Witam. Mam dość chyba już znany niektórym problem. Chodzi odnośnie o mojego nazyczonego znamy się 10 lat A jesteśmy że sobą przeszło 4 lata mamy kochanego synka który ma 14miesiecy. Na początku było super ale z czasem się wszystko zaczęło. Nic mu się nie podoba co kolwiek bym nie zrobila to zrobię to źle. Ciągle awantury nawet przy dziecku nigdy mnie nie uderzył ale jeśli się wkurzył to rzuca wszystkim co ma pod ręką oczywiście nie we mnie czy w dziecko. Ja już nie mam sily boję się cokolwiek zrobić źle żeby nie było awantury chodzę jak w zegarku codziennie ten sam strach. Kiedyś miał krwiaka mózgu w dzieciństwie nie wiem czy to ma wpływ na jego zachowanie. Zaproponowałam mu leczenie u psychiatry ale on nie widzi potrzeby potrafi być kochany,Czuły, itp zdaje sobie sprawe z swojego zachowania ale mówi że gdybym ja się zachowywała normalnie to on tak samo. Tylko że ja próbuje ale życie z nim naprawdę mnie męczy. Nie chce od niego odchodzić bardzo go kocham ale nie wiem co mam zrobić w takiej sytuacji. Widzi winę tylko we mnie A nie w sobie
Witam. Mam dość chyba już znany niektórym problem. Chodzi odnośnie o mojego nazyczonego znamy się 10 lat A jesteśmy że sobą przeszło 4 lata mamy kochanego synka który ma 14miesiecy. Na początku było super ale z czasem się wszystko zaczęło. Nic mu się nie podoba co kolwiek bym nie zrobila to zrobię to źle. Ciągle awantury nawet przy dziecku nigdy mnie nie uderzył ale jeśli się wkurzył to rzuca wszystkim co ma pod ręką oczywiście nie we mnie czy w dziecko. Ja już nie mam sily boję się cokolwiek zrobić źle żeby nie było awantury chodzę jak w zegarku codziennie ten sam strach. Kiedyś miał krwiaka mózgu w dzieciństwie nie wiem czy to ma wpływ na jego zachowanie. Zaproponowałam mu leczenie u psychiatry ale on nie widzi potrzeby potrafi być kochany,Czuły, itp zdaje sobie sprawe z swojego zachowania ale mówi że gdybym ja się zachowywała normalnie to on tak samo. Tylko że ja próbuje ale życie z nim naprawdę mnie męczy. Nie chce od niego odchodzić bardzo go kocham ale nie wiem co mam zrobić w takiej sytuacji. Widzi winę tylko we mnie A nie w sobie
Myślę, że dla dobra dziecka powinnaś zacząć działać już teraz. Jesli on nie chce się leczyć, to na Twoim miejscu wyprowadziłabym się. Przemyśli, zacznie się leczyć - wrócisz.
Jeśli nie chcesz / nie masz możliwości się wyprowadzić, możesz wzywać policję podczas awantur, założyć niebieską kartę. Chroń swoje dziecko, ma tylko Ciebie.