Cześć,
postanowiłam założyć ten temat analizując rozpad mojego narzeczeństwa. Zrozumienie dlaczego stało się tak, a nie inaczej pozwoli mi zamknąć ten etap, dlatego proszę o wypowiedzi osoby, które choć trochę "siedzą" w temacie zaburzeń ze spektrum autyzmu.
Ja jestem niemal pewna, że mój były ma ZA, oto jego cechy i zachowania, które pozwalają mi tak przypuszczać:
1. Nieumiejętność odnajdowania się w sytuacjach społecznych. Często powodował dyskomfort u innych, swoimi tekstami. Wiem, że nie robił tego złośliwie, choć czasem bywał tak odbierany. Z jednej strony kulturalny gość, który pomoże obcej kobiecie wnieść zakupy, ustąpi miejsca, przepuści w drzwiach. Z drugiej strony...kiedy po raz pierwszy mnie odwiedził (stancja studencka, czysto ale dość prl-owo) stwierdził "nie wierzę, że ludzie mogą tak mieszkać" - i uznał to za żart. Mojej mamie powiedział, że nie wygląda na swój wiek - uznał to za komplement. Mojemu ojcu - że w jego wieku też byłby zmęczony. Mojej koleżance, fance piłki nożnej, powiedział, że w jego środowisku piłką interesowała się tylko patologia. Koleżankę lubił i miał o niej dobre zdanie. Na początku dużo mówił o swojej byłej nie potrafiąc zrozumieć, że mnie tym rani (np. zastanawiał się przy mnie dlaczego ona nie chciała uprawiać z nim seksu w pewnym momencie - a byliśmy wtedy ze sobą jakieś trzy miesiące). Kiedyś zaproponował mi zabawkę erotyczną po byłej. Na moją pełną niedowierzania minę stwierdził, że przecież można wyparzyć, a korzystanie z klawiatury w pracy jest dużo bardziej niehigieniczne.
2. Związany z powyższym brak empatii. Owszem, w sytuacjach ekstremalnych ją miał, ale takich standardowych - już nie. Nie rozumiał zmieszania ludzi swoimi wypowiedziami. Uważał, że to pewnie kompleksy/przewrażliwienie. Kiedy uraził mnie jakimś głupim żartem twierdził, że nie mam dystansu. Zarzucał mi, że musi się przy mnie kontrolować i nie może zachowywać się swobodnie, bo jeszcze mnie czymś urazi (ww. rozważania o byłej dziewczynie).
3. Nie miał znajomych i nie miał potrzeby ich posiadania. Kontaktował się tylko z rodziną, miał jednego kolegę, z którym widywał się kilka razy do roku. Najlepiej czuł się w domu, przy komputerze, w wirtualnym świecie gier. Nie lubił nigdzie wychodzić, drażniły go skupiska ludzi, nienawidził imprez.
4. Żył w swoim świecie, do którego ja nie miałam dostępu. Wiem, że dużo analizował, wyobrażał sobie różne scenariusze, często siedział zamyślony i nie dzielił się z nikim przedmiotem swoich rozważań.
5. Często wygłaszał monologi o różnych kwestiach technicznych, naukowych, o grach. Potrafił tak opowiadać godzinami, kiedy coś go frapowało, ja słuchałam.
6. Nie rozumiał mojej potrzeby emocjonalnej bliskości, docenienia, komplementu. Mówił, że mnie kocha, przytulał. Komplementy stosował bardzo rzadko, twierdził, że nie potrafi ich mówić. Nie miał potrzeby spędzania ze mną czasu, najchętniej spędzał go przed komputerem.
7. Krytykował mnie przy ludziach, kiedy coś sknociłam. Oni też nie czuli się z tym komfortowo.
Te zachowania powodowały u mnie smutek, złość, a momentami wręcz agresję. Czułam jakby on wyzwalał we mnie najgorsze instynkty. Kiedy po raz kolejny słyszałam, że jestem przewrażliwiona, że mam kompleksy, bo chciałabym usłyszeć coś miłego, a nie ciągłą krytykę.
Dzięki za przebrnięcie, co sądzicie?