Hej. Z racji, że mam bardzo trudne włosy w "hodowli", od kilku lat interesuję się świadomą pielęgnacją włosów. Od października ubiegłego roku zaczęłam jednak bardziej dbać o włosy, dodałam kilka niezbędników jak olejowanie, wcierki na porost włosów, a od niedawna pogrubiam włosy cassią i senesem itp. Postanowiłam wtedy zapuszczać włosy ale już tak na amen. Zapuszczanie włosów od zawsze było dla mnie udręką. Mam cienkie i puszące włosy z tendencją do niszczenia końcówek i przerzedzania ich na końcach. Dlatego włosy rosły przeważnie do łopatek (to moja aktualna długość włosów) a potem rosły już bardzo wolno. Jeśli urosły to były mega przerzedzone i piórkowate na końcach, co niezbyt dobrze wyglądało.
Od października moje włosy bardzo odżyły. Nie jest to efekt wow, niestety genetyki się nie przeskoczy, jednak widać różnicę. Są gestsze, zdrowsze w wyglądzie, bardziej gładkie, mniej problematyczne.
Przechodzę teraz do sedna tematu Robię pomiar długości włosów od października. Mam zeszyt, w którym zapisuję wszystkie pomiary, podcięcia i zabiegi (np. cassiowanie). Niestety minęło 5 i pół miesiąca a wygląda na to, że moje włosy stoją. Nic nie urosły. Wiadomo, że żeby końcówki były zdrowe, trzeba je podcinać. Ja podcinam co 2 miesiące ok 1,5 cm (min 1 cm - max 2 cm). W listopadzie mierzyłam kucyk (to jest mój sposób na pomiar) i było 28,5 cm. Mierzę 2 dni temu czyli po 5 miesiącach i zmierzyłam 29 cm Jestem załamana. Według moich obliczeń powinno urosnąć od tamtego momentu minimum 5 cm. A mierzę włosy co miesiąc. Rośnie mi po ok 1,5 cm dzięki pielęgnacji. Coś tu jest nie tak. Wygląda na to, że z podcinaniem coś jest nie tak. Mama chyba podcina mi (cięcie w łódkę) więcej niż mówię.. Widzę podcięte końcówki - zgadza się 1,5 cm gdzieniegdzie 2 cm.
O co tu chodzi? Jeśli chodzi o to podcinanie to jak je podciąć by w końcu zaczęły mi rosnąć? Da się jakoś skutecznie samemu podciąć? Dodam, że nie mam zaufania do fryzjerów i nigdy się do fryzjera nie wybiorę.
PS. Zapomniałabym o dość ważnej chyba sprawie. Moja dieta dość kuleje. Jem bardzo dużo słodyczy dziennie. Gdy przestałam jeść słodycze to włosy mi albo wypadały (przynajmniej tak mi się wydawało) albo nie zauważalam żadnych zmian. Być może to ma jakiś wpływ na porost i stan włosów.