Ja bym nie brała TBS, nigdy to nie jest Twoje, na początku też trzeba wyłożyć sporą gotówkę, a opłata miesięczna bywa porównywalna z wynajmem. Ja kupiłam mieszkanie na kredyt i po kilku latach nie narzekam. Zawsze mogę je sprzedać/wynająć, a kupiłam w takim czasie, że już teraz mogłabym sprzedać z zyskiem.
No trzeba wyłożyć trochę kasy + dużo kaucji, ale potem wszystko zwracają. Nie no wynajem wychodzi drożej zawsze, dlatego kilka stówek mozna zaoszczędzić na TBSach bo i tak wynajmujemy...
To prawda można sprzedać swoje mieszkanie potem.
Ja nigdy nie wpakowała bym się w kredyt na 30 lat. Nie wiem co mnie czeka za 5, a co dopiero za 30.
Też podobnie myśle, ale z drugiej strony kto nie ryzykuje to nie ma.
ja bym tbs nie chciała, płacisz na coś co nie będzie nigdy twoje, a swoje to jednak swoje nie ma lepszego uczucia jak własne mieszkanko, przynajmniej dla mnie. kredyt też nie musi być na 30 lat, zależy na ile was stać aby spłacać miesięcznie. Każdy mówi 30, ale przecież możesz wziąć na 20, 25 czy mniej
Tak wiem, nigdy nie będzie moje. Tyle że kredyt na 20 lat to już duzo miesięcznie wychodzi.
Tylko ze kredyt nie rosnie wraz z wyplala czy inflacja. 11 lst temu mialem podobne dylematy, ceny byly troche nizsze, wzialem wtedy kredyt, z rata 900 zl, teraz rata dalej 900 zl ale wyplaty przez 10 lat wzrosly. Jak teraz wezmiesz kredyt z rata 1500 i bedzie to 40% wyplaty, to za 10 lat gdy pensje wzrosna o 5% rocznie, nawet przy wyzszych stopach procentowych - bedzie to wtedy 25% wyplaty czyli łatwiej bedzie splacac. No i majac kredyt masz motywacje aby jakies ekstra pieniadze ktore co iles sie pojawia przeznaczyc na nadplate kredytu a nie przepuscic na pierdoły.
W sumie racja, wypłaty w jakimś stopniu idą w górę i kredyt na początku wydaje się duży a po 10 latach już aż tak bardzo nie jest duży.
Dzięki wszystkim na podpowiedzi i opinie. Czekam na więcej 