Poczucie osamotnienia po narcyzie - już naprawdę nie wiem, co robić. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Poczucie osamotnienia po narcyzie - już naprawdę nie wiem, co robić.

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 4 ]

Temat: Poczucie osamotnienia po narcyzie - już naprawdę nie wiem, co robić.

Hej. Mam 23 lata i jeden z gorszych momentów w życiu.

Jak sobie radziliście z poczuciem odrzucenia i samotnością po rozpadzie związku, jeżeli takowe mieliście?

Mój skończył się prawie miesiąc temu,  byłam zdradzana przez 5 miesięcy, ex jest teraz z tą dziewczyną, chyba nawet planują razem zamieszkać.
Nagadał prawie wszystkim naszym wspólnym znajomym, że to, iż byliśmy razem przez ostatnie pół roku, to tylko moje wymysły (wcześniej byliśmy 4 lata razem, roczne rozstanie, no i powrót na pół roku, z tymże podczas tych 5 miesięcy z 6 była też inna) duża część mu uwierzyła, jest świetnym manipulatorem. 

Nie umiem się skupić na sobie.
Ciągle myślę tylko tym, jak to wszyscy się dobrze teraz bawią, niedługo zaczyna się festiwal, na który zawsze jeździliśmy - teraz jedzie tam z nią.
A ja siedzę sama w domu, z coraz gorszym nastrojem, ze świadomością tego, że większość osób ma mnie za jakąś wariatkę. Czuję się beznadziejna.

Niby mam co robić - szukam wakacyjnej pracy, we wrześniu chciałam zacząć warsztaty aktorskie, w październiku zaczynam studia psychologiczne dzienne, bardzo chcę się wyprowadzić, więc będę musiała wykombinować, jak połączyć pracę ze studiami.

I niestety to wszystko jest teraz u mnie na drugim miejscu, chociaż uważam, że to żałosne.

To poczucie odrzucenia jest straszne. Moje poczucie wartości spadło do zera, mam wrażenie, że nikt mnie nie lubi, co sprawia, że jak już jestem w jakimś towarzystwie, zachowuję się jakoś dziwnie, gadam głupoty - mam wrażenie, że włącza mi się wtedy samospełniająca się przepowiednia.

Jak do cholery sprawić, żebym była dla siebie najważniejsza i nie patrzyła na tamtych ludzi?

Niech mnie ktoś nakieruję na jasną stronę mocy. Mam wrażenie, że inaczej oszaleję z samą sobą i tymi myślami na zasadzie:

- Ja: odrzucona, beznadziejna, sama, kombinująca, jak studiować i zarabiać, bo nie mam żadnego wsparcia od rodziny
- On: w końcu szczęśliwy, zaczyna nowe życie z nią, spędza super wakacje z 'naszymi' znajomymi i nią, nie musi się niczym martwić (w sensie finansowym)

Wiem, że trochę idealizuję, ale nie wiem, jak przestać. Powiedzcie mi, jeśli potraficie. Proszę.

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez emczii (2017-08-03 17:53:21)

Odp: Poczucie osamotnienia po narcyzie - już naprawdę nie wiem, co robić.
niebieskisen napisał/a:

Hej. Mam 23 lata i jeden z gorszych momentów w życiu.

Hej. Witaj w klubie - tez takowy okres przechodzę, jestem rok młodsza od Ciebie smile


niebieskisen napisał/a:

Jak sobie radziliście z poczuciem odrzucenia i samotnością po rozpadzie związku, jeżeli takowe mieliście?

Jestem 4 miesiące po rozstaniu, były chwile lesze i gorsze. Co pomaga ? Podobno - czas. Zajęcie sie czymś - sprzątanie np, chociaż mi to nie pomaga bo i tak myśle. Za to pomagają mi filmiki na yt motywacyjne, oglądanie seriali, słuchanie muzyki.

niebieskisen napisał/a:

Mój skończył się prawie miesiąc temu,  byłam zdradzana przez 5 miesięcy, ex jest teraz z tą dziewczyną, chyba nawet planują razem zamieszkać.

Czyli przechodzisz najgorszy okres, dla mnie i koleżanek-porzuconych 2 i 3 miesiąc był najgorszy. Ja emocji w sobie nie dusze - jak chce płakać to płacze, jak chce byc wściekła to jestem. Pozwól sobie na to - przejdź przez to. Płacz oczyszcza.
Mój tez mnie zdradził (podobno tylko całowanie) - wybaczyłam, pózniej pisał do niej jaki jest ze mną nieszczęśliwy, zoastail mnie dla niej, albo innej bo powiedział ze sie z kimś spotyka.

niebieskisen napisał/a:

Nagadał prawie wszystkim naszym wspólnym znajomym, że to, iż byliśmy razem przez ostatnie pół roku, to tylko moje wymysły (wcześniej byliśmy 4 lata razem, roczne rozstanie, no i powrót na pół roku, z tymże podczas tych 5 miesięcy z 6 była też inna) duża część mu uwierzyła, jest świetnym manipulatorem.

To jest powód dla którego powinnaś sie cieszyć ze to teraz sie skończyło - wiem wiem , póki co to do Ciebie nie dociera. Ale pomysl jakim trzeba byc chamem zeby zrobić takie cos osobie po 4 latach związku. U mnie tez była inna - tez mi cieżko, ale życie toczy sie dalej... 

niebieskisen napisał/a:

Nie umiem się skupić na sobie.
Ciągle myślę tylko tym, jak to wszyscy się dobrze teraz bawią, niedługo zaczyna się festiwal, na który zawsze jeździliśmy - teraz jedzie tam z nią.
A ja siedzę sama w domu, z coraz gorszym nastrojem, ze świadomością tego, że większość osób ma mnie za jakąś wariatkę. Czuję się beznadziejna.

Ja siedzę w domu przez całe wakacje, on pewnie jest na wakacjach, albo dobrze sie bawi. Odszedł ode mnie mrugnięcia okiem. Jak ze mną zrywał to jadł sobie, grał na komputerze, słuchał piosenek i dzwonił do siostry czy pojedzie z nim do dziadków... także taki miał stosunek, a ja ? Zryczana jak bóbr prosiłam o ostatnia szanse. Daj sobie czas, teraz będziesz czuła sie zle - mówiąc bardzo delikatnie ale to cześć rozstania, znam to bardzo dobrze i to przechodzi z czasem, słabnie. A jesteś watisciowa bo każdy z bas jest tylko teraz tego nie czujesz bo rozstanie przysłania Ci ten fakt.

niebieskisen napisał/a:

Niby mam co robić - szukam wakacyjnej pracy, we wrześniu chciałam zacząć warsztaty aktorskie, w październiku zaczynam studia psychologiczne dzienne, bardzo chcę się wyprowadzić, więc będę musiała wykombinować, jak połączyć pracę ze studiami.

Tez będę musiała pracować, ale przynajmniej nie będę myslec o nim. Warsztaty aktorskie to super sprawa - masz pasje, widzisz ? To świetnie !

niebieskisen napisał/a:

I niestety to wszystko jest teraz u mnie na drugim miejscu, chociaż uważam, że to żałosne.

U mnie tez było, zawaliłam 2 przedmioty i mam poprawki we wrześniu. To jest 'normalne' ze przez pierwsze miesiące myślimy tylko o exie.

niebieskisen napisał/a:

To poczucie odrzucenia jest straszne. Moje poczucie wartości spadło do zera, mam wrażenie, że nikt mnie nie lubi, co sprawia, że jak już jestem w jakimś towarzystwie, zachowuję się jakoś dziwnie, gadam głupoty - mam wrażenie, że włącza mi się wtedy samospełniająca się przepowiednia.

Ja tez sie tak czułam. Teraz jest lepiej. A co z ta samospełniająca sie przepowiednia ? Możesz rozwinąć ?
A jakby to miało Cie pocieszyć to ja po mieści zadzwoniłam do exa mówiąc ze sobie cos zrobie, bo chciałam, byłam w tak złym stanie, on zadzwonił na policję, która przyjechała do mojego domu - No także okres robinia nieracjonalnych rzeczy tez nie jest mi obcy.

niebieskisen napisał/a:

Jak do cholery sprawić, żebym była dla siebie najważniejsza i nie patrzyła na tamtych ludzi?

Czas. Nie mam na to recepty. Sama walczę z tym.

niebieskisen napisał/a:

Niech mnie ktoś nakieruję na jasną stronę mocy. Mam wrażenie, że inaczej oszaleję z samą sobą i tymi myślami na zasadzie:

- Ja: odrzucona, beznadziejna, sama, kombinująca, jak studiować i zarabiać, bo nie mam żadnego wsparcia od rodziny
- On: w końcu szczęśliwy, zaczyna nowe życie z nią, spędza super wakacje z 'naszymi' znajomymi i nią, nie musi się niczym martwić (w sensie finansowym)

Wiem, że trochę idealizuję, ale nie wiem, jak przestać. Powiedzcie mi, jeśli potraficie. Proszę.

Ja- byłam biedniejsza i głupsza. On - bogaty i mądry. Tez sie tak czuje nadal ale co mam zrobić ? Dałam sobie czas do konaca wakacji - pózniej biorę sie za siebie. Tzn mam w planach. Nie wiem czy cos wyjdzie bo póki co depresja mnie pochłania i chodzę na terapie. Myślałaś moze o tym ? Ja tez dostałam leki, które mi pomogły gdy byłam w Twoim stanie.
Czas, czas, czas. No i praca nad sobą - moze poćwicz, moze wyjdź na spacer, moze poczytaj książkę. Jeżeli zauważysz ze cos Ci pomaga to to rób - odciagniesz myśli o niego chociaż na chwile. Pisze o sobie aby pokazac Ci ze nie jesteś sama, niestety porzucone osoby czuja sie bardzo podobnie i ja Cie rozumiem wiec pisze co mi pomaga, co myśle bo tez przez to przechodzę.
Kiedyś bedzie dobrze - ja mimo wszystko w to wierze smile

3

Odp: Poczucie osamotnienia po narcyzie - już naprawdę nie wiem, co robić.

Z tą samospełniającą się przepowiednią chodzi o to, że przez fakt czucia się odrzuconą szukam tego podświadomie w innych ludziach i mogę się zachowywać właśnie tak, żeby odczuć to w rzeczywistości. Jest to oczywiście nieświadome zachowanie, które uzmysławiam sobie już po czasie. No i cóż, tworzy się przez to takie błędne koło, egh.

4

Odp: Poczucie osamotnienia po narcyzie - już naprawdę nie wiem, co robić.

Regulamin Forum wyraźnie mówi, że problemy jednego związku opisujemy w jednym wątku. Z tego samego powodu ten temat zamykam, a Ciebie proszę o zapoznanie się z naszymi zasadami i stosowanie do ich zapisów.
Z pozdrowieniami, Olinka

Posty [ 4 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Poczucie osamotnienia po narcyzie - już naprawdę nie wiem, co robić.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024