawialiśmy pisaliśmy. Od tygodnia nie widziałam się nie pisałam do niego i czuję się źle. To moja historia wiecznie smutnego życia.
No to pisz Autorko od razu, jak jest, bo w ten sposób wprowadzasz wszystkich w błąd. Skoro Twój partner jest zaborczy, agresywny i jeszcze pijacy a na dodatek go nie kochasz, to sprawa jest zupełnie inna. Przeszkodą jest tutaj dziecko..W sprawie tego drugiego( czyli ex) postaw sprawę na ostrzu noża, żeby się ostatecznie przekonać co między Wami jest.
No to pisz Autorko od razu, jak jest, bo w ten sposób wprowadzasz wszystkich w błąd. Skoro Twój partner jest zaborczy, agresywny i jeszcze pijacy a na dodatek go nie kochasz, to sprawa jest zupełnie inna. Przeszkodą jest tutaj dziecko..W sprawie tego drugiego( czyli ex) postaw sprawę na ostrzu noża, żeby się ostatecznie przekonać co między Wami jest.
Dobrze gadasz. Autorko, zostaw alkoholika zabierz dziecko i postaraj poukładać sobie życie. Jak nawet nie z exem to z kimś innym ale odejdź od obecnego. O losie partnerek osób uzależnionych możesz poczytać na forum.
20 2020-02-02 23:43:03 Ostatnio edytowany przez paslawek (2020-02-02 23:48:00)
Poczytaj i zacznij coś robić konkretnie ze swoim życiem bo będziesz tak uciekać najpierw od ojca teraz od partnera być może z takim samym problemem jak ojciec i tak w nieskończoność już zdaje się wykorzystujesz i traktujesz instrumentalnie i przedmiotowo inne osoby do różnych celów ludzie to nie narkotyki i nie zabawki i nie wszyscy chcą też Twego dobra w dodatku pierwsze lepsze kalkulacje możesz mieć błędne bo podświadome wzorce mogą sterować twoimi wyborami doraźne korzyści jak widzisz to nie wyjście chwilowe ulgi też nie .Chowanie się i uciekanie to już nie jest najlepszy sposób rozwiązywania problemów.Nie każdy wybrany przez Ciebie ratownik to biały rycerz to czasem może być padliniarz .
Pewnie o DDA coś słyszałaś i nie nie jesteś wariatką - natomiast terapia nie byłaby błędem w Twoim wypadku tak myślę i stopniowa praca nad samodzielnością i niezależnością od innych ta wewnątrz Ciebie i tą na przykład ekonomiczną bez może nagłych rewolucji ale pomyśl o tym.
Zgadzam sie z wypowiedzia! Zastanów sie jesli masz jeszcze mozliwosc i nie jest za pózno. Jesli ktos Cie szczerze kocha i ty ta osobe skrzywdzisz pedzac do bylego...Uffff.... Dopiero miesiac temu mój byly sie przyznal do zdrady. Potwornej! Teraz ledwo co sobie radze, szlajam sie po lekarzach, szukam pomocy i czytam w internecie jak sobie poradzic ze zranionym sercem! Zdrada z zamarem jest jeszcze gorsza. Jesli "skok w bok" po alkoholu i nie kontrolowany - no dobra, moze jeszcze jakos da sie to zrozumiec i po czasie przetrawic, ale takie juz planowanie jest okropne!
Ja wyjechalam na studia, przyznaje, ze mój zwiazek nie byl najlepszy, ale zachowanie mojego partnera doprowadzilo mnie do tej rozlaki i mielismy nad soba pracowac. On nad swoimi nalogami (piwo, ziolko, granie na PS). Ja mialam odpuscic i dac mu swobody i nie suszyc mu glowy, aby sie w koncu wzial w garsc. niestety 3 tygodnie po moim wyjezdzie do Hiszpanii, moj ukochany polecial do starej kolezanki, niby ona go tak zmanipulowala, ze do tego doszlo. Ja jeszcze zamówilam jemu bilet, bo myslalam, ze on jedzie "do kolegi". A jesli ta osoba Cie naprawde kocha, to wyczuje ta zdrade. Dlaczego ludzie tak bardzo krzywdza innych ludzi? I jeszcze tych co niby "kochaja nad zycie"... Nie ran osoby z która zyjesz i NAWET MASZ DZIECKO! A jak juz tak bardzo chcesz wrócic do bylego, to zakoncz obecny zwiazek. Az mi znów niedobrze sie robi na mysl, ze tak sie dzieje wszedzie :-(
Death25 napisał/a:Cześć może ktoś był w takiej sytuacji ?
Od 5 lat jestem w zwiazku z partnerem mamy dziecko. Ostatnio nie uklada nam się. Niedawno zobaczyłam post byłego chlopaka to był mój pierwszy chłopak że jest w związku wtedy coś we mnie się zagotowało i napisałam do niego pod jakiś pretekstem ( wcześniej też czasem pisaliśmy czy się spotkaliśmy pogadać wyzalic się on zawsze mnie wysłucha znamy się od 8 lat ). Tak przez kilka dni pisaliśmy. Czuję że on też do mnie coś czuję. Jak się dowiedział gdzie pracuje przychodził .Napisał że coś go do mnie ciągnie ja też tak mam. Zaprosił mnie na kawę i po pracy poszłam do niego zaczęliśmy się całować no i na tyle bo nigdy nic więcej nie było. Ja nadal go kocham nie wiem co robić mam ochotę się spotkać choćby go zobaczyć porozmawiać poprawić humor. Byliście w takiej sytuacji pomóżciePomyśl, co ty wyrabiasz. Ryzykujesz rozbicie rodziny, skrzywdzenie swojego partnera i dziecka które macie, oraz tamtej kobiety ktorą ten twój były facet przecież też zdradza. Naprawdę ta chwila "motylków w brzuchu" jest tego warta? Nie układa ci się z partnerem, to spróbuj to wyprostować. Nie ma związków bez kryzysów, obojętnie czy był ślub, czy go nie było, ale jak wyglądałby świat, gdyby każdy po pierwszym niepowodzeniu zabierał zabawki i szedłl do innej piaskownicy. Twoj były facet nie bez powodu został chyba "byłym", też coś było nie tak skoro się rozstaliście. Teraz macie oboje ochotę na "skok w bok" i świetnie się składa, bo się na siebie napatoczyliście? Twój były facet czuje, że się na niego napaliłaś i korzysta z tego, też nie obchodzi go, że kogoś krzywdzi, nie widzisz tego? Nie znasz go dobrze, nie widziałas go wiele lat, nie wiesz jaki jest i czy nie jestes jedną z wielu którą "zalicza" bedąc w związku. Idealizujesz go, bo potrzebujesz bliskości i idziesz najłatwiejszą z dróg.
Pomyśl, zanim zrobisz jakies głupstwo. Twoja rodzina warta chyba jest tego, aby o nią zawalczyć. Jeśli jednak zdecydujesz że nie, to wiedz, że facet który zdradza swoją kobietę na pewno dobrym partnerem na "dobre i złe" tak i tak nie będzie.
Skoro Twój partner jest zaborczy, agresywny i jeszcze pijacy a na dodatek go nie kochasz, to sprawa jest zupełnie inna. Przeszkodą jest tutaj dziecko..W sprawie tego drugiego( czyli ex) postaw sprawę na ostrzu noża, żeby się ostatecznie przekonać co między Wami jest.
Tu nic nie wiadomo, za chwile może się okazać, że będzie inna wersja. Powielanych jest tyle wzorców, schematów i jest tyle zaszłości jeszcze z dzieciństwa, że tylko specjalista jest tu w stanie pomóc. A Autorce chyba to nie w głowie.
Rozumiem Cię. Ja z moim bylym nie widziałam się 8 lat. Rozstalismy sie
11 lat temu. Od jakiegoś czasu jestem żoną. Dotąd był to szczęśliwy związek , niczego mi nie brakowało. Jednak moj kontakt z byłym odnowil sie. Zwyczajnie bez powodu. Oboje coś do siebie znów czujemy, ale on Wie, ze nie moge sobie na więcej prócz rozmowy pozwolić bo mam męża. Żałuję tego lecz chce być w porządku. Moze kiedyś odwaze sie na spotkanie, ale póki co wolę nie kusić losu.
W czym Ci pomóc. Dopingować Cię w dążeniu do zdrady czy pochwalać Twój brak dojrzałości. Najlepiej powiedz partnerowi, zostaw mu dziecko i wróć do byłego.
Uporządkuj najpierw swoje sprawy w aktualnym partnerem, a nie szukaj od razu drugiej gałęzi. W pewnym sensie oszukałaś ojca swojego dziecka wiążąc się z nim z rozsądku. Sytuacja w jakiej aktualnie się znajdujesz jest rzeczywiście trudna, ale drogą do jej rozwiązania nie jest z pewnością nowy związek z oszustem.
...nastepnego dnia pojechałam zaczęliśmy się całować i macać. Po jakimś czasie przyszedł ale z tą swoją laską nie wiem co to znaczyło czy chciał we mnie wzbudzić jeszcze większa zazdrość a ona patrzyła się z boku jakbym coś jej zrobiła. Wie że kiedyś bylismy razem powiedział jej. Mi mówił jeśli napisze ta jego coś do mnie to z nią zerwie bo ja jestem ważniejsza wiele razy namawiał mnie na zostawienie partnera że mnie kocha itp.
Twoja stara/nowa "miłość" jest w związku i perfidnie oszukuje swoją dziewczynę. Też zastanawiam się po co przyprowadził ją tam, gdzie pracujesz, po tym, gdy kilka dni wcześniej macał Cię i całował? Chyba świetnie bawi się Waszym kosztem, Tobie mówi, że ona nie jest ważna (po co więc nadal się z nią spotyka?), a jej pewnie mówi coś podobnego na Twój temat, po czym nie odzywa się do Ciebie, choć niby taki zakochany. Otwórz oczy i nie licz na szczęśliwe życie z tym człowiekiem.
Zadbaj o siebie i dziecko, odejdź od pijaka, jeśli nie widzisz nadziei na lepsze życie z nim, a przede wszystkim nie kochasz go.
Stań najpierw na własnych nogach, a nie pakuj się w kolejny związek bez przyszłości.