Poruszyłam już wcześniej wyrwany aspekt mojego problemu, ale nie został potraktowany poważnie. Pomyślałam, że jeśli przybliżę kontestk to zostanę lepiej zrozumiana.
Sprawa dotyczy sfery seksualnej. Byłam ileś lat w związku. Na poczatku (i we wcześniejszych) byłam spontaniczna w inicjownaiu kontaktów, proponowaniu zabaw itp. (Ogólnie mówiąc byłam wyluzowana i nie miałam żednych pproblemów.) Jednak mój partner powoli przygasił moją spontaniczność i zdominował nasz seks. Działo sie to powoli i sotpniowo. Krytykował mnie, kiedy się do niego dobierałam, że jestem za bardzo napalona. Czułam przez to, że coś jest ze mną nie tak. Jednocześnie forsował swoje preferencje. Według niego, tylko to, co on chciał było ok, a to co ja to albo nie teraz, albo nie tak, albo słabe, ale to co on chce, to będzie mi się podobać, mimo że wyraźnie mówię, że nie. Tego typu sytuacje. I tak jakoś - nie wiadomo kiedy - z napalonej, spontanicznej dziewczyny stałam się, bojącą się cokolwiek zaproponować, przygaszoną kobietą. Bo jak ci ktoś powtarza, że jesteś beznadziejny w łóżku, to zaczynasz w końcu w to wierzyć. Teraz wiem, że to nie prawda, bo problemem było niedopasowanie. Mam nowego faceta. Jest nam w łóżku ok - namiętnie i w ogóle. Jednak ostatnio wyskoczył z tekstem: "możesz ze mną robić co tylko masz ochotę". Można by pomyśleć, że dla kogoś, kto był zdominowany jest to spełnienie marzeń. Ale zadziałało odwrotnie - sparaliżowało mnie! Zupełna pustka w głowie i przerażenie! Kiedy dopytałam, co ma na myśli powtórzył w sumie to samo. I to jest właśnie mój problem. Wiem, że pewnie jest bardziej złożony. Ale na początek pomogłoby mi, gdyby ktoś podpowiedział mi, co mój facet mógł mieć na myśli, czego oczekiwać? Czuję, że to dla niego może być ważne i chciałabym spełnić jego fantazję, jednak nie chcę go jakoś męczyć wypytywaniem. Wiem, że pewnie sedno problemu tkwi w tym, że myśl, że czegoś ode mnie oczekuje paraliżuje mnie, jednak, dgybym wiedziała, co może mu chodzić, byłoby mi łatwiej. Poczułabym się pewniej i myślę, że jakoś bym sobie poradziła. Mam oczywiście pewne koncepcje, ale chciałabym się upewnić, czy kierunek moich domysłów jest słuszny. Więc jeśli ktoś, coś może podpowiedzieć, doradzić, ukierunkować - będe wdzięczna. Natomiast jeśli ktoś chce skomentować, że wspóczuje mojemu facetowi kobiety bez wyobraźni - to może sobie odpuścić, bo już to wcześniej usłyszałam.
2 2018-09-20 11:05:05 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-09-20 11:08:23)
Facet wyraźnie Ci powiedział - masz zrobić to, na co Ty masz ochotę. A Ty drążysz i drążysz, czego on może chcieć. On chce, żebyś z nim zrobiła to, co Ty chcesz - dlatego nie odpowiedział Ci na pytanie, co to konkretnie ma być, bo on nie wie, co Ty chcesz... i pewnie nie ma to być coś, co podpowiedział Ci ktoś na forum, bo my tu na forum też nie wiemy, czego Ty chcesz... I Ty się nie masz domyślać ani ukierunkowywać, Ty po prostu zrób dokładnie to, co Cię poprosił. Zamknij oczy i wyobraź sobie, co miałabyś ochotę z nim zrobić, i po prostu to następnym razem zrób. A nie oczekuj, że my tu Ci będziemy opisywać jakieś najdziksze seksy, bo faktycznie wychodzisz wtedy na zboczonego trolla...
Facet wyraźnie Ci powiedział - masz zrobić to, na co Ty masz ochotę. A Ty drążysz i drążysz, czego on może chcieć. On chce, żebyś z nim zrobiła to, co Ty chcesz - dlatego nie odpowiedział Ci na pytanie, co to konkretnie ma być, bo on nie wie, co Ty chcesz... i pewnie nie ma to być coś, co podpowiedział Ci ktoś na forum, bo my tu na forum też nie wiemy, czego Ty chcesz... I Ty się nie masz domyślać ani ukierunkowywać, Ty po prostu zrób dokładnie to, co Cię poprosił. Zamknij oczy i wyobraź sobie, co miałabyś ochotę z nim zrobić, i po prostu to następnym razem zrób. A nie oczekuj, że my tu Ci będziemy opisywać jakieś najdziksze seksy, bo faktycznie wychodzisz wtedy na zboczonego trolla...
A wiesz, że możesz mieć rację! Dlaczego nikt wcześniej tego nie powiedział, zamiast traktować mnie jak trolla? Tak ciężko zrozumieć, że czasem człowieka coś może zblokować?
Bo to rzeczywiście można z rozumieć z naciskiem na to, czego JA chcę. A ja się skoncentrowałam na tym, żeby odgadnąć, czego on może chcieć.
Normalnie zbyt proste!
Heh, niektórym jak palcem się nie pokaże to ani rusz
wyskoczył z tekstem: "możesz ze mną robić co tylko masz ochotę". ... ... Zupełna pustka w głowie i przerażenie! Kiedy dopytałam, co ma na myśli powtórzył w sumie to samo.
Twój problem polega na tym, że jak on powiedział "możesz robić ze mną co chcesz", to Ty zrobiłaś sobie w głowie interpretację "Muszę zrobić coś super-hiper-mega-fajnego, czego on ode mnie teraz oczekuje, i nawet tego żąda, i jeśli tego nie zrobię, to będę kiepską kochanką". To jest TWÓJ problem.
Jeśli kochanek jest normalnym i mądrym mężczyzną, to jak powiedział "możesz zrobić ze mną co chcesz", to znaczy, że przekazał Ci, abyś się nie bała, nie krępowała, nie myślała ciągle "czy robię dobrze, czy robię źle", tylko abyś kierowała się swoimi odczuciami, swoją intuicją i w końcu swoim "chciejstwem". Masz ochotę na loda to zrób mu loda... masz ochotę mu wskoczyć na twarz, to to zrób -- on będzie zadowolony, on Cię akceptuje.
Wyłącz mózg, działaj naturalnie sobą i będzie dobrze.
ktoś podpowiedział mi, co mój facet mógł mieć na myśli, czego oczekiwać?
Miał na myśli to co powiedział -- że Ty możesz z nim robić co chcesz. Nic więcej. Tyle tylko.
Czuję, że to dla niego może być ważne i chciałabym spełnić jego fantazję,
Zrobisz Wam obojgu duży prezent jeśli wyłączysz mózg. "JA czuję, że dla NIEGO coś-tam coś-tam" -- mogłabyś się grzecznie odczepić od tego myślenia? Możesz przestać wyczuwać co on chce? A mogłabyś zacząć wyczuwać co Ty chcesz?
jednak nie chcę go jakoś męczyć wypytywaniem.
Wyłącz mózg. Nie wypytuj, nie myśl co on chce, co miał na myśli.
Skup się na sobie.
Wiem, że pewnie sedno problemu tkwi w tym, że myśl, że czegoś ode mnie oczekuje paraliżuje mnie, jednak, dgybym wiedziała, co może mu chodzić, byłoby mi łatwiej.
Nieprawda, że byłoby łatwiej. To byś się zastanawiała, czy to co robisz, to jest tak jak on sobie wymarzył. A on chciał, abyś robiła to co TYYYY sobie wymarzyłaś. To nie jest trudne, ale wyłącz mózg.
Poczułabym się pewniej
Nie, nie poczułabyś się pewniej. Poczułabyś jeszcze większą presję realizacji tego co myślisz, że on myśli, że chciałby abyś mu zrobiła. Wyłącz mózg.
i myślę, że jakoś bym sobie poradziła.
Poradziła? Z wydanym zadaniem? Na przykład 80% realizacji zadania? Czy 90%?
Wyłacz mózg. Kochanek nie wydał zadania, poweidział, że możesz robić co chcesz, TYYY chcesz.
Mam oczywiście pewne koncepcje,
Wyrzuć koncepcje do kosza. Czas zrobić listę czego TYYY chcesz.
ale chciałabym się upewnić, czy kierunek moich domysłów jest słuszny.
Mózg generuje domysły, dlatego trzeba go wyłączyć.
Zaciekawił mnie twój wątek,w innym poście pisałaś ze zdradziłaś swojego partnera.
Być może on właśnie wyczuwa ze nie zaspokaja twoich potrzeb, może to co uznałaś za dominującą postawę było próbami różnych sposobów by było ci dobrze i gdy widział ze to nie pomaga wprost poprosił cie byś to Ty robiła na co masz ochotę i co będzie Ciebie podniecać.
Może powinnaś trochę bardziej potraktować partnera jak kochanka i brać w związku na co masz ochotę, bo chyba tego właśnie od ciebie by chciał.
Myślenie jak zaspokajać jego potrzeby prowadzi do tego ze własne chcesz realizować własne poza waszym związkiem.
Przeprosze za szorstkość ale chyba bardziej niż martwić się co sobie pomyśli jak będziesz chciała się ostrzej kochać albo przy ludziach albo na co masz ochotę,powinnaś martwic co będzie sobie myślał gdy się dowie ze go zdradzasz.
Wiele kobiet obawia się reakcji swoich mężczyzn na swoje fantazje ale to te związki w których partnerzy potrafili się przełamać tworzą udane pary.
Zawsze też możesz mu zaproponować otwarty związek gdzie oboje będziecie realizować swoje fantazje z innymi osobami, jest sporo takich par, moim zdaniem byłoby to uczciwsze wobec partnera niż związek w którym ty szukasz przygód poza związkiem, a on prawdopodobnie wyczuwa ze cie nie zadowala, a z doświadczenia wiem ze to masakruje męskie poczucie własnej wartości.
Heh, niektórym jak palcem się nie pokaże to ani rusz
Widocznie czasem trzeba bo jak patrzy się z boku, to coś się może wydawać prozaicznie proste. A ten, kto zarył nosem w metaforyczny mur może być zafiksowany na tym, żeby go przeskoczyć, kiedy łatwiej jest go obejść. Po to, zdaje się jest to forum, żeby m. in. złapać inne perspektywy. No ale zawsze też można sobie podrwić z innych - też fajna rozrywka - heh.
kryzys wieku średniego napisał/a:wyskoczył z tekstem: "możesz ze mną robić co tylko masz ochotę". ... ... Zupełna pustka w głowie i przerażenie! Kiedy dopytałam, co ma na myśli powtórzył w sumie to samo.
Twój problem polega na tym, że jak on powiedział "możesz robić ze mną co chcesz", to Ty zrobiłaś sobie w głowie interpretację "Muszę zrobić coś super-hiper-mega-fajnego, czego on ode mnie teraz oczekuje, i nawet tego żąda, i jeśli tego nie zrobię, to będę kiepską kochanką". To jest TWÓJ problem.
Jeśli kochanek jest normalnym i mądrym mężczyzną, to jak powiedział "możesz zrobić ze mną co chcesz", to znaczy, że przekazał Ci, abyś się nie bała, nie krępowała, nie myślała ciągle "czy robię dobrze, czy robię źle", tylko abyś kierowała się swoimi odczuciami, swoją intuicją i w końcu swoim "chciejstwem". Masz ochotę na loda to zrób mu loda... masz ochotę mu wskoczyć na twarz, to to zrób -- on będzie zadowolony, on Cię akceptuje.
Wyłącz mózg, działaj naturalnie sobą i będzie dobrze.
ktoś podpowiedział mi, co mój facet mógł mieć na myśli, czego oczekiwać?
Miał na myśli to co powiedział -- że Ty możesz z nim robić co chcesz. Nic więcej. Tyle tylko.
Czuję, że to dla niego może być ważne i chciałabym spełnić jego fantazję,
Zrobisz Wam obojgu duży prezent jeśli wyłączysz mózg. "JA czuję, że dla NIEGO coś-tam coś-tam" -- mogłabyś się grzecznie odczepić od tego myślenia? Możesz przestać wyczuwać co on chce? A mogłabyś zacząć wyczuwać co Ty chcesz?
jednak nie chcę go jakoś męczyć wypytywaniem.
Wyłącz mózg. Nie wypytuj, nie myśl co on chce, co miał na myśli.
Skup się na sobie.Wiem, że pewnie sedno problemu tkwi w tym, że myśl, że czegoś ode mnie oczekuje paraliżuje mnie, jednak, dgybym wiedziała, co może mu chodzić, byłoby mi łatwiej.
Nieprawda, że byłoby łatwiej. To byś się zastanawiała, czy to co robisz, to jest tak jak on sobie wymarzył. A on chciał, abyś robiła to co TYYYY sobie wymarzyłaś. To nie jest trudne, ale wyłącz mózg.
Poczułabym się pewniej
Nie, nie poczułabyś się pewniej. Poczułabyś jeszcze większą presję realizacji tego co myślisz, że on myśli, że chciałby abyś mu zrobiła. Wyłącz mózg.
i myślę, że jakoś bym sobie poradziła.
Poradziła? Z wydanym zadaniem? Na przykład 80% realizacji zadania? Czy 90%?
Wyłacz mózg. Kochanek nie wydał zadania, poweidział, że możesz robić co chcesz, TYYY chcesz.Mam oczywiście pewne koncepcje,
Wyrzuć koncepcje do kosza. Czas zrobić listę czego TYYY chcesz.
ale chciałabym się upewnić, czy kierunek moich domysłów jest słuszny.
Mózg generuje domysły, dlatego trzeba go wyłączyć.
@Gary tak coś czuję, że utrfiłeś w sedno.
Dzięki za poświęcenie czasu i za mega dosadne łopatologiczne wyjaśnienie.
Dotarło, dzięki wielokrotnemu powtórzeniu ;P.
Dokładnie tak pomyślałam - że muszę coś megazajeodjechanego zrobić.
Zdecydowanie - wychodzi na to, że mój mózg mnie sabotuje!
Teraz jeszcze tylko muszę się nauczyć "niemyśleć".
Stary Wuj napisał/a:Heh, niektórym jak palcem się nie pokaże to ani rusz
Widocznie czasem trzeba
bo jak patrzy się z boku, to coś się może wydawać prozaicznie proste. A ten, kto zarył nosem w metaforyczny mur może być zafiksowany na tym, żeby go przeskoczyć, kiedy łatwiej jest go obejść. Po to, zdaje się jest to forum, żeby m. in. złapać inne perspektywy. No ale zawsze też można sobie podrwić z innych - też fajna rozrywka - heh.
Bo jest proste, a Ty usiłujesz skomplikować, więc dochodzi do nieporozumienia. Jak będziesz robić coś wg scenariusza zapodanego przez innych wyjdzie sztucznie.
Zaciekawił mnie twój wątek,w innym poście pisałaś ze zdradziłaś swojego partnera.
Być może on właśnie wyczuwa ze nie zaspokaja twoich potrzeb, może to co uznałaś za dominującą postawę było próbami różnych sposobów by było ci dobrze i gdy widział ze to nie pomaga wprost poprosił cie byś to Ty robiła na co masz ochotę i co będzie Ciebie podniecać.
Może powinnaś trochę bardziej potraktować partnera jak kochanka i brać w związku na co masz ochotę, bo chyba tego właśnie od ciebie by chciał.
Myślenie jak zaspokajać jego potrzeby prowadzi do tego ze własne chcesz realizować własne poza waszym związkiem.
Przeprosze za szorstkość ale chyba bardziej niż martwić się co sobie pomyśli jak będziesz chciała się ostrzej kochać albo przy ludziach albo na co masz ochotę,powinnaś martwic co będzie sobie myślał gdy się dowie ze go zdradzasz.
Wiele kobiet obawia się reakcji swoich mężczyzn na swoje fantazje ale to te związki w których partnerzy potrafili się przełamać tworzą udane pary.
Zawsze też możesz mu zaproponować otwarty związek gdzie oboje będziecie realizować swoje fantazje z innymi osobami, jest sporo takich par, moim zdaniem byłoby to uczciwsze wobec partnera niż związek w którym ty szukasz przygód poza związkiem, a on prawdopodobnie wyczuwa ze cie nie zadowala, a z doświadczenia wiem ze to masakruje męskie poczucie własnej wartości.
Dzięki za próbę przeanalizowania mojej historii. Jeśli jednak chcesz powiązać te dwa wątki, to muszę sprostować. Tamta sprawa jest już nieaktualna. Zdradziłam właśnie tamtego, z którym było mi źle. Być może zrobiłam to zbyt naiwnie i desperacko, skoro wtopiłam, ale to dlatego, że chciałam (i nadal chcę) być szczęśliwa, znaleźć kogoś, z kim będzie mi dobrze. Trochę wymieszali ci się faceci. Zatem wyjaśnię - w tej opowieści występuje stary facet (to ten sam, który w tamtej był zdradzanym, a w tej jest tym, który mnie zdominował), oraz nowy facet (który zaproponował mi zrobienie czego chcę).
Zdecydowanie - wychodzi na to, że mój mózg mnie sabotuje!
Teraz jeszcze tylko muszę się nauczyć "niemyśleć".
Proponuję, abyś jeden seks z nim zrobiła tak, że skupiasz się na sobie, a jego traktujesz jako pana do zabawy.
kryzys wieku średniego napisał/a:Stary Wuj napisał/a:Heh, niektórym jak palcem się nie pokaże to ani rusz
Widocznie czasem trzeba
bo jak patrzy się z boku, to coś się może wydawać prozaicznie proste. A ten, kto zarył nosem w metaforyczny mur może być zafiksowany na tym, żeby go przeskoczyć, kiedy łatwiej jest go obejść. Po to, zdaje się jest to forum, żeby m. in. złapać inne perspektywy. No ale zawsze też można sobie podrwić z innych - też fajna rozrywka - heh.
Bo jest proste, a Ty usiłujesz skomplikować, więc dochodzi do nieporozumienia. Jak będziesz robić coś wg scenariusza zapodanego przez innych wyjdzie sztucznie.
Usiłowałam zrozumieć, bo zdaje się poszłam w złym kierunku z interpretacją. Nie chodziło mi o scenariusz, tylko bardziej o burzę mózgów, a najlepiej żeby ktoś mi wytłumaczył i mnie naprowadził.
I cieszę się, że tu napisałam, bo znalazły się osoby, którym chciało się poświęcić czas, żeby wyjaśnić mi oczywistą dla wszystkich (jak się okazuje - oprócz mnie) oczywistość. Dzięki @santapietruszka i @Gary za naprostowanie mojego myślenia. Pozdrawiam!
kryzys wieku średniego napisał/a:Zdecydowanie - wychodzi na to, że mój mózg mnie sabotuje!
Teraz jeszcze tylko muszę się nauczyć "niemyśleć".Proponuję, abyś jeden seks z nim zrobiła tak, że skupiasz się na sobie, a jego traktujesz jako pana do zabawy.
@Gary - gratuluję przenikliwości!
Dokładnie!
To właśnie już mu dzisiaj byłam zapowiedziałam .
Weź też pod uwagę, że - o ile nie trafisz na egoistę, któremu jest wszystko jedno, ważne, aby jemu było dobrze - satysfakcja z seksu jest o niebo większa jeśli widzi się, że nie tylko samemu miało się przyjemność, ale i partnerowi/partnerce się ją sprawiło. Być może Twój partner składając wiadomą propozycję ma na celu również dowiedzieć się jakie są Twoje oczekiwania i w jaki sposób może je spełnić. Powtórzę więc za poprzednikami: skup się na sobie i pokaż czego TY chcesz.
Weź też pod uwagę, że - o ile nie trafisz na egoistę, któremu jest wszystko jedno, ważne, aby jemu było dobrze - satysfakcja z seksu jest o niebo większa jeśli widzi się, że nie tylko samemu miało się przyjemność, ale i partnerowi/partnerce się ją sprawiło. Być może Twój partner składając wiadomą propozycję ma na celu również dowiedzieć się jakie są Twoje oczekiwania i w jaki sposób może je spełnić. Powtórzę więc za poprzednikami: skup się na sobie i pokaż czego TY chcesz.
Dzięki @Olinka - no właśnie na mojej przyjemności mu zależało, a mnie coś zaćmiło!
I dzięki za zamknięcie tamtego wątku (który okazał się porażką) i rozsądne zostawienie tego
chciałam tamten nawet jakoś zlikwidować, ale nie wiedziałam jak.
I sorry, ale myślałam, że dublowanie to pisanie drugi raz dokładnie o tym samym, sądziłam że poszerzanie i przedstawienie innej perspektywy pod to nie podchodzi. Zapamiętam na przyszłość
Sprawa dotyczy sfery seksualnej. Byłam ileś lat w związku. Na poczatku (i we wcześniejszych) byłam spontaniczna w inicjownaiu kontaktów, proponowaniu zabaw itp. (Ogólnie mówiąc byłam wyluzowana i nie miałam żednych pproblemów.) Jednak mój partner powoli przygasił moją spontaniczność i zdominował nasz seks. Działo sie to powoli i sotpniowo. Krytykował mnie, kiedy się do niego dobierałam, że jestem za bardzo napalona. Czułam przez to, że coś jest ze mną nie tak. Jednocześnie forsował swoje preferencje.
Już kilka razy spotkałam się z Kamilem, o którym pisałam wcześniej. Gdy tylko go widzę czuję się bardzo napalona na niego, że nie mogę się powstrzymać, przed momentem kiedy to się wydarzy. Uważam nasz seks za bardzo udany, nie uprawiamy seksu oralnego, ale on bardzo lubi gdy go masuję, pieszczę długimi włosami i dotykam biustem, on natomiast gdy już jest w środku wykonuje ruchy bardzo szybko, mówię mu, aby zwolnił ruchy, to zwalnia. Często już po wytrysku jeszcze wykonuje ruchy. Wszystko jest do dogadania.
kryzys wieku średniego napisał/a:Sprawa dotyczy sfery seksualnej. Byłam ileś lat w związku. Na poczatku (i we wcześniejszych) byłam spontaniczna w inicjownaiu kontaktów, proponowaniu zabaw itp. (Ogólnie mówiąc byłam wyluzowana i nie miałam żednych pproblemów.) Jednak mój partner powoli przygasił moją spontaniczność i zdominował nasz seks. Działo sie to powoli i sotpniowo. Krytykował mnie, kiedy się do niego dobierałam, że jestem za bardzo napalona. Czułam przez to, że coś jest ze mną nie tak. Jednocześnie forsował swoje preferencje.
Już kilka razy spotkałam się z Kamilem, o którym pisałam wcześniej. Gdy tylko go widzę czuję się bardzo napalona na niego, że nie mogę się powstrzymać, przed momentem kiedy to się wydarzy. Uważam nasz seks za bardzo udany, nie uprawiamy seksu oralnego, ale on bardzo lubi gdy go masuję, pieszczę długimi włosami i dotykam biustem, on natomiast gdy już jest w środku wykonuje ruchy bardzo szybko, mówię mu, aby zwolnił ruchy, to zwalnia. Często już po wytrysku jeszcze wykonuje ruchy. Wszystko jest do dogadania.
No, a z Patrykiem to jak? I o której godzinie?
Nie potrafię tego czytac, jak to można zabić spontaniczność w łóżku ? Może jeszcze za mało doświadczeń za mną.
No, a z Patrykiem to jak? I o której godzinie?
No właśnie... a jak z Patrykiem? Jest oral?