Witam wszystkich! Wchodząc w ten dział widzę, że nie jestem sam, ale i Ja napiszę swoją historię tutaj. Z góry dziękuję za zainteresowanie.
Mam prawie 24 lata, od urodzenia jestem chory tzn mam problem z narzadami ruchu, tzn z nogami tj spastyczność kończyn dolnych. Nie da się tego ukryć, bo ten defekt jest widoczny, tj kolejna wada tzn wzroku (zez) dlatego noszę okulary. Mimo tego wszystkiego jestem w zupełności samodzielny, na całe szczęście na codzień pracuje i staram się radzić sobie ze wszystkim jak normalny człowiek. Nie potrzebuje pomocy innych, jednak w jednym wypadku pomoc byłaby przydatna - samotność! Mimo młodego wieku od jakichś pięciu lat jestem skazany sam na siebie. Nie mam znajomych, takich żeby gdzieś wyjść, nikt mnie nie odwiedza wszyscy się ode mnie odsuneli i pamiętają, kiedy czegoś potrzebują. Także czas wolny po pracy spędzam praktycznie sam, a moje zainteresowania już nie potrafią wytłumić tej samotności. Jeśli chodzi o relacje z kobietami to nigdy Mi nie szło pod tym względem, Ja byłem i jestem niewidzialny dla kobiet, a jak już próbowałem kogoś poznać jeszcze w czasach szkoły ponadgimnazjalnej, to byłem mierzony wzrokiem i nie było ze mną tematu, byłem traktowany jak powietrze, a potem jeszcze zaczepiany celowo na co starałem się nie reagować. Próbowałem i nadal próbuje kogoś poznać w internecie, ale również nie ma zainteresowania, a jak już to też jestem oceniany głównie po wyglądzie. Nie uważam, że jestem jakiś bardzo brzydki, raczej normalny, ale nie "ciacho" ale to raczej przez wygląd i kalectwo nikogo nie mogłem poznać. Żadna jeszcze nigdy mnie nie kochała, z żadną kobietą nie byłem na tyle blisko, żeby chociaż jakiś pocałunek czy coś, zero czułości, nigdy tego nie zaznałem. Od jakiś pięciu lat siedzę w domu, może nie cały czas, ale sporo czasu. Chciałbym mieć chociaż jedną osobę dla siebie, ale nie jest to możliwe. Nawet w internecie nie mogłem nikogo poznać, nawet ktoś mi napisał że jestem "dziwny" jak chciałem się dowiedzieć dlaczego ta osoba nagle po wymianie zdjęć zerwała kontakt. Nawet mam już dość takich znajomości, brakuje mi fizyczności, dotyku, kontaktu z płcią piękną, bo to jest mój główny "ból" po prostu czuje, że nie mam szans na to, żeby ktoś się mną zainteresował. W rzeczywistości ciężko Mi jest podejść i "zagadać" bo jestem świadomy tego, że moje kalectwo jest widoczne i to może odstraszyć innych, boję się spróbować, bo boję się odrzucenia, bo tylko to uczucie znam najlepiej. Chciałbym jak sporo osób w moim wieku wyjść ze znajomymi, czy nawet z kobietą na miasto, czy też na kawę itp, ale nie mam takiej osoby i obawiam się, że to się tak szybko nie zmieni, mimo że tego chce. Najbardziej chyba chce być kochanym, ale szanse mam na to niezbyt duże. Chciałbym to zmienić, ale nie wiem jak. Internet w poznawaniu ludzi średnio się sprawdził do tej pory, a w rzeczywistości jest Mi ciężko. Ja cały czas pamiętam te zaczepki pod moim adresem albo ten wyraz "jesteś dziwny" nie wiem, co z tym zrobić, chociaż chciałbym to zmienić. Trochę się rozpisałem, ale może dzięki temu chociaż trochę będzie Mi lżej. Z góry dziękuję za zainteresowanie i odpowiedzi.