Cześć wszystkim, postaram się jak najbardziej skrócić moją historię. Oboje mamy 20 lat, 4 rocznica naszego związku jest za nami. Przez pierwsze trzy lata widywaliśmy się codziennie bo chodziliśmy razem do szkoły, weekedny w dużej mierze tez spędzaliśmy razem. Później ja wyjechałam na studia do innego miasta, a on po roku miał do mnie dołączyć i mieliśmy razem wynająć kawalerkę. Widywaliśmy się mniej ale jednak na większość weekendów wracałam wiec było ok i żyłam wizja wspólnego mieszkania niebawem. Filip ma pewne hobby przez które często musi wyjechać za granice ale są to wyjazdy na tydzień, maksymalnie dwa, przyzwyczaiłam się do nich, akceptuję je itd. W czerwcu tego roku miał właśnie taki dwutygodniowy wyjazd do Londynu, myśle sobie okej fajnie niech jedzie, za dwa tygodnie wróci no i tu się pojawił problem. Został tam, stwierdził ze tam jest tak fajnie, znalazł dobrze płatna prace, mówi ze ludzie są milsi i nie ma zamiaru wracać do tej smutnej Polski. I nie wiem co mam zrobić bo bardzo go kocham, nie chce się z nim rozstawać, ale on jest pewny ze nie wróci tutaj na stałe, a ja w żaden sposób nie zagwarantuje sobie ze chce do niego jechać po skończeniu studiów. Niby to jeszcze dużo czasu ale nie chce go tracic na czekanie na coś co się nie wydarzy. Czuje się trochę oszukana, mieliśmy wynająć od września razem mieszkanie a on mi zrobił taki numer. Nie wiem co mam z nim zrobić.
Ja bym spisała ten związek na straty. Pokazał jak niewiele obchodzi go Twoje zdanie. Nawet jeśli (czysto hipotetycznie) pojechałabyś za nim do tego Londynu i zachwyciła się tym miastem tak jak on, to skąd mogłabyś mieć pewność, że za 2 lata on nie postanowi przeprowadzić się do Tajlandii albo Bangladeszu?
On kompletnie ma Cię gdzieś, Twoje zdanie i uczucia. Uznaj waszą relację za zakończoną, zerwij z nim kontakt, dojdź do siebie. Nielatwe to, ale nie możesz pozwalać się tak traktować.
Ehh... to smutne co napiszę ale facet po prostu nie uwzględnił cię w swoich planach Znam to z autopsji. Mój eks też twierdził, że jedzie tylko na chwilę, tylko na 3 miesiące. Później zrobiło się pół roku, a następnie uznał, że zostaje na stałe bo dostał kontrakt i sorry dziewczyno radź sobie sama. Związki na odległość są trudne w utrzymaniu, a zdarzają się takie momenty w życiu kiedy po prostu potrzebuje się wsparcia drugiej osoby i nagle się okazuje, że możesz liczyć tylko na siebie. Życie to bardzo szybko weryfikuje. Pod żadnym pozorem nie rezygnuj ze studiów, żeby do niego lecieć. Będziesz tego żałowała. Dobre wykształcenie to podstawa, sama musisz o siebie zadbać.
Młoda jeszcze jesteś i całe życie przed Tobą, na jednym facecie świat się nie kończy.
Masz 20 lat zakładam, że to Twój pierwszy związek więc myślałaś, że będzie już na zawsze i ciężko sobie wyobrazić, że możesz być z kimś innym, ale uwierz mi możesz
A Twój partner Cię nie szanuję. Pojechał do UK i stwierdził, że tam zostaje, bo jest super i ok ma do tego prawo, ale szacunek do Ciebie jako jego partnerki wymaga, aby z Tobą o tym porozmawiać i dać Ci wybór. Czy decydujesz się na to czy nie. A on kompletnie nie liczy się z Twoim zdaniem, jeżeli teraz tak jest to co będzie później ?
Mój eks też zapomniał mi wspomnieć, że planuje przeprowadzkę za granice.. Dowiedziałam się przypadkiem i to nie od niego.. O ja głupia, już wtedy było go kopnąć w tyłek, ale nie, zakochana, zaślepiona tkwiłam w tym nie zauważając, że mnie to niszczy. Bliscy zaczęli się pytać co się ze mną dzieję, bo ja to nie ja.
Odbiło się to na moim zdrowiu. W 4 tygodnie schudłam 6 kg! Ze stresu nic nie jadałam, potrafiłam cały dzień przeżyć na jednej pomarańczy albo kostce czekolady. Zaczęły wypadać mi włosy, miałam początki nerwicy. No szok to co się ze mną wtedy działo. Rozstaliśmy się i to była moja decyzja. Ulga jaką poczułam była ogromna. Oczywiście cierpiałam strasznie, ale ta ulga to było jak wybawienie. Ciągłe zastanawianie się, czy przyjedzie w ten weekend, czy nie przyjdzie, dlaczego się nie odzywa, czy to w ogóle ma sens. Huśtawka straszna. Myślałam, że oszaleje.
Nie funduj sobie tego co ja, ucz się na cudzych błędach, mniej bolą.
Nie zapominaj w tym związku o sobie, broń Boże nie rzucaj nauki żeby do niego pojechać! On nie myśli o Tobie więc Ty musisz, a ja gwarantuje Ci, że to początkowe zachłyśniecie Londynem szybko mu minie, znam to z autopsji, Londyn jest super, ale na chwile, tempo w jakim się tam żyje strasznie wysysa.