Jestem ciekawa co byście pomyśleli o takim rozwiązaniu na samotność. Od razu piszę, że opcja jaką opiszę może być dla niektórych ,,kontrowersyjna''. Dajmy na to, że jest kobieta, której nigdy nie układało się z mężczyznami. Nie dogaduje się z nimi, nie ma zbytnio też powodzenia i nie ufa mężczyznom. Są takie przypadki kobiet na świecie z całą pewnością. I ta kobieta zaczyna zdawać sobie sprawę, że z powodu swoich ogromnych blokad psychicznych, strachu przez zranieniem, porzuceniem nie będzie w stanie stworzyć udanego związku z żądnym mężczyzną. Nie ma tak z kobietami bo siłą rzeczy kobieta nie jest w stanie ,,złamać serca'' skoro ona jest hetero. Więc wchodzi w związek z biseksualną lub homoseksualną kobietą i spędzają razem starość. Nie mówię tutaj o wyrachowanym wykorzystaniu tej drugiej kobiety tylko o przyjaźni i takiej bardziej siostrzanej miłości ze strony tej pierwszej. Bo jeśli ona nie ma oporów przez seksem z tą kobietą to w sumie w czym problem? Będą tworzyć związek tyle, że ze strony tej pierwszej to nie będzie romantyczna miłość tylko szacunek, sympatia i otwarcie na intymny kontakt. Przecież w związkach hetero też nie raz ludzie nie są z wielkiej miłości. Wszyscy tak czekamy na takie pier..nięcie strzały Amora a nawet jesli nas to trafi to co z tego jeśli to się z z hukiem rozwala albo wypala i ludzie są ze sobą z przyzwyczajenia?
A wracając do sedna to my, kobiety jesteśmy bardziej uczuciowe i wyrozumiałe. Kto zrozumie lepiej kobietę niż inna kobieta? Kobieta jeśli jest z natury romantyczką i nie ma tendencji do poszukiwania wrażeń to nie zdradzi od tak. Jeśli opisana wyżej kobieta z problemami z facetami znajdzie właśnie taką kobietę to może być szczęśliwa i raczej nie zostanie tak zraniona jak to robi facet. Po co ma się zadręczać czy on jest jej wierny lub czy nie znudziły się mu jej piersi i pupa skoro może być z uczuciową, wierną kobietą, z którą ma prędzej zapewnioną spokojną starość na przyszłość? Z tego co się dowiaduje o związkach homo to ci ludzie bywają ze sobą dłużej niż poprane, hetero pary.
Ok, teraz możecie pisać jakie to chore. Od razu mówię, że nigdy nie miałam zrytej głowy tymi nierealistycznymi bajkami o znalezieniu drugiej połowy.. Bo właśnie na to wyczekuje większość ludzi i tak szukają i szukają i z tego dążenia do szczęścia stają się w końcu nieszczęśliwi.