Mąż obrażony - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 13 ]

1 Ostatnio edytowany przez konto_tymczasowe (2018-12-03 23:07:24)

Temat: Mąż obrażony

Postanowiłam założyć to konto, bo nie mam się komu wygadać. Nie liczę na jakieś złote rady, chociaż może jednak ktoś będzie potrafił doradzić.

Żyję od pond dekady w związku, który generalnie uważam za bardzo udany. Kochamy się, mamy o czym ze sobą rozmawiać, lubimy spędzać razem czas. Zwykle jest mi naprawdę dobrze z moim mężem. Jest oczywiście jedno ale, bo inaczej bym tu nie pisała. Tym ale jest foch, który pojawia się raz na kilka miesięcy. Nazywam to fochem, bo to nawet nie jest kłótnia. W ogóle rzadko się kłócimy albo raczej wcale. On po prostu czasem się obraża. Następuje to po jakiejś najzwyczajniejszej wymianie zdań, która nawet koło kłótni nie stała. Często nawet nie zauważę od razu, że jest obrażony. Tak było i w tę sobotę. Akurat musiałam trochę popracować, bo mnie projekt gonił. On stwierdził więc, że jak ja w sobotę pracuję, to on posprząta i ugotuje obiad, a w niedzielę porobimy coś fajnego razem, gdzieś wyjdziemy. Siadłam przy komputerze, żeby popracować, a mąż zaczął ogarniać mieszkanie. Już kiedy jeździł odkurzaczem, wyczułam jakąś taką pochmurną aurę, ale jeszcze nie połączyłam faktów. Po jakimś czasie wszystko podejrzanie ucichło, aż wyjrzałam, żeby zobaczyć, gdzie on jest. Okazało się, że zamknął się w sypialni i otworzył sobie piwo. Zapytałam: „Co robisz”, usłyszałam: „Nic”, i już wiedziałam, że przed najbliższe dwa albo trzy dni ma przesrane. Obiad musiałam ugotować sobie sama, do tego jeszcze skończyć sprzątanie, bo wszystko było wywalone na środek i tak zostawione.

Pewnie powinnam wyjaśnić, czym się taki foch objawia.
- nieodzywaniem się do mnie, a w razie potrzeby odpowiadaniem półsłówkami;
- ostentacyjnym trzaskaniem drzwiami i szafkami;
- ostentacyjnym piciem alkoholu (spędził całą sobotę i niedzielę zamknięty w sypialni, oglądając coś w necie na komórce i pijąc piwo);
- nierobieniem niczego w domu (patrz: wszystko wywleczone na środek i zostawione);
- ignorowaniem tego co ja robię (na przykład jak ja zrobię obiad i ten obiad sobie stoi na kuchence, to on go wtedy nie ruszy, a na przykład zamówi pizzę);
- ignorowaniem psa. Serio. To trochę śmieszno-straszne, ale jak mój mąż jest na mnie obrażony, to nie ma bata, żeby wyprowadził albo nakarmił psa, albo chociaż go pogłaskał, kiedy ten domaga się uwagi.

Przechodziłam różne etapy reagowania na takie sytuacje. Kiedy byłam bardzo młoda, przeżywałam to, płakałam, przepraszałam, a przede wszystkim próbowałam się dowiedzieć, o co poszło. Bo on tego nigdy nie powie, a to wcale nie jest oczywiste. Kiedy analizuję nasze rozmowy poprzedzające focha, to często nie znajduję w nich niczego, co by nie padło w normalnej rozmowie innego dnia, która fochem się nie skończyła. A on sam tego nigdy nie powie, bo na pytanie „Co się stało?” jest tylko jedna odpowiedź: „Nic”. Parę razy udało mi się z niego wyciągnąć jakieś ogólniki typu, że go wkurzam albo że go nie szanuję, ale bez wyjaśnienia, w jaki właściwie sposób. Potem przechodziłam etap buntu. Potrafiłam się wydrzeć, żeby wreszcie skończył te cyrki. Raz nawet wsiadłam do samochodu i pojechałam na kilka dni do rodziców. Teraz jestem na etapie rezygnacji. Po prostu zajmuję się swoimi sprawami. Ale jest mi smutno. I trochę się o niego martwię, zwłaszcza o to picie ze złości.

Całą niedzielę spędziłam w końcu sama i naprawdę chciało mi się płakać. Pewnie padnie pytanie, czy nie mogłam gdzieś iść bez męża, ale ja chciałam z nim. Oboje jesteśmy na takim etapie, że dużo pracujemy, chociaż mąż więcej ode mnie i do tego jeszcze wyjeżdża, spłacamy kredyt. Czekam na ten czas spędzony razem. Poza tym nie tak łatwo się teraz z kimś umówić. Ja mam raczej samotniczy tryb pracy. Mam dobre koleżanki ze studiów, ale one teraz też są na etapie albo intensywnej pracy, albo małych dzieci, więc nie ma szans się z nimi spotkać bez dwutygodniowego uprzedzenia. Poza pracowaniem chadzam sobie na siłownię, z psem na spacer, ewentualnie czytam książki albo oglądam seriale w domu. Kiedy mój mąż strzeli focha, czuję się naprawdę samotna.

2

Odp: Mąż obrażony

Istnieje taka przypadłość i dotyka ona niektórych ludzi. Ni z gruszki, ni z pietruszki ktoś nagle zamyka się swoim świecie, bo czuję się czymś urażony, obrażony, nie wiadomo o co chodzi, bo taka osoba chodzi naduta i niczego się nie dowiesz. Sama musisz snuć domysły. Twój mąż jest łagodnym przypadkiem, bo zdarza mu się naduc tylko raz na kilka miesięcy i na kilka dni. Są tacy ludzie, którzy potrafią naduc się znacznie częściej i czasem na wiele tygodni.

3

Odp: Mąż obrażony

Chore i przykre.
Proponuje jak minie mu ten foch usiąść i mu to zakomunikować wytłumaczyć, że jesteście dorośli i jak coś wam nie odpowiada to po prostu trzeba powiedzieć. Obrażanie się jest dziecinne.. i burzy waszą relację.

Wytłumacz mu, że w tym czasie mogliście robić milion fajnych rzeczy a on przesiedział ten czas z piwem w ręku.
Zakomunikuj, że nie będziesz tego tolerować a jeśli sytuacja się powtórzy Ty tak samo będziesz się zachowywać aż w końcu związek się rozleci.

On chce coś ugrać tym obrażaniem się tylko zastanawia mnie co.

4

Odp: Mąż obrażony

Co prawda jestem dużo młodszy zapewne od Twojego męża, ale mam podobnie. Taki foch z nie wiadomo czego, w sumie sam nie rozumiem dlaczego jestem zły.
Z własnego doświadczenia wiem, że najlepiej działa po prostu ustawienie do pionu przez drugą osobę. Najgorsze co możesz robić to mu ustąpić i jeszcze latać w okół niego bo wtedy my faceci wiemy, że ten idiotyczny foch działa.
Powiedz mu wprost, że zachowuje się jak dziecko i nie masz zamiaru mu usługiwać, robić obiadków itd. Jeśli jesteście już tyle lat w związku to masz prawo oczekiwać od niego bycia dojrzałym.

Odp: Mąż obrażony
pkamiski98 napisał/a:

Z własnego doświadczenia wiem, że najlepiej działa po prostu ustawienie do pionu przez drugą osobę.

W momencie takiego focha, najlepiej jest ignorować, bo często takie stawianie do pionu jest iskrą, która doprowadza do zapalnika i wtedy następuje wybuch. To wiem z własnego doświadczenia wink

Autorko, a on w ogóle wie o co u chodzi? Potrafi Ci to później jakoś wytłumaczyć, czy jak już ten foch odejdzie, to przechodzi do porządku dziennego?
Raz na kilka miesięcy, to już prawie jak tradycja wink Czy za każdym razem chodzi o to samo?

6

Odp: Mąż obrażony

wg mnie nie ignorować. Jakby powiedział jeszcze jak dorosły: potrzebuję pobyć sam, to rozumiem.
ale tak bez słowa?. A jak będą   mieć małe dziecko to co? fochnie się na 3 dni z piwem w sypialni? Bez jaj..

Odp: Mąż obrażony

Ignorować, olać totalnie jak się focha gotować dla siebie. Ja zaskoczyłam jak to działa dopiero po rozwodzie ale serio działa smile

8

Odp: Mąż obrażony
ulle napisał/a:

Istnieje taka przypadłość i dotyka ona niektórych ludzi. Ni z gruszki, ni z pietruszki ktoś nagle zamyka się swoim świecie, bo czuję się czymś urażony, obrażony, nie wiadomo o co chodzi, bo taka osoba chodzi naduta i niczego się nie dowiesz. Sama musisz snuć domysły. Twój mąż jest łagodnym przypadkiem, bo zdarza mu się naduc tylko raz na kilka miesięcy i na kilka dni. Są tacy ludzie, którzy potrafią naduc się znacznie częściej i czasem na wiele tygodni.

A wiesz jak się taka przypadłość nazywa? Można parę szczegółów prosić ?

9

Odp: Mąż obrażony

To jest taki rodzaj manipulacji i trzeba przyznać dość skuteczny, bo takie obnoszenie się z miną udzielnego księcia albo księżniczki i zmuszanie tym samym osoby bliskie do snucia domysłów jest bardzo dotkliwe dla otoczenia. W normalnym człowieku, któremu zależy na nabzdyczonym budzi się irracjonalne poczucie winy, niepokój i strach, bo nie wiadomo jak wielkie są te winy i kiedy się to skończy itd. Naduty nie ma bowiem zamiaru niczego wyjaśniać, on tylko sygnalizuje swoim zachowaniem, że otoczenie musi go teraz traktować z wielką taryfa ulgowa. Mąż autorki ma to zaburzenie, ale w formie lekkiej. Ja znam przypadki zawodników wagi ciężkiej, jeden z nich to mój ojciec oraz brat. Mój ojciec nie wiadomo dlaczego co jakiś czas zacina lsie i konia z rzędem temu, który potrafiłby odgadnąć o co mu chodzi, czasem nie odzywał się do mamy i do nas do dzieci całymi miesiącami, psa też nie zauważal. My nauczyliśmy się z tym żyć i yraktowalismy jako dość upierdliwy, ale jednak dziwactwo, robiliśmy po prostu swoje i nikt nie analizował o co ojcu tym razem chodzi. Jedynie mama nie byls frajerka i nie dawała się mu w tym czasie byczyc, gdy ona miała na głowie dom, prace i trójkę dzieci, więc huk roboty i kłopotów i gonila ojca do roboty. Miała stanowczy głos, wiedziała czego chce i ojciec bez słowa wstawal i w milczeniu robił to, co ona mu kazała, a potem dalej chodził swoimi drogami i był naduty. Mama miała gdzieś jego naduwanie się, jej chodziło tylko o to, by jej pomagał a jak spędza czas poza robota w domu, to tym się nie przejmowała. My dzieci przychodzilismy do domu i widzieliśmy ojca jak siedzi i np czyta gazety, wtedy pytalismy mamę "znowu się naduł?", mama mówiła tak znowu szajba odbiła. Mój brat też odziedziczył po ojcu te przypadłość i manipuluje swoją żoną aż miło, a ta skacze koło niego, wkurza się, to mu tłumaczy, to prosi, czasem płaczę z tej bezsilności, a on nic, jeszcze bardziej zatruwa jej życie. Moja mama dawała sobie radę z ojcem, bo po prostu miała gdzieś czy się nadul i z jakiego powodu. Miała po prostu za dużo roboty w domu, przy dzieciach i nauczyła ojca, że w domu ma pomagać. Nawet na ten temat z nią nie dyskutowal, bo wiedział, że nie dostanie obiadu i będzie musiał chodzić w brudnych gaciach i skarpetach. Chyba nie ma jakiejś medycznej nazwy na te przypadłość a może nazywa się to zespołem czegoś tam. Tego nie wiem, ale wiem, że są tacy ludzie.

10

Odp: Mąż obrażony

Narcystyczni tak mają, ja strzele focha a ty się domysl i biegaj na paluszkach Pff

Odp: Mąż obrażony

Dziękuję za wszystkie opinie. Wiecie, ja już wiele razy próbowałam poważnych rozmów, kiedy on już wrócił do stanu normalności. I niby wszystko sobie wyjaśniliśmy, on mi nawet przyznał, że to głupie zachowanie, a potem minęło trochę czasu i znowu to samo. Więc przestałam. Etap płakania i proszenia już mi dawno przeszedł, nie mam już 20 lat i nie jestem już aż tak emocjonalna, poza tym mam wrażenie, że to rzeczywiście pogarszało sprawę. W ostatnim czasie ignoruję i wtedy on za jakiś czas zaczyna się normalnie odzywać. Tak po prostu, bez żadnego przepraszania. Może to jest jakaś forma manipulacji, ale niby co on chce osiągnąć, jak ja nie wiem, o co mu chodzi? Naprawdę chciałabym wiedzieć, co mu w takich momentach chodzi po głowie. Może jemu się wydaje, że ma jakiś poważny powód, bo do takiej rangi urosła w jego oczach jakaś pierdoła? Albo zakłada, że ja wiem, o co chodzi? Z tego, co udało mi się wyciągnąć, choć niewiele tego było, to on chyba nadinterpretuje jakieś rzeczy, które ja powiedziałam, i coś sobie do tego dorabia.

Może to jest po prostu niepanowanie nad emocjami, jak pisze pkamiski98.

Tak jak Twoja mama ulle tobym nie dała rady, te kilak dni raz na dłuższy czas już na tyle szargają mi nerwy.

Odp: Mąż obrażony

Wg mnie facet chce zwyczajnie odpocząć. Od Ciebie, od obowiązków, od wszystkiego, od konieczności wspólnego spędzania czasu.  Zobacz co robi po takim fochu- ucieka i w samotności się relaksuje z piwkiem i telefonem. Jak dla mnie, to pewien sposób złapania oddechu.
Przez te kilka miesięcy nazbiera mu się kilka uwag do Ciebie, pare sytuacji go wkurzy, ale nie jest to nic poważnego,  więc nie będzie robił z tego awantury. Aż w końcu przyjdzie czas, że chciałby odpocząć i przypomni sobie te wszystkie "ale" w stosunku do Ciebie. I teraz wystarczy mała rzecz, by uruchomić "focha".
Można powiedzieć,  że to niedojrzałe, bo powinno się rozmawiać, wyjaśniać wszystko na bieżąco,  jednak nie każdy tak potrafi. Twój mąż woli zamknąć się w sobie i udawać,  że go nie ma.  On udaje, że go nie ma, Ty udawaj że go nie widzisz. Przejdzie mu i wszystko wróci do normy (do następnego focha).

13 Ostatnio edytowany przez foggy (2018-12-04 15:00:17)

Odp: Mąż obrażony

@ulle - swięte słowa i piszę to jako taki który przez 10.lat sie podobnie fochował zanim żona mnie 'wyprowadziła na prostą'.

Posty [ 13 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024