Chciałbym zasięgnąć porady a to jest chyba najlepsze miejsce w którym mogę to zrobić.
Od 10 miesięcy jestem z dziewczyną a od miesiąca zmieniło się to w narzeczeństwo. Wiem może się wydawać to dziwne że bardzo szybko itp ale byłem pewny swojej decyzji i po tym była zachwycona że tak poważnie o Niej myślę gdyby nie ostatnie tygodnie.. Ona jeszcze studiuje ale gdy się spotykamy zawsze powtarza że mnie kocha, gdy już jednak się rozejdziemy powtarza że koniec z nami, że to wszystko moja wina.
Wypomina mi moją poprzednią dziewczynę z która byłem prawie 2 lata i gdzie każdy z mojego otoczenia wie że ten związek odbił mi się tzw "czkawką". Niestety moja narzeczona też ją zna gdyż poznaliśmy się w mojej pracy i oczywiście moja była nie mogła tego ścierpieć że mam nową "miłość" gdy ona już była z kimś innym, na szczęscie nie mam z Nią już jakiegokolwiek kontaktu. Wysłuchuję ostatnio cały czas że to wszystko moja wina, że się nie staram, że ciągle myślę o swojej byłej gdzie to jest całkowitą abstrakcją a cały czas udowadniam dla Niej że ona jest miłością mojego życia. Niby zagwarantowałem się ze swojej strony że myślę o Niej nadzwyczaj poważnie i każdy z jej otoczenia był tym faktem zachwycony. Wczoraj znowu zaczęło się wypominanie jeszcze gorsze niż dotychczas. Już nie wiem co miałbym robić z tym wszystkim
Proszę o sprawiedliwe i szczere opinie.
Chciałbym zasięgnąć porady a to jest chyba najlepsze miejsce w którym mogę to zrobić.
Od 10 miesięcy jestem z dziewczyną a od miesiąca zmieniło się to w narzeczeństwo. Wiem może się wydawać to dziwne że bardzo szybko itp ale byłem pewny swojej decyzji i po tym była zachwycona że tak poważnie o Niej myślę gdyby nie ostatnie tygodnie.. Ona jeszcze studiuje ale gdy się spotykamy zawsze powtarza że mnie kocha, gdy już jednak się rozejdziemy powtarza że koniec z nami, że to wszystko moja wina.
Wypomina mi moją poprzednią dziewczynę z która byłem prawie 2 lata i gdzie każdy z mojego otoczenia wie że ten związek odbił mi się tzw "czkawką". Niestety moja narzeczona też ją zna gdyż poznaliśmy się w mojej pracy i oczywiście moja była nie mogła tego ścierpieć że mam nową "miłość" gdy ona już była z kimś innym, na szczęscie nie mam z Nią już jakiegokolwiek kontaktu. Wysłuchuję ostatnio cały czas że to wszystko moja wina, że się nie staram, że ciągle myślę o swojej byłej gdzie to jest całkowitą abstrakcją a cały czas udowadniam dla Niej że ona jest miłością mojego życia. Niby zagwarantowałem się ze swojej strony że myślę o Niej nadzwyczaj poważnie i każdy z jej otoczenia był tym faktem zachwycony. Wczoraj znowu zaczęło się wypominanie jeszcze gorsze niż dotychczas. Już nie wiem co miałbym robić z tym wszystkim
Proszę o sprawiedliwe i szczere opinie.
Nie rozumiem. To jesteście razem, czy nie? Jeśli tak, to co oznacza: " gdy już jednak się rozejdziemy powtarza że koniec z nami, że to wszystko moja wina."?
Co jest Twoją winą?
Nie wiem czy 10 miesięcy to krótko czy długo, jednak bez mieszkania ze sobą wcześniej, uważałabym z takimi deklaracjami.
Twoja Narzeczona potrzebuje ciągłej adoracji i zapewnień o Twoim uczuciu. Niestety piszesz ogólnikowo, więc nie wiemy jak Wasz związek wygląda na co dzień.
Trochę trudno zrozumieć Twój post, masz problemy z wysławianiem się, ale z tego, co załapałam, wygląda to na dość popaprany, toksyczny i niedojrzały związek.