Chciałabym poznać Wasze zdanie na temat tej historii, która rozpoczęła się pół roku temu.
Na gumtree poznałam kobietę (mężatkę i mamę jednego dziecka), która szukała "bratniej duszy" - znajomej do imprezowania, zakupów, rozmów.
Spotkałyśmy się i po krótkim czasie okazało się, że ona szuka przygody z kobietą. Ma na to pozwolenie męża. Ja od pewnego czasu fantazjowałam o kobiecie, więc pomyślałam czemu nie. Nasza relacja pogłębiała się w intymne słowa, czynów było mniej. Do niczego więcej między nami nie doszło. Planowałyśmy nasz pierwszy kobiecy seks. Ale od niedawna zaczęłam się z tego wycofywać, bo uświadomiłam sobie, że to nie dla mnie. Po pierwsze dlatego, że chce żeby moje fantazje pozostały w głowie i nie chcę tego sprawdzać. Po drugie ma rodzinę, ma męża. Porozmawiałyśmy szczerze. Ale ona dalej naciskała. Również na to, że bardzo chce, żebym poznała jej męża, a ja nie mam takiej potrzeby. W końcu wyznała mi, że mnie kocha, że się zakochała. Ale, że zależy nam na tej relacji (mi jako kumpelki) to poukłada sobie to wszystko w głowie. Kontakt jest słabszy. Ona dalej nie rozumie dlaczego nie chciałabym poznać jej męża - ja zwyczajnie czułabym się nieswojo, w końcu miała go ze mną zdradzić. I tutaj mamy różne spojrzenie, bo ona uważa takie akcje w małżeństwie za normalne. A ja nie. Stąd moje przemyślenia i wycofanie.
Sądzicie, że jako kumpele ta relacja ma sens? Ma przyszłość?
Witaj
Ale od niedawna zaczęłam się z tego wycofywać, bo uświadomiłam sobie, że to nie dla mnie. Po pierwsze dlatego, że chce żeby moje fantazje pozostały w głowie i nie chcę tego sprawdzać.
Jeśli nie czujesz się z czymś dobrze, zawsze możesz zrezygnować. Dobrze zrobiłaś postępując zgodnie ze sobą. To, że nie chcesz realizować swojej fantazji, zamyka drogę do intymnych przeżyć, więc skupię się na koleżeństwie.
Po drugie ma rodzinę, ma męża.(...) Również na to, że bardzo chce, żebym poznała jej męża, a ja nie mam takiej potrzeby. (...)Ona dalej nie rozumie dlaczego nie chciałabym poznać jej męża - ja zwyczajnie czułabym się nieswojo, w końcu miała go ze mną zdradzić. I tutaj mamy różne spojrzenie, bo ona uważa takie akcje w małżeństwie za normalne. A ja nie. Stąd moje przemyślenia i wycofanie.
Myślę, że Twoja kumpela chce, abyś sama przekonała się, że jej mąż jest otwarty na Waszą znajomość i nie ma nic przeciwko. Być może widzi, że jest to jedna z rzeczy, które powodują Twój opór. Pragnie rozwiać Twoje wątpliwości na tym tle. Być może Ty i ona macie inną definicję zdrady. To co dla Ciebie jest niedopuszczalne dla niej i jej męża może być zupełnie normalne i byłabyś dla niego sympatyczną znajomą. Rozumiem jednak Twoje rozterki, w końcu zawsze coś może "pójść nie tak".
Porozmawiałyśmy szczerze. Ale ona dalej naciskała.
Powinnaś powiedzieć jej o swoich odczuciach. Wytłumacz dlaczego jesteś wycofana w Waszej relacji i określ precyzyjnie swoje oczekiwania. Powiedz jak widzisz waszą dalszą znajomość i sprawdź, czy jej to odpowiada, mimo że nie będziecie dzielić ze sobą intymności. Jeśli on to zaakceptuje i przestanie naciskać na coś więcej, to Wasze koleżeństwo jak najbardziej ma szansę przetrwać.
Skoro nie rozumie i być może nie zrozumie to ta relacja nie ma przyszłości. Ona będzie oczekiwała czegoś zupełnie innego niż Ty i w ten sposób nie da się stworzyć normalnej relacji,gdzie obie strony tworzą ją w podobnym celu.
Chciałabym poznać Wasze zdanie na temat tej historii, która rozpoczęła się pół roku temu.
Na gumtree poznałam kobietę (mężatkę i mamę jednego dziecka), która szukała "bratniej duszy" - znajomej do imprezowania, zakupów, rozmów.
Spotkałyśmy się i po krótkim czasie okazało się, że ona szuka przygody z kobietą. Ma na to pozwolenie męża. Ja od pewnego czasu fantazjowałam o kobiecie, więc pomyślałam czemu nie. Nasza relacja pogłębiała się w intymne słowa, czynów było mniej. Do niczego więcej między nami nie doszło. Planowałyśmy nasz pierwszy kobiecy seks. Ale od niedawna zaczęłam się z tego wycofywać, bo uświadomiłam sobie, że to nie dla mnie. Po pierwsze dlatego, że chce żeby moje fantazje pozostały w głowie i nie chcę tego sprawdzać. Po drugie ma rodzinę, ma męża. Porozmawiałyśmy szczerze. Ale ona dalej naciskała. Również na to, że bardzo chce, żebym poznała jej męża, a ja nie mam takiej potrzeby. W końcu wyznała mi, że mnie kocha, że się zakochała. Ale, że zależy nam na tej relacji (mi jako kumpelki) to poukłada sobie to wszystko w głowie. Kontakt jest słabszy. Ona dalej nie rozumie dlaczego nie chciałabym poznać jej męża - ja zwyczajnie czułabym się nieswojo, w końcu miała go ze mną zdradzić. I tutaj mamy różne spojrzenie, bo ona uważa takie akcje w małżeństwie za normalne. A ja nie. Stąd moje przemyślenia i wycofanie.
Sądzicie, że jako kumpele ta relacja ma sens? Ma przyszłość?
Nie. Zdecydowanie nie ma przyszłości. A takich kobiet-mężatek jest cała masa. Nawet tu na forum rozwaliły się trzy małżeństwa z powodu "zakochania". Radzę zrobić krok w tył i uciekać skoro nie jesteś zainteresowana taką relacją. I absolutnie nie próbować realizować fantazji bo jedynie zagmatwasz sobie życie.
Witaj
jagodas.1989 napisał/a:Ale od niedawna zaczęłam się z tego wycofywać, bo uświadomiłam sobie, że to nie dla mnie. Po pierwsze dlatego, że chce żeby moje fantazje pozostały w głowie i nie chcę tego sprawdzać.
Jeśli nie czujesz się z czymś dobrze, zawsze możesz zrezygnować. Dobrze zrobiłaś postępując zgodnie ze sobą. To, że nie chcesz realizować swojej fantazji, zamyka drogę do intymnych przeżyć, więc skupię się na koleżeństwie.
jagodas.1989 napisał/a:Po drugie ma rodzinę, ma męża.(...) Również na to, że bardzo chce, żebym poznała jej męża, a ja nie mam takiej potrzeby. (...)Ona dalej nie rozumie dlaczego nie chciałabym poznać jej męża - ja zwyczajnie czułabym się nieswojo, w końcu miała go ze mną zdradzić. I tutaj mamy różne spojrzenie, bo ona uważa takie akcje w małżeństwie za normalne. A ja nie. Stąd moje przemyślenia i wycofanie.
Myślę, że Twoja kumpela chce, abyś sama przekonała się, że jej mąż jest otwarty na Waszą znajomość i nie ma nic przeciwko. Być może widzi, że jest to jedna z rzeczy, które powodują Twój opór. Pragnie rozwiać Twoje wątpliwości na tym tle. Być może Ty i ona macie inną definicję zdrady. To co dla Ciebie jest niedopuszczalne dla niej i jej męża może być zupełnie normalne i byłabyś dla niego sympatyczną znajomą. Rozumiem jednak Twoje rozterki, w końcu zawsze coś może "pójść nie tak".
jagodas.1989 napisał/a:Porozmawiałyśmy szczerze. Ale ona dalej naciskała.
Powinnaś powiedzieć jej o swoich odczuciach. Wytłumacz dlaczego jesteś wycofana w Waszej relacji i określ precyzyjnie swoje oczekiwania. Powiedz jak widzisz waszą dalszą znajomość i sprawdź, czy jej to odpowiada, mimo że nie będziecie dzielić ze sobą intymności. Jeśli on to zaakceptuje i przestanie naciskać na coś więcej, to Wasze koleżeństwo jak najbardziej ma szansę przetrwać.
Cały czas przez ostatnie dni kontakt malał, a ona do tego upierała się przy swoim zdaniu, że może ja tak na prawdę chcę a się boję. Powtarzanie swojego zdania w kółko jest męczące, a brak podstawowej akceptacji drugiej osoby, tym bardziej.
Skoro nie rozumie i być może nie zrozumie to ta relacja nie ma przyszłości. Ona będzie oczekiwała czegoś zupełnie innego niż Ty i w ten sposób nie da się stworzyć normalnej relacji,gdzie obie strony tworzą ją w podobnym celu.
Relacja została zakończona, tak będzie lepiej dla mnie.
jagodas.1989 napisał/a:Chciałabym poznać Wasze zdanie na temat tej historii, która rozpoczęła się pół roku temu.
Na gumtree poznałam kobietę (mężatkę i mamę jednego dziecka), która szukała "bratniej duszy" - znajomej do imprezowania, zakupów, rozmów.
Spotkałyśmy się i po krótkim czasie okazało się, że ona szuka przygody z kobietą. Ma na to pozwolenie męża. Ja od pewnego czasu fantazjowałam o kobiecie, więc pomyślałam czemu nie. Nasza relacja pogłębiała się w intymne słowa, czynów było mniej. Do niczego więcej między nami nie doszło. Planowałyśmy nasz pierwszy kobiecy seks. Ale od niedawna zaczęłam się z tego wycofywać, bo uświadomiłam sobie, że to nie dla mnie. Po pierwsze dlatego, że chce żeby moje fantazje pozostały w głowie i nie chcę tego sprawdzać. Po drugie ma rodzinę, ma męża. Porozmawiałyśmy szczerze. Ale ona dalej naciskała. Również na to, że bardzo chce, żebym poznała jej męża, a ja nie mam takiej potrzeby. W końcu wyznała mi, że mnie kocha, że się zakochała. Ale, że zależy nam na tej relacji (mi jako kumpelki) to poukłada sobie to wszystko w głowie. Kontakt jest słabszy. Ona dalej nie rozumie dlaczego nie chciałabym poznać jej męża - ja zwyczajnie czułabym się nieswojo, w końcu miała go ze mną zdradzić. I tutaj mamy różne spojrzenie, bo ona uważa takie akcje w małżeństwie za normalne. A ja nie. Stąd moje przemyślenia i wycofanie.
Sądzicie, że jako kumpele ta relacja ma sens? Ma przyszłość?Nie. Zdecydowanie nie ma przyszłości. A takich kobiet-mężatek jest cała masa. Nawet tu na forum rozwaliły się trzy małżeństwa z powodu "zakochania". Radzę zrobić krok w tył i uciekać skoro nie jesteś zainteresowana taką relacją. I absolutnie nie próbować realizować fantazji bo jedynie zagmatwasz sobie życie.
Relacja została zakończona, tak będzie lepiej dla mnie.
8 2018-10-01 12:34:07 Ostatnio edytowany przez Katarzynka88 (2018-10-01 12:35:46)
Hej! Sama żyję w trójkącie z mężem i naszym przyjacielem, więc zaręczam, że są małżeństwa gdzie takie sytuacje są akceptowane i nie traktowane jako "zdrada"
Co do Twojej sytuacji, myślę że od samego początku tej kobiecie i jej mężowi chodziło wyłącznie o znalezienie partnerki do trójkąta. O to jednak ciężko, więc najpierw Panie "udają", że szukają przyjaciółki, nawiązują z nią relację i dopiero później chcą męża wciągnąć w znajomość, jak już zdobędą zaufanie i sympatię nowej koleżanki.
Wiem to, bo sama też szukałam przyjaciółki przez internet całe wakacje. Strata czasu. Odzywały się do mnie głównie zajęte kobiety, zainteresowane trójkątem ze mną i ich partnerem. Często ten partner na początku w ogóle nie pojawiał się w rozmowie, kobiety udawały zainteresowanie znajomością ze mną, a dopiero po jakimś czasie wyznawały, że chodzi o przygodę i jest w tym układzie jeszcze mąż, który "nie ma nic przeciwko i może też z czasem do nas dołączy".
Czyli jeśli nie masz ochoty na takie eksperymenty, to bardzo dobrze, że znajomość zakończyłaś