Czekająca Hania - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 2 ]

1 Ostatnio edytowany przez hankaskakanka (2017-08-15 04:49:50)

Temat: Czekająca Hania

Poznaliśmy się w lutym. Od razu zaiskrzyło. Było kilka randek (kino, knajpki, domówki u znajomych, publiczne trzymanie się za ręce, przytulanie, pocałunki itd.) Dwa razy u niego spałam (raz zakończyło się to seksem). Wiem, że z poprzedniego związku wyszedł poharatany, przeszedł też depresję (tragedia rodzinna). W okolicy maja mieliśmy okazję spotkać się na gruncie zawodowym (wspólny projekt). Nic złego nie wydarzyło się, ale po zakończonej pracy czułam, że chowa do mnie jakiś żal, urazę. Brakowało spotkania i szczerej rozmowy na ten temat. Miałam wrażenie, że wzajemnie wysyłamy sprzeczne sygnały, nie jesteśmy szczerzy. On ma wyjątkowy problem z okazywaniem emocji, uczuć, uzewnętrznianiem się (sam z trudem to przyznał). W pewnym momencie więcej było pisania sms'ów, fb niż spotkań w realu. Z mojej strony padły ostre słowa pod jego adresem - byłam sfrustrowana, że nie poświęcał mi wystarczająco dużo czasu (dupek z ciebie, rozczarowałam się twoim postępowaniem wobec mnie, wzięłam cię za kogoś zupełnie innego itd., itp.). Zamilkł. Zadzwonił po 4, 5 dniach. Nie odebrałam. Jakiś czas później napisałam kilka wiadomości, w których przyznałam, że bardzo mi na nim zależy, że na żywo zachowywałam się beznadziejnie i mógł to odebrać, że go ignoruję, ale bałam się zranienia; po co to wszystko w ogóle zaczynaliśmy, żeby gdzieś pojechać na 2, 3 dni. W końcu napisał: "Hania, proszę, przestań pisać. Nie umiem sobie poradzić z tymi wiadomościami od Ciebie." Spytałam czy to koniec znajomości prywatnej, odpowiedział, że nawet nie wie, co to znaczy. Byłam pewna, że wszystko definitywnie pozamykane. Po kilku dniach znowu dzwonił (nie mogłam odebrać; później twierdził, że już nieistotne, kolejnym razem, że zadzwonił przez pomyłkę). Minął tydz., może dwa. Napisał w sprawie projektu, który razem realizowaliśmy i który nie jest zamknięty, jak się okazało. Obiecałam, że pomogę to załatwić (bardzo o to prosił; mówił, że poradzimy sobie we dwójkę - chciałam wysłać do pomocy innego chłopaka). Pisze stale w liczbie mnogiej: "Hania, musimy zadzwonić./ Hania, czy nasz szef odzywał się?/ Hania, mam nadzieję, że rozwiążemy ten problem w sierpniu(...)" Napisałam, że na polecenie szefa, musimy przyjechać do Krakowa. Ucieszył się. O prywatnych sprawach również pisze, tyle że wciąż jest na dystans. Zawsze był wyważony i oszczędny w słowach, ale teraz ewidentnie wyczuwam, że albo jest tak zablokowany po tym wszystkim, co mu powiedziałam i co wydarzyło się w przeciągu ostatnich m-cy albo sprawa pogrzebana. Tyle, że aż nie chce mi się wierzyć, by był do tego stopnia interesowny i chodziło tylko i wyłącznie o tę sprawę. Tym bardziej, że wie, jaki jest stan moich uczuć i jest osobą z naprawdę dużą dozą empatii. Dopiero teraz uświadomiłam sobie, jak bardzo jest wartościowym, dobrym, kochanym człowiekiem (tzn. jest tak grzeczny, empatyczny, niedzisiejszy, że chyba właśnie przez to wcześniej nie traktowałam go  bardziej w kategorii "zjawiska"). Szkoda, że w pewnym momencie na własne życzenie zniszczyłam tę relację (ignorując go na żywo). W zasadzie tylko z nim mam kontakt na odległość w trakcie tych wakacji (mówi mi, gdzie jest i co robi, co dodatkowo nie pozwala uwolnić się psychicznie)  i z dwiema przyjaciółkami. Czekać cierpliwie czy zapomnieć? Coraz bardziej za nim tęsknię, a stanęliśmy w jakimś martwym punkcie.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Czekająca Hania

Wydaje mi się, że jednak jej nie zniszczyłaś. To, że go ignorowałaś (co sama napisałaś) starałaś się zrekompensować mu, jednak on sam nie chciał. Nie uważam, że popełniłaś tak wielki błąd, żeby nie dać Ci drugiej szansy. Powiem szczerze, że trochę oboje zachowujecie się jak dzieci. Zamiast usiąść i porozmawiać to bawicie się w kotka i myszkę - jedno zadzwoni, to drugie nie odbiera i tak w kółko. Moim zdaniem powinnaś odpuścić tę znajomość, bo ewidentnie z niej nic nie będzie, a tylko się męczysz.

Posty [ 2 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024