Witam.Piszę bo dręczy mnie sumienie.Odwiedził mnie moj dobry Kolega,zwiedzaliśmy moje miasto,poszliśmy nad wode,pocałowalismy sie z jezyczkiem,oboje stwierdzilismy ze to po kolezensku wyszło,że za duzo czasu spędzaliśmy razem ale wiecej do tego nie dojdzie bo mam męża.Nie powiem Mu o tym bo Go to zabolo,postaram się zapomnić a z tym kolega postanowilam urwać kontakt i żadnych spotkań,a przynajmniej sam na sam to juz odpada.Moj maz wiedział ze tamten przyjedzie,sam go namawiał zeby mi pomogł z kostiumem kapielowym tak na żarty .Poza tym ten kolega czesto zartuje ze gdyby nie moj maz to on by mnie miał.Ja kocham meza ale bardzo często jezdzi w delegacje a ja sama wiecznie i mam tego dosc,nie wiem co mnie opętało.Teraz wiem ze bardzo powoli przekraczalismy granice.Czy wg Was to była zdrada? Ja tlumacze sobie ze nie i nigdy wiecej,ale męzowi nie chce o tym mowic,prosze o wsparcie
Współczuję. Takiej żony.
Nie mow. Wiecej nie rób. Urwij kontakt. I tyle. Tylko tyle. Az tyle.
ł.Ja kocham meza ale bardzo często jezdzi w delegacje a ja sama
No tak, żona flirtuje z innymi i facet winny... bo jeździ w delegacje. Jakby nie jeździł to też by była jego wina, bo np.: nie robi kariery/za mało zarabia.
Po prostu nie kochasz/szanujesz męża. Nie ma się co okłamywać, pewnie w max 2-3 lata będzie rozwód, jak zawróci Ci w głowie jakiś kolega.
Bardzo mi głupio,nigdy bym się tego nie spodziewała, mam już dosc tego pseudokolegi.Teraz wszystko zrozumiałam.Nigdy nie był szczery.Mam żal do siebie,ale nie chcę ranić męża,sama nie wiem jak to sie stało,zbajerował mnie,znamy sie z rok,mieszkaliśmy nawet jakis czas razem,mieliśmy osobne pokoje,tak sie poznalismy ,to było na wynajmach ale bardzo żałuję i nigdy juz tak sie nie zachowam.Nawet nie mam ochoty na kontakt z nim
6 2018-08-16 20:44:03 Ostatnio edytowany przez marionetkanetka (2018-08-16 20:53:16)
kamilla28 napisał/a:ł.Ja kocham meza ale bardzo często jezdzi w delegacje a ja sama
No tak, żona flirtuje z innymi i facet winny... bo jeździ w delegacje. Jakby nie jeździł to też by była jego wina, bo np.: nie robi kariery/za mało zarabia.
Po prostu nie kochasz/szanujesz męża. Nie ma się co okłamywać, pewnie w max 2-3 lata będzie rozwód, jak zawróci Ci w głowie jakiś kolega.
Żona to nie mebel. Najwyższy czas, żeby sobie uświadomić, że kobiety mają wymagania emocjonalne. Nawet pies pozostawiony sam na dłuższy czas jeśli nie zostaną spełnione jego najprostsze potrzeby sam sobie znajdzie picie i coś do jedzenia a brak kontaktu z właścicielem zrekompensuje pogryzieniem kapci i mebli i obsikaniem dywanu i kogo należy za to winić? Ja moralnie nie miałbym tej kobiecie nic do zarzucenia. Kobiety takie są. Ten, kto spełnia najlepiej wymagania kobiety powinien wygrać. Niektórzy faceci lepiej troszczą się o własny samochód niż kobietę. Jeśli nie potraficie stworzyć dobrego związku to po co się pakujecie w jakiekolwiek kontakty z kobietami by je unieszczęśliwiać? To odnosi się do niemalże wszystkich mężczyzn a cytat posłużył jako punkt zaczepienia. Zostaw żonę na bezludnej wyspie to zacznie flirtować z krokodylem a ty będziesz zdziwiony...! Natura nie znosi próżni a tą dla kobiety jest brak bycia kochaną.
i dlatego niczym odpowiedzialna, samodzielna, dojrzała, asertywna, dorosła kobieta.... przelizała się z przyjacielem, zamiast porozmawiać z mężem. OK.
8 2018-08-16 21:28:48 Ostatnio edytowany przez marionetkanetka (2018-08-16 21:30:20)
i dlatego niczym odpowiedzialna, samodzielna, dojrzała, asertywna, dorosła kobieta.... przelizała się z przyjacielem, zamiast porozmawiać z mężem. OK.
Istotny jest powód dlaczego to zrobiła, bo jest zaniedbywana. Odpowiedzialna oczywiście nie jest, ale nie oczekuj zbyt wiele od kobiet w takiej sytuacji. Jeśli się ma kobietę to trzeba się nią zajmować a nie chodzić na piwko z kolegami. Albo nie, mam inną propozycję- zamknij ją w klatce!
Znerx napisał/a:i dlatego niczym odpowiedzialna, samodzielna, dojrzała, asertywna, dorosła kobieta.... przelizała się z przyjacielem, zamiast porozmawiać z mężem. OK.
Istotny jest powód dlaczego to zrobiła, bo jest zaniedbywana. Odpowiedzialna oczywiście nie jest, ale nie oczekuj zbyt wiele od kobiet w takiej sytuacji. Jeśli się ma kobietę to trzeba się nią zajmować a nie chodzić na piwko z kolegami. Albo nie, mam inną propozycję- zamknij ją w klatce!
To, że mąż ma pracę taką, a nie inną,to jeszcze nic e jest kwestia zaniedbywania. Z postów wynika, że żona ma możliwości spotykania się z ludźmi i nikt tu nikogo w klatce nie trzyma. A kobieta to nie jest rzecz, żeby ją mieć. Dorośli ludzie, którzy zdecydowali się na małżeństwo są świadomi tego,że bywa różnie. Coś tam było o jakimś "na dobre i na złe"? A nie z nudów się całować z kim popadnie.
Moja dzisiaj ma nocny dyżur w aptece, co ja będę robił, biedny mały miś?
O już wiem, pójdę do parku napadać staruszki albo może zajrzę do burdelu...
P.S.
Było wałkowane do znudzenia i to nie tylko na tym forum - w całym wszechświecie nie występuje zjawisko przyjaźni męsko damskiej.
Jest to wymysł znudzonych życiem lasek, które jara fakt, że jakiś jełop za nimi lata, bo liczy na łatwy dostęp do krocza.
Moja dzisiaj ma nocny dyżur w aptece, co ja będę robił, biedny mały miś?
O już wiem, pójdę do parku napadać staruszki albo może zajrzę do burdelu...P.S.
Było wałkowane do znudzenia i to nie tylko na tym forum - w całym wszechświecie nie występuje zjawisko przyjaźni męsko damskiej.
Jest to wymysł znudzonych życiem lasek, które jara fakt, że jakiś jełop za nimi lata, bo liczy na łatwy dostęp do krocza.
W samo sedno.
Przy czym mam wrażenie, że marionetkanetka tak naprawdę to... kobieta.
Z uwagi na zablokowanie konta Autorki, wątek zostaje zamknięty.