1+1+1 - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 7 ]

Temat: 1+1+1

Witajcie Drogie Forumowiczki,

Postanowiłam założyć konto z racji tego, że potrzebuję obiektywnej opinii od Was - niestety każda osoba w moim środowisku będzie stronna.

Przechodąc do meritum - we Wrześniu 2017r. poznałam chłopaka, zakochałam się w nim od razu, nie przypominam sobie niczego w życiu tak żarliwego i bezinteresownego. Spotykaliśmy się końca stycznia 2018r. Podczas tych kilku miesięcy przeżyliśmy sporo - spontaniczne wycieczki weekendowe (masa przygód i rewelacyjnych wspomień), wypady na koncerty, poznaliśmy tuzin randomowych, super osób, wciąż uczyliśmy się nowych rzeczy.
Jest typem bardzo hermetycznym, ale szybko znaleźliśmy wspólny język, przy nim bardzo dorosłam, wciąż chciałam iść naprzód - bardzo motywował mnie do łamania swoich ograniczeń i słabości. Ja natomiast, powoli ale skutcznie, nauczyłam go wyrażać emocje. Były to pojedyńcze słowa, czasem zdania, ale jakże znaczące.
Spotykaliśmy się bardzo intensywnie, ale widziałam, że potrzebuje on momentami chwili wytchnienia.
Pod koniec związku, kiedy oznajmił mi, że nie potrafi się bardziej zaangażować, że nie jest mnie warty itp. przyznał się, że ma zalążki choroby typu borderline - wciągnał mnie dość ten temat i myślę, że poradziłabym sobie z tym - szczególnie jeśli miałabym go przy sobie.

Jak już wyżej napisałam, postanowiliśmy zerwać znajomość. Nie muszę chyba pisać, jak bardzo to przeżyłam. Jestem osobą, która niezwykle trudno znosi samotność i odrzucenie, więc jakoś po miesiącu postanowiłam zacząć spotkać się z innymi mężczyznami i nie ubolewać nad tym, nad czym nie ma się żadnej mocy sprawczej.

Tak poznałam swojego obecnego faceta (połowa lutego 2018, początki z mojej strony były bardzo trudne) - aktualnie (od dwóch tygodni) mieszkamy razem, wiem, że nieba by mi uchylił i zdjął gwiazdkę z nieba. Kocha mnie bezwarunkowo, ja również go kocham, ale to uczucie wydaje się być zupełnie inne - jest to miłość wyrozumiała, wiem, że trudno o takich mężczyzn (którzy tak oddają się drugiej osobie, są gotowi zrobić wszytsko dla drugiej osoby).

Wczoraj - po miesiącu nalegań ze strony wcześniejszego mojego mężczyzny, postanowiłam się z nim spotkać. Twierdził, że chce tylko porozmawiać nt. tego, co u mnie itp.
Od samego początku zauważyłam, że... bardzo zmienił zarówno swoje ogólne zachowanie jak i podejście do mnie. Jak nigdy prawił mi komplementy, wciąż przypominał mi rzeczy z przeszłości, o których ja już dawno zapomniałam.
Załamał się, kiedy usłyszał, że z Nim jestem i mieszkam. Zaproponował mi mieszakanie ze sobą, wciąż jak wariat powtarzał, że doznał życiowej klęski przez to, że mnie odrzucił.
Zmienił środowisko, zobaczył jak ludzie wspólnie żyją - młode pary. Sam nigdy nie był w poważnym związku. Zrozumiał, że stracił to, co kochał (! pierwszy raz wprost wyznał mi miłość).
Tłumaczył, że próbował się spotykać z innymi, ale nigdzie nie ma takiej drugiej jak ja.
Jest absolutnie zauroczony i złamany - kiedy pytam o to co zrobiłam źle, mówi mi, że wtedy może i by mi powiedział, ale aktualnie myśli, że to wszystko było godne pochwały i aprobaty, że był wtedy zwyczajnym idiotą.

Odrodziły się we mnbie dawne uczucia, najgorsze jest to, że (może zabrzmi to trywialnie) część moich uczuć do aktualnego mężczyzny spowrotem wróciła do byłego sad nadal bardzo go kocham i wyznam Wam, że z jednej strony ogromnie ucieszyły mnie jego słowa. Dodatkowo mam wrażenie jakbym go zdradziła, a przecież była to zwyczajna rozmowa.

ALE CO Z TYM TRZECIM?! Absolutnie nie zasłużył sobie na to! Nie mogę znieść tego ogromnego bólu, jaki mogłabym mu zadać, w żadnej mierze na to nie zasłużył...

I w tym cały szkopuł - nie rozumiem dlaczego ja mam ponieść konsekwencje całej tej sytuacji sad postawiono mnie przed wyborem...

Bardzo proszę Was o konstruktywną krytykę lub opinie na ten temat.
Może przytrafiło Wam się coś podobnego?

Najlepsze pozdrowienia dla Was,
M.

2

Odp: 1+1+1

Dlaczego Ty musisz ponosić konsekwencje?
Bo zanim się wejdzie w nocy związek wypadałoby pogrzebać stary na zawsze.
Nie zrobiłaś tego i teraz oto masz konsekwencje.

3

Odp: 1+1+1

Nie skończyłaś emocjonalnie pierwszej znajomości i weszłaś w druga..błąd.najlepiej teraz pobyć samej.

4

Odp: 1+1+1

Świetlny krąg cykliczny - gonimy tych którzy uciekają a uciekamy przed tymi którzy nas gonią! Chociaż może nie do końca w tym przypadku... Autorka zakochana została porzucona, bez większego powodu przez obiekt realnych uczuć. Poznała kejnego mężczyznę i weszła z nim w związek, powiedzmy troszkę z rozsądku hi hi, mając w pamięci odrzucona milosc. Wmawianie sobie że obecny partner tak mnie kocha więc i ja go pokochałam to świetnie działające samooszukiwanie - wiem z doświadczenia hi hi. Pojawia się szansa powrotu do ex i udowodnienie sobie i światu, że jednak się było godnym jego uczuc- kto by nie skorzystal- ego aż piszczy ze szczęścia smile)). W efekcie- przy kolejnym zachwianiu psychicznym ex- nowy partner znowu kopnie autorkę w zad. Chciałabym wierzyć że autorka wierzy w to że nie ma takiej możliwości. Ale jest. Nie miał oporów próbować innych relacji po zerwaniu a że nie znalazł wygodniejszego fotela od autorki to wrocil na stare śmieci. Ale znajdzie lepszy model prędzej czy później i będzie powtórka z rozrywki. Jak ja lubię ten show- wiecznie to samo.... Rada- znaleźć sobie zupełnie nowego chłopaka, najlepiej takiego który będzie wypadkową obu poprzednich z jednym procentem cech wlasnych. Pozdrawiam hi hi

5

Odp: 1+1+1

Tempo masz iście zawrotne; pierwszy - wileka miłość, rozstanie pod koniec stycznia, a już dwa tygodnie póżniej poznajesz następnego, którego, jak twietrdzisz, też już kochasz, po dwóch miesiącach decydujecie sie na wspólne zamieszkanie.
Nie zasypiasz gruszek w popiele smile
Nie wiem, czy jesteś pewna swoich uczuć do jednego i drugiego?
Co do tego pierwszego, ja radzę - opduść go sobie. Facet nie rokuje dobrze. Jeżeli ma borderline, to czeka Cię ciężki żywot i ciagła huśtawka emocjonalna. Ty już ustawiłaś się w roli jego prywatnej terapeutki i holownika w jednym. Odpowiada Ci taka rola?
Jak się okazuje on potrafi jednak otworzyć się i po prostu postarać, jeśli mu zależy. Spotykał się z innymi? Widocznie nie znalazł chętnej do dźwigania jego problemów i obsługi emocjonalnej. Na dłuższą metę byłabyś wykończona i jak sądze nieusatysfakcjonowana. Fakt, że chciał rozstania, świadczy o tym, że nie byłaś dla niego ważna. Wrócił, bo było mu z Tobą wygodnie, a nie docenił tego i podejrzewam, że oczekuje znowu Twojej adoracji.
Daj sobie z nim spokój.

6

Odp: 1+1+1
sarna_91 napisał/a:

mam wrażenie jakbym go zdradziła, a przecież była to zwyczajna rozmowa.

I w tym cały szkopuł - nie rozumiem dlaczego ja mam ponieść konsekwencje całej tej sytuacji sad postawiono mnie przed wyborem...

Zdrada nie zaczyna się w momencie penetracji. Ty na ścieżkę zdrady weszłaś, kiedy zaczęłaś wysłuchiwać nalegań byłego (zamiast go wysłać na drzewo), spotkanie to kolejny krok. Pytasz dlaczego Ty masz ponosić konsekwencje - bo ty stworzyłaś tę sytuację.

Tak na marginesie, stwarzasz wrażenie osoby niezbyt zrównoważonej emocjonalnie. Wielka miłość trwająca "aż" 3 miesiące, potem miesiąc przerwy i kolejny związek z zamieszkaniem razem po 2,5 miesiąca znajomości. Na dodatek jesteś chyba bardzo zakompleksiona, bo łatwo do ciebie "dotrzeć" komplementami...

7

Odp: 1+1+1
EeeTam napisał/a:
sarna_91 napisał/a:

mam wrażenie jakbym go zdradziła, a przecież była to zwyczajna rozmowa.

I w tym cały szkopuł - nie rozumiem dlaczego ja mam ponieść konsekwencje całej tej sytuacji sad postawiono mnie przed wyborem...

Zdrada nie zaczyna się w momencie penetracji. Ty na ścieżkę zdrady weszłaś, kiedy zaczęłaś wysłuchiwać nalegań byłego (zamiast go wysłać na drzewo), spotkanie to kolejny krok. Pytasz dlaczego Ty masz ponosić konsekwencje - bo ty stworzyłaś tę sytuację.

Tak na marginesie, stwarzasz wrażenie osoby niezbyt zrównoważonej emocjonalnie. Wielka miłość trwająca "aż" 3 miesiące, potem miesiąc przerwy i kolejny związek z zamieszkaniem razem po 2,5 miesiąca znajomości. Na dodatek jesteś chyba bardzo zakompleksiona, bo łatwo do ciebie "dotrzeć" komplementami...

Dokladnie.

Posty [ 7 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024