Dziewczyny, muszę się wyzalic, bo sobie nie radzę, a kompletnie nikt bliski nie potrafi mnie zrozumieć...
Jestem w ciąży, prawdopodobnie 6 tydzień (tak określił lekarz). Ostatni okres miałam 3 lutego, dni płodne od 17 lutego, a owulacje prawdopodobnie 21lutego. Mam bardzo nieregularne cykle, bo czasem jest to 29, a czasem nawet 37 dni.
Kolejny okres według apki w telefonie miałam mieć 7marca.
Pierwszy test zrobiłam 27lutego - wyszedł nieważny.
Drugi test 2marca, bo coś przeczuwałam - byl negatywny.
Kolejny test 9marca... początkowo była na nim jedna kreska, ale gdy spojrzałam na niego w poniedziałek wieczór czyli 11marca dostrzegłam cienka kreske. Uznałam, że może to błąd testu po tych kilku dniach, ale we wtorek rano zrobiłam kolejne 2testy które wyszły pozytywne z grubszą już drugą kreską. W środę zrobiłam bHCG i było 513 co wskazywało na 4 tydzień.
Przez cały ten czas nie miałam smaków, mdłosci... było mi tylko słabo i czułam się caly czas zmęczona. Potem zaczęły się bóle podbrzrzusza, ale takie chwilowe i bóle lędzwi, a potem tkliwosc piersi.
Wczoraj byłam u lekarza, zrobił mi usg na którym jest ciałko żółte i pęcherzyk ciążowy, ale pusty. Stwierdził że ciąża wygląda na 6tydzien, chociaż moim zdaniem jest to 5,5 patrząc po dacie współżycia. Przecież do zapłodnienia mogło dojść później. Raz że mam nieregularne cykle, a dwa, że trochę wtedy było okazji do zajścia w ciążę. Np. Kochalismy się kilka razy 17lutego i 20lutego...
Lekarz podejrzewa u mnie zespół pustego pęcherzyka ciazowego. W przyszłą środę i piątek mam zrobić bHCG i 2 kwietnia przyjść na następne usg.
Boję się, panikuje... Nie wiem jak dotrzymać do 2kwietnia. Nie byłam zachwycona że jestem w ciąży, spadło to na mnie jak grom z jasnego nieba, ale ostatnio to poczułam i chciałam tego dziecka mimo, że między mną a moim facetem się nie uklada.
Czytalam sporo historii w necie i wiem, że zarodek może się jeszcze pojawić bo trudno jest określić dokładnie wiek ciąży na tym etapie. Czy któraś z Was miała podobną historię? Moja mama i facet wierzą że będzie dobrze, ale ja nie potrafię myśleć pozytywnie. Bardzo bałam się poronienia. Mam 33lata... to moja pierwsza ciąża. Nie umiem przestać o tym myśleć Zadręczam się... Nie miałam plamień ani nic... nawet już ten brzuch boli mnie rzadziej.
Pomóżcie:(