Poznalismy się 3 lata temu. Po jakims czasie odwiedził mnie w domu i od tego czasu odwiedził mnie jeszcze kilka razy, zaznacze ze ja pracuje za granica i co dwa miesiace jestem w Polsce. Planował nawet odwiedzic mnie za granicą. Na poczatku znajomosci doszło do zblizenia i to był tylko ten jeden raz. Pożniej gdy spotykalismy sie unikał zblizenia, po pewnym czasie przyznał mi sie ze ma problem z prostatą, zrozumiałam to i nadal zalezało mi na tej znajomosci. Mam 58 lat on 62 lata. Ceni mnie za wszystko i podziwia...powiedział, ze o takiej zonie marzy wielu męzczyzn. Nadal mnie odwiedza, nawet dziś ma do mnie przyjechac. Bardzo zalezy mi na nim. Kiedys napisał mi na skype, ze jestem wartosciowa kobietą i SWOISCIE MNIE KOCHA. Nie wiem jak to rozumieć. Co myslec o takiej znajomości, czy on coś do mnie czuje tylko boi sie odrzucienia, czy traktuje ta znajomosc juz teraz jako kolezenską....dzwoni do mnie prawie codziennie a nawet dwa razy dziennie. Zaprosiłąm go na ślub syna, przyjechał. Co o tym myślec. Pomóżcie proszę.
Poznalismy się 3 lata temu. Po jakims czasie odwiedził mnie w domu i od tego czasu odwiedził mnie jeszcze kilka razy, zaznacze ze ja pracuje za granica i co dwa miesiace jestem w Polsce. Planował nawet odwiedzic mnie za granicą. Na poczatku znajomosci doszło do zblizenia i to był tylko ten jeden raz. Pożniej gdy spotykalismy sie unikał zblizenia, po pewnym czasie przyznał mi sie ze ma problem z prostatą, zrozumiałam to i nadal zalezało mi na tej znajomosci. Mam 58 lat on 62 lata. Ceni mnie za wszystko i podziwia...powiedział, ze o takiej zonie marzy wielu męzczyzn. Nadal mnie odwiedza, nawet dziś ma do mnie przyjechac. Bardzo zalezy mi na nim. Kiedys napisał mi na skype, ze jestem wartosciowa kobietą i SWOISCIE MNIE KOCHA. Nie wiem jak to rozumieć. Co myslec o takiej znajomości, czy on coś do mnie czuje tylko boi sie odrzucienia, czy traktuje ta znajomosc juz teraz jako kolezenską....dzwoni do mnie prawie codziennie a nawet dwa razy dziennie. Zaprosiłąm go na ślub syna, przyjechał. Co o tym myślec. Pomóżcie proszę.
Swoiście kocha ? O w mordę A skąd on pochodzi ? Może to jakaś gwara, slang ? "Swoiście" to mnie się kojarzy, że "po swojemu", ale to tak strzelam, nie wiem.
Mnie tez tak się skojarzyło...swoiscie to znaczy po swojemu....ale jak? i tu jest pytanie.
Mnie tez tak się skojarzyło...swoiscie to znaczy po swojemu....ale jak? i tu jest pytanie.
A o to to już trzeba jego zapytać. To dobry temat na rozmowę Generalnie z Twojego opisu wygląda, że faktycznie mu zależy. A czy to jest "swoiście", czy "nieswoiście" to w sumie jakie ma znaczenie.
No włśnie, jakie to ma znaczenie haha.
A Ty co sadzisz na temat tej znajomosci jako facet?
Synonimy słowa swoiście - cudacznie, dziwacznie, fikuśnie, kuriozalnie, nienormalnie, specyficznie, ale też - wyjątkowo, nieprzeciętnie, niewiarygodnie, niewymownie... Przydałby się językoznawca na sali
A tak na marginesie, to zamiast zastanawiać się i rozbierać tę znajomość na czynniki pierwsze, posłuchaj serca Tobie na nim zależy, jemu najwyraźniej także (dzwoni, odwiedza Cię, wspomina o miłości), więc czemu nie spróbować? Jeśli on jest nieśmiały, warto zrobić ten pierwszy krok i popchnąć relację dalej. A nuż wyjdzie z tego coś pięknego
A Ty co sadzisz na temat tej znajomosci jako facet?
No bardzo mało wiadomo, ale to normalna znajomość dorosłych ludzi. Nie ma w niej nic nadzwyczajnego. Po prostu "ciągnie chłopa do baby" Tu nie ma co dzielić włosa na czworo, tylko się cieszyć tym co jest. Co masz do stracenia ? Co Ci przeszkadza ? Oboje jesteście na takim etapie życia, że nie ma parcia bo np. "szukam faceta, bo chciałabym mieć dziecko, a zegar tyka". Pozwól normalnie rozwijać się temu związkowi, a jeśli Ci coś nie odpowiada to powiedz pass.
Synonimy słowa swoiście - cudacznie, dziwacznie, fikuśnie, kuriozalnie, nienormalnie, specyficznie, ale też - wyjątkowo, nieprzeciętnie, niewiarygodnie, niewymownie... Przydałby się językoznawca na sali
![]()
A tak na marginesie, to zamiast zastanawiać się i rozbierać tę znajomość na czynniki pierwsze, posłuchaj serca
Tobie na nim zależy, jemu najwyraźniej także (dzwoni, odwiedza Cię, wspomina o miłości), więc czemu nie spróbować? Jeśli on jest nieśmiały, warto zrobić ten pierwszy krok i popchnąć relację dalej. A nuż wyjdzie z tego coś pięknego
No właśnie, po co to analizować ?
Masz rację. Tylko, ze od pierwszego zblizenia on nawet mnie nie dotyka, jedynie całuje mnie w policzek na dzien dobry i na do widzenia. Zastanawiam sie czy aby nie boi sie że będę chciała coś więcej, ze boi sie mnie stracic jezeli nic nie wyjdzie w łóżku. Ja chyba zwariuje ...haha podpowim , ze jestem bardzo wesoła osobą i nawet teraz usmiecham sie.
11 2017-10-16 12:38:10 Ostatnio edytowany przez vilkolakis (2017-10-16 12:38:33)
Masz rację. Tylko, ze od pierwszego zblizenia on nawet mnie nie dotyka, jedynie całuje mnie w policzek na dzien dobry i na do widzenia. Zastanawiam sie czy aby nie boi sie że będę chciała coś więcej, ze boi sie mnie stracic jezeli nic nie wyjdzie w łóżku. Ja chyba zwariuje ...haha podpowim , ze jestem bardzo wesoła osobą i nawet teraz usmiecham sie.
Może to taki dżentelmen starej daty ? A może to taki ja za 17 lat ? Ja zawsze byłem bardzo nieśmiały w tych sprawach i nie rwałem się do dotykania. Podejrzewam, że w tym wieku facet może się bać pewnych problemów w łóżku, skoro jak sama twierdzisz mówił, że ma problemy z prostatą. Zresztą wiek robi swoje. U faceta zdarza się lęk, przed wyższym libido kobiety.
Masz rację, dzentelmen starej daty, Ty to masz nosa. To człowiek wykształcony, naukowiec, długo był sam. Tak bardzo chciałabym zeby mnie przutulił od czasu do czasu, potrzebuję tego. Jak jest u mnie zabiera mnie na wycieczki po Bieszczadach, jesień tutaj jest piękna, spacerowaliśmy po lesie, kiedy jesteśmy razem to razem kucharzymy. On gdy wyjezdza, dzwoni z drogi że juz chciałby wracac do mnie...a ja cały czas czas zastanawiam się co zrobic z ta znajomoscia, co tak naprawde on do mnie czuje.
W takim razie przejmij inicjatywę, ale bez nachalności. Mężczyźni mający problem z erekcją to wyjątkowo wrażliwe bestie i trzeba z nimi obchodzić się bardzo delikatnie Bądź ciepła, serdeczna, uśmiechnięta - tak jak teraz. Daj mu odczuć, że może przy Tobie czuć się bezpiecznie i swobodnie, nie wywieraj na nim presji. Kiedy do Ciebie przyjedzie zróbcie wspólnie dobrą kolację, wypijcie butelkę wina i dużo rozmawiajcie przy ulubionej muzyce. Postaraj się stworzyć nastrój, który ośmieli go i odpręży. Pocałuj go w odpowiednim momencie i ustosunkuj się do jego reakcji - jeśli okaże zakłopotanie i szybko ulotni się pod byle pretekstem, daj mu czas na przemyślenie waszej relacji. A może poniesie was chwila i będzie całkiem sympatycznie
Niektórzy mężczyźni potrzebują kobiet cierpliwych i potrafiących przejąć inicjatywę we właściwym momencie. Być może trafił Ci się taki egzemplarz lub - jak wspomniał Wilk - masz do czynienia z dżentelmenem starej daty.
Masz rację, dzentelmen starej daty, Ty to masz nosa. To człowiek wykształcony, naukowiec, długo był sam. Tak bardzo chciałabym zeby mnie przutulił od czasu do czasu, potrzebuję tego. Jak jest u mnie zabiera mnie na wycieczki po Bieszczadach, jesień tutaj jest piękna, spacerowaliśmy po lesie, kiedy jesteśmy razem to razem kucharzymy. On gdy wyjezdza, dzwoni z drogi że juz chciałby wracac do mnie...a ja cały czas czas zastanawiam się co zrobic z ta znajomoscia, co tak naprawde on do mnie czuje.
Jak będziesz szukać dziury w całym, to w końcu coś znajdziesz. I po cholerę ? Może to Ty masz z tym problem, chcesz się wymiksować i szukasz pretekstu ?
Wszystko idzie normalnym trybem, a jeśli dla Ciebie w czymś trochę za wolno to mu to powiedz. Naukowiec, wykształcony to powinien po "polskiemu" zrozumieć A jak nie to w innym języku. W końcu jeździ za granicę to języki zna. A może francuski zna ?
Dzizasss dorośli jesteście. Rodzice Was nie opieprzą
Chcesz żeby Cię przytulił to mu to powiedz, albo sama się do niego przytul i powiedz mu jak Ci dobrze.
Nie jestem kobietą bluszcz...nic na siłę, jestem ciepła, cierpliwa i delikatna. On mówi, ze w moim mieszkaniu jest pewnego radzaju magia , ze czuje sie u mnie wspaniale, ze mam dobra aure haha. Jestem naprawde cierpliwą kobietą i zalezy mi na nim, chciałąbym mu pomóc, rozumiem bardzo dobrze jego problem. Jesteśmy w takim wieku, ze powinniśmy sie wspierac, rozmawiać, ale widzę ze on boi się tego tematu. Czekam jednak cierpliwie. Moze zacznę go jednak trochę kokietować.
Nie jestem kobietą bluszcz...nic na siłę, jestem ciepła, cierpliwa i delikatna. On mówi, ze w moim mieszkaniu jest pewnego radzaju magia , ze czuje sie u mnie wspaniale, ze mam dobra aure haha. Jestem naprawde cierpliwą kobietą i zalezy mi na nim, chciałąbym mu pomóc, rozumiem bardzo dobrze jego problem. Jesteśmy w takim wieku, ze powinniśmy sie wspierac, rozmawiać, ale widzę ze on boi się tego tematu. Czekam jednak cierpliwie. Moze zacznę go jednak trochę kokietować.
Kobieta-bluszcz to skrajność. A przed skrajnością jeszcze daleka droga i wiele odcieni normalności. Aura, magia... no jest facet trochę uduchowiony. Może jeszcze mocno religijny ?
Każdy się boi kłopotliwych tematów. Tu trzeba drążyć skałę powoli, bardzo powoli, ale systematycznie Coraz większymi kroplami. Kokietować bardzo trzeba
Aura będzie jeszcze lepsza.
Ja go chcę i to bardzo, ale on jest taki niedostępny, nawet boi sie o mnie otrzec jak przechodzi obok....nie chce sie wymiksowac, przeciez jestem tutaj dlatego żeby z nim być. Raz nawet zazartowałąm ze umyje mu plecy, nie pozwolił mi wejśc do łazienki. Jaaa chyba zwariuję. Oj Wilczku, masz racje , jestemy dorośli a chwilami jak dzieci.
Swoiście=zajebiście ?
No i fajnie.:)
Ja go chcę i to bardzo, ale on jest taki niedostępny, nawet boi sie o mnie otrzec jak przechodzi obok....nie chce sie wymiksowac, przeciez jestem tutaj dlatego żeby z nim być. Raz nawet zazartowałąm ze umyje mu plecy, nie pozwolił mi wejśc do łazienki. Jaaa chyba zwariuję. Oj Wilczku, masz racje , jestemy dorośli a chwilami jak dzieci.
Wstydliwy. On w ogóle był wcześniej z kimś ? Ale nie nazywa się Kaczyński ? ŻART !! ŻART !!
No jest trochę trudny egzemplarz, ale do urobienia. Musisz się Ty o niego częściej ocierać.
Tak, miał zone i ma dwojke dzieci, jest rozwiedziony od 20 lat. Nie Kaczynski , nie hahaha...ale ja go rozpracuje, wlasnie dzwonił, ze wyjezdza z domu....ide robic pysznosci, ech Ci męzczyzni. I jak tu zrozumieć faceta.
Tak, miał zone i ma dwojke dzieci, jest rozwiedziony od 20 lat. Nie Kaczynski , nie hahaha...ale ja go rozpracuje, wlasnie dzwonił, ze wyjezdza z domu....ide robic pysznosci, ech Ci męzczyzni. I jak tu zrozumieć faceta.
Ja czytałem, że facet jest bardzo prosty w obsłudze, bo wystarczy do tego jeden drążek... Nie wiem o co chodzi ale może coś w tym jest.
Jak miał żonę i dwoje dzieci to znaczy, że musiał się przynajmniej ocierać No a 20 lat to dużo czasu. Mógł zapomnieć. Ale nie jest beznadziejnie. Bo jakby Ci się trafił stary kawaler z kotem.... Zrób coś pysznego. Tylko nie za dużo cukru
Ja go chcę i to bardzo, ale on jest taki niedostępny, nawet boi sie o mnie otrzec jak przechodzi obok....nie chce sie wymiksowac, przeciez jestem tutaj dlatego żeby z nim być. Raz nawet zazartowałąm ze umyje mu plecy, nie pozwolił mi wejśc do łazienki. Jaaa chyba zwariuję. Oj Wilczku, masz racje , jestemy dorośli a chwilami jak dzieci.
Zaznaczam, że to moja zupełnie subiektywna opinia; być może ta swoistość polega na dążeniu do tzw białego związku, wszystko pasuje oprócz seksu. Z synonimów przedstawionych przez mobydick'a, wybrałabym - specyficznie ...Cię kocha?
Ten pan ma jakiś problem z fizycznym zbliżeniem się do Ciebie, albo mu nie pasujesz pod tym względem, albo sam ma problem z sobą (kłopoty z prostatą nie przeszkadzają w okazywaniu sobie czułości).
Znacie się 3 lata. Ile o nim wiesz, czy gościł Cię w swoim domu, bo o tym nie wspominasz, czy poznałaś jego bliskich?
"Nie chcem, ale muszem" wrzucić łyżkę dziegciu do tych wszystkich miłych rad, jakie tutaj otrzymałaś.
"Swoiście Cię kocha", bo jesteś wartościwa, wymarzona żona, pracujesz za granicą, więc zapewne nie biedna, no i masz magiczne mieszkanie....w którym chętnie z Tobą zamieszka...w osobnych pokojach.
Dlatego pytam; jak dobrze go znasz, co o nim wiesz, jak wyglądają Wasze wspólne finanse?
Jezeli mu nie pasuję to dlaczego spotyka się ze mną. Tak to prawda, nie należe do ubogich osób, ale on jest majętnym człowiekiem, ma mieszkanie i dom pod miastem, w ktorym nikt nie mieszka, dom niszczeje, tylko latem bywa czasami, gdyz jest bardzo zajęty. Ostatnio poznałam jego syna, bardzo się polubiliśmy, często pozdrawia mnie na fb i zaprasza mnie do siebie,gdybym czasem była w jego miescie, ale jak do tej pory nie skorzystałam. Ojciec kilka miesięcy kupił mu mieszkanie w duzym miescie. Ostatnio jego syn zadzwonił i zapytał mnie czy moze mnie odwiedzić jak będzie zimą na nartach w moich okolicach.Ostatnio był z synem, przyjezdza do mnie zawsze przynosi zakupy, na poczatku proponuje mi pieniadze gdy wychodzę na zakupy ale ja nie biorę, kupuję za swoje. Zmieniałam samochod chciał się dołożyc do zakupu, oczywiscie nie skorzystałam.Nie wiem jak mam traktowac tą znajomość.
Najwyraźniej chce Ciebie, ale bez sfery intymnej. Dlaczego? Trudno stwierdzić, może nie potrzebuje, albo faktycznie ma takie problemy, że zrezygnował z tej sfery życia, może też nie pociągasz go w tej kwstii, a może...jest innej orientacji???
Z tego co mówia mi znajomi, to on powinien być dumny że ma taką atrakcyjną kobiete jak ja, ze on do mnie nie pasuje, ze powinnam znależć bardziej atrakcyjnego faceta. Co to jest... zastanawiam się sama, ale coś mnie popycha w jego stronę. Teraz jest u mnie, siedzi i pisze reportarz. Ja chyba zwariuję haha.
Zapomniałam dodać...nie jest innej orientacji na 100%
Zapewniam Cię, że w tej materii nic się nie zmieni. Mam na myśli fizyczność. Decyzja należy do Ciebie czy jesteś w stanie to zaakceptować. Jesteś jeszcze młoda a tu trzy lata...
Z tego co mówia mi znajomi, to on powinien być dumny że ma taką atrakcyjną kobiete jak ja, ze on do mnie nie pasuje, ze powinnam znależć bardziej atrakcyjnego faceta. Co to jest... zastanawiam się sama, ale coś mnie popycha w jego stronę. Teraz jest u mnie, siedzi i pisze reportarz. Ja chyba zwariuję haha.
A może on tak zdziczał przez te 20 lat, że wydaje mu się, że pewne sprawy to już nie wypada robić ?
Wczoraj wieczorem długo rozmawialiśmy. W sobote wyjezdżam do pracy za granicę, był smutny, powiedział, ze kupiłby dom w Niemczech zeby byc blisko mnie i miałby spokoj żeby spokojnie oddawac sie swojej pracy naukowej i byłby blisko mnie. Trudno mi go zrozumieć. A moze on nie współżył przez te 20 lat i stad te opory....sama juz nie wiem, nie rozumiem.
Wczoraj wieczorem długo rozmawialiśmy. W sobote wyjezdżam do pracy za granicę, był smutny, powiedział, ze kupiłby dom w Niemczech zeby byc blisko mnie i miałby spokoj żeby spokojnie oddawac sie swojej pracy naukowej i byłby blisko mnie. Trudno mi go zrozumieć. A moze on nie współżył przez te 20 lat i stad te opory....sama juz nie wiem, nie rozumiem.
Bardzo możliwe.
No ale skoro wczoraj długo rozmawialiście to tematem był tylko ten wyjazd ? Nic go nie pomęczyłaś trochę na inny temat ? Jak on sobie w ogóle wyobraża to "byłby blisko mnie" ? Jak nie będziesz z nim rozmawiać to niczego się nie dowiesz. Będziesz błądzić w domysłach.