Zauważyłam u swoich znajomych bliższych i dalszych, które są obecnie w ciąży oraz słyszałam z opowieści o ich znajomych, że chodzą na wizyty kontrolne nawet raz w tygodniu, mówię tu o ciąży fizjologicznej. Co chwila robią mnóstwo badań nie konsultując tego z lekarzem prowadzącym, prywatnie, nawet mają po dwóch lekarzy prowadzących ciążę. Czy któraś z Was potrzebowała aż takiej opieki medycznej?Z czego to w ogóle wynika? Jak u Was wygląda ciąża pod tym względem?
Przewrażliwienie
wprawdzie w ciąży nie byłam, ale widzę to w pracy, kiedy 5letnie dziecko dwa razy zakaszle i matka już zapisuje je do pediatry. Ludzie nie ufają, nie wierzą, sami wiedzą lepiej. Najchętniej na podstawie internetu konsultowaliby swoje wyniki sami, ale niestety się nie da.
Chodziłam do ginekologa-położnika na NFZ. Zlecał usg co 2-3 tygodnie. I różne badania.
A kto bogatemu zabroni...
Miałam ciążę zagrożoną więc właściwie kontrole co tydzień-dwa trzeba było mieć...
Ale usg co tydzień to chyba przesada, przecież to szkodliwe na dłuższą metę.
6 2018-01-23 10:05:55 Ostatnio edytowany przez chomik9911 (2018-01-23 15:58:56)
Lady Loka rzeczywiście chyba ludzie mniej ufają, uważają że sami wiedzą lepiej.
Cyngli zaskoczyłaś mnie, że gin na NFZ co 2-3 tyg Ci zlecał, bo z relacji innych osób zazwyczaj było to rzadziej przez NFZ, ale potem doczytałam że ciążę miałaś zagrożoną, może wynikało to z tego.
A czy są może tu dziewczyny , które mają dwóch ginekologów prowadzących?
Wiesz, Chomikowa, ludzie potrafią lekarzowi w twarz powiedzieć, że wiedzą lepiej. Więc mnie nic nie zdziwi.
I to nie są jednostkowe sytuacje. To norma, że do nas dzwonią pacjenci, proszą o lek, a jak lekarz mówi, że nie ma podstaw, albo dzień wcześniej dał inny lek to słyszy "Ja wiem lepiej, bo wyczytałam na stronie ...". Więc w sumie nie ma się co dziwić, że przy ciąży matki szaleją. Zwłaszcza, jak to pierwsza ciąża. Poczekaj jeszcze z 20-30 lat, to dopiero będzie jazda, jak te dzieci, które teraz są wychowywane w systemie "ja wiem lepiej" zaczną rodzić.
Wiesz, Chomikowa, ludzie potrafią lekarzowi w twarz powiedzieć, że wiedzą lepiej. Więc mnie nic nie zdziwi.
I to nie są jednostkowe sytuacje. To norma, że do nas dzwonią pacjenci, proszą o lek, a jak lekarz mówi, że nie ma podstaw, albo dzień wcześniej dał inny lek to słyszy "Ja wiem lepiej, bo wyczytałam na stronie ...". Więc w sumie nie ma się co dziwić, że przy ciąży matki szaleją. Zwłaszcza, jak to pierwsza ciąża. Poczekaj jeszcze z 20-30 lat, to dopiero będzie jazda, jak te dzieci, które teraz są wychowywane w systemie "ja wiem lepiej" zaczną rodzić.
Z drugiej strony nie raz byłam u lekarza, który szukał przy mnie informacji o chorobie w google a nie byłam na nic skomplikowanego chora.
Co do częstego USG to chyba jest to szkodliwe tak często wykonywane...
Każdy ma inne podejście. Np po znajomych widzę, że mało kto przed ciążą robi badania genetyczne, a dla mnie to byłaby podstawa.
Miałam ciążę zagrożoną więc właściwie kontrole co tydzień-dwa trzeba było mieć...
Ale usg co tydzień to chyba przesada, przecież to szkodliwe na dłuższą metę.
Cyngli, błagam Cię... skąd masz informacje, że to szkodliwe?
przecież to są ultradzwięki - czyli fala dźwiękowa niesłyszalna dla ludzkiego ucha.
takimi ultradzwiękami posługują się delfiny, walenie, nietoperze i jakoś żyją.
nie zabijają też tymi ultradzwiękami innych stworzeń ani swoich towarzyszy.
te same ultradźwięki są też w szczoteczkach sonicznych, depilatorach, golarkach itp.
co w tym szkodliwego?
10 2018-01-23 11:30:56 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2018-01-23 11:33:08)
V, z Internetu. Z badań. Poczytaj sobie.
"Pomimo tego że nie ma medycznych dowodów na szkodliwość ultradźwięków dla dziecka, to podczas badania wytwarza się ciepło, które powoduje małe pęcherzyki na tkance płodu - Najważniejsze, aby badanie wykonywali doświadczeni lekarze - mówi inżynier Departamentu Zdrowia, Shahram Vaezy.
- Ultradźwięki mogą nieznacznie nagrzewać tkanki dziecka, a w niektórych przypadkach mogą wywoływać szkodliwe poparzenia - dodaje Vaezy."
Źródło: radio zet
Lady Loka napisał/a:Wiesz, Chomikowa, ludzie potrafią lekarzowi w twarz powiedzieć, że wiedzą lepiej. Więc mnie nic nie zdziwi.
I to nie są jednostkowe sytuacje. To norma, że do nas dzwonią pacjenci, proszą o lek, a jak lekarz mówi, że nie ma podstaw, albo dzień wcześniej dał inny lek to słyszy "Ja wiem lepiej, bo wyczytałam na stronie ...". Więc w sumie nie ma się co dziwić, że przy ciąży matki szaleją. Zwłaszcza, jak to pierwsza ciąża. Poczekaj jeszcze z 20-30 lat, to dopiero będzie jazda, jak te dzieci, które teraz są wychowywane w systemie "ja wiem lepiej" zaczną rodzić.Z drugiej strony nie raz byłam u lekarza, który szukał przy mnie informacji o chorobie w google
a nie byłam na nic skomplikowanego chora.
Najczęściej szukają kodów choroby całe pliki tego są, a kodów są setki i wcale się im nie dziwię
Dobra, ja się dokształciłam i widzę, że nie jest szkodliwe jednak myślę, że chodzenie co tydzień nie ma sensu.
@Lady Loka, zazwyczaj przy mnie szukali składu (prostych) leków, albo googlowali moje objawy :]
Dobra, ja się dokształciłam i widzę, że nie jest szkodliwe
jednak myślę, że chodzenie co tydzień nie ma sensu.
@Lady Loka, zazwyczaj przy mnie szukali składu (prostych) leków, albo googlowali moje objawy :]
Z objawami to faktycznie śmiech, a co do składu to w sumie też się nie dziwię, bo jak widzę, co wyrabiają apteki to nic mnie już nie zdziwi w tym kraju
14 2018-01-23 12:49:23 Ostatnio edytowany przez Nitka88 (2018-01-23 12:50:03)
Ja miałam robiobe usg w 6 tyg (by stwierdzić), w 12 tyg, połówkowe i w 37 tyg bodajże. Badania moczu co miesiąc, dużo badań z krwi (ale głównie w pierwszej połowie), wymazy na paciorkowca, krzywą... Potem KTG... Nie chodziłam prywatnie a i tak miałam wrażenie, że co chwilę siedzę u lekarza
15 2018-01-23 13:32:11 Ostatnio edytowany przez _v_ (2018-01-23 13:33:47)
V, z Internetu. Z badań. Poczytaj sobie.
"Pomimo tego że nie ma medycznych dowodów na szkodliwość ultradźwięków dla dziecka, to podczas badania wytwarza się ciepło, które powoduje małe pęcherzyki na tkance płodu - Najważniejsze, aby badanie wykonywali doświadczeni lekarze - mówi inżynier Departamentu Zdrowia, Shahram Vaezy.
- Ultradźwięki mogą nieznacznie nagrzewać tkanki dziecka, a w niektórych przypadkach mogą wywoływać szkodliwe poparzenia - dodaje Vaezy."
Źródło: radio zet
Cyngli, z Internetem jest ten problem,ze ludzie wrzucaja do niego mnostwo smieci. duza sztuką jest oddzielic plewy od ziarna.
mnóstwo w sieci tez jest badan Wakefielda odnośnie szczepień, ale ten człowiek już tak zostal skompromitowany na całym swiecie,ze tylko fanatycy nadal mu wierza.
polecam sprawdzone strony,gdzie prawdziwi eksperci potwierdzaja bądź obalaja mity zwiazane z nauka i przytaczaja infoo najnowszych badaniach.
poza tym skoro nie ma medycznych dowodow (czyli nie było żadnych badań), to skąd wiedzą o pęcherzykach??
V, sprawdzaj źródła jakie Ci pasują :-)
Masz do tego pełne prawo.
Jeśli chodzi o szkodliwość usg to ja kiedyś konsultowałam to z moim lekarzem, bo rzeczywiście w internecie na forach można przeczytać takie informacje - nie jest szkodliwe i to źródło jest dla mnie w pełni wystarczalne. Myślę, że warto wszystkie wątpliwości omawiać z lekarzem.
Nitka czyli Ty miałaś pod tym względem taki schemat jak jest właśnie stosowany u lekarzy nie prywatnych. Wystarczyło Ci tylko tyle badań? myślę o komforcie psychicznym.
Ja miałam usg co 3 tyg i dla mnie było wystarczające, czułam się bezpiecznie pod kontrolą.
Cyngli, błagam Cię... skąd masz informacje, że to szkodliwe?
przecież to są ultradzwięki - czyli fala dźwiękowa niesłyszalna dla ludzkiego ucha.
takimi ultradzwiękami posługują się delfiny, walenie, nietoperze i jakoś żyją.
nie zabijają też tymi ultradzwiękami innych stworzeń ani swoich towarzyszy.te same ultradźwięki są też w szczoteczkach sonicznych, depilatorach, golarkach itp.
co w tym szkodliwego?
Argumentacja na zasadzie - mikrofale szkodliwe? Przecież są powszechnie stosowane w nawigacji, radarach, łączności, telefonach. Nie przejmuj się i śmiało wkładaj głowę do kuchenki mikrofalowej, nic ci nie grozi.
Ultradźwięki tak jak i infradźwięki czy w ogóle dźwięki słyszalne i niesłyszalne mają wpływ na organizm człowieka. Są na to odpowiednie badania nawet w języku polskim i określone są normy ekspozycji ludzi na fale różnej długości. Można sobie odszukać. Nie znaczy to, że akurat badanie ultrasonograficzne co tydzień musi być szkodliwe ale powoływanie się przy tym na walenie, to po prostu bzdura.
V, sprawdzaj źródła jakie Ci pasują :-)
Masz do tego pełne prawo.
nie sprawdzam źródeł jakie mi pasują
sprawdzam i korzystam ze źródeł pewnych i prawdziwych
gdzie jest potwierdzenie w badaniach i możliwością dotarcia do źródeł
a nie pierwsze lepsze z brzegu, które akurat mi się podoba
Cyngli napisał/a:V, sprawdzaj źródła jakie Ci pasują :-)
Masz do tego pełne prawo.nie sprawdzam źródeł jakie mi pasują
sprawdzam i korzystam ze źródeł pewnych i prawdziwych
gdzie jest potwierdzenie w badaniach i możliwością dotarcia do źródeła nie pierwsze lepsze z brzegu, które akurat mi się podoba
V, w dzisiejszych czasach pewna jest tylko śmierć i podatki.
nauka od fanatyzmu różni się jednak tym, ze nauka potrafi powiedzieć, że coś się zmieniło, albo napisać, że to jest stan wiedzy na chwilę obecną.
i zawsze trzeba o tym pamiętać - zmieniają się sposoby badania świata i to też wpływa na wyniki
A co ma piernik do wiatraka?
Jaki fanatyzm? Chyba musisz trochę wyluzować.
to tak a propos tego Wakefielda i antyszczepionkowcow
zeby sie zaraz nie urodzil ruch antyusgniowcow, bo ktos coś wyczytal w internecie
nadal mnie intrygują te pecherzyki. jak nie ma danych medycznych to skad wiedza?
znowu spisek big pharmy?
24 2018-01-23 15:23:45 Ostatnio edytowany przez adiafora (2018-01-23 15:26:03)
szkodzi czy nie szkodzi, po co nadużywać, gdy nie ma takiej konieczności? A jak za pare, nascie, lat się okaże, ze jednak obojętne dla zdrowia nie jest? Bo to pierwszy taki przypadek bylby, gdzie nauka czy medycyna zmienia stanowisko? Dlatego zasadą powinien być umiar i zdrowy rozsądek.
szkodzi czy nie szkodzi, po co nadużywać, gdy nie ma takiej konieczności? A jak za pare, nascie, lat się okaże, ze jednak obojętne dla zdrowia nie jest? Bo to pierwszy taki przypadek bylby, gdzie nauka czy medycyna zmienia stanowisko? Dlatego zasadą powinien być umiar i zdrowy rozsądek.
Dokładnie.
wiecie, ogólnie życie szkodzi, bo niezmiennie kończy się śmiercią
27 2018-01-23 17:51:59 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2018-01-23 17:52:23)
Ale po co sobie tą śmierć niepotrzebnie przybliżać;-P
Nie piszę, że usg powoduje śmierć, tylko ogólnie...
Ja miałam USG do 30tc co dwa tygodnie, później raz w tygodniu. No ale u mnie była ciąża trojacza
Ale po co sobie tą śmierć niepotrzebnie przybliżać;-P
Nie piszę, że usg powoduje śmierć, tylko ogólnie...
no dobra, ale co ogólnie?
30 2018-01-23 20:53:36 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2018-01-23 20:57:11)
Cyngli napisał/a:Ale po co sobie tą śmierć niepotrzebnie przybliżać;-P
Nie piszę, że usg powoduje śmierć, tylko ogólnie...
no dobra, ale co ogólnie?
Chcesz się wykłócać, serio?
Dla mnie na logikę - jeśli trawa nie jest potencjalnie szkodliwa dla zdrowia, to nie oznacza, że trzeba ją jeść tonami.
Dziewczyny myślę, że to nie miejsce na sprzeczki każda ma prawo do własnych opinii. Zgadzam się z tym co Adiaphora napisała, we wszystkim należy zachować umiar.
V w kolejnym wątku próbujesz na siłę przekonać wszystkich do swoich poglądów - wyluzuj
nie próbuję przekonać tylko pytam skąd pogląd, ze usg jest szkodliwe
nie próbuję przekonać tylko pytam skąd pogląd, ze usg jest szkodliwe
Dostałaś odpowiedź wyżej. Wraz ze źródłem.
Przeczytaj jeszcze raz post Snake'a.
Zauważyłam u swoich znajomych bliższych i dalszych, które są obecnie w ciąży oraz słyszałam z opowieści o ich znajomych, że chodzą na wizyty kontrolne nawet raz w tygodniu, mówię tu o ciąży fizjologicznej. Co chwila robią mnóstwo badań nie konsultując tego z lekarzem prowadzącym, prywatnie, nawet mają po dwóch lekarzy prowadzących ciążę. Czy któraś z Was potrzebowała aż takiej opieki medycznej?Z czego to w ogóle wynika? Jak u Was wygląda ciąża pod tym względem?
Bardzo współczuję takim kobietom.
Pewno poszły na L4 i z nudów zajęcia szukają, więc błąkają się od badania do badania, a potem siedzą w internetach i pewno analizują te swoje wyniki...
Cóż daje częste usg, cóż daje nadmierne badanie się? Tylko się można nieźle w takim podejściu zapętlić, a prawda jest taka, że większość ciąż idzie jak z płatka w pełni zdrowych i zdrowotnie bezproblemowych, a jak coś ma się zdarzyć, to wpływu na to zazwyczaj wielkiego nie mamy.
Częste usg mają służyć lepszej kontroli niby i monitorowaniu, czy wszystko ok, ale może przecież tak być, że nawet robiąc je co tydzień, coś złego może się zdarzyć pomiędzy badaniem i nic z tym i tak nie zrobimy.
Dla mnie każde usg to był zawsze stres (pewno dodatkowy dlatego, że mam w histroii 2 poronienia), po co to komu?
Rozumiem kontrolne badania, diagnostykę stosowną do etapu ciąży. Ale nadgorliwości nie rozumiem.