Zostać z chłopakiem czy spróbować z przyjacielem? - Netkobiety.pl

Jestem w ciężkiej rozsypce. Muszę się wyżalić, bardzo was proszę o rady.
Zacznijmy od tego, że jestem w czteroletnim związku z chłopakiem z mojego miasta. Jestem bardzo przywiązana do niego, podoba mi się wizualnie, mamy dobry seks, często mi pomaga. Ale no jak każdy człowiek ma wady. Parę razy nie dotrzymał mi obietnicy, okłamywał mnie, olewa mnie dla alkoholu i mam wrażenie, że ja muszę się do niego dostosowywać. Nie wiem czy to istotne, ale ma cukrzycę, czasami się nie pilnuje i już parę razy musiałam go ratować, dwa razy było u mnie pogotowie. Raz nawet przy mnie się dusił. To mnie wykańcza psychicznie, mam nerwicę i takie sytuacje mi ją nasilają. Mimo to czuję się w pewnym stopniu odpowiedzialna za niego. Zrywaliśmy już dwa razy, raz przez jego byłą przyjaciółkę, która trochę nam namieszała (okłamywała itd), drugi raz przez mojego przyjaciela. Po każdym zerwaniu było nam bez siebie tak ciężko, że wracaliśmy do siebie. W naszym mieście mamy wspólnych znajomych, można powiedzieć że tych co ja znam, on też zna i na odwrót. Jednak mam 130km od mojej miejscowości dwie przyjaciółki (znam je ponad 5 lat). I teraz do rzeczy, 1,5 roku temu siedziałam sobie na GG i dla żartów pytałam losowych osób z miasta gdzie mieszkają te przyjaciółki czy będą na festynie właśnie w tym mieście. Jeden chłopak mi odpisał, że będzie i tak zaczęliśmy pisać. W krotce zaprzyjaźniliśmy się, widywaliśmy się bardzo często. Poznałam go z moimi przyjaciółkami, on mnie ze swoją ekipą. Zna on też mojego chłopaka. Jest bardzo troskliwy, opiekuńczy, zabawny i z charakteru taki jak ja. Jedyna wada jaka u niego dostrzegam to lekka nachalność. Przyjeżdżałam do niego (i przyjaciółek) jakoś co 2-3tyg. Mając kryzys z moim chłopakiem, zaczęłam coś czuć do tego przyjaciela, takie zauroczenie. On na 18stce takiego znajomego na której byliśmy wyznał mi miłość. Na ostatnim  spotkaniu stało się coś bardzo złego. Trochę wypił, ja w sumie też. No i chciał mnie pocałować, ja odmawiałam, a on w końcu włożył mi język do gardła. To trwało jakieś 2 sekundy, ja go odepchnelam i się rozpłakałam. Po tym nie mogę patrzeć w lustro, nie wiem czy powiedzieć o tym chłopakowi, nie chce go ranić. Mam straszne wyrzuty sumienia, że po prostu wtedy dałam się pocałować zamiast odepchnąć go. Mimo wszystko, zależy mi na tym przyjacielu, tyle wspólnych chwil, wspomnień... Ale nie wiem czy jest sens dalej utrzymywać tą relacje po tym, on mnie bardzo kocha, ale ja nie wiem czy chce rezygnować z mojego chłopaka (chociaż przyjaciółki sugerują, że byłoby lepiej jakbym z nim zerwała i była z przyjacielem, bo niby bardzo pasujemy do siebie, ale odległość...). Jestem w rozsypce, nie chce nikogo tracić, ale chyba nie mam wyboru. Zazwyczaj umiem się określić, ale w tej sytuacji nie wiem. Nie wiem czy powiedzieć chłopakowi o pocałunku, nie wiem czy zrywać kontakt z przyjacielem, nie wiem czy zerwać z chłopakiem, bo czuję, że nie zasługuje już na niego. Czuję się jakby mój cały świat nagle się zawalił. Teraz mam ochotę tylko leżeć i płakać. Nie wiem nawet co czuje. Myślałam też żeby spróbować z tym przyjacielem, ale boje się jak to będzie wyglądało życie bez ówczesnego chłopaka.
Dziękuję za przeczytanie, oraz każda odpowiedz.