Wyjechałam za granicę zostawiając męża. On ma w naszym mieście dobra pracę i nigdy nie myślał żeby ze mną wyjechać. Z kolei ja pod względem finansowym lepiej się czuję za granicą niż w Polsce co ciężko mu zrozumieć. Mimo że okropnie tęsknię. On powiedział wprost że dłużej nie da rady tak żyć na odległość i to rozumiem. Dałam sobie czas do końca wakacji i więcej nie wracać za granicę. Nie wiem tylko czy dobrze zrobiłam.
Dla mnie małżeństwo na odległość nie ma sensu.
Jasne, można się umówić, że chcemy np. zbudować dom i jedno pracuje za granicą 5 lat, ale potem wraca i układa sobie życie w kraju, ewentualnie jak tam życie okaże się lepsze, ściąga partnera. Jest wtedy cel, okres jaki to ma trwać i jest to do wytrzymania. Natomiast wyjeżdżanie i zarabianie na bieżące życie... ja bym na taki układ się nie zgodziła. Albo jesteśmy razem w Polsce i sobie radzimy, albo razem z granicą.
Wystarczy zadać sobie pytanie: co jest dla Ciebie ważniejsze i jakie będą konsekwencje wyboru.
Prywatnie nie wyobrażam sobie, że jedno jest w Polsce, drugie za granicą. To zadziała, owszem, ale na niedługi czas.