Hej. Mam 23 lata i jeden z gorszych momentów w życiu.
Jak sobie radziliście z poczuciem odrzucenia i samotnością po rozpadzie związku, jeżeli takowe mieliście?
Mój skończył się prawie miesiąc temu, byłam zdradzana przez 5 miesięcy, ex jest teraz z tą dziewczyną, chyba nawet planują razem zamieszkać.
Nagadał prawie wszystkim naszym wspólnym znajomym, że to, iż byliśmy razem przez ostatnie pół roku, to tylko moje wymysły (wcześniej byliśmy 4 lata razem, roczne rozstanie, no i powrót na pół roku, z tymże podczas tych 5 miesięcy z 6 była też inna) duża część mu uwierzyła, jest świetnym manipulatorem.
Nie umiem się skupić na sobie.
Ciągle myślę tylko tym, jak to wszyscy się dobrze teraz bawią, niedługo zaczyna się festiwal, na który zawsze jeździliśmy - teraz jedzie tam z nią.
A ja siedzę sama w domu, z coraz gorszym nastrojem, ze świadomością tego, że większość osób ma mnie za jakąś wariatkę. Czuję się beznadziejna.
Niby mam co robić - szukam wakacyjnej pracy, we wrześniu chciałam zacząć warsztaty aktorskie, w październiku zaczynam studia psychologiczne dzienne, bardzo chcę się wyprowadzić, więc będę musiała wykombinować, jak połączyć pracę ze studiami.
I niestety to wszystko jest teraz u mnie na drugim miejscu, chociaż uważam, że to żałosne.
To poczucie odrzucenia jest straszne. Moje poczucie wartości spadło do zera, mam wrażenie, że nikt mnie nie lubi, co sprawia, że jak już jestem w jakimś towarzystwie, zachowuję się jakoś dziwnie, gadam głupoty - mam wrażenie, że włącza mi się wtedy samospełniająca się przepowiednia.
Jak do cholery sprawić, żebym była dla siebie najważniejsza i nie patrzyła na tamtych ludzi?
Niech mnie ktoś nakieruję na jasną stronę mocy. Mam wrażenie, że inaczej oszaleję z samą sobą i tymi myślami na zasadzie:
- Ja: odrzucona, beznadziejna, sama, kombinująca, jak studiować i zarabiać, bo nie mam żadnego wsparcia od rodziny
- On: w końcu szczęśliwy, zaczyna nowe życie z nią, spędza super wakacje z 'naszymi' znajomymi i nią, nie musi się niczym martwić (w sensie finansowym)
Wiem, że trochę idealizuję, ale nie wiem, jak przestać. Powiedzcie mi, jeśli potraficie. Proszę.