Witajcie, tyle tu ostatnio trudnych tematów, nierozwiązanych spraw, problemów, niepewności...
Bywały tu też moje tematy, Ci ktorzy czytali , doradzali mi, pewnie pamiętają- dziękuję;-)
Po ostatnim "związku" postanowiłam odpocząć, przestać szukać, nie myśleć, zobaczyć co przyniesie mi los. I jak to zwykle bywa- przestaniesz szukać, to "coś " znajduje Cię samo.
Szybko, ktoś powie... Tak, ale uznalam, że warto poznać, poobserwować, zaznajomić się z tematem i może coś z tego wyjdzie.
Tak, znamy się krótko, nie ma między nami ciśnienia, jest za to rozmowa, ciekawość, zainteresowanie... Inaczej niż zwykle. Jakoś tak... Normalniej .
Postanowiłam napisać, ku pokrzepieniu serc, także mojego ;-)
ŻYCZĘ WAM-KAŻDEMU I SOBIE PRZEDE WSZYSTKIM ułożenia wszystkich spraw... Spokoju, zaufania i miłości, bo każdy na nią zasługuje...
Mam nadzieję, że wszyscy znajdziemy w życiu to, czego nam potrzeba.
Pozdrawiam. K
Gratuluję. Powodzenia
Witajcie, tyle tu ostatnio trudnych tematów, nierozwiązanych spraw, problemów, niepewności...
Bywały tu też moje tematy, Ci ktorzy czytali , doradzali mi, pewnie pamiętają- dziękuję;-)
Po ostatnim "związku" postanowiłam odpocząć, przestać szukać, nie myśleć, zobaczyć co przyniesie mi los. I jak to zwykle bywa- przestaniesz szukać, to "coś " znajduje Cię samo.
Szybko, ktoś powie... Tak, ale uznalam, że warto poznać, poobserwować, zaznajomić się z tematem i może coś z tego wyjdzie.
Tak, znamy się krótko, nie ma między nami ciśnienia, jest za to rozmowa, ciekawość, zainteresowanie... Inaczej niż zwykle. Jakoś tak... Normalniej .
Postanowiłam napisać, ku pokrzepieniu serc, także mojego ;-)
ŻYCZĘ WAM-KAŻDEMU I SOBIE PRZEDE WSZYSTKIM ułożenia wszystkich spraw... Spokoju, zaufania i miłości, bo każdy na nią zasługuje...
Mam nadzieję, że wszyscy znajdziemy w życiu to, czego nam potrzeba.
Pozdrawiam. K
Przeczytałam i pojawił się u mnie "banan" na buzi, bo ja lubię, jak ludzie są szczęśliwi.
Utożsamiam się także z Twoimi słowami: Po ostatnim "związku" postanowiłam odpocząć, przestać szukać, nie myśleć, zobaczyć co przyniesie mi los. I jak to zwykle bywa- przestaniesz szukać, to "coś " znajduje Cię samo.
Ale sprawdziłam Twoje wcześniejsze tematy i niestety, ale ten "banan' na buzi znikł.
Nie chcę być złośliwa ani wredna, ale czy faktycznie nie jest za wcześnie na ten optymizm i na "happy end"?
Czy ten związek jeżeli faktycznie jest związkiem nie jest tożsamy z tamtym związkiem (znanym z poprzedniego tematu)?
Życzę Ci, aby rozsądek zwyciężył, a przede wszystkim, aby to był prawdziwy związek.
P.S. Mam nadzieję, że ze zdrowiem już lepiej.
Krejzolko, to w żadnym wypadku nie jest związek i długo nim nie będzie.
To zwykła niezwykła znajomość
I nie ma tu happy endu, może kiedyś przyjdzie na niego czas.
Po prostu wewnętrzny spokój podsunął mi pomysł na ten wątek.
20 dni temu byłaś jeszcze w związku, niezłe tempo!
To fajnie, że, jak widać, trochę odżyłaś i trzymam kciuki, żeby tym razem udało Ci się - w końcu wszystko może się zdarzyć
Ale jedna uwaga tylko...
Tym razem badź bardziej ostrożna.
Super, gratulację dojrzałości : )